Zadyszka wcale nie musi świadczyć o niczym złym, prawda?
: 28 sty 2023, 17:46
#4
Wren nie tak dawno temu, choć to było bardzo subiektywne określenie czasu, rozstał się z dziewczyną i dość cenił sobie tą niezależność, bycie singlem i możliwość planowania całego życia tylko pod siebie. Bo nie bójmy się powiedzieć, nawet jeśli kogoś się kocha, to czasem można mieć dość tego, że trzeba każdą jedną decyzje podejmować w oparciu o tą drugą osobę. Nawet jeśli chodzi o tak błahe sprawy jak wybór knajpy na obiad, czy jaki film obejrzy się wieczorem. Nie było to nic, co by powodowało, że nie chce się mieć dziewczyny, czy tam żony lub narzeczonej, ale jednak przy byciu singlem coś takiego się nigdy nie pojawiało.
A jednak dał się namówić na to, aby spotkać się, a właściwie umówić się, z jedną ze znajomych swojego kumpla z pracy. Nie była to do końca randka w ciemno, bo nie tak dawno się spotkali się wszyscy w trakcie urodzin rzeczonego kumpla. Kyle lubił świętować, lubił spędzać czas z bliskimi i to był typ człowieka, który na wakacje najchętniej pojechałby z kilkonastoma znajomymi, taką zgraną grupką. Stąd i ten pomysł, aby Wrena przygarnąć do swojego grona i zakumplować prawnika ze swoimi znajomymi. Na pierwszy rzut chyba poszła Frankie.
Dziewczyna się wydawała na całkiem fajną, więc nie miał nic przeciwko temu, gdy Kyle dał mu numer telefonu Frankie z taką lekką sugestią, żeby się z nią umówił. Właściwie dlaczego nie? Napisał więc jako pierwszy, trochę popisali i blondyn zaproponował spotkanie w którąś sobotę. W tygodniu pracował długo i nie zawsze potrafił ocenić o której wyjdzie, jednak weekendy miał całe dla siebie.
Generalnie lubił naturę i korzystać z uroków Australii, więc zaproponował Frankie, aby spotali się w okolicach Carnelian Land, bo tam było w sumie sporo ciekawych, mało miejskich miejsc, aby miło spędzić przedpołudnie. Zaparkował samochód, skoro dziewczyna powiedziała, że nie trzeba po nią podjeżdżać, wyciągnął niewielki plecak i wyciągnął telefon, aby sprawdzić czy dziewczyna coś pisała na temat tego, czy utknęła gdzieś, czy zaraz będzie. Rhodes miał nadzieję, że dziewczyna na poważnie wzięła jego sugestię, aby ubrała się wygodnie i nie przyjedzie w jakiś "naprawdę wygodnych" butach na obcasie.
Frankie M. Gardner
Wren nie tak dawno temu, choć to było bardzo subiektywne określenie czasu, rozstał się z dziewczyną i dość cenił sobie tą niezależność, bycie singlem i możliwość planowania całego życia tylko pod siebie. Bo nie bójmy się powiedzieć, nawet jeśli kogoś się kocha, to czasem można mieć dość tego, że trzeba każdą jedną decyzje podejmować w oparciu o tą drugą osobę. Nawet jeśli chodzi o tak błahe sprawy jak wybór knajpy na obiad, czy jaki film obejrzy się wieczorem. Nie było to nic, co by powodowało, że nie chce się mieć dziewczyny, czy tam żony lub narzeczonej, ale jednak przy byciu singlem coś takiego się nigdy nie pojawiało.
A jednak dał się namówić na to, aby spotkać się, a właściwie umówić się, z jedną ze znajomych swojego kumpla z pracy. Nie była to do końca randka w ciemno, bo nie tak dawno się spotkali się wszyscy w trakcie urodzin rzeczonego kumpla. Kyle lubił świętować, lubił spędzać czas z bliskimi i to był typ człowieka, który na wakacje najchętniej pojechałby z kilkonastoma znajomymi, taką zgraną grupką. Stąd i ten pomysł, aby Wrena przygarnąć do swojego grona i zakumplować prawnika ze swoimi znajomymi. Na pierwszy rzut chyba poszła Frankie.
Dziewczyna się wydawała na całkiem fajną, więc nie miał nic przeciwko temu, gdy Kyle dał mu numer telefonu Frankie z taką lekką sugestią, żeby się z nią umówił. Właściwie dlaczego nie? Napisał więc jako pierwszy, trochę popisali i blondyn zaproponował spotkanie w którąś sobotę. W tygodniu pracował długo i nie zawsze potrafił ocenić o której wyjdzie, jednak weekendy miał całe dla siebie.
Generalnie lubił naturę i korzystać z uroków Australii, więc zaproponował Frankie, aby spotali się w okolicach Carnelian Land, bo tam było w sumie sporo ciekawych, mało miejskich miejsc, aby miło spędzić przedpołudnie. Zaparkował samochód, skoro dziewczyna powiedziała, że nie trzeba po nią podjeżdżać, wyciągnął niewielki plecak i wyciągnął telefon, aby sprawdzić czy dziewczyna coś pisała na temat tego, czy utknęła gdzieś, czy zaraz będzie. Rhodes miał nadzieję, że dziewczyna na poważnie wzięła jego sugestię, aby ubrała się wygodnie i nie przyjedzie w jakiś "naprawdę wygodnych" butach na obcasie.
Frankie M. Gardner