malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
malarka, która całe swoje życie poświęciła sztuce, obecnie przygotowuje kolejną wystawę w Cairns, w życiu prywatnym zaś debiutuje w roli dziewczyny Aidena i jest z tego powodu bardzo szczęśliwa
Coś w tym było, że dla artysty kwestie dotyczące sztuki były pytaniami szalenie osobistymi. Julia czuła, że może eksponować wszystko, wszak malowała głównie akty i również fotografie dla magazynów modowych często opierały się na półnagich modelkach, ale jednocześnie sama zwykle pozostawała osobą szalenie skrytą, jeśli chodzi o własne preferencje, artystyczne wizje bądź rodzaje muz. Uznawała podejście, że dobry artysta powinien stać za swoimi dziełami i często starała się stopić z tłem, tyle że cóż, była osobą, która miała z tym problem. Przyciągała uwagę swoim wzrostem, przebojowym podejściem do życia i kocimi oczami, świdrującymi wszystko z niesamowitą ciekawością i otwartością. Wbrew swojej rodzinie starała się nie traktować ludzi jak eksponatów z narzuconymi z góry etykietkami i teraz też próbowała nie podporządkowywać Aidena pod swoją wizję chirurga plastycznego.
Reputację mieli z góry określoną, ale Julia wiedziała, że za zawodami kryje się określona historia, więc pozostawała otwarta. Cóż, ona też mogła zostać uznana za wulgarną wariatkę, bo siedziała w klubie, gdzie fakt, dochodziło do strzelanin, podejrzanych interesów, a szef zdawał się mieć napady wściekłości, gdy się próbowano mu sprzeciwić (z czym Crane miała ciągle do czynienia przez te wszystkie lata pobytu tutaj), nawet jeśli był entuzjastą dobrej sztuki i literatury.
Mimo wszystko jednak uśmiechała się beztrosko na jego śmiech i cieszyła z faktu, że nie zachowuje się jak każdy uprowadzony i nie zamierza krzyczeć z przestrachem. Nie miała w planach zamordowania go, więc panika byłaby ogromne drażniąca i na dodatek zagrażałaby jej dziecku, które było dla niej priorytetem. Może i nie było tego widać, bo siedziała w podejrzanym klubie, na szpilach i wdychała opary wysokoprocentowego alkoholu w dziwnym towarzystwie, ale przecież to miał być ostatni raz i tego była pewna, gdy poczuła dziwny niepokój w brzuchu.
- Serio ktoś kazał ci to sprawdzać w Internecie? – zapytała, bo zbił ją z tropu i zaczęła się faktycznie zastanawiać czy powinna wykazać się większą ostrożnością przy wyborze kompana swojej śniadaniowej przerwy na zapleczu. Nie zdołała jednak ubrać w słowa tych wszystkich myśli, bo podszedł do niej i w tym momencie nieważne było czy jest lekarzem, szarlatanem czy wróżką, która zmieniła swoje otoczenie na bardziej podłe… Mógł jej pomóc i zapewnić ją, że nie dzieje się nic złego.
Podała mu swoją dłoń i rzeczywiście wstała. To nie był ten rodzaj przeszywającego bólu, który zazwyczaj dominował i alarmował o czymś niebezpiecznym.
- Nie, to nie skurcz. To nie boli, to raczej… ruch, bo ja wiem? – spojrzała na niego bezsilnie, to on był w tej relacji lekarzem i mógł ogarnąć co jej się dzieje, bo wydawało się, że przeoczyła jakiś szczegół i teraz nie mogła tego wszystkiego ze sobą połączyć.
Nie brzmiało to zbyt racjonalnie, ale była w ciąży, bezrobotna i na dodatek chciała udusić barmana. To wszystko musiało na nią wpłynąć i choć zwykle była osobą, która ignoruje sygnały od swojego (często) przemęczonego organizmu, teraz wręcz je hiperbolizowała, bo była przekonana, że dzieje się coś złego i potrzebowała potwierdzenia od Aidena, że wszystko jest w porządku.

