Andrew Finnigan
: 08 lip 2021, 01:07
Tutejsi. Rodzina taka, jak inne. Ojciec pracował w policji (teraz jest już na emeryturze), mama zajmowała się domem i trzeba odnotować, że taka sytuacja nie do końca mu odpowiadała. Znaczy... Pewnie, było super, bo oboje są wspaniałymi ludźmi i Andrew do dziś ma z nimi doskonały kontakt, ale kiedy dorastał, nieco mu to wszystko ciążyło. Był synem gliniarza, więc powinien zachowywać się godnie, tak, żeby pan Finnigan nigdy nie musiał używać swoich wpływów i wyciągać go z aresztu. Był synem gospodyni domowej, więc siłą rzeczy często w nim bywała. Andy musiał nauczyć się lawirować pomiędzy nimi i w taki sposób realizować swoje młodzieńcze szaleństwa, by żadne z rodziców się o nich nie dowiedziało. Nie był złym dzieciakiem, co to, to nie. Żył jak każdy nastolatek. Czasem poszedł na wagary, czasem pił z kumplami piwo kupione przez czyjegoś starszego brata, spotykał się z koleżankami i grał w kosza, chociaż tak naprawdę nigdy nie wiązał ze sportem swoich planów. Była to fajna odskocznia i świetna przygoda.
Od zawsze miał gadane, a umiejętność negocjowania z rodzicami oraz szukania sposobów na to, jak znów wymknąć się z domu, dość szybko sprawiły, że znało go wiele osób, nie tylko w Lorne Bay, ale też w Cairns, gdzie zaczął studiować. Wybrał dziennikarstwo. Udzielał się na uczelni, łapał każdy możliwy staż w gazecie, radiu lub telewizji, żeby tylko zdobyć jakieś doświadczenie i dziś śmiało może mówić o tym, że wiele jego zawodowych kontaktów pochodzi jeszcze z tamtego okresu.
Wtedy też pierwszy raz natknął się na wzmiankę o Pandorze Carleton. Znał ją, pewnie, pochodzili z tego samego miasta, a tam zna się niemal każdy, ale nie wiedział o tym, że dziewczyna zaczęła grać w Stanach. To nie dlatego się do niej odezwał, co to, to nie, nie liczył na zaproszenie, po prostu chciał jej pogratulować. Spotkali się, pogadali, a że Andy znał, kogo trzeba, to przy okazji załatwił jej mały wywiad w telewizji w Sydney. Tak to się zaczęło.
Najpierw wywiad, potem rola. Po niej kolejna. Do dziś Finnigan stanowczo zaprzecza temu, że to on załatwił jej występ w tym serialu, którego nikt nie oglądał i który szybko zdjęto z anteny, ale hej! Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi! A on robił. Porzucił plany zostania dziennikarzem (ale studia dokończył) i chociaż wielu mu to odradzało, zdecydował się wyjechać z nią do Stanów i zająć się jej karierą.
Nadal miał gadane. Brylował w towarzystwie dziennikarzy, często powtarzając, że jest przecież ich kumplem po fachu. Szło mu całkiem dobrze, spotykał się z ładnymi paniami, ale to Pandora zawsze była najważniejsza. Była nie tylko jego klientka, ale i przyjaciółką i w zasadzie... Sam nie wie, jak to się stało, że z czasem zaczęli patrzeć na siebie nieco inaczej. Nie byli parą, ale nie byli też sobie obojętni. Kilka kieliszków wina, wspólna noc... Nie planował dziecka, ale kiedy Carleton zaszła w ciążę, wziął odpowiedzialność za oboje. Gdyby tylko wtedy wiedział...
Mała Charlotte to jego oczko w głowie. Nieco gorzej było już z podejściem matki małej. Nie miał pojęcia, z czym je się depresję poporodową i w jaki sposób jej pomóc, tym bardziej że kobieta doznała też wypadku na planie filmowym i była podwójnie... Nie, nie będzie mówił o niej źle, nawet jeśli miała odchyły. Raz czy dwa się pokłócili, ale Pandora zawsze będzie przecież matka jego dziecka. Pomógł jej, załatwił jej leczenie i odwyk, a sam spakował siebie oraz Charlotte i wrócił w rodzinne strony.
Nie do końca wie, jak samemu wychowywać córkę, ale w Lorne Bay mieszka jego rodzina. Pomagają mu bliscy, pomagają przyjaciele, przyszli rodzice chrzestni małej, których Andrew wybrał sam, bez konsultacji z Pandorą. Zresztą, on wie, że nie będzie miała nic przeciwko temu.
Od zawsze miał gadane, a umiejętność negocjowania z rodzicami oraz szukania sposobów na to, jak znów wymknąć się z domu, dość szybko sprawiły, że znało go wiele osób, nie tylko w Lorne Bay, ale też w Cairns, gdzie zaczął studiować. Wybrał dziennikarstwo. Udzielał się na uczelni, łapał każdy możliwy staż w gazecie, radiu lub telewizji, żeby tylko zdobyć jakieś doświadczenie i dziś śmiało może mówić o tym, że wiele jego zawodowych kontaktów pochodzi jeszcze z tamtego okresu.
Wtedy też pierwszy raz natknął się na wzmiankę o Pandorze Carleton. Znał ją, pewnie, pochodzili z tego samego miasta, a tam zna się niemal każdy, ale nie wiedział o tym, że dziewczyna zaczęła grać w Stanach. To nie dlatego się do niej odezwał, co to, to nie, nie liczył na zaproszenie, po prostu chciał jej pogratulować. Spotkali się, pogadali, a że Andy znał, kogo trzeba, to przy okazji załatwił jej mały wywiad w telewizji w Sydney. Tak to się zaczęło.
Najpierw wywiad, potem rola. Po niej kolejna. Do dziś Finnigan stanowczo zaprzecza temu, że to on załatwił jej występ w tym serialu, którego nikt nie oglądał i który szybko zdjęto z anteny, ale hej! Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi! A on robił. Porzucił plany zostania dziennikarzem (ale studia dokończył) i chociaż wielu mu to odradzało, zdecydował się wyjechać z nią do Stanów i zająć się jej karierą.
Nadal miał gadane. Brylował w towarzystwie dziennikarzy, często powtarzając, że jest przecież ich kumplem po fachu. Szło mu całkiem dobrze, spotykał się z ładnymi paniami, ale to Pandora zawsze była najważniejsza. Była nie tylko jego klientka, ale i przyjaciółką i w zasadzie... Sam nie wie, jak to się stało, że z czasem zaczęli patrzeć na siebie nieco inaczej. Nie byli parą, ale nie byli też sobie obojętni. Kilka kieliszków wina, wspólna noc... Nie planował dziecka, ale kiedy Carleton zaszła w ciążę, wziął odpowiedzialność za oboje. Gdyby tylko wtedy wiedział...
Mała Charlotte to jego oczko w głowie. Nieco gorzej było już z podejściem matki małej. Nie miał pojęcia, z czym je się depresję poporodową i w jaki sposób jej pomóc, tym bardziej że kobieta doznała też wypadku na planie filmowym i była podwójnie... Nie, nie będzie mówił o niej źle, nawet jeśli miała odchyły. Raz czy dwa się pokłócili, ale Pandora zawsze będzie przecież matka jego dziecka. Pomógł jej, załatwił jej leczenie i odwyk, a sam spakował siebie oraz Charlotte i wrócił w rodzinne strony.
Nie do końca wie, jak samemu wychowywać córkę, ale w Lorne Bay mieszka jego rodzina. Pomagają mu bliscy, pomagają przyjaciele, przyszli rodzice chrzestni małej, których Andrew wybrał sam, bez konsultacji z Pandorą. Zresztą, on wie, że nie będzie miała nic przeciwko temu.
Środek transportu
Po najbliższej okolicy porusza się pieszo, pchając wózek córki. Posiada samochód i na co dzień jeździ właśnie nim.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Wszędzie tam, gdzie można spędzać czas z rodziną. Jego córka jest jeszcze za mała na zabawę na placach zabaw, ale Andrew odwiedza je już teraz i szuka tego najfajniejszego. Często bywa u krewnych i znajomych, lubi też plażę.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Kogoś z rodziny Finnigan.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale nie angażujmy w nic jego córki.
Po najbliższej okolicy porusza się pieszo, pchając wózek córki. Posiada samochód i na co dzień jeździ właśnie nim.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Wszędzie tam, gdzie można spędzać czas z rodziną. Jego córka jest jeszcze za mała na zabawę na placach zabaw, ale Andrew odwiedza je już teraz i szuka tego najfajniejszego. Często bywa u krewnych i znajomych, lubi też plażę.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Kogoś z rodziny Finnigan.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale nie angażujmy w nic jego córki.
Andrew Finnigan
Henry Cavill