: 19 paź 2021, 14:30
- Co? - skrzywiła się na wieść o niedowierzającej Daisy, która w dodatku rzucała jakimiś pochopnymi sugestiami. Oj, bardzo nieładnie z jej strony. Gdyby Presley miała tylko możliwość, z pewnością porozmawiałaby sobie z nią, ale na razie co najwyżej mogła powywracać oczami i stwierdzić w głowie, jak bardzo małostkowa była eks dziewczyna Jeffrey'a, skoro myślała, że ten nie odwiedzał jej w szpitalu, gdy po wypadku leżała w śpiączce. Przykra sprawa, bo nawet Pres wiedziała, że z brata nie był taki skończony chujek. - Trzeba było powiedzieć, że nie znalazłeś sobie dupy, bo żadna i tak cię nie chce - wystawiła w kierunku Jeffa język, chcąc tym samym rozluźnić aurę rozmowy. Oczywiście nie uważała, żeby było z nim coś nie tak, niejedna dziewczyna robiła na jego widok maślane oczka i choć nie zawsze orientowała się w sprawach miłosnych brata to jednak wiedziała, że na brak powodzenia nie mógł narzekać. Prescottowie mieli dobre geny, przyjemnie się na nich patrzyło i robiło z nimi inne, fajne rzeczy. - A nawet jakby, to co z tego? Nie jesteście małżeństwem, nie miałeś wobec w niej zobowiązań. Tym bardziej po tym, jak potraktowali cię jej rodzice - okej, mieli pełne prawo obarczać Jeffrey'a winą za wypadek, bo to on prowadził pojazd, ale nie był bezpośrednim sprawcą wypadku, a równie dobrze za kierownicą mogła siedzieć sama Daisy. Czy wtedy Presley winiłaby ją za to wszystko? Raczej nie. Nie była tak ograniczona i zdawała sobie sprawę, że takie sytuacje zdarzają się i niekiedy nie ma się na nie wpływu.
Skinęła głową, dopiła drinka i sięgnęła po butelkę z alkoholem, żeby stworzyć następnego. Bratu również zamierzała polać, niech zna jej łaskę.
- To, że się wybudziła jest już ogromnym sukcesem. Właściwie o to chyba chodziło, nie? Żeby wyszła z tego, nawet jeśli nie mielibyście być razem. Bo chyba nie zamierzasz znowu próbować? - w zasadzie mógłby, a jej nie było nic do tego, choć wolała przypomnieć bratu, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, że rodzice dziewczyny mieli go za zwyrodnialca, który próbował z premedytacją zabić ich córkę, a sama Daisy chciała wmówić mu jakieś nieistniejące rzeczy. W mniemaniu Presley całościowo nie miało to wiele wspólnego ze zdrową relacją na miarę odbudowania więzi.
Jeffrey Prescott
Skinęła głową, dopiła drinka i sięgnęła po butelkę z alkoholem, żeby stworzyć następnego. Bratu również zamierzała polać, niech zna jej łaskę.
- To, że się wybudziła jest już ogromnym sukcesem. Właściwie o to chyba chodziło, nie? Żeby wyszła z tego, nawet jeśli nie mielibyście być razem. Bo chyba nie zamierzasz znowu próbować? - w zasadzie mógłby, a jej nie było nic do tego, choć wolała przypomnieć bratu, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, że rodzice dziewczyny mieli go za zwyrodnialca, który próbował z premedytacją zabić ich córkę, a sama Daisy chciała wmówić mu jakieś nieistniejące rzeczy. W mniemaniu Presley całościowo nie miało to wiele wspólnego ze zdrową relacją na miarę odbudowania więzi.
Jeffrey Prescott