udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
/ po grze

- Daj mi jeszcze raz to samo do drugiego podestu - postawiła tacę na barze i wróciła na salę. Nie musiała mówić, co zamawia. To barman pilnował poszczególnych rachunków i to on powinien wiedzieć, co komu policzyć. Jeśli tego nie robił, będzie musiał wyjaśniać wszystko sam. Na szczęście Diane dość szybko złapała z nim wspólny język. On wiedział, na czym polega jego praca, ona wiedziała, co należy do jej obowiązków. Tak. Chociaż pracowała tu zaledwie od tygodnia i dzisiejsza noc była jedną z pierwszych, jakie miała przepracować w pełnym zakresie godzin, to całkiem nieźle sobie radziła. Pilnowała swojej strefy, reagowała na każde wezwanie gości klubu, ale przede wszystkim reagowała na każdy gest tancerek. Zbyt wiele lat przepracowała w stolicy jako jedna z nich, żeby nie dostrzegać teraz subtelnych gestów i nie reagować na niektóre ich zachowania.
"Znaj tancerki. Pilnuj ich. Pracuj dla nich. Bądź dla nich. Słuchaj ich. Wtedy żadna z nich nie zapomni o tym, żeby podzielić się z tobą napiwkiem".
Już teraz Mason miała w kieszeni kilka dodatkowych dolarów, które klienci zostawili obsłudze dzięki dobrym słowom tańczących dziewcząt. Podzieli się nimi z barmanami pracującymi z nimi tej nocy, by ci wiedzieli, że zamówienia z jej stolików mają pierwszeństwo. Zarabiał klub, zarabiali jego pracownicy, goście otrzymywali to, za co płacili, wszyscy byli zadowoleni, a najbardziej zadowolony będzie chyba szef.
Szef, który pojawił się przy barze mniej więcej wtedy, kiedy Diane wróciła po pełną tacę.
- Facet z trzeciego stolika prosi o rachunek. Na szóstce zaraz skończy się sok. Przygotuj mi, ale jeszcze nie nabijaj - poprosiła. Póki co zgarnęła tacę z alkoholem, który zaniosła na drugi podest i wróciła w okolice baru. Mniej więcej właśnie wtedy dostrzegła Nathaniela, któremu od razu skinęła głową i po chwili podeszła nieco bliżej. - Podać coś szefowi?

Nathaniel Hawthorne
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Przez Shadow przetaczały się setki osób. Niektóre były zwykłymi, szarymi klientami, inne zaś znaczyły o wiele więcej i zasługiwały na "odpowiednie" traktowanie. Jednak niekoniecznie za tym określeniem skrywały się same pozytywne gesty. Wręcz przeciwnie, mało kto zasługiwał na to by Hawthorne traktował go z wyjątkowym szacunkiem. Aczkolwiek takowe osobniki się zdarzały. Dla Nate'a ważnym było więc, aby każdy z wymienionych przypadków był odpowiednio przyjętym, a co za tym szło musiał wierzyć, że personel Shadow wie co robi. Ufał swoim ludziom, w szczególności tym, którzy pracowali z nim od wielu lat. Oni wiedzieli więcej, uczyli innych, ale też zdawali sobie sprawę z tego ile nowy pracownik wiedzieć może, a ile powinno pozostać sekretem. Nie znaczyło to jednak, że tylko im Hawthorne pozostawiał "wychowanie" nowych ludzi. Sam, gdy już uznał to za odpowiedni czas, zwykle postanawiał zamienić kilka zdań ze swoimi podwładnymi. Czasem potrzeba było odpowiedniego momentu, a czasem wychodziło to spontanicznie.
W przypadku Diane, liczył na to, że dziewczyna sama zainteresuje się jego osobą. Zresztą nawet nie krył się z tym, że jest nią zainteresowany, bo nie odrywał od niej swojego błękitnego spojrzenia odkąd pojawiła się w zasięgu jego wzroku.
Była atrakcyjna, co poniekąd było jednym z kryteriów pod którymi oceniani byli pracownicy Shadow. Może to próżne, ale ładne dziewczęta i przystojni panowie cieszyli oko klienteli, a to było istotne. Zresztą w tym klubie nikt nie przejmował się równouprawnieniem i wszelako rozumianą tolerancją kulturową. Tutaj Hawthorne rozdawał karty i jak coś mu się nie podobało, zwyczajnie tego nie akceptował, a powodów podawać nie musiał. Diane mu się podobała, co już dawało jej dużego plusa.
