Weterynarz, właściciel — Sanktuarium Koali
23 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Oddała serce panu Ashworth, który roztrzaskał je na małe kawałeczki. Choć się stara nie umie go poskładać więc skupia się na tym co jej pozostało - pracy w swoim Sanktuarium dla dzikich zwierząt, gdzie zostanie nie raz do późnej nocy. I udaje, że przecież wszystko jest z nią w porządku.
Co robi córka biznesmena gdy ma dość wielkomiejskiego zgiełku oraz wyścigu szczurów?
Rzuca wszystko i ucieka w miejsce, które wydaje jej się być tym, zapomnianym przez Boga, w poszukiwaniu spokoju duszy. Tak właśnie rozpoczęła się historia, która skutkowała pojawieniem się Audrey Bree Clark na świecie. Jej matka, sama zamieszana w świat wielkiego biznesu, pewnego dnia zwyczajnie powiedziała dość. Spakowała niewielką walizkę i pierwszym pociągiem udała się w świat. Do Lorne Bay trafiła przypadkiem i pozostała tu już na zawsze, odnajdując szczęście u boku mężczyzny, którego rodzina od wieków zamieszkiwała okolicę.
Narodziny Audrey były niespodzianką dla państwa Clark oraz ich pierworodnego syna, mimo to jednak nie szczędzono jej ciepła oraz uczucia. Matka zawsze zdawała się odrobinkę faworyzować córkę, której długie, ciemne włosy codziennie zaplatała w dwa, grube warkocze. Audrey wspomina dzieciństwo spędzone na rodzinnej farmie w ciepłych kolorach pełnych pasteli, zapachu ogniska oraz zapachu końskiej sierści.
W szkole szło jej całkiem nieźle, umysł młodej dziewczyny był chłonny, świetnie przyswajał nowe informacje, nawet te, które zdawały się być nikomu do niczego niepotrzebne. Wiesz, w jaki sposób tworzy się wiertarki? Słyszałeś o tym, czemu teorie dotyczące kosmitów są żywe? - Takie pytania ciągle ulatywały z jej ust, gdy chłonęła kolejne ciekawostki. I z pewnością byłaby wzorową uczennicą, gdyby nie upartość oraz nieustępliwość, jakie odziedziczyła po swoich dziadkach. Były bowiem rzeczy, których od dziecka nie potrafiła znieść. Brukselka, zasłony w kolorowe motyle oraz znęcanie się nad tymi, którzy obronić się nie potrafili. Na te widoki czuła, że coś wywraca się w jej trzewiach, zmuszając do działania. Jakiejkolwiek reakcji, pozwalającej uwolnić się od okrutnego poczucia niesprawiedliwości. I tak na swoim koncie posiadała kilka mniej, bądź odrobinę bardziej szkodliwych wybryków skierowanych przeciwko tym, których uważała za parszywców. Kilka również razy w związku z psikusami szkołę musieli odwiedzić jej rodzice, za każdym razem nie potrafiący wytłumaczyć jej, iż obrała błędne wyjście z sytuacji.
Audrey zawsze lubiła spontaniczność; nieprzemyślane akcje podejmowane tu i teraz pod wpływem emocji oraz tego, co właśnie pojawiło się w jej sercu. W ciągu swojego życia podjęła tylko jedną, pozbawioną spontaniczności decyzję - tę, dotyczącą swojej kariery zawodowej. Nie była w stanie wskazać momentu, w którym uznała, że ratowanie zwierzęcych żyć jest tym, z czym chce związać swoją przyszłość. Zapytana o to w dniu dzisiejszym z pewnością stwierdzi, iż wiedziała o tym od zawsze. Wychowana na rodzinnej farmie uwielbiała spędzać czas w towarzystwie czworonogów, nie raz uważając ich za o wiele ciekawsze towarzystwo, niż towarzystwo innych ludzi. Wybór wydał jej się więc dziecinnie prosty - weterynaria. Wystarczyło kilka uśmiechów w kierunku dziadka połączonych z logicznymi, rzeczowymi argumentami by ten zgodził się opłacić jej wyższą edukację, w dodatku w samym, wielkim Sydney.
