koordynatorka — The Last Goodbye
30 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Nieszczęśliwa małżonka, organizująca pogrzeby i udająca, że wszystko gra przy steku z tofu.
Trzeba mieć nadzieję, że Luke dobrze dzisiaj umył uszy hehe! Dobra, to była wstawka od Cami, nie od Ally. Ally nie zaglądała ludziom do uszu i zawsze generalnie każdemu chętnie pomagała. Zdarzało jej się spóźnić do pracy, bo po drodze pomagała jakiejś starszej pani z zakupami, co nie. I przepuszczała każdego w kolejce, kto o to poprosił. No człowiek anioł.
- Oj - rzuciła zaskoczona. I zawstydzona - tak… mój mąż Greg jest moim drugim mężem… pierwszym był właśnie Michael.. ale no zmarł… już kilka lat temu - przyznała, marszcząc lekko brwi i smutniejąc od razu. Oczywiście od razu przywołała na twarz uśmiech, ale jej oczy pozostały smutne. Nie dodała, że ‘to nic takiego’, bo nie przeszłoby jej to przez gardło.
- I pomyśl ile można przegapić mając nos w telefonie. I nie tylko kałuże pod swoimi nogami - rzuciła z lekkim uśmiechem, starając się powrócić do lekkiej pogawędki. Mimo że trochę bolało ją serce w tym momencie.
- To bardzo… depresyjne - podsumowała, bo widmo, że kogoś nie stać na pogrzeb… no było okropne. Każdy zasługiwał na godny pochówek i na to, żeby bliscy mogli się z nim pożegnać. Ale byli i tacy ludzie, którzy niestety nie mieli nikogo…
- Przyjmuję wyzwanie - rzuciła, bo halo, skoro miała mu znaleźć coś w stylu cooking for dummies, to przecież da radę! I też uścisnęła mu dłoń, chociaż pewnie miała mniej siły niż on. Musiała nosić więcej ciężkich wieńców, żeby wyrobić w końcu bicki.
- To całkiem głębokie - przyznała po chwili i pokiwała głową. - I chyba lepiej żałować, że się zaryzykowało, niż że nie zaryzykowało… - dodała, w ramach kontynuowania rozkminy. A po jego kolejnym pytaniu… cóż. - Nie wiem - odpowiedziała szybko. Zbyt szybko. - Pewnie nie, w końcu… to wszystko sprawia że jestem jaka jestem - zdecydowała, dopijając drinka. - Było mi bardzo miło, ale jeszcze jeden i będzie mnie ktoś musiał stąd wynosić, więc… chyba już pójdę - przyznała, zrywając się z krzesła i płacąc mu za drinka z ładnym napiwkiem. A potem pożegnała się z ładnym uśmiechem, bo cóż, ucieczka od trudnych pytań to czasem najlepsza opcja, co nie.

/zt x2 <2
sumienny żółwik
-
ODPOWIEDZ
cron