- Owszem, Diane - odpowiedział i specjalnie wymienił jej imię. Chciał by zrozumiała, że dla niego nikt nie jest anonimowy, nawet jeśli przez pierwszych kilka dni pracy ignorował jej obecność. - A ty? Napiła byś się czegoś? - Spytał, po czym usiadł wygodniej na barowym stołku. Zwykle przesiadywał w swojej loży, ale bywały takie wieczory jak ten, w których wolał wyjść do gości i swoich ludzi. - Dobrze sobie radzisz - oznajmił. Nie umknęło jego uwadze to jak doskonale poruszała się po klubie. Wiedziała co powiedzieć z kim rozmawiać i trzymać. Zresztą kilka dziewczyn także pochwaliło jej niebywałe umiejętności. - Nie jesteś żółtodziobem - dodał i bynajmniej miał na myśli kelnerowanie. Diane odnajdywała się w miejscach podobnych Shadow, a przynajmniej Hawthorne takie odnosił wrażenie. - Gdzie wcześniej pracowałaś? - To było ważne, a przynajmniej mogłoby być, bo niekoniecznie każdy znał listę miejsce mniej, lub bardziej istotnych w kryminalnym półświatku.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Ten sposób myślenia zdecydowanie był uzasadniony. Jakby nie było, Hawthone nie prowadził stołówki parafialnej, tylko doskonale prosperujący nocny klub, który zarabiał w ściśle określony sposób. Ani trochę nie przeszkadzał jej ewentualny brak uprawnienia, seksizm lub jakikolwiek inny przejaw dyskryminacji. Zdawała sobie sprawę z tego, gdzie pracowała, jak wyglądało to od środka, z czym to się je i absolutnie jej to nie przeszkadzało. Gdyby było inaczej, prawdopodobnie nie zatrudniałaby się w takim miejscu.
Uśmiechnęła się delikatnie, słysząc swoje imię. Wciąż jeszcze nie mogła się do niego przyzwyczaić i czasem jeszcze nie odpowiadała, kiedy ktoś ją wołał, ale nie wynikało to z olewczego stosunku do rozmówcy. Po prostu wciąż jeszcze było to dla niej coś nowego.
- Właściwie... Jeśli tylko szef przymknie oko na to, że jestem w pracy - znów się uśmiechnęła. Teoretycznie powinna powiedzieć chyba, że nie może, że nie wypada, ale zdecydowanie o wiele bardziej nie wypada odmówić. Zresztą, nie była święta i chyba nawet nie zamierzała takowej udawać. Upewniła sie jeszcze, że nikt w najbliższym otoczeniu nie potrzebuje kelnerki i została nieco dłużej przy barze.
- Staram się. Cały czas poznaję to miejsce. Nie wszystko jeszcze wiem, ale szybko się uczę - przyznała, bo tak było naprawdę. Każdego dnia wiedziała coraz więcej i praca coraz lepiej jej szła. Jakby nie było, miała sporo doświadczenia. - Rzeczywiście, nie jestem - przyznała zgodnie z prawdą. - Pracowałam głównie w Sydney - odparła. - Bo jestem z Sydney i dlatego pracowałam... No, w Sydney - dodała jeszcze, ale w końcu się zamknęła, bo zdała sobie sprawę z tego, że zbyt wiele razy wymieniła nazwę miasta. To mogłoby wydać się już nieco podejrzane. - Dorabiałam sobie w kilku lokalach, żeby zarobić na studia. W jednych miejscach pracowałam dłużej, w innych krócej, ale tego się nie zapomina. To jak jazda na rowerze.
To nic, że dawniej robiła nieco inne rzeczy. Przecież pracowała z kelnerkami, widziała, co robiły i dlatego teraz nie miała problemów z ogarnięciem nowej pracy w Shadow.

