barman co dużo wódy leje — rudd's pub
26 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
mój organizm nie działa na tlen, tylko na thc, został mi ostatni rok medycyny przed stażem (tylko zajebałem semestr), przypał to moje drugie imię, ale jest fajnie, nie?
Poprawiam słuchawki, siadam przed głównym wejściem do budynku. Nienawidzę tego, że muszę to studiować. Ostatnio słucham piosenek z Baby Driver. Dobra, piosenki z pierwszej sceny. Biorę głośniej, wyciągam papierosa z pomiętej paczki. Jasne, niby nie muszę studiować. Mogłem pójść na botanikę albo inżynierię i budowę maszyn. Albo na pedagogikę, ale nie wiem, czy ktokolwiek chciałby, żeby jego dziecko uczył wiecznie zjarany nauczyciel. Chociaż jakby mnie nikt nie przyłapał, a ja umiejętnie zataiłbym to w papierach, nikt by nie wiedział. Poza tym ja proponuję czterolatkom browary, nie mam pojęcia, co się robi z dziećmi. Pamiętam dokładnie zawód na twarzy mojej matki, gdy nie dostałem się po liceum na medycynę. Wiem, wiem miałem być najlepszy. I długo byłem. Odpalam papierosa, czuję charakterystyczny zapach, chowam zapalniczkę do jeansowej kurtki. Zjebałem ten egzamin. Chyba właśnie dlatego poszedłem na licencjat z nauk medycznych, znaczy, najpierw zrobiłem sobie rok przerwy, wynajęliśmy z Xavierem chatę. Czasem mamy aligatora w ogrodzie, ale to można przywyknąć. Wiem, że obleję ten egzamin, a co za tym idzie semestr. Kto w ogóle powtarza ostatni semestr na medycynie?
Na licencjacie to wydawało się prostsze okej? Poza tym ponoć wyssałem to z mlekiem matki. Jak uczyłem się anatomii, to nie byłem tego taki pewien. Zresztą, nieważne. Macham do Daisy, która kręci biodrami schodząc po schodach. Ładne mam koleżanki na studiach, nie da się ukryć. Tylko czemu musiałem się zakręcić wokół tej najbardziej jebniętej? Wiem, że mógłbym wracać do domu, ale gonitwa myśli w mojej głowie pędzi jak Baby w samochodzie pełnym kasy i pojebów z karabinami. Lubię jeździć samochodem, tylko benzyna jest w chuj droga, a poza tym mam trochę uraz. Mam pamięć złotej rybki i nie pamiętam, na którym odcinku skończyłem serial, ale naszego Nissana, którym Xavier przyjebał w drugie auto, nie zapomnę nigdy. Wziąłem wtedy dziekankę, żeby jakoś ogarnąć ten syf. Pogrzeb, reanimowanie najlepszego kumpla (niedosłowne), ale jednak. Nie było miejsca na zajęcia z ginekologii (to wcale nie jest taka złota specjalizacja, jak się wydaje.) Nie po drodze mi z tą medycyną.
Zamieniam kilka słów z Jaredem, nie wiem czemu on ze mną w ogóle gada. Jak spotykałem się z Zoe, byłem pewien, że on też jest w niej zajebany. Od paru miesięcy, odkąd wróciłem tak naprawdę na uczelnie a Zoe postanowiła zrobić ze swojego żołądka podręczną aptekę, przykleił się do mnie. Przechodzi mi przez myśl, że liczy, że będę wspierał tę pojebkę. Z jakiego powodu niby? Też nie mam lekko, dobra? Ojciec dostał w łeb, leżał w śpiączce, niedawno się obudził, ale nic nie czai. Gaszę papierosa o stopień. Poza tym nic jej nie obiecywałem, zabrałem na parę randek, parę razy spaliśmy razem, nie będę jej niańczył, boże uchowaj. Czasem wysyła mi smętne listy z psychiatryka, pojebane.
Wyciągam kolejnego papierosa, odpalam soundtrack z Whiplasha. Muszę znów obejrzeć ten film, uwielbiam. W końcu zamawiam ubera. Obiecałem Felicity, że pomogę jej wynieść część gratów z tego wolnego pokoju. Oczywiste było dla mnie, że może się wprowadzić. Byliśmy w czwórkę najlepszą ekipą. No teraz zostaliśmy w trójkę. A poza tym Bloom nieźle się wyrobiła przez studia. Chcę też sprawdzić, w jakim stanie dziś jest Xavier, czy przypadkiem nie urządza mi konkursu striptizu w salonie. Nie może mnie to przecież ominąć.
