#4
: 03 sie 2022, 23:44
Nie mogąc sobie przypomnieć z kim spała ostatnio w podobny sposób, ułożyła głowę na barku mężczyzny kładąc dłoń na unoszącej się klatce piersiowej. Poczucie bliskości drugiego człowieka okazało się nie tylko kojące ze względu na zaistniałą sytuację, ale także całokształt ostatnich wydarzeń. Otaczający ich mrok był czymś w rodzaju kotary dla wstydu nieustannie chcącego przedrzeć się do świadomości zmęczonej nastolatki.
Czasu na rozmowę było wiele i było można go dobrze spożytkować gdyby nie fakt, że Meg zasnęła szybciej niż kiedykolwiek. Ledwo rzuciła „dobranoc” a chwilę później jej oddech stał się płytki i miarowy. Ilość wrażeń, które zapewnił jej gospodarz podziałały jak najlepszy środek nasenny.
Noc przebiegła bez większych rewelacji, a jedyną nowością jaką zdradziła blondynka było to, że od czasu do czas zdarza jej się mówić przez sen. W większości przypadków, tak jak i tej nocy, były to pojedyncze, urwane słowa szeptane pod nosem, z których nie dało się wywnioskować jakie obrazy wyświetla nocny projektor. Do pozytywów należał fakt, że dziewczyna spała niczym kłoda — aż do rana nie zmieniła pozycji przez co specyficzna poduszka z ludzkiego ramienia mogła mocno ucierpieć.
Pierwszy sygnał budziła dochodzący z rzuconej na szafkę komórki, zmusił skutecznie do uchylenia powiek i obrócenia się tyłkiem zarówno do dokuczliwego dźwięku, jak i samego właściciela sprzętu. Podbierając znaczną część kołdry, owinęła się ciasno rejestrując, że wcale nie jest należycie wyspana. – Wyłącz to proszę – mruknęła wtulając się w poduszkę, której nawet nie dotknęła tej nocy. Nie trzeba też wspominać, że zupełnie zapomniała o nagranej ofercie stażu, pomocy, jak zwał tak zwał. Dziś miała jechać z Kirkiem do salonu fryzjerskiego ale przyciąganie łóżka było niemal kosmiczne więc nic dziwnego, że zapomniała o obowiązku wstawania.
Dopiero komentarz kochanka uświadomił jej, że ma nowe zobowiązanie, które jeszcze nie tak dawno temu bardzo ją cieszyło. Swoim starym nawykiem młode dziewczę przeciągnęło się mocno rzucając przez ramię ciekawskie spojrzenie na osobnika znajdującego się tuż obok. Wszystkie wydarzenia minionego wieczoru wróciły naprędce, zupełnie jakby chciały być świadkiem porannej reakcji blondynki.
Wstyd? Zażenowanie?Udawanie, że nic się nie stało? Nic z tych rzeczy. Z odpowiednią dozą nieśmiałości i pewności siebie jednocześnie, ponownie wykonała obrót na łóżku żeby pomiziać czubkiem nosa policzek Kirka. – Chyba miałam gdzieś dziś z tobą jechać – mruknęła badając męską granice dopuszczania do siebie zachowań z kategorii „urocze”. – Ile mamy czasu? – i chociaż mogło to zabrzmieć dwuznacznie i zabrzmiałoby, gdyby byli parą spieszącą się do pracy, ale Meg chciała wiedzieć ile minut może poświecić na to, aby kolokwialnie mówiąc „się ogarnąć”.
Kirk Smythie
Czasu na rozmowę było wiele i było można go dobrze spożytkować gdyby nie fakt, że Meg zasnęła szybciej niż kiedykolwiek. Ledwo rzuciła „dobranoc” a chwilę później jej oddech stał się płytki i miarowy. Ilość wrażeń, które zapewnił jej gospodarz podziałały jak najlepszy środek nasenny.
Noc przebiegła bez większych rewelacji, a jedyną nowością jaką zdradziła blondynka było to, że od czasu do czas zdarza jej się mówić przez sen. W większości przypadków, tak jak i tej nocy, były to pojedyncze, urwane słowa szeptane pod nosem, z których nie dało się wywnioskować jakie obrazy wyświetla nocny projektor. Do pozytywów należał fakt, że dziewczyna spała niczym kłoda — aż do rana nie zmieniła pozycji przez co specyficzna poduszka z ludzkiego ramienia mogła mocno ucierpieć.
Pierwszy sygnał budziła dochodzący z rzuconej na szafkę komórki, zmusił skutecznie do uchylenia powiek i obrócenia się tyłkiem zarówno do dokuczliwego dźwięku, jak i samego właściciela sprzętu. Podbierając znaczną część kołdry, owinęła się ciasno rejestrując, że wcale nie jest należycie wyspana. – Wyłącz to proszę – mruknęła wtulając się w poduszkę, której nawet nie dotknęła tej nocy. Nie trzeba też wspominać, że zupełnie zapomniała o nagranej ofercie stażu, pomocy, jak zwał tak zwał. Dziś miała jechać z Kirkiem do salonu fryzjerskiego ale przyciąganie łóżka było niemal kosmiczne więc nic dziwnego, że zapomniała o obowiązku wstawania.
Dopiero komentarz kochanka uświadomił jej, że ma nowe zobowiązanie, które jeszcze nie tak dawno temu bardzo ją cieszyło. Swoim starym nawykiem młode dziewczę przeciągnęło się mocno rzucając przez ramię ciekawskie spojrzenie na osobnika znajdującego się tuż obok. Wszystkie wydarzenia minionego wieczoru wróciły naprędce, zupełnie jakby chciały być świadkiem porannej reakcji blondynki.
Wstyd? Zażenowanie?Udawanie, że nic się nie stało? Nic z tych rzeczy. Z odpowiednią dozą nieśmiałości i pewności siebie jednocześnie, ponownie wykonała obrót na łóżku żeby pomiziać czubkiem nosa policzek Kirka. – Chyba miałam gdzieś dziś z tobą jechać – mruknęła badając męską granice dopuszczania do siebie zachowań z kategorii „urocze”. – Ile mamy czasu? – i chociaż mogło to zabrzmieć dwuznacznie i zabrzmiałoby, gdyby byli parą spieszącą się do pracy, ale Meg chciała wiedzieć ile minut może poświecić na to, aby kolokwialnie mówiąc „się ogarnąć”.
Kirk Smythie