Nathaniel Hawthorne
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Milczał przez chwilę obserwując swój nowy nabytek z niekrytym zainteresowaniem. Właściwie to nie wiedział, czy chce ją odesłać z kwitkiem i kazać wracać do pracy, czy jednak skusić się i wymienić z dziewczyną kilka słów na osobności. Wreszcie wybrał drugą opcję, bo Diane wydawał się być po prostu normalna. Ani nie zgrywała kozaka (bo nie oszukujmy się, ale takich, którzy chcieli mu zaimponować było w Shadow na pęczki), ani nie odwracała spojrzenia od jego osoby. Wręcz przeciwnie sama zainicjowała rozmowę, czym zdobyła sobie kilka punktów w jego oczach.
Więc po chwili skinął głową, a barman postawił przed nimi dodatkową szklankę uzupełniając ją bursztynowym płynem.
- Słyszałem, że szybko się uczysz i też wiele już wiesz - oznajmił upijając niewielką ilość alkohol zaraz po tych słowach. Jego zaufani ludzie monitorowali każdego nowego pracownika klubu, bo nawet jeśli nie wszystko co robił Nathaniel było powszechnie wiadome, to istotnym było, aby to co w cieniu, pozostawało w cieniu... Nawet jeśli przypadkiem ktoś dostrzegł coś czego nie powinien. - Sydney... - Mruknął pod nosem. Nie był żółtodziobem, więc od razu dostrzegł, że dziewczyna lekko się spięła. Zresztą chyba każdy zwróciłby uwagę na to ile razy wspomniała o mieście skąd pochodziła, zupełnie tak jakby bardzo zależało jej na tym, aby rozmówca dobrze zapamiętał tę informację. - Nienawidzę Sydney - oznajmił, a po upisiu whisky skrzywił się nieładnie, ale bynajmniej nie przez alkohol, bo ten smakował wybornie. - Przereklamowane, a ludzie to egoistyczne chuje... Nawet ja przy nich jestem bardziej dobroduszny - podzielił się swoją opinią tocząc rozmowę dalej, jakby przed chwilę nic podejrzanego nie miało miejsca. - Studiowałaś? - To go zaskoczyło, bo nie pamiętał, aby komukolwiek chwaliła się dyplomem. - Chyba kiepsko ci szło, skoro nadal rozdajesz drinki w barach - skomentował pod nosem i ponownie sięgnął po whisky, ale kątem oka nadal spoglądał na towarzyszącą mu dziewczynę. Był ciekaw każdej jej reakcji, bo sama podjudziła go do tego, aby lepiej się jej przyjrzał. Dosłownie i w przenośni...

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
- Staram się. Bardzo zależy mi na tej pracy - przyznała szczerze. W przeciwieństwie do innych rzeczy, które wcześniej powiedziała, to akurat było całkowitą prawdą. Zależało jej na tym, żeby się tu utrzymać. Nie dość, że naprawdę polubiła personel, to w dodatku całkiem nieźle zarabiała. No i napiwki. One również były w porządku. Nie przeszkadzało jej również to, jaką reputacją cieszył się lokal, więc na swój sposób była pracownikiem idealnym.
- Nic mnie już tam nie trzymało, więc zdecydowałam się na wyjazd. W Lorne Bay całkiem mi się podoba, chociaż nigdy nie mieszkałam w tak małym miasteczku - uśmiechnęła się delikatnie. Wpisanie w jej nowy życiorys wielkiego miasta było chyba dobrym pomysłem. Tam trudniej sprawdzić jej historię, bo była tylko jedną z wielu anonimowych osób. Wypadała też chyba nieco bardziej wiarygodnie, jeśli brało się pod uwagę to, w jaki sposób odnajdywała się w mieście. W razie czego wszystko mogła zrzucić na brak doświadczenia w mieszkaniu w niewielkiej społeczności. Tylko na co zrzucić to, że faktycznie zbyt wiele razy wypowiedziała nazwę miasta, z którego - rzekomo - pochodziła?
- Rzeczywiście, nigdy nie byłam orłem. Noszenie drinków idzie mi znacznie lepiej - zaśmiała się. - Nie skończyłam studiów. Musiałam rzucić je po kilku semestrach - dodała jeszcze celem wyjaśnienia. Dyplomu rzeczywiście nie posiadała. Zresztą, nawet gdyby jakiś miała, to w tym miejscu i tak by się jej nie przydał. No, chyba że dyplom ze wspomnianego noszenia drinków, ale chyba nie znała uczelni, która mogłaby takowy zaoferować. - Może kiedyś do tego wrócę, sama nie wiem, póki co chcę urządzić się w mieście i trochę lepiej je poznać, bo póki co znam przede wszystkim drogę z pracy do domu.
Wiadomo, żartowała. Znała też kilka innych ścieżek, ale nie da się ukryć, że większość z nich biegła w obrębie Sapphire River.

Nathaniel Hawthorne
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Cień uśmiechu pojawił się na twarzy Nathaniela, gdy Diane powiedziała o swoim podejściu do pracy. Z jednej strony były to słowa jakich pracodawca oczekiwał od swoich podwładnych, a z drugiej mogły być po prostu czczym gadaniem.
- A wybrałaś Lorne Bay z jakiś konkretnych powodów, czy wodziłaś z zamkniętymi oczami palcem po mapie? - Dopytał, bo w końcu miasteczko chociaż urokliwe i przyciągające turystów, było jednym z wielu jakie można znaleźć w Australii. Dlatego interesowało Nate'a dlaczego akurat tutaj Diane postanowiła się przenieść ze swojego Syndey, o którym wspomniała nazbyt wyraźnie, by go to nie zaintrygowało. - A co w ogóle studiowałaś? - To także była interesująca kwestia. Może niekoniecznie obchodziła ona Hawthorne'a, ale uznał, że rozmowa z Diane jest dość zaskakująca. Dlatego też chciał pociągnąć dziewczynę za język. Niby zupełnym przypadkiem, bo w końcu sama nakierowała jego myśli w tę stronę, ale jednak... Nie umknęło uwadze mężczyzny, że Mason chyba nie do końca jest z nim szczera we wszystkim. W sensie każdy skrywał jakąś tajemnicę to wiadome. Zresztą większość pracowników Hawthorne'a cieszyła się raczej mroczną i niezbyt ciekawą biografią. Intuicja podpowiadała mu więc, że i w przypadku Diane to co na powierzchni jest tylko fasadą, za którą skrywa się znacznie bardziej skomplikowana i nietypowa historia. Czy chciał ją poznać? Niekoniecznie, ale nie znaczyło to, że nie mógł. Prawda?
- Człowiek uczy się i rozwija całe życie, więc jak najbardziej popieram tę myśl, ale dobrze, że póki co roznosisz u mnie drinki. Ekipa ciebie zaakceptowała, a to dla mnie ważne - mruknął, niby w formie komplementu. W końcu istotnym było dla Nathaniela, aby nowi pracownicy respektowali prawo pisane i niepisane obowiązujące w Shadow i potrafili dogadać się z pozostałymi zatrudnionymi w klubie osobami. - Rozumiem... Od jak dawna jesteś w Lorne? - Dopytał jeszcze, bo w końcu to, że pracowała u niego nie znaczyło, że już pierwszego dnia powędrowała do Shadow. Może wcześniej starała się znaleźć pracę gdzieś indziej, gdzie grzeczna niespełniona studentka pasowałaby znacznie lepiej.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Przyjechałam tu, bo na tym zadupiu łatwo się ukryć, więc kazali mi tu zamieszkać - aż chciałoby się powiedzieć, ale nie mogła pozwolić sobie na aż taką szczerość. Na szczęście odpowiedni ludzie przygotowali ją do tego typu rozmów. Powtarzała utarte formułki tak długo, aż zapamiętała każdy szczegół i mogła wyrecytować go o każdej porze dnia i nocy.
- Powiedzmy, że przymknęłam jedno oko - uśmiechnęła się i chyba nawet puściła szefowi oczko na znak, że ta sztuka wychodziła jej całkiem dobrze. - Chciałam zmienić klimat, ale nie tak mocno, żeby przenieść się od razu na drugi koniec kraju. Wybrałam północ. Byłam przez moment w Cairns, potem w Port Douglas, dopiero tu znalazłam stałą pracę i chciałabym zostać tu nieco dłużej.
Jak to dobrze, że ktoś mądrzejszy od niej wpadł na to, by udokumentować jej pobyt w tej części kraju. Tak naprawdę do tej pory kompletnie tego nie doceniała i nie wierzyła w sens tak głębokiego sięgania do jej historii, ale ten, kto odpowiednio spreparował całą jej biografię, wykonał kawał dobrej roboty. Chyba będzie musiała podziękować za to za pośrednictwem Rufusa, bo znalazły się w niej również elementy, które nie powinny oglądać światła dziennego nawet w przypadku tak niewinnej istoty, jak Diane Mason. Nawet sekretna osobowość sekretnej dziewczyny miała swoje sekrety.
