: 13 lut 2023, 21:02
Jeśli Aiden dowiedziałby się, że Mitchell powrócił do narkotyków, to tym razem nie zawahałby się przed użyciem wszelkich możliwych środków prawnych, ażeby umieścić syna w ośrodku zamkniętym. To było przecież złamanie ich niepisanej zasady, że terapia grupowa ma pomóc. Nie pomaga, wręcz sytuacja staje się coraz gorsza, więc mężczyzna powinien wyciągnąć z tego wnioski i podjąć idące za tym konsekwencje. Czy święta byłby dla Thompsona przeszkodą? Wystarczy, że pociągnąłby za kilka sznurków, uruchomiłby kontakty, które przecież wciąż ma, i absolutnie nic nie byłoby przeszkodą. Gdyby zaś dowiedział się, że jego ex żona kryje młodego, to w jego życiu pojawiłby się kolejny problem, a przy okazji większa ilość siwych włosów na głowie. To drugie byłoby niewielkim problemem, bo chirurg nie zamierza zgrywać w Lorne Bay Don Juana, za to jego zaufanie do blondynki zostałoby mocno nadszarpnięte.
- Też jestem lekarzem. Czasami rozmawiamy zawodowych sprawach Charlotte. W końcu kto lepiej zrozumie lekarza, jak nie drugi lekarz? - zapytał retorycznie. To nie tak, że lekarka wychwalała chłopaka po niebiosa, zwyczajnie rzadko w takich dziurach zabitych dechami zdarza się jakiś obiecujący młody lekarz. Ludzie szukają w takich miejscach spokojnej posadki, która pozwoli im doczłapać do emerytury, a nie jakichś tam nie wiadomo jakich wyzwań. W związku z tym gdy trafi się taki wyróżniający się rodzynek, to przewija się w rozmowach około zawodowych.
- O, Charlotte. Wesołych Świąt. Miło Cię widzieć. - powiedział, całując blondynkę przelotnie w policzek. Nie powinno to nikogo zgorszyć, ani zadziwić, prawda?
Za to nieco zdziwiły go pochwalne słowa chłopaka na temat jego własnej byłej żony. Czy obcy chłopak mógł się durzyć w kobiecie? Aiden zapewne tak by czuł, gdyby był na miejscu Zacha, więc kontrolnie skupił wzrok na blondynce. W końcu jej mowę ciała zna znacznie lepiej, niż nowo poznanego rezydenta, więc to Char powinna mu dać pewne wskazówki dotyczące tego, czy taka sytuacja ma miejsce i czy jest obustronna. Może to jej wspominanie o młodym mężczyźnie, nie było wcale tak bardzo niezobowiązujące, jak mogło mu się wydawać.
- To dobrze, mamy dużo jedzenia. Miała przyjść jeszcze Gale, bliźniaczka Mitchella. - skierował te słowa do Zachariasa. Wciąż miał cichą nadzieję, że córka okaże się tegorocznym niespodziewanym gościem, co chwila więc łapał się na nasłuchiwaniu, czy na podjeździe nie słychać odgłosu hamującego samochodu. - Dziękuję, właściwie wszystko już gotowe. Jeśli masz ochotę, to Mitch może oprowadzić się po farmie, tylko za wyjątkiem owiec, jakoś za nimi nie przepada. - powiedział. Zwlekanie z rozpoczęciem kolacji było spowodowane właśnie tym, że wciąż miał cień nadziei, że Gale zaraz wpadnie zdyszana. No i jeśli chłopcy pójdą zwiedzać okolicę, to będzie mógł przy okazji zapytać Charlotte, jaki typ relacji łączy ją z podwładnym.
Charlotte Hargreeves
Mitchell Thompson
Zacharias Montgomery
- Też jestem lekarzem. Czasami rozmawiamy zawodowych sprawach Charlotte. W końcu kto lepiej zrozumie lekarza, jak nie drugi lekarz? - zapytał retorycznie. To nie tak, że lekarka wychwalała chłopaka po niebiosa, zwyczajnie rzadko w takich dziurach zabitych dechami zdarza się jakiś obiecujący młody lekarz. Ludzie szukają w takich miejscach spokojnej posadki, która pozwoli im doczłapać do emerytury, a nie jakichś tam nie wiadomo jakich wyzwań. W związku z tym gdy trafi się taki wyróżniający się rodzynek, to przewija się w rozmowach około zawodowych.
- O, Charlotte. Wesołych Świąt. Miło Cię widzieć. - powiedział, całując blondynkę przelotnie w policzek. Nie powinno to nikogo zgorszyć, ani zadziwić, prawda?
Za to nieco zdziwiły go pochwalne słowa chłopaka na temat jego własnej byłej żony. Czy obcy chłopak mógł się durzyć w kobiecie? Aiden zapewne tak by czuł, gdyby był na miejscu Zacha, więc kontrolnie skupił wzrok na blondynce. W końcu jej mowę ciała zna znacznie lepiej, niż nowo poznanego rezydenta, więc to Char powinna mu dać pewne wskazówki dotyczące tego, czy taka sytuacja ma miejsce i czy jest obustronna. Może to jej wspominanie o młodym mężczyźnie, nie było wcale tak bardzo niezobowiązujące, jak mogło mu się wydawać.
- To dobrze, mamy dużo jedzenia. Miała przyjść jeszcze Gale, bliźniaczka Mitchella. - skierował te słowa do Zachariasa. Wciąż miał cichą nadzieję, że córka okaże się tegorocznym niespodziewanym gościem, co chwila więc łapał się na nasłuchiwaniu, czy na podjeździe nie słychać odgłosu hamującego samochodu. - Dziękuję, właściwie wszystko już gotowe. Jeśli masz ochotę, to Mitch może oprowadzić się po farmie, tylko za wyjątkiem owiec, jakoś za nimi nie przepada. - powiedział. Zwlekanie z rozpoczęciem kolacji było spowodowane właśnie tym, że wciąż miał cień nadziei, że Gale zaraz wpadnie zdyszana. No i jeśli chłopcy pójdą zwiedzać okolicę, to będzie mógł przy okazji zapytać Charlotte, jaki typ relacji łączy ją z podwładnym.
Charlotte Hargreeves
Mitchell Thompson
Zacharias Montgomery