It seems like you're in trouble
: 12 lut 2023, 18:53
Adam nie lubił mieć jakiegokolwiek kontaktu z Diane.
Jakkolwiek brutalnie to brzmiało, każda wiadomość od dziewczyny wzbudzała w nim niepokój. Nie był przecież jej znajomym, do którego mogła zwrócić się o każdej porze dnia i nocy w jakiejś błachej sprawie. Spodziewał się więc, że skoro Mason napisała do niego, że ma sprawę, to chodziło jej o coś większego kalibru. Ale skoro w końcu był dla niej, nie mógł zignorować jej prośby o spotkanie. Siedział więc w parku w Sapphire River o umówionej godzinie, obserwując przechodniów i czekając na przybycie Diane.
W końcu ujrzał nadchodzącą z oddali brunetkę. Spodziewał się, że dziewczyna usiądzie na ławce, która znajdowała się za plecami Brooksa - dokładnie tak, jak rozmawiali ze sobą niedawno na dworcu, kiedy to Mason była o krok od opuszczenia Lorne Bay. Szczęśliwie okazało się, że wiadomość która wywołała wtedy jej panikę, wysłana była w związku z konkursem w jakim brała udział, przez co oboje na dłuższy czas mogli odetchnąć z ulgą. I choć sprawiła, że Adam miał zagwozdkę, jednocześnie Brooks był z niej w jakiś tam sposó dumny że nie zignorowała potencjalnego zagrożenia.
- Nie mam zbyt wiele czasu - oznajmił na wstępnie. Musiał podjechać po Joeya, aby chłopiec nie musiał czekać na ojca w przedszkolu zbyt długo. Panie przedszkolanki w końcu też miały życie pozapracowe i nie musiały cierpieć za pracoholizm rodziców dzieciaków. A Diane niestety była częścią jego życia zawodowego.
- Chciałaś porozmawiać. Czy coś się stało? - spytał z grubej rury, nie marnując czasu na small talki, których tak naprawdę wcale nie miał ochoty odbywać.
Diane Mason
Jakkolwiek brutalnie to brzmiało, każda wiadomość od dziewczyny wzbudzała w nim niepokój. Nie był przecież jej znajomym, do którego mogła zwrócić się o każdej porze dnia i nocy w jakiejś błachej sprawie. Spodziewał się więc, że skoro Mason napisała do niego, że ma sprawę, to chodziło jej o coś większego kalibru. Ale skoro w końcu był dla niej, nie mógł zignorować jej prośby o spotkanie. Siedział więc w parku w Sapphire River o umówionej godzinie, obserwując przechodniów i czekając na przybycie Diane.
W końcu ujrzał nadchodzącą z oddali brunetkę. Spodziewał się, że dziewczyna usiądzie na ławce, która znajdowała się za plecami Brooksa - dokładnie tak, jak rozmawiali ze sobą niedawno na dworcu, kiedy to Mason była o krok od opuszczenia Lorne Bay. Szczęśliwie okazało się, że wiadomość która wywołała wtedy jej panikę, wysłana była w związku z konkursem w jakim brała udział, przez co oboje na dłuższy czas mogli odetchnąć z ulgą. I choć sprawiła, że Adam miał zagwozdkę, jednocześnie Brooks był z niej w jakiś tam sposó dumny że nie zignorowała potencjalnego zagrożenia.
- Nie mam zbyt wiele czasu - oznajmił na wstępnie. Musiał podjechać po Joeya, aby chłopiec nie musiał czekać na ojca w przedszkolu zbyt długo. Panie przedszkolanki w końcu też miały życie pozapracowe i nie musiały cierpieć za pracoholizm rodziców dzieciaków. A Diane niestety była częścią jego życia zawodowego.
- Chciałaś porozmawiać. Czy coś się stało? - spytał z grubej rury, nie marnując czasu na small talki, których tak naprawdę wcale nie miał ochoty odbywać.
Diane Mason