- Historię sztuki. Sama trochę malowałam, nawet tu, w Lorne, ale... Chyba potrzebuję małej przerwy i jakiejś inspiracji.
To też była ściema. Znaczy... W jej domu było kilka niedokończonych obrazów opatrzonych jej nazwiskiem, owszem, ale to nie ona je namalowała. Tak naprawdę umiała pomalować chyba tylko samą siebie, chociaż teraz i tak starała się tonować makijaż. Nie było to po jej myśli, ale musiała to obić, żeby przetrwać.
Uśmiechnęła się. Tak, to zdecydowanie było miłe. Przyjemnie jest słyszeć od szefa, że personel ją akceptuje. Zdecydowanie zamierzała robić wszystko, żeby tak właśnie zostało.
No, prawie wszystko. Przede wszystkim zamierzała żyć, a pewne zachowania mogły w tym przeszkodzić.
- Od kilku tygodni - odparła szczerze.
I kto powiedział, że była grzeczna? Musiała taką grać, ale czasem buzowało w niej tyle emocji, że ciężko było jej z tym wygrać.
- A szef długo jest właścicielem Shadow? - spytała z czystej ciekawości. Może powinna, może nie, ale za późno, stało się.

Nathaniel Hawthorne
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Żyjąc w taki sposób, w jaki żył Nathaniel, wybierając nie tak prawą stronę barykady, pewnego rodzaju podejrzliwość była wykazem rozsądku. Z drugiej strony, nie tylko ta przyświecała mu, gdy wypytywał kelnerkę o kolejne fakty z jej życia, zwyczajnie, jak mężczyzna kobietą, interesował się nią. Póki co go nie nużyła, a wręcz przeciwnie, rozmowa z nią umilała mu wieczór i raczenie się szkocką na lodzie. Traktował ją więc z niemałym zaangażowaniem, jak na siebie, a nawet parsknął, w odpowiedzi na jej słowa, jakby powiedziała coś zabawnego.
- Wybacz, nawet jako szef tego miejsca, za zabawne uważam, traktowanie go, jak stałego źródła dochodu - wyjaśnił co miał na myśli, unosząc nieco szkło z alkoholem, zanim zbliżył je do swoich ust. Ludzie trafiali tu, ale mało kto wytrzymywał na dłużej. To miejsce niszczyło, niezależnie od tego, czy znało się jego sekrety, czy też nie. Tylko najbardziej wytrwałe jednostki pozostawały w Shadow na dłużej i może też przez to, mimo całej zgrai podwładnych, Nathaniel uważał siebie za samotnika.
Uniósł wyżej brwi, gdy usłyszał o historii sztuki. Sam był na nią wrażliwy, więc przez moment wydawało mu się, że może Diane o tym słyszała i chce zrobić na nim wrażenie. Z drugiej strony... swoje prace trzymał w tajemnicy, nie lubił o nich rozmawiać, bo raczej nie należał do osób ceniących sobie długie pogaduchy o własnych pasjach.
- Chciałbym zobaczyć twoje prace - przyznał zgodnie z prawdą, bez cienia zawahania, czy może przestrzeni, na pozostawienie decyzji kobiecie. Wlepił w nią swoje niebieskie tęczówki, jakby rzucał jej tym samym pewnego rodzaju wyzwanie. Poza tym, nie tylko jej prace chciał zobaczyć, ale gdyby okazało się, że jest artystką trafiającą w gusta Hawthorne'a, jej życie w Shadow mogłoby stać się jeszcze przyjemniejsze. Chociaż, gdy był młodszy nie miał możliwości, by się rozwijać, sztuka stanowiła jedną z jego największych miłości. W swoim domu miał wiele pięknych dzieł, nie wszystkie zakupione zgodnie z prawem, ale to czyniło je jeszcze bardziej wyjątkowymi. Skinął głową, w odpowiedzi na jej słowa. Kilka tygodni, to niewiele, ale też nie tak mało.
