instruktorka plastyki — dom kultury
21 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jest instruktorką plastyki w domu kultury. Jako dziecko straciła rodziców i od tamtego momentu opiekuje się nią ciotka. Nie poszła na uniwerek, próbuje ogarnąć życie miłosne i dorosłość.
[18]

Poppy nie do końca czuła się jakby była na swoim miejscu, bo prawdę powiedziawszy Shadow nie było lokalem, do którego zwykła chodzić czy do którego umówiłaby się z kimś chociażby na randkę. Było tyle znacznie atrakcyjniejszych i przyjemniejszych miejsc w Lorne Bay, znacznie lepszych niż lokal z przesadzonymi w jej mniemaniu cenami za drinki, dusznym i nieco klaustrofobicznym wnętrzem i w dodatku na tyle podejrzanym, że przechodząc szybko odwracała wzrok od siedzących w lożach mężczyzn w drogich garniturach. Ale nie była tutaj z własnego wyboru i bynajmniej nie zamierzała narzekać, i psuć znajomym z pracy dobrego humoru. Cóż, ona proponowała wieczór karaoke, ale została najwyraźniej przegłosowana. Jej koleżanka po fachu – a tak się złożyło, że prawie wszyscy w domu kultury byli raczej od niej starsi – kończyła właśnie trzydziestkę i zaprosiła parę koleżanek z pracy na typowy babski wypad do klubu. Padło na Shadow i na jedną z loży, która była usytuowana na tyle blisko baru, że nawet wysokie szpilki nie przeszkodziły nikomu w dotarciu do przystojnego barmana i zamawianiu kolejek.
Po około dwóch godzinach dobrej zabawy, obdarzeniu solenizantki prezentami i wypiciu już trochę alkoholu, to Poppy przypadła kolej, by zamówić tackę z kolorowymi szotami. Dziewczyna wypiła najmniej, może ze dwa, trzy szoty i przez cały ten czas leniwie sączyła bezpieczne mojito, więc nawet w wysokich butach szła nadal z pełną gracją. Ale i tak jakimś cudem, dochodząc do baru, uderzyła w kogoś ramieniem. – O kurczę… Przepraszam! – powiedziała natychmiast i asekuracyjnie chwyciła tego kogoś za ramię, a raczej jak się szybko okazało za biceps. Kiedy jednak spostrzegła kogo prawie staranowała, uśmiechnęła się nieznacznie i odruchowo poprawiła włosy. – O! Cześć, Hargreeves? – powiedziała typowo flirciarskim tonem i wyprostowała się. Nigdy nie sądziła, by Shadow było miejsce, w którym mogłaby spotkać akurat tego uroczego chłopca. Bo cóż, miała trochę na niego krasza jeszcze w szkole średniej i do tej pory, gdy go widywała, czuła ciepełko w serduszku i nie potrafiła się nie uśmiechnąć, bo akurat Jake wywoływał w niej ogromne pokłady sympatii. Nigdy nie potrafiła powiedzieć w sumie dlaczego, ale gdzieś tam pomiędzy swoim beznadziejnym zakochaniem w Riverze, a jeszcze wcześniej w Marlee, kraszowała Jake’a. Poza tym – co mogło być troszkę wredne z jej strony – chyba lubiła mu troszkę dokuczać dwuznacznościami, słodkimi uśmiechami i generalnie obserwować potem jego urocze zakłopotanie. Tym razem postanowiła być nieco bardziej zachowawcza, ponieważ Jake wyglądał jej na wyjątkowo zestresowanego.
Jake Hargreeves
sumienny żółwik
anu
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
#8

Jeśli Poppy czuła się tu nieswojo, to Jake przekraczał właśnie wszelkie granice swojej strefy komfortu. Kiedy skończył ostatnie (i miał nadzieję, że to naprawę było ostatnie) zlecenie dla Zety, ten niespodziewanie zaproponował inne niż zwykle miejsce na wymianę informacji i należnej Hargreeves'owi zapłaty. Jake początkowo nie chciał się na to zgodzić, ale po chwili zastanowienia stwierdził, że im dalej od jego chatki, tym lepiej. Nie spodziewał się jednak, że Corrente zaproponuje miejsce, w którym - według legend - łatwo o darmową kulkę w łeb i nawet nie trzeba się o nią specjalnie prosić.