Aiden Thompson
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Ogólny obraz chirurga plastycznego, który tylko utrwalają specjaliści, którzy zgadzają się na prowadzenie programów o naprawie urody, właściwie aż tak bardzo nie odbiegał od rzeczywistości. To znaczy, to przecież nie jest tak, przynajmniej w większości przypadków, że role tychże lekarzy w programach telewizyjnych, odgrywają specjalnie do tego zatrudnieni aktorzy. Jeśli szukać jednej wspólnej cechy wszystkich chirurgów plastycznej, to wielu z nich posiadałoby poczucie estetyki na wysokim poziomie. Aiden może teraz nie brzmi najbardziej przekonująco, bo po raz pierwszy w życiu pozwolił sobie na próbę wyhodowania takiej brody z prawdziwego zdarzenia, a do barbera na tej swojej farmie nie może liczyć każdego dnia. Ale w poprzednim życiu jego codzienność, to były idealnie wyprasowane koszule, dokładnie wypolerowane buty i równo przystrzyżona fryzura. I tak w gruncie rzeczy, ten perfekcjonizm we własnej powierzchowności, to prawdopodobnie jedna z ostatnich rzeczy, jakiej może mu brakować w Lorne Bay. Jeśli zakładać wykrochmaloną koszulę, to tylko na wyjątkowe okazje, a nie każdego dnia. Poza tym ⁣powierzchowność to tutaj słowo klucz, dużo bardziej powinno nas definiować wnętrze i własne osiągnięcia, choć w praktyce to wszystko może nie być takie proste. Więc nawet jeśli Julia czy ktokolwiek inny będzie go oceniał poprzez stereotypy, to trudno, mężczyzna nie od wczoraj żyje na tym świecie i zdążył już nauczyć się, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Czasami nawet duża ilość pieniędzy nie jest w stanie dostosować rzeczywistości do nas samych.
Teraz Aiden nie miał czasu na takie pseudofilozoficzne przemyślenia i nawet jeśli przez moment obudziła się w nim lekka panika, to teraz wszedł w tryb zadaniowy, gdzie najważniejsze jest ludzkie życie. To znaczy, jedną z pierwszych lekcji, jaką wyciągniesz ze studiowania medycyny, to to, że najważniejsza sprawa w ratowaniu innych, to upewnienie się, że twojemu zdrowiu i życiu nic nie zagraża. No ale skoro od czasu ucieczki nie widział już nikogo poza samą Julią, czyli osobą, która wymaga pomocy, to założył, że on jest jako tako bezpieczny.
- Długa historia. - powiedział wymijająco. Długa i jednocześnie dosyć osobista, trochę taka tajemnica lekarska, więc wolał po prostu nie wdawać się w szczegóły. Choć szczerze wątpił, że jeszcze kiedyś spotka tamtą kobietę. Zgodnie z umową, nie próbował jej odnaleźć po tamtej nocy i pewnie za jakiś czas stanie się odległym wspomnieniem. Może wtedy zacznie traktować tamto spotkanie, jak interesującą anegdotę, teraz jeszcze nie nabrał odpowiedniego dystansu.
- W którym jesteś tygodniu ciąży? - zapytał. Czekając na odpowiedź, próbował sobie przypomnieć podręcznik do ginekologii ze studiów, w którym to szczegółowo były opisane fazy ciąży. - I czy zdarzyło Ci się to już wcześniej? - zapytał. Wciąż był zdania, że taka nagła reakcja ze strony organizmu kobiety, to w dużej mierze wina stresu. Mówił spokojnie i pewnie, a wywiad zbierał właściwie tylko po to, żeby powiedzieć Julii, czy już ma się umówić na wizytę do swojego lekarza, czy może zaczekać do najbliższego planowanego spotkania.

Julia Crane
sex on the beach
pif-paf#8372
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
malarka, która całe swoje życie poświęciła sztuce, obecnie przygotowuje kolejną wystawę w Cairns, w życiu prywatnym zaś debiutuje w roli dziewczyny Aidena i jest z tego powodu bardzo szczęśliwa
Trudno było nie skupiać się na powierzchowności, skoro oboje wykonywali zawód, który się nią karmił. On definiował ludzi poprzez piękno, naprawiał to co natura spieprzyła na drodze ewolucji. Julia zaś rejestrowała pędzlem wszystko, choć jak każdy artysta dążyła za poczuciem estetyki. Owszem, rozumiała ją zupełnie inaczej niż wszyscy, bo uwielbiała turpizm i brzydotę, ale i tak w efekcie głównie skupiała się na walorach zewnętrznych. W tym klubie, zresztą, panował wyraźny kult ciała, a półnagie tancerki uwiodły niejednego opornego na ich wdzięki. Widziała to tak wielokrotnie, że nie mogłaby zgodzić się ze stwierdzeniem, że liczy się wnętrze. Wszędzie główną rolę odgrywało pierwsze wrażenie, a ono zawsze opierało się na tym co było widoczne dla gołego oka.
