Strona 2 z 2

: 12 sty 2023, 20:47
Alaska Lockwood
Alaska była pewna, że trafił jej się książę na białym koniu. Josh na pierwszy rzut oka wydawał się być ideałem, zbyt pięknym by być prawdziwym. I trzy lata po jego śmierci okazało się, że jeśli nawet księciem był to raczej tym z Gumisiów. Była romantyczką, ale teraz miała poczucie, że to romantyzm ją zdradził, że dała się omamić tym romantycznym gestom i zagrywkom z komedii romantycznych. Nie chciała zdradzać Ninie wszystkiego, aż tak blisko nie były, ale to co zrobił jej Josh, to było okrucieństwo w czystej postaci, nawet jeśli to nie była przemoc fizyczna.
- On zasłużył. - podsumowała krótko. Alaska czuła się fatalnie z tym czego się dowiedziała. Nie umiała tego przeprocesować, nie umiała sobie tego poukładać w głowie i najgorsze było to, że czuła się winna, bo nie dostrzegała tego co się działo. Gdyby Josh nie zginął, to teraz byłaby jego żoną i pewnie zaczynałaby tego wszystkiego żałować, bo w myśl jego planu miała po ślubie zostać kurą domową i matką jego dzieci. A ona nawet nie lubiła dzieci.
Terapia... może to był nawet niezły pomysł, ale nie sądziła by ktokolwiek w Lorne mógł jej pomóc. Wydawało jej się, że to za małe miasto by znaleźć kogoś, komu mogłaby zaufać w kwestii poufności chociażby. Czuła, że powinna sobie z tym poradzić sama... jakoś.
- Może. - odpowiedziała tylko i na chwilę zamilklła, skupiając się na swojej kawie. Cóż więcej dodać w tym temacie. Chyba już nic. Stało się, przeszłości nie zmieni. Teraz musiała skupić się na chwili obecnej i na swoim związku z Chrisem, na znalezieniu nowej pracy, która da jej jakąś satysfakcję i ewentualnie lepsze pieniądze. No i na tych nieszczęsnych prezentach świątecznych.
- To dobrze. - uśmiechnęła się i po raz kolejny poczuła delikatne ukłucie zazdrości. Poukładane życie, które dawało satysfakcję, praca, którą lubiła, niezależność mieszkaniowa i finansowa. I brak problemów związkowych, bo w związku nie była. Alaska wiedziała, że nie ma aż tak źle w życiu, że problemy są chwilowe, ale zapragnęła mocno takiej stabilizacji i może nawet odrobiny nudy. Zazdrość jednak była z tych niefajnych uczuć, dlatego odepchnęła ją od siebie. Niestety jej myśli były teraz jeszcze bardziej pogmatwane niż godzinę wcześniej i miała jeszcze więcej do przemyślenia. - Chyba powinnam iść i spróbować ogarnąć te prezenty. - stwierdziła po chwili. - Dzięki, że mogłam się wygadać. - uśmiechnęła się ciepło do Niny.

Nina Peterson

: 14 sty 2023, 16:34
Nina Peterson
Nina zdecydowanie nie zamierzała dopytywać sie o szczegóły związku Alaski i Josha, bo nie było to grzeczne i w dobrym tonie. Dodatkowo, kobieta potrzebowała wsparcia, więc jako jej koleżanka po prostu musiała stanąć po jej stronie, niezależnie od tego, jak sytuacja w rzeczywistości wyglądała. Czy może Alaska przesadzała (w końcu w emocjach i w związku ze zranieniem mogło mieć to miejsce), czy mówiła mało, damskie wydanie bro code'u kazało Ninie stać po jej stronie.
Może dobrze, że tak się stało? I tak widać cierpienie było jej pisane w tym związku, tylko kwestia była tego, jak i kiedy? Wycierpiała po jego śmierci, mogąc sobie w taki albo inny sposób z tym poradzić, a mogła przecież żałować związku latami i nie potrafić się z niego wydostać? Nina była zdecydowanie osobą, która zawsze szukała pozytywów, nawet w najgorszej sytuacji. Taka już była i pewnie niektórym osobom to przeszkadzało, bo oczekiwali potwierdzenia, że tak, jest źle, dramat i w ogóle, gorzej być nie może. Nikt jednak nie mówił, że dziewczyna jest jak nutella, albo zupa pomidorowa i każdy ją lubi.
Jest dwudziesty pierwszy wiek, niezależnie czy w forumowej rzeczywistości była pandemia, czy nie z wynalazków tego czasu na pewno się korzysta. Tak więc jeśli nie chciało się nikomu z miasta, kto może być znajomym, albo sąsiadem kogoś z rodziny, bo jednak sporo osób się jednak znało w tym miasteczku, to można było jeździć do Cairns, lub znaleźć kogoś online - wtedy to z racji znajomości najbardziej międzynarodowego języka świat stał otworem. Jednak terapia wciąż była pewnego naznaczeniem i nie każdy był gotowy przyznać się do błędu. W końcu "kiedyś nikt terapii nie miał i jakoś się żyło". Peterson po medycznym kierunku była pierwszą osobą, która negowała takie podejście do świata, ale też wiedziała kiedy ugryźć się w język i zamknąć, bo nikogo jej zdanie nie interesuje.
-Hm, jasne. -odpowiedziała. Alaska mogła mieć swoje plany, chcieć gdzieś pojechać, coś załatwić - w końcu w swój plan dnia nie miała wpisanego spotkania Niny i ploteczek z nią. Nie można mieć o to żadnych pretensji, a jednak przez to, że rozmowa jakoś specjalnie się nie kleiła, blondynka poczuła że to raczej taka ucieczka, niż faktycznie uświadomienie sobie, że czas goni. -Pamiętaj o mojej propozycji, aby zrobić sobie jakiś babski wieczór z Twoją siostrą. Moja propozycja jest dalej aktualna-zauważyła, również biorąc torebkę w dłoń i będąc niemal gotową aby wstać. Nie miała absolutnie pretensji do dawno nie widzianej koleżanki.-Myślę, że możesz zerknąć w tamtym sklepie, czy coś nie wpadnie Ci w oko-dodała jeszcze, bo przecież Alaska poprosiła ją o pomoc w wyborze prezentu świątecznego dla siostry, prawda?

Alaska Lockwood

/zt x2