doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
#36

To już drugi raz gdy Henderson postawiła swoją nogę w tym podejrzanym miejscu jakim było Shadow. Pewnie jeszcze miesiąc temu wyśmiałaby każdego, kto by powiedział, że kiedykolwiek się tu pojawi. Sądziła, że to nie jest miejsce dla niej, zresztą zdania na ten temat dalej nie zmieniała. Pasowała tutaj jak kiszona kapusta do mleka, czyli raczej słabo. To zupełnie nie były jej klimaty, ale po swoim ostatnim rozstaniu chciała nieco przełamać swój szablon i wyjść poza strefę komfortu. Robiła to trochę pod przymusem, bo siedzenie samej w swoich czterech ścianach sprawiało, że zaczynały ją trapić tylko te myśli, których nie chciała mieć. Miała dość wspominania miłych czasów spędzonych z Loganem, bo był kłamliwym zdrajcą i nie zasługiwał nawet na to żeby przez sekundę pojawić się w jej myślach. Dodatkowo miała też kilka rodzinnych problemów, które nieco ją stresowały i potrzebowała się rozluźnić. Podobno to było odpowiednie do tego miejsce, była w stanie dzisiaj zaszaleć i zgubić nawet swoją godność, bo czemu nie. Była dorosłą kobietą, a w XXI wieku kobiety mogą robić co tylko chcą.
Henderson była też ciekawa czy tym razem wpadnie na jakąś znajomą twarz. Jej były podobno dość często przyłaził do Shadow, jak się niestety okazało. Może go tu zobaczy? Chyba podświadomie miała nawet na to nadzieję, mogłaby mu wtedy pokazać jak to sobie wspaniale radzi. Zoya Henderson jest beznadziejna i chociaż na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie pewnej siebie laski, to później wychodzi z niej taki pajac, który za bardzo przejmuje się opinią innych.
Było już dość późno gdy pojawiła się pod klubem i niestety kolejka prowadząca do wejścia nie należała do najmniejszych, a Zoya należała też niestety do osób z natury niecierpliwych. Nie chciała czekać, ale niestety nie miała tu znajomości... a przynajmniej tak myślała dopóki nie zwróciła uwagi na dość znajomą męską twarz. - Jak to jest, że przez długi czas w Lorne nie widać na ulicach żadnego Lewisa, a później pojawiają się na każdym kroku, jak jakieś grzyby po deszczu - powiedziała podchodząc bliżej do brata swojej, nieokrzesanej przyjaciółki. Może powinna się przedstawić, bo w końcu trochę lat minęło odkąd widzieli się po raz ostatni, ale w sumie Zoya była trochę próżna wiec pewnie sądziła, że ją pamięta.

Hemingway Lewis
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
Bujam się — tu i tam
40 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Bądź w zgodzie z wszystkimi, zabawiaj się z wieloma, bądź blisko z wybranymi, a przyjaciół miej tylko kilku.
#4

