cośtamznajdę
: 17 paź 2022, 23:02
007.?
Związek dwójki dorosłych ludzi, z których jedna strona miała pod swoją opieką dziecko, a druga posiadała pracę, wymagającą stałego pozostawania online niejednokrotnie budził swego rodzaju wyzwania. Znalezienie chwili dla siebie nie było już tak łatwe, jak na początku — i chociaż Dessie nie widziała w tym nic podejrzanego, ani też niepokojącego, tęskniła za momentami, w których liczyli się tylko oni. Wyjazd do okolicznego hotelu miał być więc niespodzianką i sposobem na oderwanie się od codziennych obowiązków. Czymś, czego zdaniem Beezley mocno w tym momencie potrzebowali.
Złamała się jednak chwilę przed odjazdem, odpuszczając sobie cały ten element zaskoczenia. Znała go na tyle, by wiedzieć, że jeśli nie wyjaśni, że Paddy ma zapewnioną opiekę i nie pozwoli mu się pożegnać, prawdopodobnie będą musieli wracać wcześniej, niż przewidywała. A i tak nie mieli przecież zbyt wiele czasu. — Gotowy? — zapytała, chowając torbę do bagażnika. Nie pakowała wielu rzeczy, jako że wyruszali zaledwie na jedną noc. Przytuliła Patricka na pożegnanie i zajęła miejsce na fotelu kierowcy. Nieczęsto zabierała własny samochód, będąc w towarzystwie Diona, aczkolwiek tym razem tylko ona znała cel ich podróży. — Wszystko w porządku? — zapytała, na sekundę łapiąc jego rękę, gdy już wsiadł do samochodu. Ostatnimi czasy wydawał się nieco … nieobecny. Dee natomiast nie miała pojęcia, skąd to się bierze; winę próbowała zrzucić na zwykłe przemęczenie.
Dion A. Winslow
Związek dwójki dorosłych ludzi, z których jedna strona miała pod swoją opieką dziecko, a druga posiadała pracę, wymagającą stałego pozostawania online niejednokrotnie budził swego rodzaju wyzwania. Znalezienie chwili dla siebie nie było już tak łatwe, jak na początku — i chociaż Dessie nie widziała w tym nic podejrzanego, ani też niepokojącego, tęskniła za momentami, w których liczyli się tylko oni. Wyjazd do okolicznego hotelu miał być więc niespodzianką i sposobem na oderwanie się od codziennych obowiązków. Czymś, czego zdaniem Beezley mocno w tym momencie potrzebowali.
Złamała się jednak chwilę przed odjazdem, odpuszczając sobie cały ten element zaskoczenia. Znała go na tyle, by wiedzieć, że jeśli nie wyjaśni, że Paddy ma zapewnioną opiekę i nie pozwoli mu się pożegnać, prawdopodobnie będą musieli wracać wcześniej, niż przewidywała. A i tak nie mieli przecież zbyt wiele czasu. — Gotowy? — zapytała, chowając torbę do bagażnika. Nie pakowała wielu rzeczy, jako że wyruszali zaledwie na jedną noc. Przytuliła Patricka na pożegnanie i zajęła miejsce na fotelu kierowcy. Nieczęsto zabierała własny samochód, będąc w towarzystwie Diona, aczkolwiek tym razem tylko ona znała cel ich podróży. — Wszystko w porządku? — zapytała, na sekundę łapiąc jego rękę, gdy już wsiadł do samochodu. Ostatnimi czasy wydawał się nieco … nieobecny. Dee natomiast nie miała pojęcia, skąd to się bierze; winę próbowała zrzucić na zwykłe przemęczenie.
Dion A. Winslow