Over The lonely and the holy
: 06 lip 2021, 21:52
1.
Powroty nigdy nie są łatwe zwłaszcza do miejsc, które postrzegaliśmy, jako dom i chociaż nie minęło wiele lat, bo czym są te trzy lata nieobecności? Niczym, ot ulotną chwilką. To jednak życie biegnie dalej, a czas to nie taksówka, która zatrzyma się na życzenie. Miał tego pełną świadomość, a mimo tego płomyczek nadziei tlił się w nim, niczym nieprzygaszony trwał i dawał siłę w najgorszych dniach, gdy wszystko inne zawodziło, a myśli dobijały i sugerowały odwrót, jakby całe te zebrane siły, motywacja i chęć spełnienia marzeń stały się w jednej chwili nic niewartą kupką popiołu. W tych dniach słowa, jakie usłyszał pewnej nocy, gdy wsłuchani w szum oceanu leżeli na plaży, a nieboskłon lśnił od miliarda gwiazd, dodawały mu sił, aby wstać i ruszyć po swoje. Wydawało się, że nigdy nie zapomni, tego błysku w oczach, tej pociechy, jaką odczuwał w jej ramionach. A jednak zostawił ją pewnego dnia, niewiele tłumacząc wyjechał, by zrealizować plan, o jakim marzył. Napełniła go wiarą w swoje możliwości, ba wyprowadziła z ciemności, w której tkwił na światło. Przypisywał jej wiele, czasem mając świadomość, że podkoloryzuje, że i bez niej mógłby osiągnąć, to co osiągnął, ale ta myśl, iż był na świecie ktoś, kto w ciebie wierzył, była niezwykle motywująca.
Wracał może nie tyle, co do domu, co do niej. Chciał zobaczyć, jak wygląda i jak zmieniło się jej życie, co robi? Czy jest szczęśliwa. Miał szczerze taką nadzieję. Nie zamierzał błyszczeć i napawać się swymi sukcesami, bo na dobrą sprawę dopiero rozpoczynał swą przygodę. Najzwyczajniej w świecie, chciał ją tylko zobaczyć. Wątpił, aby była sposobność do wymiany zdań, do rozmowy w cztery oczy. Nie miał prawa tego żądać. Wiedza, że ją skrzywdził, zatruwała mu umysł i nie miał słów, aby opisać, to jak się z tym czuł.
O imprezie dowiedział się przypadkiem. Ledwo co zdążył się rozpakować, a brzęczenie telefonu oznajmiło powiadomienie. Stare grupy w social mediach przypominały się, a dobre i urokliwe miejscówki, w których spędzali godziny na zabawie pozostały w pamięci. Nie wiedzieć dlaczego zdecydował się na wyjście. Narzucając na siebie pierwsze ciuchy, jakie miał pod ręką. Zamierzał utonąć w tłumie nieznanych i obcych twarzy. Pozwolić, aby dźwięk muzyki oczyścił umysł i uspokoił rozedrgane serce. Ostatnim co dostrzegł wychodząc z małego mieszkanka, była determinacja w oczach.
Droga nie była długa, a on sam niewiele myślał. Lokalizacja była niezwykle przyjemna i sprzyjała organizacji takich imprez. Już po chwili z koktajlem zwinnie przedzierał się przez tłum rozszalałej młodzieży i momentalnie uśmiechnął się na tę myśl. Sam nie miał jeszcze trzydziestki i wiele nie odstawał od nich, a jednak jego myślenie stało się nieco inne, bardziej odpowiedzialne, a może po prostu stał się nudziarzem?
Florence Hale
Powroty nigdy nie są łatwe zwłaszcza do miejsc, które postrzegaliśmy, jako dom i chociaż nie minęło wiele lat, bo czym są te trzy lata nieobecności? Niczym, ot ulotną chwilką. To jednak życie biegnie dalej, a czas to nie taksówka, która zatrzyma się na życzenie. Miał tego pełną świadomość, a mimo tego płomyczek nadziei tlił się w nim, niczym nieprzygaszony trwał i dawał siłę w najgorszych dniach, gdy wszystko inne zawodziło, a myśli dobijały i sugerowały odwrót, jakby całe te zebrane siły, motywacja i chęć spełnienia marzeń stały się w jednej chwili nic niewartą kupką popiołu. W tych dniach słowa, jakie usłyszał pewnej nocy, gdy wsłuchani w szum oceanu leżeli na plaży, a nieboskłon lśnił od miliarda gwiazd, dodawały mu sił, aby wstać i ruszyć po swoje. Wydawało się, że nigdy nie zapomni, tego błysku w oczach, tej pociechy, jaką odczuwał w jej ramionach. A jednak zostawił ją pewnego dnia, niewiele tłumacząc wyjechał, by zrealizować plan, o jakim marzył. Napełniła go wiarą w swoje możliwości, ba wyprowadziła z ciemności, w której tkwił na światło. Przypisywał jej wiele, czasem mając świadomość, że podkoloryzuje, że i bez niej mógłby osiągnąć, to co osiągnął, ale ta myśl, iż był na świecie ktoś, kto w ciebie wierzył, była niezwykle motywująca.
Wracał może nie tyle, co do domu, co do niej. Chciał zobaczyć, jak wygląda i jak zmieniło się jej życie, co robi? Czy jest szczęśliwa. Miał szczerze taką nadzieję. Nie zamierzał błyszczeć i napawać się swymi sukcesami, bo na dobrą sprawę dopiero rozpoczynał swą przygodę. Najzwyczajniej w świecie, chciał ją tylko zobaczyć. Wątpił, aby była sposobność do wymiany zdań, do rozmowy w cztery oczy. Nie miał prawa tego żądać. Wiedza, że ją skrzywdził, zatruwała mu umysł i nie miał słów, aby opisać, to jak się z tym czuł.
O imprezie dowiedział się przypadkiem. Ledwo co zdążył się rozpakować, a brzęczenie telefonu oznajmiło powiadomienie. Stare grupy w social mediach przypominały się, a dobre i urokliwe miejscówki, w których spędzali godziny na zabawie pozostały w pamięci. Nie wiedzieć dlaczego zdecydował się na wyjście. Narzucając na siebie pierwsze ciuchy, jakie miał pod ręką. Zamierzał utonąć w tłumie nieznanych i obcych twarzy. Pozwolić, aby dźwięk muzyki oczyścił umysł i uspokoił rozedrgane serce. Ostatnim co dostrzegł wychodząc z małego mieszkanka, była determinacja w oczach.
Droga nie była długa, a on sam niewiele myślał. Lokalizacja była niezwykle przyjemna i sprzyjała organizacji takich imprez. Już po chwili z koktajlem zwinnie przedzierał się przez tłum rozszalałej młodzieży i momentalnie uśmiechnął się na tę myśl. Sam nie miał jeszcze trzydziestki i wiele nie odstawał od nich, a jednak jego myślenie stało się nieco inne, bardziej odpowiedzialne, a może po prostu stał się nudziarzem?
Florence Hale