Wszystko inne – przemyślenia, emocje, wspomnienia, doświadczenia – uczyło się kochać z czasem. Julii jednak praktycznie rzadko przychodziło doczekać do tego późniejszego etapu. Lubiła szybkie znajomości, opierające się na kilku nocach, kilku wypalonych wspólnie papierosów. Rzadko wpuszczała ludzi do swojego życia, bo wiedziała, że to nie ma najmniejszego sensu. Znikali jej tak często, że bardzo się bała przywiązywać, a wiedziała, że więzi tworzą się poprzez częstotliwość spotkań. Tak naprawdę tylko kilka osób zasłużyło na to, by pozostawiła ich w swoim burzliwym życiu.
Jedną z nich był właściciel tego miejsca, ale wiedziała, że po dzisiejszym razie skreśli go z listy ludzi, których należałoby powiadomić w razie nagłego wypadku.
Właściwie taki miał miejsce i został jej lekarz medycyny estetycznej na posterunku. Na dodatek widziała go po raz pierwszy w życiu, więc trudno było mówić o jakimkolwiek zaufaniu. Chodziło tylko i wyłącznie o konieczność. Nie miała dokąd pójść i choć jak znała Nathaniela to wezwałby karetkę do niej od razu (bo wiedział o ciąży) to nie zamierzała go w to wplątywać. Zdała się więc na łaskę i niełaskę tego specjalisty i nawet nie wyjęła telefonu, by faktycznie sprawdzić go w Internecie.
- Na początku czwartego miesiąca – nie lubiła tej całej tygodniowej rozpiski, choć jej lekarz twierdził, że ma sens, bo czasami tydzień ciąży bywa decydujący. – Nie czuję się źle i to… Zdarzyło mi się przy poprzedniej ciąży, ale to miłe – uśmiechnęła się, choć wspomnienia były dość ponure.
Ósmy miesiąc, szpital i puste łóżeczko. Tamte wydarzenia uczuliły ją na to, by ciążę traktować z dużą ostrożnością. Przyłożyła dłoń do brzucha i znowu poczuła charakterystyczne łaskotanie.
- On się rusza! – wykrzyknęła w końcu, był coraz większy i nareszcie mogła go poczuć, choć jeszcze fizycznie nie wyglądała jak osoba w ciąży. Najwyraźniej jednak dziecko samo dawało znać, że wszystko jest w porządku i bardzo chciała wierzyć, że owszem, tym razem wszystko się ułoży, łącznie z jej popapranym życiem.
Spojrzała na Aidena.
- Chyba powinnam cię przeprosić. Nastraszyłam cię tylko – zauważyła, bo wyglądał na przejętego i przestał sączyć drinka, a tak się starała, by był przepyszny i praktycznie z ręki barmana.

Aiden Thompson
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Nieprofesjonaliści mieli tendencję do przejmowania się pewnymi rzeczami na zapas. Nawet człowiek, który wydaje się najbardziej niewrażliwym człowiekiem, kiedy chodzi o osobę, na której mu w jakimś sensie zależy, będzie dążył do wezwania profesjonalnej pomocy. Nawet jeśli będzie to zupełnie bezpodstawne wezwanie. Nie można tego krytykować, w kwestiach zdrowia lepiej dmuchać na zimne, szczególnie jeśli posiada się nikłą w gruncie rzeczy wiedzę medyczną. Zresztą, na koniec dnia, lepsze jest bycie przewrażliwionym, niż bagatelizowanie problemów i udawanie, że nie widzi się tego leżącego na chodniku człowieka, który wyraźnie padła ofiarą przemocy. Ciekawe czy tutaj zdarzają się takie sytuacje? Czy Nathaniel jest tak samo troskliwy względem klientów, jak co do osób, na których mu zależy?