Nie lubię podsumowań, ale może warto to zrobić. Siadam ciężko na tylną kanapę ubera, wpatrując się w okno. Mam prawie 26 lat, powinienem już dawno być lekarzem, gdybym tego nie zjebał tak całkowicie. Jeszcze teraz ten semestr w dupę, psia mać. Palę prawie dwie paczki dziennie, muszę w końcu nauczyć się zwijać papierosy. W sumie to umiem, bo blanty kręcę idealnie. Nie wiem, może palę za dużo zioła, ale mam wysoką tolerancję, to przez szkocką krew w moich żyłach. Znam na pamięć większość soundtracków, moja ostatnia dziewczyna próbowała się zabić i siedzi w psychiatryku a najlepszy przyjaciel przechodzi jakąś ekstremalnie dziwaczną żałobę po zamarłym narzeczonym (!!!). Chuj, te zaręczyny były naprawdę wzruszające. A pamiętam, jak ich ze sobą spiknąłem, jestem świetną swatką. Moja była i najlepsza przyjaciółka wprowadziła się do mojego mieszkania (no dobra, wynajmowanego) i straciłem graciarnie. A no i wprowadza się w zbliżonym czasie do tego, jak mój ojciec wybudza się ze śpiączki z gigantyczną amnezją. Bad trip jak jasny chuj. Leje za dużo wódki w pracy do drinków, ale zbieram spoko napiwki, a jeszcze pracuję z Mają, której zajebiście dokuczałem w liceum. Smutna sprawa, ale chyba mamy sztamę. Niby nie jest źle, bo jeszcze jest Chilli, która jest jebanym światełkiem w tym wszystkim, zwłaszcza gdy zjada gacie Xaviera. Gorzej, gdy zjada moje. Dam temu kierowcy 5 gwiazdek, bo się ani razu nie odezwał, a to szanuje w chuj. Strasznie dużo przypałów, no ale trudno.
*** Garść ciekawostek, które zapisałem w notatniku ***
- Moi starzy to brytole
- Na drugie imię powinienem mieć przypał a nie Fionn. Gdzieś dzieje się jakaś pojebana akcja, na pewno brałem w tym udział.
- Lubię zaczynać seriale, ale rzadko kiedy je kończę
- Palę prawie (!!!) dwie paczki papierosów dziennie. To istotne, że prawie
- Nałogowo słucham soundtracków, cały czas rozbudowuje soundtrack swoje życia na spotify
- Mam psa, Chilli, który wpierdala gacie, głównie Xaviera
- I ten dziwaczny przywilej, że mam najlepszego przyjaciela od dzieciaka
- Wszyscy mi mówią, że jestem strasznie wulgarny, ale nie wiem, o co im kurwa chodzi.
- Nienawidzę surfować, prawie się kiedyś utopiłem.
- Raz, zjarany zrobiłem sobie sesję w lampkach choinkowych
- Jadłem kangura, niesmaczny
- Próbuję być lekarzem (jak moi starzy), ale trochę mi nie wychodzi, ale jak to mówi moja babcia, liczą się chęci.
- Śpię zawsze nago, polecam każdemu
- Zdałem prawo jazdy za pierwszym razem, nie wiem jakim cudem
- O mam specjalną playlistę do jarania #tripping
- Jestem (nieskromnie) mistrzem imprez, niespodzianek, ozdabiania domu, żeby potem zrobić gnój
- Słabo sprzątam, ale nie mogę mieć samych zalet
- Gram na gitarze, laski w liceum na to leciały
- Mam strasznego crusha na Florance Pugh
Shawn Fionn Macnee
15 maja 1996
Lorne Bay, Australia
barman/ student medycyny, ale zjebałem
rudd's pub
sapphire river
kawaler, panseksualny
Środek transportu
Na łódkę cały czas odkładamy, z Xavierem. A tak to głównie rowerem, mam jakiś uraz do samochodów, więc toyota, którą kupiliśmy za wypłatę z ubezpieczenia za tego Nissana głównie stoi na podjeździe.

Związek ze społecznością Aborygenów
Jak przez chwilę kręciłem na początku studiów, z jedną dziewczyną co miała rodziców Aborygenów to się liczy?

Najczęściej spotkasz mnie w:
Głównie to u Nas na kwadracie. Kiedyś w shadow, ale mnie wyjebali. Teraz też w rudd's, rzadziej na uczelni, czasem u starych na chacie. Różnie bywa, naprawdę.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Moich rodziców, bo mnie zamordują, jak nie będą wiedzieć pierwsi. Zwłaszcza matka. No i Xaviera i Felicity, ale to chyba jasne. Dajcie też znać w robocie, żeby mnie znów nie wyjebali.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Pewnie, zgadzam się na wszystko. Chociaż głupio byłoby umierać przed dostaniem się do Klubu 27.
Shwan Fionn Macnee
Jeremy Allan White
powitalny kokos
bejbi#2175
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany