And I found love where it wasn't supposed to be
: 26 mar 2023, 12:07
52.
Nawet nie spodziewała się, że jest aż tak zmęczona. Zasnęła głębokim snem pomimo tego, że była ubrana w zbyt duże ubrania Jaspera, które do najwygodniejszej piżamy nie należały. Oplatały się wokół jej nóg, a jako, że do spodni nie była szczególnie przyzwyczajona, musiała je podczas typowej sobie nocnej szarpaniny, ściągnąć, by poczuć pełnie swobody i wykorzystać odpoczynek do maksimum. Poza tym czuła, że nie jest sama i może świadomie, a może intuicyjnie, przybliżyła się do Nathaniela, by mieć pewność, że jest obok niej. Kiedyś takie zachowanie uważałaby za wyjątkowo bezwstydne, ale teraz nie potrafiłaby dostrzec w nim niczego złego. Po pierwsze, nie robili tak naprawdę niczego niepoprawnego, a po drugie nie potrafiła ignorować istnienia uczuć, jakie w niej wzbierały za każdym razem, gdy był obok. Nawet pomimo czynów, jakich się dopuścił, tego, co zrobił Jasperowi z tak błahego powodu, jak jej spacer.
Kiedy pierwsze promienie słońca wdarły się do sypialni, zamiast się zbudzić, schowała bardziej twarz w torsie Nathaniela, czując, że jej zmęczenie nie zregenerowało się w pełni. Tylko, że przy tym była na tyle świadoma, aby wychwycić pewne niuanse. Bluzę, w której była i materiał, świadczący o tym, że i Nathaniel miał na sobie ubrania. Z tego powodu niechętnie zmrużyła twarz i rozchyliła zaspane oczy. Ku swojemu zdziwieniu od razu natrafiła na błękitne spojrzenie Hawthorne'a.
- Nie śpisz już - zauważyła, unosząc dłoń do twarzy, by ją odrobinę potrzeć i przygotować na pobudkę. - Która godzina? - zapytała, próbując ukryć jakoś to, jaka była jeszcze nieprzytomna. Naprawdę czas spędzony w willi Nathaniela ją rozleniwił. Kiedyś była w stanie funkcjonować bez snu i odpoczynku, a już na pewno nie regenerowała się w takich luksusowych warunkach. - Nie przebraliśmy się do spania... to niedobrze - łapała jakieś logiczne wątki, ale musiała zrobić przerwę, bo jej ciało prosiło się o to, aby odrobinę przeciągnęła zastałe mięśnie, którym najbardziej oberwało się w kościelnych warunkach. - Kąpieli chyba też nie było, prawda? Niewiele pamiętam z powrotu, głównie to, że mnie przyniosłeś, a ja chciałam jeszcze rozmawiać - no może chciała to za dużo powiedziane, ale uważała, że wypadało, tylko, że jednocześnie zasnęła. Swoją drogą... tego ranka powiedziała wypowiedziała już do niego tyle słów... kiedy zaszła w niej ta zmiana? Kiedy z milczącej dziewczyny zamieniła się w kogoś, kto faktycznie potrafił się komunikować? Nie była pewna.
Nathaniel Hawthorne
Nawet nie spodziewała się, że jest aż tak zmęczona. Zasnęła głębokim snem pomimo tego, że była ubrana w zbyt duże ubrania Jaspera, które do najwygodniejszej piżamy nie należały. Oplatały się wokół jej nóg, a jako, że do spodni nie była szczególnie przyzwyczajona, musiała je podczas typowej sobie nocnej szarpaniny, ściągnąć, by poczuć pełnie swobody i wykorzystać odpoczynek do maksimum. Poza tym czuła, że nie jest sama i może świadomie, a może intuicyjnie, przybliżyła się do Nathaniela, by mieć pewność, że jest obok niej. Kiedyś takie zachowanie uważałaby za wyjątkowo bezwstydne, ale teraz nie potrafiłaby dostrzec w nim niczego złego. Po pierwsze, nie robili tak naprawdę niczego niepoprawnego, a po drugie nie potrafiła ignorować istnienia uczuć, jakie w niej wzbierały za każdym razem, gdy był obok. Nawet pomimo czynów, jakich się dopuścił, tego, co zrobił Jasperowi z tak błahego powodu, jak jej spacer.
Kiedy pierwsze promienie słońca wdarły się do sypialni, zamiast się zbudzić, schowała bardziej twarz w torsie Nathaniela, czując, że jej zmęczenie nie zregenerowało się w pełni. Tylko, że przy tym była na tyle świadoma, aby wychwycić pewne niuanse. Bluzę, w której była i materiał, świadczący o tym, że i Nathaniel miał na sobie ubrania. Z tego powodu niechętnie zmrużyła twarz i rozchyliła zaspane oczy. Ku swojemu zdziwieniu od razu natrafiła na błękitne spojrzenie Hawthorne'a.
- Nie śpisz już - zauważyła, unosząc dłoń do twarzy, by ją odrobinę potrzeć i przygotować na pobudkę. - Która godzina? - zapytała, próbując ukryć jakoś to, jaka była jeszcze nieprzytomna. Naprawdę czas spędzony w willi Nathaniela ją rozleniwił. Kiedyś była w stanie funkcjonować bez snu i odpoczynku, a już na pewno nie regenerowała się w takich luksusowych warunkach. - Nie przebraliśmy się do spania... to niedobrze - łapała jakieś logiczne wątki, ale musiała zrobić przerwę, bo jej ciało prosiło się o to, aby odrobinę przeciągnęła zastałe mięśnie, którym najbardziej oberwało się w kościelnych warunkach. - Kąpieli chyba też nie było, prawda? Niewiele pamiętam z powrotu, głównie to, że mnie przyniosłeś, a ja chciałam jeszcze rozmawiać - no może chciała to za dużo powiedziane, ale uważała, że wypadało, tylko, że jednocześnie zasnęła. Swoją drogą... tego ranka powiedziała wypowiedziała już do niego tyle słów... kiedy zaszła w niej ta zmiana? Kiedy z milczącej dziewczyny zamieniła się w kogoś, kto faktycznie potrafił się komunikować? Nie była pewna.
Nathaniel Hawthorne