- W porządku. Myślę, że w tym momencie nie ma się czym przejmować. - powiedział, a późniejsze słowa kobiety tylko utwierdziły go w przekonaniu, że jednak nauki sprzed przeszło dwudziestu lat, nie poszły jeszcze tak kompletnie w las. Informacja o tym, że już w przeszłości była w ciąży, przekonała go, że pewne relacje własnego organizmu, nie są dla Julii tak kompletnie obce. No bo nawet jeśli tamta ciąża skończyła się niestety źle, to zakładał, że kobieta jednak regularnie chodziła na wizyty lekarskie i rozmawiała o swoich wszystkich wątpliwościach. Chyba nie powinien zakładać najlepszego rozwiązania, ale powiedzmy, że mimo tych kilku dziwnych momentów, w ich ledwo jednogodzinnej znajomości, jakoś dobrze patrzyło z oczu kobiety.
- Jeśli jednak coś zacznie się niepokoić, to zwróć się do swojego ginekologa. - zakończył ten temat. Nie chciałby za miesiąc spotkać Julii i dowiedzieć się, że jednak straciła ciążę. Może nie miałby od razu nie wiadomo jak wielkich wyrzutów sumienia, bo jednak przez lata pracy nauczył się pewnej odporności np. na śmierć pacjentów, ale jakaś wrodzona empatia nie pozwoliłaby mu też przejść wobec tego obojętnie. I właśnie ze względu na tę empatię, uśmiechnął się ciepło, widząc w gruncie rzeczy dosyć intymny moment w życiu kobiety. Pomyślał o córce, której dopiero co opłacił zabieg usunięcia ciąży w dobrej i przede wszystkim bezpiecznej klinice. Miał nadzieję, że dziewczyna kiedyś dojrzeje na tyle, by wierzyć, że dziecko to szansa, a nie ogromna przeszkoda w życiu, co ostatnio mocno dała jej do zrozumienia pierwsza żona Aidena.
- Co? - zapytał, wyrwany z własnych rozmyślań. - Nie, to adrenalina. - machnął ręką. Prawdę mówiąc, to nawet gdyby miał w tym magazynie odebrać poród, to właśnie dzięki adrenalinie krążącej w jego żyłach, zrobiłby to w możliwie najlepszy sposób, nawet nie posiadając żadnego doświadczenia w tej materii. - Bardziej ja powinienem Ci podziękować. Może jeszcze wrócę do zawodu. - stwierdził pół żartem, pół serio. Do tej pory ani przez chwilę nie tęsknił za nocnymi dyżurami i odpowiedzialnością za pacjentka, ale właśnie uświadomił sobie, jak bardzo brakowało mu tego specyficznego napięcia. Tylko co on mógłby tutaj robić? Prywatna praktyka w Lorne Bay, a nawet Cairns, kompletnie by mu się nie odwiedzała. Może jakiś etat w publicznym szpitalu? Pieniędzy by z tego nie było, ale satysfakcja na pewno. Thompson da sobie teraz czas, poczeka co przyniesie najbliższa przyszłość.
Julia Crane
sex on the beach
pif-paf#8372
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
malarka, która całe swoje życie poświęciła sztuce, obecnie przygotowuje kolejną wystawę w Cairns, w życiu prywatnym zaś debiutuje w roli dziewczyny Aidena i jest z tego powodu bardzo szczęśliwa
Wiedziała, że Aiden by nie do końca zrozumiał sieci zależności, jakie spinają wszystkich pracowników tego miejsca. Z boku wyglądało to całkiem normalnie i wiedziała, że dużo dziewcząt kuszą niezłe zarobki i praca tak naprawdę bez kwalifikacji. Poza tym Nathaniel był człowiekiem ujmującym, dobrze wykształconym. Każda rozmowa z nim przebiegała w konwencji niemal flirtu i nikomu to nie przeszkadzało, bo był przystojny i umiał się odnaleźć w każdym towarzystwie. Tyle, że po pewnym czasie okazywało się, że jest zbyt zaborczy w kwestii swojej załogi i zza kulis uwielbia manipulować ludźmi. Przynajmniej właśnie tak to widziała Julia Crane, która znała go już całe wieki i sama sobie nie mogła się nadziwić, że zaczęła to dostrzegać tak późno.