Opuszczenie rodzinnych stron wiązało się z bólem, jaki pojawił się w jej sercu gdy z walizką w dłoni przekraczała próg rodzinnego domu. Wiedziała, że z pewnością wróci w te strony, nie potrafiła jednak powstrzymać bólu ani kilku łez, jakie pojawiły się w brązowych oczętach. Nie mogła jednak odrzucić szansy, jaka się przed nią pojawiła. Sydney było... inne. Głośne, zatłoczone, pełne świateł, dźwięku oraz wszechobecnego pośpiechu. Audrey w czasie swoich studiów mieszkała wraz z dziadkami, w pełni korzystając ze studenckiego życia w wielkim mieście, doświadczając tego, czego nie przyszło jej doświadczyć w rodzinnych stronach. Nie zaniedbywała jednak nauki, sumiennie przykładając się do każdego przedmiotu, czując na ramionach ciężar odpowiedzialności o najwyższej wartości. Znajomości dziadka pozwoliły jej odbyć praktyki w jednej z lepszych klinik weterynaryjnych w Sydney. Mogła tam zostać; rozwijać karierę w wielkim mieście które z czasem niezwykle polubiła, serce jednak rwało się, by powrócić w rodzinne strony. Z dyplomem, ogromem wiedzy oraz nadzieją, iż uda jej się odnaleźć swoje miejsce w spokojnej społeczności.
Po powrocie udało jej się objąć stanowisko weterynarza w sanktuarium dla dzikich zwierząt. Mogłaby otworzyć własną klinikę, czuła jednak, iż bardziej spełni się w przypadkach dotyczących dzikich zwierząt. I tak poświęca się pracy ponownie mieszkając na rodzinnej farmie; swoje życie mając poukładanym jedynie w sferze zawodowej - w innych sferach dryfuje gdzieś między rzeczywistością a marzeniami, zachwycając się tym, co większość uważa za nijakie.
***
- Ze zwierząt posiada owczarka australijskiego imieniem Lucky, którego wozi ze sobą gdzie tylko się da. W niewielkiej stajence na rodzinnej farmie zawsze czeka na nią kary koń imieniem Demon, będący dumnym reprezentantem rasy Australian Stock Horse. Po za tym trochę zwierząt gospodarczych, jakie hoduje jej ojciec.
- Audrey uważa, że odpowiednia edukacja jest kluczem do sukcesu, często więc udziela prelekcji w szkołach, głownie na temat dzikich zwierząt oraz tego, jak powinno się postępować gdy dojdzie do ich spotkania.
- Posiada alergię na nikiel (alergiczne, kontaktowe zapalenie skóry), pleśń (obniżenie odporności, kichanie, katar, swędzenie oczu) oraz ryby i owoce morza (silne bóle brzucha i głowy, duszności, wymioty z możliwością wystąpienia reakcji anafilaktycznej).
- Marzy o własnej żaglówce, skrycie chciałaby również nauczyć się jeździć na motocyklu.
- Uwielbia wszelkie formy aktywnego spędzania czasu. Wycieczki, jazda konna, rower, wrotki oraz najróżniejsze sporty, z których największą miłością darzy te, powiązane z przebywaniem w wodzie.
- Uwielbia plażę na której mogłaby spędzać całe dnie.
- W tajemnicy zaczytuje się w ckliwe romanse, nie raz roniąc przy nich kilka łez, nawet jeśli posiada świadomość, iż w rzeczywistości podobne scenariusze raczej nie miałyby prawa istnieć.
- Guilty pleasure? Reality TV! Keeping Up with Kardashians, The Bachelorette, Married at First Sight... Im bardziej durne, tym lepsze.
- O ile w pracy kieruje się logiką oraz wiedzą, tak w życiu prywatnym słucha głównie swojego serca, nie raz podejmując nierozważne, spontaniczne decyzje wykraczające za wszelkie strefy komfortu.
Audrey Bree Clark
8.08.1998r.
Lorne Bay
Weterynarz, Właściciel
Lorne Bay Wildlife Sanctuary
Pearl Lagune
Panna, heteroseksualna
Środek transportu
Pomarańczowy Ford Pickup z 1978 roku; różowy rower; marzy o żaglówce.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak

Najczęściej spotkasz mnie w:
Lorne Bay Wildlife Sanctuary, rodzinnej farmie, plaży, lesie oraz szlakach wycieczkowych.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Tatusia i starszego brata.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak
Audrey Bree Clark
Diana Silvers
zdolny delfin
Sorbet Malinowy
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany