: 04 lip 2023, 19:59
Tak naprawdę, wbrew wszelkim pozorom oraz temu, co sama o sobie myślała, Maeve nie miała problemu ani z nawiązywaniem znajomości, ani z ich utrzymaniem. Więc to też nie było tak, że jak India zdecyduje się wyjechać to nie będzie miała do kogo gęby otworzyć. Nadeszły po prostu koleje losu i prawie wszyscy wyjechali daleko na studia. A Maeve została, bo rodziców nie stać było na to, by ją wysłać na studia. Nie narzekała, bo jak już było ustalone uwielbiała Lorne Bay i szczerze mówiąc, nie mogła myśleć o dłuższej przeprowadzce gdziekolwiek indziej, bo jej się niewygodnie robiło. A po drugie, robiła to co lubiła - czyli pracowała z książkami - więc zupełnie niczego jej nie brakowało. Napisać swoją pierwszą książkę zawsze mogła w swoim pokoju na farmie w Carnelian Land, także… A to, że z braku pomysłów nie udało jej się zakończyć nawet głupiego opowiadania, to cóż, zupełnie inna sprawa.
- Ano ja nie wiem co tam o tobie mówili w tym no… W Perth? W Perth, tak. Nie było mnie tam przecież, ale z twojego tonu głosu wnioskuję, że nie były to miłe rzeczy - uśmiechnęła się do Indii miło i teraz jej nowa koleżanka miała pełny obraz tego, jak chaotyczna potrafiła być Maeve. Bo teraz mówiła w taki sposób, jakby przez cały czas wcale nie dawała Norris do zrozumienia, że ktoś rozprzestrzenia o niej jakieś plotki. I nie robiła tego specjalnie. Tak właśnie wyglądała jej codzienna komunikacja z innymi ludźmi.
- No powiedziałam tak! Przecież wiem, że nie jesteś mean girl. Przepraszam, jeśli tak to zabrzmiało, nie jesteś na mnie zła? Nie bądź na mnie zła, przykro mi się zaraz zrobi - i wygięła usta w podkówkę w geście nieudawanego smutku. Naprawdę przejęła się tym, że India mogła się na nią gniewać. Albo - co gorsza - mogło być jej smutno, bo Maeve zrobiła jej przykrość. No tego to by już po prostu nie zniosła!
- Hmm… Nie wiem czy mam twardą dupę. Nie jestem beksą i nie przetwarzam ciągle milion scenariuszy jednego wydarzenia. Nie wiem, wydaje mi się, że po prostu jednym uchem wpuszczam a drugim natychmiast wypuszczam i może tak samo jest z sytuacjami? Nie za bardzo się nad tym zastanawiałam, szczerze mówiąc - surprise, Maeve bardzo dobrze zdawała sobie sprawę ze swojego podejścia do świata. Wiedziała, że o wielu rzeczach zapomina i na wiele spraw, które powinny sprawić jej przykrość macha ręką, bo jej nie obchodziły. Za to z drugiej strony, niektóre sytuacje potrafiła wyolbrzymić do takich rozmiarów, że potem sama miała problem z upuszczeniem powietrza z konkretnego balonika. Tak więc nie mogła stwierdzić czy faktycznie ma tą dupę twardą czy nie. Być może nie stanęła jeszcze w obliczu sytuacji, która by to zweryfikowała.
- Przecież im nie powiem, że pytam, bo ty pytałaś - pokręciła z pobłażaniem głową. Oczywiście, że by powiedziała, aczkolwiek nie w negatywnym sensie. Nawet by jej do głowy nie przyszło, że wzmianka o Indii w takim kontekście miała jakikolwiek negatywny wydźwięk.
- Możliwe. Ale na razie nikogo takiego nie spotkałam. Mam jeszcze mnóstwo czasu, nigdzie mi się nie spieszy - zaśmiała się i sobie zerwała kwiatka jakiegoś, co sobie wyrósł przy drodze.
- No ale lubisz go, nie? - Wypaliła po dosłownie sekundowej chwili ciszy. India musiała chociaż trochę Marsa lubić, bo inaczej Maeve nie mogłaby zrozumieć po co wdawać się w relację, w której się kogoś nie lubiło. Nawet jeśli ta relacja nie oznaczała związku.
India Norris
- Ano ja nie wiem co tam o tobie mówili w tym no… W Perth? W Perth, tak. Nie było mnie tam przecież, ale z twojego tonu głosu wnioskuję, że nie były to miłe rzeczy - uśmiechnęła się do Indii miło i teraz jej nowa koleżanka miała pełny obraz tego, jak chaotyczna potrafiła być Maeve. Bo teraz mówiła w taki sposób, jakby przez cały czas wcale nie dawała Norris do zrozumienia, że ktoś rozprzestrzenia o niej jakieś plotki. I nie robiła tego specjalnie. Tak właśnie wyglądała jej codzienna komunikacja z innymi ludźmi.
- No powiedziałam tak! Przecież wiem, że nie jesteś mean girl. Przepraszam, jeśli tak to zabrzmiało, nie jesteś na mnie zła? Nie bądź na mnie zła, przykro mi się zaraz zrobi - i wygięła usta w podkówkę w geście nieudawanego smutku. Naprawdę przejęła się tym, że India mogła się na nią gniewać. Albo - co gorsza - mogło być jej smutno, bo Maeve zrobiła jej przykrość. No tego to by już po prostu nie zniosła!
- Hmm… Nie wiem czy mam twardą dupę. Nie jestem beksą i nie przetwarzam ciągle milion scenariuszy jednego wydarzenia. Nie wiem, wydaje mi się, że po prostu jednym uchem wpuszczam a drugim natychmiast wypuszczam i może tak samo jest z sytuacjami? Nie za bardzo się nad tym zastanawiałam, szczerze mówiąc - surprise, Maeve bardzo dobrze zdawała sobie sprawę ze swojego podejścia do świata. Wiedziała, że o wielu rzeczach zapomina i na wiele spraw, które powinny sprawić jej przykrość macha ręką, bo jej nie obchodziły. Za to z drugiej strony, niektóre sytuacje potrafiła wyolbrzymić do takich rozmiarów, że potem sama miała problem z upuszczeniem powietrza z konkretnego balonika. Tak więc nie mogła stwierdzić czy faktycznie ma tą dupę twardą czy nie. Być może nie stanęła jeszcze w obliczu sytuacji, która by to zweryfikowała.
- Przecież im nie powiem, że pytam, bo ty pytałaś - pokręciła z pobłażaniem głową. Oczywiście, że by powiedziała, aczkolwiek nie w negatywnym sensie. Nawet by jej do głowy nie przyszło, że wzmianka o Indii w takim kontekście miała jakikolwiek negatywny wydźwięk.
- Możliwe. Ale na razie nikogo takiego nie spotkałam. Mam jeszcze mnóstwo czasu, nigdzie mi się nie spieszy - zaśmiała się i sobie zerwała kwiatka jakiegoś, co sobie wyrósł przy drodze.
- No ale lubisz go, nie? - Wypaliła po dosłownie sekundowej chwili ciszy. India musiała chociaż trochę Marsa lubić, bo inaczej Maeve nie mogłaby zrozumieć po co wdawać się w relację, w której się kogoś nie lubiło. Nawet jeśli ta relacja nie oznaczała związku.
India Norris