Najciemniej jednak jest po latarnią i to stare porzekadło było niezwykle aktualne, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że dopiero niedawno stała się świadkiem strzelaniny. To również mogło wpłynąć na dziecko i obawiała się tego, ale słowa Aidena chwilowo rozproszyły złe myśli, zwłaszcza że czuła ruchy małego i podświadomie wiedziała, że wszystko jest w porządku. Gdyby nie było to pojawiłoby się krwawienie, a ona sama z pewnością nie czułaby się całkiem dobrze. Te myśli sprawiły, że nawet widmo zwolnienia wydało się jej zaledwie błahostką.
- Och, to cudownie, że nie dzieje się nic złego. Nienawidzę szpitali i wzdrygam się na samą myśl o nich –
poinformowała go z wątłym uśmiechem, bo tak naprawdę nadal nie wierzyła, że ciąża jej się powiedzie i że dane będzie jej urodzić zdrowe dziecko. W swoim życiu zrobiła tyle złego, że karma pewnie prędzej czy później ją dopadnie i skończy jako nieszczęśliwa eks-matka. Była tego świadoma i starała się nie żyć nadzieją, ale mimo wszystko nie potrafiła powstrzymać radości, gdy czuła ruchy dziecka. Najwyraźniej nie dało się być matką bez złamanego serca i żadne asekuranctwo tutaj nie dałoby rady.
Kiwnęła głową, oczywiście, że zwróci się do swojego ginekologa, choć pani doktor zapewne miała jej dość, bo przygotowała wnikliwą listę pytań i zagadnień przy pomocy Audrey. Młoda pani weterynarz okazała się być bardzo skuteczna pod tym względem i obie wręcz zadręczały lekarkę o kolejne badania, by wiedzieć czy na pewno jest w porządku.
Jednocześnie zaś konsultowała się u plastyka, który popijał drinki. Brzmiało to tak niedorzecznie, że niemal miała ochotę zaśmiać się głośno i wyjść z tego zaplecza, by opowiedzieć tę historię swojemu szefowi. Tyle, że już nim nie był, a ona wiedziała jak bardzo jest toksyczny. Uświadomienie sobie tego również było dziwne i poczuła się niemal trochę przytłoczona tą całą sytuacją, ale trzymała się na nogach przez wzgląd na Aidena.
- To co robisz teraz, jeśli nie praktykujesz? – zapytała więc nieco, by odbić piłeczkę od siebie. Nie lubiła skupiać się na sobie, choć była osobą, która notorycznie robi zamieszanie wobec swojej osoby.

Aiden Thompson
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Idealny rys osoby z zaburzeniami socjopatycznymi. Najpierw przyciąga do siebie ludzi, potem uzależnia ich od siebie, a na koniec, jeśli wszystko pójdzie po jego myśli, to przejmuje kontrolę nad swoimi ofiarami. Nie można być normalnym, prowadząc tak szemrane miejsce, o czym Aiden nie ma praktycznie pojęcia. No ale Julia ma i wydaje się, że właścicielowi nie udało się jej sobie tak do końca podporządkować. W całej tej pętli powiązań to dość dobrze, choć może Julia też ma podobną osobowość. Na koniec dnia wygra najlepszy.
- Nie traktuj tego jak pewnik. Obserwuj swój organizm. - zaznaczył. Może i w dziedzinie chirurgii plastycznej uważał się za boga, bo nie ma co być fałszywie skromnym, ale w tej sprawie lepiej, żeby Julia nie traktowała jego słów jak jedynych prawdziwych. Po prostu teraz wszystko wraca do normy, a przyszłość pokaże, jak rozwinie się jej ciąża.
- To dosyć powszechny lęk. Masz jakieś złe doświadczenia ze szpitalami? Czy to tak po prostu? - zapytał. Gdzieś na świecie, jakiś jacyś naukowcy z całą pewnością badali zjawisko strachu czy niechęci do pobytu w szpitalu. Aiden mógł natknąć się w pracy na takie badania, aczkolwiek to nigdy nie należało do zakresu jego zainteresowań, więc przeczytał pobieżnie, by mieć na ten temat jakieś pojęcie i tyle. Teraz przypomniał sobie ten artykuł i kto wie, może będzie chciał na własną rękę potwierdzić padające tam wnioski. Pech chciał, że obiektem doświadczalnym jest Crane.
