#19 Szukam pewnego grobu
: 14 sty 2023, 21:32
Morpheus Fitzgerald
Spotkanie z kobietą na cmentarzu, której z torebki wypadł sznurek nie dawał spokoju szatynce, ba, ta tajemnicza blondynka się wręcz jej śniła, a gdy ktoś obcy ci się śni to znak, więc może Cherry miała jej pomóc? Albo dobrze sądziła i ta kobieta targnęła sobie na życie, a teraz nawiedza ją po śmierci. Farmerka postanowiła to sprawdzić i ten plan wydawał się jej doskonały, gdy kolejne kwiaty wzięła ze sobą na grób brata, jednak nie pomyślała o jednym, a mianowicie o tym, że przecież o tej kobiecie nie wiedziała kompletnie nic, ani jak się nazywała, ani na czyj grób przychodziła, przecież spotkała ją koło wielkiego drzewa przy śmietnikach i bramie wyjściowej. Jednak gdy dotarła na cmentarz to zobaczyła grabarzy, którzy ewidentnie przygotowywali czyjś grób. Aż zaschło jej w ustach, a serce zaczęło bić mocniej. Czyżby szykowali grób dla jej nieznajomej? Podeszła zatem do tej ekipy, a dokładniej do jednego z mężczyzn, tego który wydawał się jej najbardziej kompetentny.
- Przepraszam, dla kogo wykopujecie ten nowy grób? - zapytała trzęsącym się wręcz głosem, w dodatku tak bardzo zbladła że mogło się wydawać iż kobieta zaraz padnie im tutaj. Dobrze że mieli wykopany po części już dołek hue hue. Cherry jednak czuła się winna, bo nie pomogła tej kobiecie, a widziała przecież jej smutek, tę złość na cały świat, czy to nie są ewidentne oznaki że chce się ze sobą skończyć? W dodatku ten sznurek... a tak to ta kobieta poleciła jej niebezpieczny środek na chwasty, który później Cherry zakupiła i zastosowała przy nagrobku brata i w ogóle przeszła do swojego codziennego życia jak gdyby nigdy nic. A może popełniła błąd, może powinna pójść wtedy za tą kobietą? Zadbać o to, by ta nie zrobiła niczego głupiego, czego będzie potem żałować? No dobra, może niekoniecznie to ostatnie, bo jak nie żyjesz to raczej niczego nie żałujesz. Albo powinna zadzwonić pod odpowiedni numer i opowiedzieć osobom z telefonu zaufania o kobiecie, która prawdopodobnie planowała popełnić samobójstwo na cmentarzu poprzez powieszenie się, ale Cherry jej w tym przerwała. Wtedy na pewno odpowiednie służby przejrzałyby monitoring cmentarza i znaleźliby kobietę, która była dla siebie największym niebezpieczeństwem. Ale Cherry Whitehouse nie zrobiła kompletnie nic, tylko wróciła do swoich domowych obowiązków, czyli zadłużenia farmy, mamy chorej na Alzheimera i żyjącej w swoim własnym świecie i ojca przykutego do łóżka, czyli szarej codzienności życia młodej farmerki. A teraz tego żałowała i to wszystko przez okropny sen oraz obecnie widok wykopywanego dołu na cmentarzu, co nie powinno być przecież niczym dziwnym czyż nie?
Spotkanie z kobietą na cmentarzu, której z torebki wypadł sznurek nie dawał spokoju szatynce, ba, ta tajemnicza blondynka się wręcz jej śniła, a gdy ktoś obcy ci się śni to znak, więc może Cherry miała jej pomóc? Albo dobrze sądziła i ta kobieta targnęła sobie na życie, a teraz nawiedza ją po śmierci. Farmerka postanowiła to sprawdzić i ten plan wydawał się jej doskonały, gdy kolejne kwiaty wzięła ze sobą na grób brata, jednak nie pomyślała o jednym, a mianowicie o tym, że przecież o tej kobiecie nie wiedziała kompletnie nic, ani jak się nazywała, ani na czyj grób przychodziła, przecież spotkała ją koło wielkiego drzewa przy śmietnikach i bramie wyjściowej. Jednak gdy dotarła na cmentarz to zobaczyła grabarzy, którzy ewidentnie przygotowywali czyjś grób. Aż zaschło jej w ustach, a serce zaczęło bić mocniej. Czyżby szykowali grób dla jej nieznajomej? Podeszła zatem do tej ekipy, a dokładniej do jednego z mężczyzn, tego który wydawał się jej najbardziej kompetentny.
- Przepraszam, dla kogo wykopujecie ten nowy grób? - zapytała trzęsącym się wręcz głosem, w dodatku tak bardzo zbladła że mogło się wydawać iż kobieta zaraz padnie im tutaj. Dobrze że mieli wykopany po części już dołek hue hue. Cherry jednak czuła się winna, bo nie pomogła tej kobiecie, a widziała przecież jej smutek, tę złość na cały świat, czy to nie są ewidentne oznaki że chce się ze sobą skończyć? W dodatku ten sznurek... a tak to ta kobieta poleciła jej niebezpieczny środek na chwasty, który później Cherry zakupiła i zastosowała przy nagrobku brata i w ogóle przeszła do swojego codziennego życia jak gdyby nigdy nic. A może popełniła błąd, może powinna pójść wtedy za tą kobietą? Zadbać o to, by ta nie zrobiła niczego głupiego, czego będzie potem żałować? No dobra, może niekoniecznie to ostatnie, bo jak nie żyjesz to raczej niczego nie żałujesz. Albo powinna zadzwonić pod odpowiedni numer i opowiedzieć osobom z telefonu zaufania o kobiecie, która prawdopodobnie planowała popełnić samobójstwo na cmentarzu poprzez powieszenie się, ale Cherry jej w tym przerwała. Wtedy na pewno odpowiednie służby przejrzałyby monitoring cmentarza i znaleźliby kobietę, która była dla siebie największym niebezpieczeństwem. Ale Cherry Whitehouse nie zrobiła kompletnie nic, tylko wróciła do swoich domowych obowiązków, czyli zadłużenia farmy, mamy chorej na Alzheimera i żyjącej w swoim własnym świecie i ojca przykutego do łóżka, czyli szarej codzienności życia młodej farmerki. A teraz tego żałowała i to wszystko przez okropny sen oraz obecnie widok wykopywanego dołu na cmentarzu, co nie powinno być przecież niczym dziwnym czyż nie?