doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
- Nie wiem, pojebane to jest - to nie od niej zależało, nie chciała sprawiać Sam problemów. Henderson pewnie będzie wiedzieć, że coś jest na rzeczy jak przez miesiąc się Sameen do niej nie odezwie. Niedługo będzie miała telefon więc będzie łatwiej im się kontaktować. Znając Zoye to pewnie postawiłaby jej pomnik, kto wie, może nawet obok jej rodziców, żeby daleko nie musiała chodzić. Co swoją drogą przypomniało jej, że dawno tam nie była i chyba powinna się przejść na ten cmentarz. - Wolałabym żyć w świecie, w którym wszystko jest piękne i kolorowe, ale no niestety tak nie jest. - Wzruszyła ramionami. - A skoro takie osoby są i działają, to lepiej mieć taką jedną znajomą - westchnęła, bo no, ona czuła się bezpiecznie i pewniej mając Sam w swoim życiu i wiedziała też, że pomimo całej niechęci blondynki do Logana, to gdyby ją Zoya poprosiła to może i jemu dupe, by uratowała.
- No tak, w sumie jeszcze nie wiedziałam jak David się rozkręca, to musi być fascynujący widok - powiedziała kiwając głową i przejechała sobie dłonią po włosach żeby sobie jakoś je ułożyć, bo po spaniu to pewnie jakoś wybitnie nie wyglądały.
Pewnie tak, by było. Zaciekawiłaby się, gdzie sa te wszystkie faktury, umowy i inne bzdury i co to w ogóle była za firma i inne takie. Całe szczęście dla Logana, teraz było już późno, więc nie pracowała na pełnych obrotach, szczególnie, że wolała spędzić czas z nim niż myśleć o pracy. - Tak właśnie, prowadziłam eksperymenty na ludziach i zobacz ten był chyba dość udany - zaśmiała się cicho i jednak zeszła mu z kolan i z kanapy. - No to chodź - stanęła wyciągając rękę w jego stronę, bo akurat byla człowiekiem, którego stać na to żeby mieć też sypialnię oprócz salonu, a tam zdecydowanie było wygodniej.

Logan Blackwell
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
lorne bay — lorne bay
35 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
It isn’t the whole process of falling in love that scares me. No, it’s the worry that I’ve fallen for the wrong person again that does.
-Jest. – Zgodził się. –Nie możesz jej adoptować czy coś? – Nie był głupi, wiedział, że nie da się adoptować dorosłej osoby, ale pewnie on był takim debilem, że jakby znał kogoś kto nie miał żadnej rodziny to zrobiłby wszystko, żeby ta osoba czuła, że chociaż w nim ma rodzinę. Początkowo chciał jebnąć, że może jej rodzice będą chcieli adoptować Sam, ale w porę mu się przypomniało, że niestety Zoya nie ma już rodziców. Czasami zapomniał jak bardzo on nie doceniał tego, że miał dobre życie. –To jest… bardzo pokrętna logika. – Zaśmiał się. –Ja tam bym wolał być nieświadomy tego, że takie osoby serio istnieją. No, ale cóż… muszę żyć z tym, że jestem blisko z tobą, a ty się z taką osobą przyjaźnisz. – Jak zręcznie udało mu się uniknąć takiego określenia ich relacji jak „spotykam się z…”, albo „umawiam się z…”, albo „moja dziewczyna przyjaźni się z…”. Skubany był ten Logan. Czekam na moment jak go kurwa sznurówki wyprzedzą. Powiem Ci, że na bank Sam pomogłaby Loganowi, gdyby Zoya ją o to poprosiła. Ale po tym jak już uratowałaby mu dupę to poszłaby do Logana i powiedziała, że ma jej zapłacić grubą kasę za uratowanie nic nie wartego życia xd
-Jest. – Pokiwał głową i uśmiechał się myśląc o Davidzie, a jak myślał o Davidzie to automatycznie zaczął myśleć o pracy i przez chwilę myślał o tej pracy i zdał sobie sprawę z tego, że miał o niej nie myśleć. –Cholera, Zoya. Mieliśmy nie rozmawiać o pracy. – Westchnął ciężko. Brakowało mu takich momentów, gdzie ta praca nie była całym jego życiem i miał myśli, które nie były związane z jego pracą.
-Masz za dużo wolnego czasu? – Zapytał unosząc brwi i oczywiście chwycił jej rękę i dał się zaprowadzić do tej sypialni gdzie pewnie od razu zaczął ją całować i przeszedł z nią na łóżko. Nie będzie się pierdolił. W sensie będzie, ale z nią.

Zoya Henderson
sumienny żółwik
alemalpa#7279
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
- Nie wiem czy bym chciała, poległabym jako rodzic już na starcie - rzuciła trochę się teraz śmiejąc, bo chyba żaden rodzic nie chciałby żeby jego dziecko zostało płatnym zabójcą. To jednak nieco odbiegało od świetlanej przyszłości dla takiego bąbelka. Henderson gdyby już miała kiedykolwiek zostać matką, to byłaby zajebistym rodzicem, taką przynajmniej miała nadzieję. Chciałaby zapewnić swojemu potomstwu to czego sama nie miała, w najgorszym okresie życia jakim było dorastanie, czyli miłość, troskę i matczyną opiekę. Wujostwo oczywiście starało się jak mogło żeby Zoya, jej siostra i brat czuli się jak najlepiej, ale wiadomo... to nie było to samo.
Logan śmiało mógłby iść do polityki, miał zdolność do manipulowania faktami tak, by wyszło na jego. No i najwyraźniej umiał też dobrze dobierać słowa. Zoya może powinna się tego od niego nauczyć, bo sama była trochę bardziej emocjonalna i potrafiła się wkurzyć, a później szybko uspokoić, by przetrawić wszystko na chłodno... no ale jednak, najpierw dawała się ponieść emocją. Chyba będzie musiała nad tym popracować.
- Rzeczywiście... - no chyba oboje byli trochę pracoholikami i nie było tak łatwo oderwać się od roboty. - Trochę, ale możesz mi go zająć, wtedy nie będą mi głupoty chodzić po głowie - bo oczywiście Zoya była biedna i naiwna i pewnie sądziła, że Logan chce z nią spędzać tyle sam czasu co i ona z nim. Czyli sporo. Ups. No w każdym razie spędzili miło noc i poranek, udało im się rzeczywiście zjeść wspólne śniadanie i w końcu też pojechali do pracy, gdzie akurat już każde się zajęło swoimi sprawami.

2xzt
Logan Blackwell
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
ODPOWIEDZ