- Powiedzmy, że szukam wrażeń. W przeciwnym wypadku za moment podałbym Ci koszt konsultacji. - odparł. Nie zamierzał tego robić, nie czuł się profesjonalistą w tej dziedzinie medycyny i wszystko w ogóle nie przypominało profesjonalnej wizyty. Nigdy w jego życiu nie było tak, że brałby pieniądze, za coś, co jest po prostu zwykłą rozmową, w końcu Julia mogłaby teraz być tutaj z kimś zajmującym się zupełnie czymś innym, kto z jakiegoś powodu powiedziałby jej podobne słowa. Plusem dla niej jest fakt, że może mieć pewność, że Thompson ma, choć minimalną wiedzę na temat tego, jak zachowuje się organizm kobiety w czasie ciąży.
A co do pierwszej części jego wypowiedzi, to przecież mógł pozostać tam przy barze, to nie było tak, że Julia na ponadprzeciętne pokłady siły i mogłaby zaciągnąć go siłą na zaplecze. I było ziarno prawdy w tym, że poszukuje skoków adrenaliny, DJ-ka mu taki zaproponowała, a on na jakimś poziomie świadomie ujął wyciągnięta w swoją stronę dłoń.
- Chodźmy stąd. Przyda Ci się trochę świeżego powietrza. - zaproponował. Tylko Julia mogła mieć jakiekolwiek pojęcie czy za drzwiami nie czeka na nich zbir z naładowaną spluwą, bo chyba zna wszystkich tutaj. A z takich prozaicznych rzeczy, to znała najszybszą drogę do wyjścia na zewnątrz, dlatego poczekał na jej odpowiedź.

Julia Crane
sex on the beach
pif-paf#8372
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
malarka, która całe swoje życie poświęciła sztuce, obecnie przygotowuje kolejną wystawę w Cairns, w życiu prywatnym zaś debiutuje w roli dziewczyny Aidena i jest z tego powodu bardzo szczęśliwa
Zdawała sobie sprawę, że raczej nie jest tu tylko ofiarą. Była jedną z kobiet, która radziła sobie w każdych warunkach i miała niezły instynkt w stosunku do otaczających ich ludzi. Bardzo szybko wyczuwała drapieżników. Jedynym jej problemem było to, że zbyt mocno przyciągała do siebie problemowych mężczyzn, a sama nie umiała im się oprzeć. Miała kilkunastoletnie doświadczenie w nieudolnym zrywaniu znajomości z pewnym draniem, a ojciec jej dziecka również miał bagaż, który dźwigał za sobą. Gdyby była pełna władz umysłowych to zostawiłaby go już dawno, ale nie, Julia coraz bardziej angażowała się w tę znajomość.
Nic więc dziwnego, że i Nathaniel jakimś cudem zdobył jej zaufanie, choć było one kontrolowane.
Miała nadzieję, że świeżo poznany plastyk okaże się kimś lepszym, ale skoro uciekał przed swoim życiem to istniało zagrożenie, że będzie równie przeklęty.
Uśmiechnęła się do niego.
- Obserwuję. Jestem mocno wyczulona na tym punkcie - zauważyła i wzruszyła ramionami. Tak naprawdę strach to złe sformułowanie. Chodziło raczej o traumę, która była związana ze szpitalami w jej życiu. Jeszcze nie doczekała cudu narodzin, by kojarzyć to miejsce z najbardziej szczęśliwym momentem z przeszłości.
- Kiedyś…urodziłam przedwcześnie. Dziecko zmarło. Od tamtej pory szpitale napawają mnie obrzydzeniem - odpowiedziała spokojnie, tak jak zwykło się opowiadać o trudnych chwilach z przeszłości, gdy już minęło sporo czasu.
Nie lubiła powracać do tamtych wydarzeń, ale od pewnego czasu usiłowała mierzyć się ze swoimi lękami i czasami o nich mówić. To nie było łatwe i wymagało od niej sporo pracy, ale obiecała sobie, że się upora ze złymi myślami. Jej dziecko zasługiwało na silną mamę i choć wszystko wokół się waliło, przyrzekła sobie, że podoła tej roli.
Uśmiechnęła się, by pokazać mu, że wszystko dobrze.