Hemingway dzielił swoje życie na dwie części. To nielegalne, o którym nie wiedział nikt z jego bliskich, ani jego znajomi ( poza tymi, którzy razem z nim siedzieli w tym gównie po uszy). Żeby jednak nie podpadać lokalnej policji, Lewis miał też swoją legalną pracę. Stał na bramce w Shadow i niemal z lubością wybierał tego, kto do klubu wejdzie, a kto raczej nie będzie tam mile widziany. Na jego zmianie nie było zazwyczaj żadnych awantur, ani pretensji, ale może to dlatego, że nawet już sama jego postawa czy wyraz twarzy, skutecznie odstraszał lub zniechęcał potencjalnych awanturników.
W gruncie rzeczy, w tej swojej legalnej części życia, Hem cenił sobie święty spokój. Wtedy nie lubił się awanturować, ani wdawać w zbędne dyskusje. Łapał po prostu podskakującego mu delikwenta za szmaty i wypychał na pobliski chodni, jednocześnie dając mu do zrozumienia, że nie jest mile widziany w Shadow.
Ostatnio jednak czuł, że nie powinien był pracować. Jego spokój został zaburzony i to dość skutecznie, dzięki Nevie, która stwierdziła, iż miło będzie powiedzieć mu w końcu o tym, że ma z nim dziecko. Nie miał pojęcia, jak się do tego odnieść, a tym bardziej w jaki sposób powinien się zachować. Nie uważał się za mężczyznę, który powinien być ojciec. Nie był wzorem do naśladowania i zbyt wiele miał za uszami, by dzieciak miał brać z niego przykład. Chociaż nawet nie dawał sobie szansy na to, by w życiu owego berbecia się pojawić. Sam już nie wiedział, czego chciał i chyba właśnie to sprawiało, że ostatnie kilka dni były dla niego dość burzliwe. Chodził wiecznie poddenerwowany, wyżywał się na kim popadnie, a już szczególnie na tej całej zgrai, stojącej teraz przed nim, i która koniecznie chciała wejść tego wieczoru do Shadow.
Dopiero głos nieznajomej brunetki wyrwał go z zamyślenia, a on uważniej jej się przyjrzał, mierząc ją spojrzeniem od stóp do głów.
- Wódki z tobą nie piłem, żebyśmy od razu byli na ty. - Odpowiedział w normalny dla siebie sposób i zaczął się zastanawiać jak wygórowane mniemanie o sobie musiała mieć ta panna, zakładając, że on ją zna. - Skąd znasz moje nazwisko i kim jesteś, bo nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek miał cię w swoim łóżku. A akurat pamięć do ładnych buziek to mam idealną. - Dodał jeszcze i zarechotał trochę głupio. Taka akcja zdarzała mu się nie pierwszy raz, jednak nikt jeszcze nie odezwał się do niego w taki sposób. Wielu próbowało powoływać się na znajomość jego rodzeństwa, ale Hem wiedział, że większość nawet nie wiedziała jak wyglądają, oni nie obracali się w takich kręgach.

Zoya Henderson
powitalny kokos
nick
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
Posiadanie dziecko było natomiast czymś o czym Zoya całkiem sporo rozmyślała ostatnimi czasy. Chciała założyć rodzinę, tego była pewna. Jej rodzice zmarli gdy miała zaledwie jedenaście lat, od tamtej pory wszystko co wiązało się z rodzinnymi sprawami nie do końca było tak wesołe jak być powinno. Czy to święta, czy urodziny, zawsze czegoś brakowało. Dodatkowo wujostwo, które wychowywało Zoye i jej rodzeństwo po śmierci ich rodziców, nie było też najlepszym małżeństwem, jak się później okazało. Wujek był strasznym skurywsynem zdradzającym ciotkę na prawo i lewo ze swoimi sekretarkami. Zoya dowiedziała się o tym już jakiś czas temu i nie mogła uwierzyć, że kiedyś uważała go za dobrego człowieka. To jemu zawdzięczała wszystko to co ma dzisiaj, to on wysłał ją na Oxford i opłacił jej studia, później przyjął ją do pracy finansując dalszą naukę. Wiele dla niej zrobił, ale teraz Henderson zdawała sobie sprawę, że wszystko to sprawiało, że stała się do niego za bardzo podobna, czego nienawidziła. Sama zdradzała swojego faceta, wmotała się w nielegalne biznesy i okłamywała swoje rodzeństwo. Czekała tylko aż kiedyś zapuka do jej drzwi policja, która ją skuje i zaprowadzi do więzienia za ukrywanie seryjnej morderczyni. Życie.
- Jeszcze - odpowiedziała nieco rozbawiona jego słowami, bo rzeczywiście nie pili ze sobą wódki, głównie dlatego, że dzieci sie raczej nie rozpija. Zoya myślała jednak, że sobie w ten sposób z niej żartuje i dopiero po chwili zajarzyła, że rzeczywiście facet może jej nie pamiętać. - I słusznie, jakbyś mnie miał w swoim łóżku to na bank byś nie zapomniał, niektórych przeżyć się nie zapomina - to byłby skandal, gdyby ktoś zapomniał, że nią kiedykolwiek spał. Henderson, by tego chyba nie przeżyła. - Zoya Henderson - przedstawiła się w końcu posyłając mu uśmiech - przyjaźnię się z Twoją rozpuszczoną siostrą - miała nadzieję, ze teraz zaczai, bo niestety nie nosiła ze sobą żadnych zdjęć z urodzinowych, nastoletnich imprez. - Chociaż szczerze? Nie widać między Wami rodzinnego podobieństwa, nie zastanawialiście się kiedyś, czy jej nie adoptowali? - Melville była typową basic white trash, nie była do swoich braci za bardzo z wyglądu podobna, co może i nie było takie najgorsze, bo Zoya nie miała stu procentowej pewności, czy Mel wyglądałaby dobrze z brodą.