Zapobiegliwie przyszedł nieco wcześniej. Rozglądając się po zadymionym i głośnym wnętrzu uznał, że nie da rady wytrzymać tu na trzeźwo dłużej niż 5 minut. Kiedy wreszcie dopchał się do baru kiwnął na jednego z barmanów. Ten po chwili podszedł do Jake'a, zmierzył go wzrokiem od góry do dołu aż w końcu spytał, czy ma 18 lat. Jake, nieco zbity z tropu, odpowiedział, że tak, że może pokazać dowód. Nie doczekał się odpowiedzi, bo barman i tak już zaczął nalewać mu piwo, po czym spytał, czy Hargreeves jest dziś w Shadow, bo przegrał zakład z kumplami. Jake ściągnął brwi, bo cholera, niemożliwe że wyglądał na aż tak odklejonego od tego miejsca. Jeśli wcześniej czuł się źle będąc w Shadow, to teraz dzięki komentarzowi barmana poczuł się jeszcze gorzej Kiedy facet poszedł obsługiwać kogoś innego, Jake postanowił sobie w duchu, że nie zostawi chujowi złamanego centa napiwku. I tak oto spełniłam swoje marzenie i zagrałam sama ze sobą Jake x Luke, dziękuję, dobranoc, mogę umierać hehe.
Kiedy już odwracał się od baru, żeby poszukać wzrokiem Zety, poczuł że nagle ktoś łapie go za ramię. Odruchowo napiął mięśnie w obawie, że to jakiś mięśniak szuka zaczepki. Owym mięśniakiem okazała się być Poppy Weasley, która wydawała się być niemal zszokowana jego obecnością w tym szemranym klubie.
- Poppy? O, cześć - uśmiechnął się, bo pojawienie się znajomej twarzy w tym miejscu zdecydowanie poprawiło mu humor. Poppy była chyba jedyną osobą na tym świecie, która w ciągu jednego spotkania potrafiła wzbudzić w nim ogromną sympatię, ale i jednocześnie kompletnie skrępowanie. Nie do końca wiedział o co chodziło, czy Weasley miała po prostu taki styl bycia, ale czasami miał wrażenie że dziewczyna z nim... flirtowała? Może gdyby częściej wychodził z domu byłby w stanie stwierdzić, czy to jej naturalne zachowanie, czy jednak było coś na rzeczy, a może po prostu się z niego nabijała. Będzie musiał poważnie przedyskutować to z Percy'm - Jezu, nareszcie jakaś znajoma twarz w tym miejscu - zaśmiał się, po czym cały zesztywniał, bo uświadomił sobie ze nie ma absolutnie żadnej wymówki, która uzasadniałaby przed Poppy jego obecność w Shadow.

poppy weasley
instruktorka plastyki — dom kultury
21 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jest instruktorką plastyki w domu kultury. Jako dziecko straciła rodziców i od tamtego momentu opiekuje się nią ciotka. Nie poszła na uniwerek, próbuje ogarnąć życie miłosne i dorosłość.
Należało chyba zatem trochę współczuć Jake’owi – nawet Poppy przy swoim niskim wzroście, który zazwyczaj na takich okazjach usilnie maskowała szpilkami, nie została potraktowana w tak protekcjonalny sposób jak chłopak. Makijaż i poważny wyraz twarzy zapewne robiły swoje, ale prawdę mówiąc chyba spaliłaby się ze wstydu, gdyby ktoś poprosił ją tutaj o dowód. Albo co gorsza – zapytał ją o to czy przegrała z kimś zakład. Jedyne, czego się tak naprawdę obawiała w tym miejscu to, że może natknąć się na swoją byłą dziewczynę Marlee. Nie potrzebowała kłopotów i już na pewno nie potrzebowała tego typu spotkania w tym miejscu. Dlatego wręcz uszczęśliwiona była, że zamiast na Lee, wpadła na Jake’a. Słodkiego, rozkosznego Jake’a, którego widok momentalnie przywołał uśmiech na jej twarzy. A tak notabene gry i obgadywanie swoich multi zawsze są bezcennym przeżyciem, więc gratuluje serdecznie.
Nie wiem czy Poppy nie powinna się obrazić za porównanie jej do mięśniaka – zwłaszcza, że nawet nieszczególnie ostatnio ćwiczyła, gdyż porzuciła te aktywności na rzecz innych zajęć. Na siłce nie była już ładnych parę lat, ale za to kurs samoobrony pamięta do dzisiaj, więc gdyby poczuła tylko jakiekolwiek zagrożenie ze strony jakiegoś pijanego bądź groźnego mężczyzny, szybko wzięłaby odwet. Na szczęście przed nią stał tylko Jake, którego widokiem rzeczywiście była zaskoczona.
Roześmiała się na jego słowa i odrzuciła włosy na plecy, przyglądając się mu uważnie. – A tak w temacie znajomych twarzy… co tutaj robisz? Jakoś nie posądziłabym cię o kręcenie się po Shadow – oznajmiła z rozbawieniem i ze ściągniętymi brwiami, bo oczywiście, że jego obecność w tym klubie była dla niej intrygująca. Ona przecież miała wymówkę – poza tym nie należała wcale do introwertycznych osób w przeciwieństwie do niej. – Och, czekaj… umówiłeś się tutaj z kimś? – spytała, przelotnie muskając palcami jego ramię i przyglądając mu się z uwagą. Miała na myśli czy umówił się tutaj na randkę z jakąś dziewczyną albo na piwo czy shota z Percym, bo nawet Matthews pasowałby jej bardziej do tego lokalu niż Jake. Nie domyślała się przecież, że Jake był zamieszany w jakiekolwiek krzywe akcji z człowiekiem pokroju Zety.
Jake Hargreeves
sumienny żółwik
anu
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
Faktycznie, kobietom paradoksalnie mogło być łatwiej odnaleźć się w takim miejscu, bo zawsze mogły dodać sobie lat makijażem czy ubiorem. Jake musiałby chyba wydziarać się od stóp do głów i przyjść tu w żonobijcie, żeby choć trochę oszukać oko innych bywalców Shadow.
Porównanie do mięśniaka zdecydowanie było mocno na wyrost biorąc pod uwagę drobną sylwetkę i wzrost Poppy! Jake rozejrzał się, czy miała za sobą jakieś towarzystwo, ale wyglądało na to, że do baru podeszła sama. Ale że nie podejrzewał jej o samotne wychodzenie do takich miejsc, uznał że jej towarzysze zajmują pewnie którąś lożę w głębi lokalu.
- Daj spokój. Jeśli do tej pory czasami rozważałem wychodzenie do klubów, to właśnie definitywnie stwierdzam, że to nie dla mnie - przyznał rozbawiony, niemal krzycząc jej do ucha. Muzyka dudniła tak głośno, że ledwo słyszał własne myśli. Taktycznie nie odpowiedział na pytanie, co tutaj robił, bo... w zasadzie nie spodziewał się spotkać tu nikogo znajomego, to i takiej wymówki nie wymyślił. Poza tym nie lubił i nie potrafił kłamać, więc wymyślanie sobie różnych wersji na wypadek wpadnięcia na znajomego nawet nie przyszło mu do głowy. I to był chyba błąd, bo nad kolejnym pytaniem Poppy nieco się zawiesił. Dodatkowo dziewczyna nie ułatwiała mu logicznego myślenia, bo oto właśnie musnęła jego ramię. Mechanicznie powiódł wzrokiem za jej dłonią. Czy jemu znowu się coś wydawało, czy nie był to taki znowu przypadkowy dotyk?
- Nie... Tak - przyznał ostatecznie, bo było to zgodne z prawdą, a poza tym - jak inaczej wyjaśniłby swoją obecność tutaj? Raczej oczywistym było, że nie wpadł tu z ulicy na piwo - wystarczyło choćby na niego spojrzeć, bo językiem ciała wręcz krzyczał, że nie chce tu być. - Umówiłem się ze znajomym, ale jeszcze go nie widzę. Mieliśmy spotkać się przy barze - dodał, z jednej strony mówiąc prawdę, a z drugiej - rzucał strasznymi ogólnikami. Miał jedynie nadzieję, że Poppy nie zacznie wypytywać o szczegóły, bo wtedy Jake będzie musiał puścić wodze fantazji. A jako ścisły umysł nie był w tym dobry. - A Ty? Co Cię skłoniło, żeby się tu pojawić? Albo kto? - odbił piłeczkę, choć obecność Pops w tym miejscu nie była znowu aż taka egzotyczna.
poppy weasley
instruktorka plastyki — dom kultury
21 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jest instruktorką plastyki w domu kultury. Jako dziecko straciła rodziców i od tamtego momentu opiekuje się nią ciotka. Nie poszła na uniwerek, próbuje ogarnąć życie miłosne i dorosłość.
Za każdym razem jak czytam tego posta to się zastanawiam co to żonobijka, ale okej, wyobrażam sobie, że to coś bardzo charakterystycznego, co miałoby nadać Jake’owi groźnego wyglądu. Przynajmniej na tyle, by wpasowałby się w to miejsce nieco lepiej. Nie oszukujmy się – Poppy też pewnie, gdyby tylko odeszła na zbyt długo od swojej loży to, poczułaby się zagrożona w tym miejscu.
Zachichotała i przekrzywiła głowę, spoglądając na niego ze zrozumieniem widocznym w jej oczach. Mimo wszystko potrafiła to zrozumieć, gdyż sama niezbyt przepadała za tego typu miejscami. Zdecydowanie bardziej wolała kameralne miejscówki, tudzież pikniki, tudzież ogniska albo nawet zwykłe posiadówki w czyimś garażu. Kluby nie do końca były jej bajką, ale mimo wszystko potrafiła się dostosować do swojego towarzystwa. Instynktownie też zmniejszyła między nimi dystans, żeby nie musiał aż tak wysilać się, gdy próbował jej coś powiedzieć. Szczerze powiedziawszy nie wszystkie jej gesty były świadome – część po prostu wychodziła całkiem odruchowo.
Jej brwi drgnęły, gdy odpowiedział jej tak niezdecydowanym tonem. Posłała mu pytające spojrzenie, oczekując chyba nieco większego wyjaśnienia z jego strony. Zazwyczaj tego typu spojrzenie działało na Dextera i na Rivera, więc liczyła, że i na Hargreevesa zadziała. – Z Percym? – spytała, myśląc, że tak w zasadzie jest to tylko pytanie pomocnicze, bo jak już zostało powiedziane, Poppy naprawdę myślała, iż do takiego miejsca mógłby go zaciągnąć tylko Matthews. A akurat Percy’ego znała całkiem dobrze. – Trzydziestka mojej koleżanki z pracy – wyjaśniła, mówiąc nieco głośniej, by Jake był w stanie ją usłyszeć. Widząc wolne miejsce przy barze, przemknęło do niego i machnęła na barmana, składając szybko zamówienie i uśmiechając się filuternie. – Choć mówiąc szczerze żałuję, że wybór padł akurat na to lokum – dodała jeszcze w gwoli wyjaśnienia, odwracając się do Jake’a i korzystając z tego, że barman był w trakcie przygotowania zamówienia. Nagle posłała mu rozbawione spojrzenie. – Wiesz, jeśli twój kumpel cię wystawił, możesz dołączyć do nas. Moje koleżanki na pewno uznają, że jesteś do schrupania – żartowała. A właściwie to perfidnie się droczyła, ale przyozdobiła to wszystko uśmiechem, żeby nie miał jej za złe.
Jake Hargreeves
sumienny żółwik
anu
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
O tu klik zademonstruję żonobijkę. Chociaż i tak nie byłaby ona w stanie ukryć niepewności w oczach Jake'a. On też zdecydowanie wolał bardziej kameralne klimaty. Włączając w to rozgrywki online, podczas których też można poznać i pogadać z ludźmi. Na przykład w trakcie takich rozgrywek poznał Vanessę, która - jak się okazało - również mieszkała w Lorne Bay. I z której kuzynem miał się dziś spotkać, przy czym nie miał pojęcia o ich pokrewieństwie.
Od razu wyczuł, że dziewczyna czeka na trochę więcej szczegółów odnośnie tego, z kim miał się dziś zobaczyć. Okej, teraz niczym saper musiał dobrze przemyśleć każde słowo, jakie padnie z jego ust.
- Z Percym? - powtórzył za nią, starając się uzyskać z ten sposób trochę czasu. - Nie, to nie Percy. Wbrew pozorom mam paru przyjaciół poza nim - zaśmiał się nerwowo. - Wiesz, i tak raczej go nie znasz. Poznałem go przez internet - machnął od niechcenia dłonią mając nadzieję, że Poppy nie zacznie drążyć tematu zmyślonego przyjaciela. Jednocześnie czuł ogromny dyskomfort związany z tym, że właśnie okłamał Weasley. Nie to, że nigdy nie puścił nikomu żadnej ściemy, ale cały czas czuł że stąpa po bardzo cienkim lodzie. Improwizował z wymyślaniu backgroundu dla swojej obecności w Shadow, więc musiał się szczególnie pilnować.
Kiedy Poppy zbliżyła się do baru, by złożyć zamówienie, Jake zapobiegawczo zrobił lekki krok do tyłu. Inaczej byłby tak blisko Pops, że niemal mógłby czuć zapach jej włosów, co byłoby dla niego... dziwne. I tak czuł się już wystarczająco nie na miejscu.
- Trzydziestka, huh? No tak, to musi być impreza z przytupem - odparł, a słysząc kolejne słowa Pops lekko się roześmiał. Ugh, nawet nie wiedziała, jak bardzo on również żałował że padło na to miejsce. - No tak, Shadow ma dość kiepską renomę. Niektórzy nawet mówią, że możesz tu oberwać kulkę w łeb, ale to chyba tylko jakieś miejskie legendy - wzruszył ramionami, bo jakkolwiek uważał Shadow za szemrane miejsce, tak uważał plotki o mordach za mocno przesadzone. A może po prostu żył w swojej bańce, w której takie rzeczy miały miejsce tylko w filmach.
Miał nadzieję, że Poppy nie odnotowała zakłopotania malującego się na jego twarzy, kiedy zażartowała o dołączeniu do niej i jej koleżanek. Bo żartowała? Nie wiedział w sumie. Roześmiał się nerwowo i upił łyk piwka.
- Podobno za psucie babskiego wieczoru męskim towarzystwem grozi kara od losu, więc sama rozumiesz - roześmiał się nerwowo. - Poza tym jeszcze miałyby Ci za złe, że idziesz do baru po drinki a przyprowadzasz faceta. To pewnie niezgodne z kodeksem babskim wyjść, czy coś takiego - wysilił się na żarcik, bo Poppy trochę go jednak zawstydzała!

poppy weasley
instruktorka plastyki — dom kultury
21 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jest instruktorką plastyki w domu kultury. Jako dziecko straciła rodziców i od tamtego momentu opiekuje się nią ciotka. Nie poszła na uniwerek, próbuje ogarnąć życie miłosne i dorosłość.
Dziękuję za tą demonstrację, gdyż moje życie stało się oto bogatsze o tą wiedzę i teraz mogę się tą wiedzą pochwalić w towarzystwie, hehe. Sorry za offtop. Wydaje mi się, że jedyne, co owa żonobijka by ukryła to samego Jake’a, ale na pewno nie niepewność w jego oczach. Trzeba przecież otwarcie przyznać, że początkowo wyglądał Poppy na mocno spłoszonego. Choć może to po prostu jej widok go tak wybił z pantałyku? Całkiem możliwe. Zabawne też było to, że Nessa była najlepszą przyjaciółką Poppy, a ta nawet nie wiedziała, że zna się jakoś lepiej z Hargreevesem – to znaczy bardziej niż tylko z widzenia czy jakiegoś tam luźnego kontaktu. Samego Zetę Poppy kojarzyła i… skutecznie raczej schodziła mu z drogi.
Skinęła głową, potakująco i spoglądała na niego z wyczekiwaniem. – Nigdy nie twierdziłam, że nie masz – powiedziała znacząco, prychając przy tym lekkim śmiechem. Brewka jej pyknęła w geście zdumienia, ale nie kontynuowała dalej swojego wypytywania, nie chcąc przede wszystkim być tą wścibską młodszą koleżanką. A zatem nie drążyła tematu tylko ponownie w geście zrozumienia skinęła głową.
Aczkolwiek nieco ją zdziwiło, gdy tak pośpiesznie się cofnął, gdy przemknęła obok niego do baru. Zahaczyła o niego spojrzeniem, próbując wyłapać, czy coś było nie tak z nią, ale ostatecznie stwierdziła, że Jake chyba tylko ustępował jej miejsca. Nic dziwnego w tak zatłoczonym barze. I gdy tylko złożyła swoje zamówienie, odwróciła się w jego kierunku. – Nie wydaje mi się, by były to tylko legendy – powiedziała ze wzruszeniem ramion, ale spoglądając w jego twarz natychmiast przywołała na twarzy uśmiech. – To znaczy wiesz… na co dzień pewnie to tylko klub i atmosfera jest raczej zwyczajna, jak dzisiaj, ale pewnie zdarzyła się kiedyś jakaś krzywa akcja, no nie? – powiedziała ze wzruszeniem ramion. Co jak co, ale Poppy przepadała za różnymi konspiracjami i teoriami spiskowymi, więc takie myślenie było całkiem w jej stylu.
Następnie roześmiała się serdecznie i przewróciła oczyma. – W sumie masz rację. Jeszcze by mi zaczęły cię podrywać i co wtedy? – rzuciła i lekko go szturchnęła w typowy przyjacielski sposób. W międzyczasie postawiono przed nią tackę shotów, więc odwróciła się ponownie w kierunku baru, by zapłacić.
Jake Hargreeves
sumienny żółwik
anu
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
Może gdyby Jake był bardziej kontaktowy, wygadany i wścibski, wiedziałby o tych wszystkich powiązaniach między młodym pokoleniem Lorne Bay. I że Nessa to kuzynka Zety - na którego omen nomen Hargreeves właśnie czekał. Mimo wszystko miał nadzieję, że ani Poppy, ani ktokolwiek inny nie zauważą jego i Corrente razem - Jake nie chciał być z nim kojarzony w jakikolwiek sposób. Stąd jego poddenerwowanie całą sytuacją, a miejsce spotkania jedynie wzmagało jego złe samopoczucie.
Miał świadomość, że Pops ma go już pewnie za totalnego dziwaka i że przeciętny szestastolatek czułby się tu swobodniej niż on. Zamiast jednak zgrabnie uciąć temat ten stał i tłumaczył jej się, obserwując jak zamawia kolejne shoty.
- Parę minut temu widziałem w męskiej, jak dwóch gości wciąga kreskę i wcale i wcale się z tym specjalnie nie kryli. Jak dla mnie to już podchodzi pod krzywą akcję. Ale wiesz, jestem tylko mrukliwym informatykiem mieszkającym na bagnach - puścił jej oczko, bo mimo że owszem, bywał na imprezach studenckich, tak jednak zabawa w tym stylu była poza kręgiem jego zainteresowań. Wiedział, że jawne ćpanie w Shadow to i tak tylko pewnie wierzchołek góry lodowej... ale nie chciał się nad tym zastanawiać dłużej, niż powinien. Sam czuł się dziś jak gość z marginesu, bo przecież przyszedł tutaj w konkretnym celu, by robić interesy z konkretnym człowiekiem. A i tak był to raptem jego pierwszy i - miał nadzieję - ostatni raz w tym miejscu.
- Podrywać? - powtórzył za nią rozbawiony. - Nie wiem, czy Twoje koleżanki byłyby zainteresowane 22-latkiem. No chyba, że dla zabawy, czy coś takiego - podrapał się po karku. - Słyszałem od Percy'ego, że wyprowadziłaś się z domu. Ciotka nie próbowała Cię zakneblować i przywiązać, żebyś jej nie zostawiała? - roześmiał się, oczywiście żartując. Pamiętał, że ciotka Poppy nie była jakąś tam starą raszplą, tylko całkiem młodą dziewczyną, w zasadzie niewiele starszą od nich.

poppy weasley
ODPOWIEDZ