- To ja ci nie policzę za butelkę i będziemy kwita - zażartowała i gdy zaproponował wyjście, kiwnęła głową.
Jak zawsze w takich przypadkach zaczęła szukać ulubionej i zawsze obecnej paczki papierosów, ale natrafiła tylko na zapalniczkę. Zaśmiała się lekko.
- Przed ciążą paliłam jak smok, teraz czasami mi tego brakuje - wyjaśniła mu i wyminęła go. Jeśli za drzwiami faktycznie miało czaić się zło to wiedziała, że powinna być pierwszą osobą, która je spotka.
W końcu to ona tu pracowała i umiała sobie radzić praktycznie ze wszystkim. Korytarz jednak był dziwnie pusty, więc westchnęła (zupełnie jakby była rozczarowana brakiem seryjnego mordercy za rogiem) i ruszyła w stronę wyjścia, gdzie faktycznie dało się oddychać, choć w Australii nigdy nie było to takie pewne.
- Dziękuję - rzuciła Aidenowi na pożegnanie i jeszcze nie znał jej na tyle, by wiedzieć, że dla Crane podziękowania są najwyższym wymiarem wdzięczności.
Nie była w końcu dobra w tych towarzyskich grach, ale polubiła tego plastyka, który wszedł nagle do nieodpowiedniego baru.

Aiden Thompson
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Aiden nie jest złym człowiekiem, nie uciekł, bo uśmiercił kogoś podczas wszczepiania implantów w jego pośladki, nie był też handlarzem organów. Pod tym względem Julii przy nim nic nie zagraża. Czy znajomość z nim przyniesie więcej dobrego, czy złego? Na razie szala przechyla się po tej pierwszej stronie. Z drugiej strony jego relacje z kobietami z jakiegoś dziwnego powodu, praktycznie nigdy nie należały do łatwych, dlatego gdyby mieli poznać się lepiej, to tutaj pewnie też nie obyłoby się bez chociażby małych zawirowań. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że za ciążą najprawdopodobniej idzie jakiś realny mężczyzna, to mogłyby to być mniejsze, niż większe problemy. Thompson jednak nie jest na takim etapie życia, żeby angażować się w coś, jako tzw. piąte koło u wozu.
- W pełni Cię rozumiem. - skinął głową. Nie mówił jak to mu przykro. Z ust lekarza zresztą praktycznie nigdy takie słowa nie brzmią szczerze. Po prostu uznał, że najlepiej będzie nie ciągnąć tematu, zaspokoił swoją ciekawość i nie było tutaj pola do stawiania hipotez. Niechęć do szpitali miała u Julii bardzo jednoznaczne źródło. Pewnie gdyby wylądowała w nim przy okazji tej ciąży, to trauma mogłaby dać o sobie znać ze zdwojoną siłą.
- Umowa stoi. - przystał na słowa kobiety. Choć przecież już wcześniej mówiła, że ten alkohol, to na koszt właściciela. W każdym razie nie było sensu drążyć, a w tych okolicznościach, to i tak miałby spore szanse, że lokal przynajmniej w jakiejś części pokryłby jego rachunek. Nie codziennie ucieka się na zaplecze przed jakimś gorylem, a potem jeszcze sili się kompetencję w temacie, w którym nie jest się specjalistą.
- Ale widzę, że udało Ci się nie uciec w słodycze. - skomentował. Kobieta zdawała się być w dobrej formie fizycznej, żadnych oznak nadmiernego podjadania nie dostrzegał.
Noc była przyjemna, powiewał lekki wiatr, to byłby dobre warunki do zaczerpnięcia głębokiego oddechu i dotlenienia swojego organizmu. Aiden zatrzymał się jeszcze na chwilę przed odejściem.
- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. - skinął lekko głową. Nie miał pewności czy jeszcze tutaj wróci, a nawet jeśli, to też nie wiadomo czy Julia nadal będzie kręciła się po Shadow, ale naprawdę życzył kobiecie dobrze i uznał, że to będą dobre słowa pożegnania.
Po chwili jeszcze raz skinął głową, tym razem w geście pożegnania i doszedł w stronę postoju taksówek.

Julia Crane
zt. x2
sex on the beach
pif-paf#8372
ODPOWIEDZ