unexpected surprise
: 24 lut 2023, 23:13
#4 + Seth Reyner
Szczerze powiedziawszy? Czegoś takiego kompletnie bym się nie spodziewała. Jakiś gościu, z naszej jednej, jedynej rozmowy wywnioskowałam, że właściciel siłowni, do której udałam się po jego komentarzu na insta, zaprasza mnie na... Randkę?! Chyba właśnie tak powinnam to odebrać, choć szczerze powiedziawszy sama nie wiedziałam, czy robię to właściwie. Nie wiem w ogóle po co podałam mu swój numer, ale ej! Dobrze nam się rozmawiało. Pokazał mi co mam ćwiczyć, żeby jeszcze bardziej uwydatnić swoje kobiece wdzięki, no i w ogóle spoko gościu, fajnie nam się spędzało wspólnie czas. I w sumie, niedawno były walentynki. Co prawda, święta tego nienawidzę, ale jakoś wzbudziło ono we mnie miłosny czar i te sprawy, także poczułam taką chęć poznania bliżej jakiegoś mężczyzny. Dlatego też zgodziłam się, kiedy Seth zaprosił mnie na to spotkanie, jakkolwiek inaczej nazwać można by to było. Wygrał jakieś bilety na pokaz filmów kina niezależnego, a że lubiłam oglądać coś nowego, stwierdziłam, że czemu bym miała odmówić?
No i tak wyszło, że w miarę możliwości, wystroiłam się, jak stróż w Boże ciało, bo do takich już osób należałam, że jak się na coś szykują, to na maksa, a że spotkanie miało miejsce na plaży, to zbytniego pola popisu nie miałam, ale zrobiłam co tylko się dało, by wyglądać zjawiskowo. I udałam się na umówione miejsce o umówionej godzinie. Widząc mojego partnera, który przybył najwyraźniej nieco wcześniej, uśmiechnęłam się blado, nie mając pojęcia czego mogę się spodziewać. I po miejscu i po mężczyźnie.
- No cześć. - Mruknęłam pod nosem, jednak szybko się rozpogodziłam i poprawiłam małą torebkę, która zsunęła mi się z ramienia.
Wspólnie już udaliśmy się na plażę, gdzie, ku naszemu zdziwieniu, czekało na nas ustronne miejsce, kocyk, szampan i nawet kosz pełen słodkości i innych przysmaków, które do kina można zabrać. Odchrząknęłam cichutko, jak gdyby do siebie, przenosząc wzrok na mężczyznę. Moja mina wyrażała teraz chyba więcej, niż tysiąc słów, a może bardziej emocji, które mną targały. Śmiejąc się po cichu, zajęłam miejsce na kocu. Poprawiłam swoją spódnicę, która była wyjątkowo kusa, no ale ej! Pod nią miałam majtki od stroju kąpielowego, więc chyba nie przesadziłam z jej długością! Rozejrzałam się jeszcze po wszystkim co znajdowało się wokół nas i pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Zapraszając mnie tutaj spodziewałeś się czegoś takiego? - Spytałam pół żartem, pół serio, bo może on znał organizatorów tej całej farsy i o wszystkim wiedział.
Choć w sumie, nawet gdyby tak było i tak by się pewnie nie przyznał.
Szczerze powiedziawszy? Czegoś takiego kompletnie bym się nie spodziewała. Jakiś gościu, z naszej jednej, jedynej rozmowy wywnioskowałam, że właściciel siłowni, do której udałam się po jego komentarzu na insta, zaprasza mnie na... Randkę?! Chyba właśnie tak powinnam to odebrać, choć szczerze powiedziawszy sama nie wiedziałam, czy robię to właściwie. Nie wiem w ogóle po co podałam mu swój numer, ale ej! Dobrze nam się rozmawiało. Pokazał mi co mam ćwiczyć, żeby jeszcze bardziej uwydatnić swoje kobiece wdzięki, no i w ogóle spoko gościu, fajnie nam się spędzało wspólnie czas. I w sumie, niedawno były walentynki. Co prawda, święta tego nienawidzę, ale jakoś wzbudziło ono we mnie miłosny czar i te sprawy, także poczułam taką chęć poznania bliżej jakiegoś mężczyzny. Dlatego też zgodziłam się, kiedy Seth zaprosił mnie na to spotkanie, jakkolwiek inaczej nazwać można by to było. Wygrał jakieś bilety na pokaz filmów kina niezależnego, a że lubiłam oglądać coś nowego, stwierdziłam, że czemu bym miała odmówić?
No i tak wyszło, że w miarę możliwości, wystroiłam się, jak stróż w Boże ciało, bo do takich już osób należałam, że jak się na coś szykują, to na maksa, a że spotkanie miało miejsce na plaży, to zbytniego pola popisu nie miałam, ale zrobiłam co tylko się dało, by wyglądać zjawiskowo. I udałam się na umówione miejsce o umówionej godzinie. Widząc mojego partnera, który przybył najwyraźniej nieco wcześniej, uśmiechnęłam się blado, nie mając pojęcia czego mogę się spodziewać. I po miejscu i po mężczyźnie.
- No cześć. - Mruknęłam pod nosem, jednak szybko się rozpogodziłam i poprawiłam małą torebkę, która zsunęła mi się z ramienia.
Wspólnie już udaliśmy się na plażę, gdzie, ku naszemu zdziwieniu, czekało na nas ustronne miejsce, kocyk, szampan i nawet kosz pełen słodkości i innych przysmaków, które do kina można zabrać. Odchrząknęłam cichutko, jak gdyby do siebie, przenosząc wzrok na mężczyznę. Moja mina wyrażała teraz chyba więcej, niż tysiąc słów, a może bardziej emocji, które mną targały. Śmiejąc się po cichu, zajęłam miejsce na kocu. Poprawiłam swoją spódnicę, która była wyjątkowo kusa, no ale ej! Pod nią miałam majtki od stroju kąpielowego, więc chyba nie przesadziłam z jej długością! Rozejrzałam się jeszcze po wszystkim co znajdowało się wokół nas i pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Zapraszając mnie tutaj spodziewałeś się czegoś takiego? - Spytałam pół żartem, pół serio, bo może on znał organizatorów tej całej farsy i o wszystkim wiedział.
Choć w sumie, nawet gdyby tak było i tak by się pewnie nie przyznał.