Need a hand?
: 08 sie 2022, 09:20
#35
Ostatnie dni Luke spędził głównie przesiadując w mieszkaniu. Wszystko za sprawą lima po okiem, które ostatnio przyozdobiło jego twarz. W Shadow usłyszał, że ma się tam nie pokazywać, dopóki siniak trochę nie zejdzie, a ślady po szyciu łuku brwiowego przestaną być nieco mniej widoczne. Manager klubu nie powiedział mu tego co prawda wprost, ale Luke dobrze wiedział o co chodziło - Shadow było już na tyle szemranym miejscem, że nie potrzebowali jeszcze dodatkowego potwierdzenia w postaci gościa za barem, którego twarz wręcz krzyczała, że dostał wpierdol. Wiadomo, nikt nie zweryfikuje tego gdzie i z kim się pobił, a pobił się w sprawie kompletnie nie związanej z klubem, ważny był efekt końcowy - a ten był dość odstraszający.
I tak oto Winfield zaliczył pierwsze wyjście do ludzi od paru dni - nie licząc drobnych zakupów i wieczornych spacerów z psem, tak żeby nie napotkać na swojej drodze zbyt wielu ludzi i ich nie straszyć. Dobrze w tym wszystkim, że Cami nie protestowała za bardzo kiedy uparł się na te spacery o zmroku, bo sama chyba z tego wszystkiego dostała jakiejś schizy i bała się wychodzić wieczorami z domu. Kiepskie jednak było to, że zgodnie z jego oczekiwaniami wszystko, co było związane z finansowaniem psa spadło na jego głowę. I tak oto Luke był właśnie w drodze na drugi koniec miasta, żeby kupić przepisane przez weterynarza tabletki na odrobaczenie i które były dostępne tylko w jednym sklepie w Lorne.
Kiedy tak jechał jeszcze przez Opal Moonlane i zastanawiał się, jakim, kurwa, cudem skończył właśnie w ten sposób, usłyszał jakiś dziwny dźwięk i poczuł, że z autem coś jest nie tak. Zaczęło znosić go na prawą stronę, więc żeby sprawdzić co się stało, przystanął na zatoce przy jezdni i wysiadł z auta, żeby zobaczyć co się stało. Kiedy jego oczom ukazał się okazały flak na oponie, pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Fuck my life - wymamrotał pod nosem, próbując sobie przypomnieć na szybko instruktaż zmiany koła. Oczywiście miał w głowie pustkę, bo przecież nigdy sam tego nie robił. Nie umiał w auta i ani trochę się tego nie wstydził, więc wyjrzał zza swojego samochodu na jezdnię, próbując zatrzymać pierwszy lepszy nadjeżdżający samochód. W końcu ktoś się nad nim zlitował i zatrzymał auto obok.
Colton Brooks
Ostatnie dni Luke spędził głównie przesiadując w mieszkaniu. Wszystko za sprawą lima po okiem, które ostatnio przyozdobiło jego twarz. W Shadow usłyszał, że ma się tam nie pokazywać, dopóki siniak trochę nie zejdzie, a ślady po szyciu łuku brwiowego przestaną być nieco mniej widoczne. Manager klubu nie powiedział mu tego co prawda wprost, ale Luke dobrze wiedział o co chodziło - Shadow było już na tyle szemranym miejscem, że nie potrzebowali jeszcze dodatkowego potwierdzenia w postaci gościa za barem, którego twarz wręcz krzyczała, że dostał wpierdol. Wiadomo, nikt nie zweryfikuje tego gdzie i z kim się pobił, a pobił się w sprawie kompletnie nie związanej z klubem, ważny był efekt końcowy - a ten był dość odstraszający.
I tak oto Winfield zaliczył pierwsze wyjście do ludzi od paru dni - nie licząc drobnych zakupów i wieczornych spacerów z psem, tak żeby nie napotkać na swojej drodze zbyt wielu ludzi i ich nie straszyć. Dobrze w tym wszystkim, że Cami nie protestowała za bardzo kiedy uparł się na te spacery o zmroku, bo sama chyba z tego wszystkiego dostała jakiejś schizy i bała się wychodzić wieczorami z domu. Kiepskie jednak było to, że zgodnie z jego oczekiwaniami wszystko, co było związane z finansowaniem psa spadło na jego głowę. I tak oto Luke był właśnie w drodze na drugi koniec miasta, żeby kupić przepisane przez weterynarza tabletki na odrobaczenie i które były dostępne tylko w jednym sklepie w Lorne.
Kiedy tak jechał jeszcze przez Opal Moonlane i zastanawiał się, jakim, kurwa, cudem skończył właśnie w ten sposób, usłyszał jakiś dziwny dźwięk i poczuł, że z autem coś jest nie tak. Zaczęło znosić go na prawą stronę, więc żeby sprawdzić co się stało, przystanął na zatoce przy jezdni i wysiadł z auta, żeby zobaczyć co się stało. Kiedy jego oczom ukazał się okazały flak na oponie, pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Fuck my life - wymamrotał pod nosem, próbując sobie przypomnieć na szybko instruktaż zmiany koła. Oczywiście miał w głowie pustkę, bo przecież nigdy sam tego nie robił. Nie umiał w auta i ani trochę się tego nie wstydził, więc wyjrzał zza swojego samochodu na jezdnię, próbując zatrzymać pierwszy lepszy nadjeżdżający samochód. W końcu ktoś się nad nim zlitował i zatrzymał auto obok.
Colton Brooks