Hemingway Lewis
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
Bujam się — tu i tam
40 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Bądź w zgodzie z wszystkimi, zabawiaj się z wieloma, bądź blisko z wybranymi, a przyjaciół miej tylko kilku.
Hemingway, nawet przed samym sobą, nie był w stanie przyznać się do tego, że ma dziecko. Ta świadomość, nieco go drażniła i sprawiała, że nie czuł się komfortowo. Według niego, Neva postąpiła źle, nie mówiąc mu o tym wcześniej, a wyjawiając tą prawdę dopiero, kiedy dzieciak miał pięć lat. Dla Hema to było nie do pojęcia. Może gdyby wiedział wcześniej, jakoś by się oswoił z tą sytuacją i choć trochę spróbowałby przywyknąć do myśli, że jest ojcem.
Zresztą, on sam od najmłodszych lat, nie miał dobrego przykładu. Jego staruszek był zimnym człowiekiem, który nie potrafił robić niczego innego, niż dać mu w twarz, kiedy ten się z nim nie zgadzał. A zdarzało się to bardzo często. Lewis doczekał tylko osiemnastki i zwiał z domu rodzinnego, rozpoczynając własne dorosłe życie. Dopiero teraz, kiedy jego ojciec był już jedną nogą w grobie, starał się być w Lorne jak najdłużej, bo za nić w świecie nie chciałby przepuścić oglądania tego, jak jego ojczulek odwala kitę. Nie, nie z miłości i szacunku, a dlatego, że ten sukinsyn w końcu miał dostać to, na co sobie zasłużył. Na spadek Hemingway nie liczył, bo podejrzewał, że Lewis Senior już dawno wykreślił go z testamentu.
- Podoba mi się twoja pewność siebie. - Powiedział z lekkim uśmiechem, zakładając ręce na piersi i opierając się nonszalancko o framugę drzwi. - Skoro seks z tobą to takie niezapomniane przeżycie, koniecznie musimy nadrobić stracony czas. - Dodał jeszcze, rzucając luźną propozycję, bo jednak Hem okazji do zabawy i zaliczenia kolejnej panny nigdy nie odpuszczał.
Dopiero kiedy podała mu swoje nazwisko i powiedziała kogo z jego rodziny zna, mina nieco mu zrzedła i opadły nie tylko ręce. Podejrzewał, że Sallinger już ją miał, a może nie, ale najstarszy z Lewisów resztek po bracie nie brał.
– Ach tak... - Odezwał się w końcu, przybierając na powrót oschły ton pana bramkarza. – I pewnie teraz, zważywszy na to, że pamiętam jak latałaś za moją siostrą w dzieciństwie, mam cię wpuścić bez kolejki? - Zapytał zaczepnie. Nie do końca było to prawdą, bo z jakże szczęśliwych lat dzieciństwa, Hemingway nie pamiętał praktycznie nic, przez lata skutecznie wymazując wszystko ze swojej pamięci. Nie chciał tego wspominać, nie chciał myśleć o domu rodzinnym i nawet rychła śmierć jego ojca nie skusiła go do tego, by pojednał się z familią. Zbyt wiele od nich wycierpiał i za długo już trzymał urazę, by choć spróbować to zrobić. Zresztą, nie byli mu oni do szczęścia potrzebni. Znalazł własną, nową familię, która nie podcinała mu skrzydeł i choć zazwyczaj kusili go do robienia wszystkich złych rzeczy, nigdy nie usłyszał od nich słowa krytyki.
- To jak? Wchodzisz? - Zapytał po chwili, kiedy usłyszał w kolejce głosy niezadowolenia, chociaż tak naprawdę mało go one obchodziły. On tu rządził i decydował, kiedy kogoś wpuści.


Zoya Henderson
powitalny kokos
nick
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
Zdecydowanie dowiadywanie się o dziecku po pięciu latach mogło człowieka wkurwić. Szczególnie, że o wiele ciężej teraz bachorkowi wytłumaczyć, że człowiek, którego pierwszy raz widzi na oczy jest jego ojcem. Dzieciak będzie mieć pewnie traumę do końca życia i za kilka lat wyląduje na kozetce u cioci Zoji, która do tego czasu już może wróci do pracy w zawodzie. Zastanawiała sie nad tym już od jakiegoś czasu, a jej ostatnie spotkanie z Mel trochę ją zmotywowało do tego, że może rzeczywiście 30-stka do dobry czas na to, by otworzyć własny gabinet i przestać w końcu zarabiać na innych. Henderson była zdolnym HR-owcem, zajebistą księgową, a psychologię studiowała na jebanym Oxfordzie, w tym też musiała wymiatać. Poza tym, jej wrodzony perfekcjonizm nie pozwoliłby na to, żeby miała prowadzić jakąkolwiek terapię na pół gwizdka. Patrząc też na to jak wyglądała sytuacja w rodzinie Lewisów, to zdecydowanie dostaną od niej voucher ze specjalną zniżką na grupową terapię.
- Nie Tobie jednemu - wzruszyła ramionami śmiejąc się pod nosem. Głupia Zoya serio myślała, że sobie tak tu żartują, bo Hemingway dobrze wie kim jest. Patrząc na to jaka była jej przyjaciółka to Henderson mogła śmiało stwierdzić, że poczucie humoru w rodzinie Lewisów może być dziedziczne. - Zdecydowanie, niektórych wrażeń się nie zapomina i to byłoby jedno z nich. - Dla Henderson pewnie jedno z ostatnich, bo Mel, by ją zabiła za seks z bratem. Zresztą, żarty żartami, ale Zoya nigdy nie zrobiłaby przyjaciółce czegoś takiego, nie wypadało. Sisters Before Misters, taka zasada funkcjonowała. No chyba, że dostałaby od blondynki specjalnie pozwolenia na piśmie.
- Możesz mnie wpuścić bez kolejki zważywszy na to, że powinniśmy się razem czegoś napić, skoro w przeszłości nie było nam to dane. - Zoya może miała jakiś randomowy zakład sama ze sobą, żeby się napić z każdym Lewisem i został jej tylko Hemingway do uzupełnienia tej pięknej kolekcji. Pewnie za każdego dostawała naklejkę i juz tak mało brakowało żeby mogła wymienić je na świeżaka. - Tak - odpowiedziała kiwając głową. - To kiedy masz przerwę na drinka? - To był jej pierwszy raz, gdy wyszła do klubu sama i już wiedziała, że nie za bardzo jej się to podobało, dlatego bardzo, by doceniała towarzystwo.

Hemingway Lewis
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
ODPOWIEDZ