- Od zawsze - przyznał zgodnie z prawdą, jednocześnie nie podając konkretów. Pozwolił sobie na kolejny łyk alkoholu i wzruszył delikatnie ramionami. - Nie liczę dokładnie, ile to już lat - dodał, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów, którą wyciągnął w jej kierunku. - Palisz? - zapytał, gotowy poczęstować ją papierosem, gdyby miała na niego ochotę. On niezależnie od jej decyzji, nie zamierzał sobie odmawiać.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Rozumiała to aż za dobrze. Kilka lat temu ona również wybrała taką, a nie inną stronę mocy. Nie miała wielkiego wyboru. Nie z jej przeszłością. Owszem, mogła próbować żyć w miarę uczciwie i robić rzeczy, których nie musiałaby się dzisiaj wstydzić, ale czy dałaby wtedy radę jakoś się utrzymać? Niekoniecznie. Nie miała wyboru. Czy to wtedy nauczyła się kłamać? Prawdopodobnie. Czy była w tym dobra? Chyba tak. Czy mogła się teraz wycofać? Zdecydowanie nie. Teraz musiała już brnąć w to wszystko dalej.
- Dlaczego? - szczerze się zdziwiła, ale zdaje się, że chwilę później uśmiechnęła się, chyba bardziej pod wpływem jego zachowania, niż tego, że faktycznie wydało jej się to zabawne. - Szef płaci najwięcej, spośród wszystkich szefów w mieście, napiwki też są w porządku i jakby... Nie mam teraz lepszej perspektywy na bardziej pewne źródło dochodów. Zależy mi na tej pracy.
Czy da się zniszczyć kogoś, kto został już zniszczony? Czy można jeszcze mocniej dokopać komuś, komu wystarczająco mocno dokopało już życie? Hawthorne wiedział o niej tylko tyle, ile powiedziała mu ona sama, ale Diane Mason przeżyła znacznie więcej, niż Diane Mason i w pewnym sensie praca w Shadow była dla niej wymarzonym zajęciem.
- Nie, nie ma na co patrzeć. To tylko kilka niedokończonych obrazów - bo ona jako ona kompletnie nie znała się na sztuce, więc dla niej wszystko to, co nie przedstawiało ładnego krajobrazu lub nie było portretem, mogło uchodzić za dzieło skończone, ale równie dobrze niekompletne. Osobiście wolała tę drugą opcję. Zawsze mogła mówić, że wciąż pracuje nad danym malunkiem i nie byłoby to kłamstwem. Chyba. Akurat na tym kompletnie się nie znała.
- A jak szef zaczynał? - spytała od razu. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że jej pytanie mogło być dziwnie odebrane, więc wolała to wszystko sprostować. - Przepraszam. Po prostu krótko tu mieszkam i jestem ciekawa. Nie musi szef odpowiadać. To było głupie.
Równie głupie było to, że jednak sięgnęła po papierosa.
- Rzucam. Od kilku lat - odparła. I tak oboje wiedzieli, jak to brzmi i jak to czasem bywa z rzucaniem palenia, kiedy jest się w jej wieku. Już i tak miała przy nim nie pić, a jeden papieros mniej i tak nie poprawi jej kondycji.

Nathaniel Hawthorne
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Zależy jej na tej pracy? Nie pierwszy raz to słyszał, dlatego też ponownie pozwolił sobie na parsknięcie, po czym uniósł szklankę, jednocześnie wskazując na nią wyprostowanym palcem, jakby chciał w ten sposób pokazać, że jej sława były wyjątkowo trafne.
- Sama to przyznałaś... że nie masz teraz lepszych perspektyw - powtórzył jej własne słowa i w końcu przyłożył szkło do ust, upijając odrobinę alkoholu. - Nie winię cię za to... ale ostatecznie będziesz próbowała znaleźć coś innego, tak to już tu działa - wzruszył ramionami, pozwalając sobie na tą szczerość. Nawet jeśli była tu nowa, sama szybko się przekona, że Nathaniel mówił prawdę.
- Pozwól, że ja to ocenię - nalegał mimo wszystko, niezależnie od poziomu jej talentu. On zawsze lubował się w sztuce, sam często sięgał po szkicownik, chociaż akurat swoich prac nikomu nie pokazywał i nie chwalił się ich istnieniem. Cenił sobie własną prywatność, jednocześnie niechętnie podchodząc do cudzej. - Chyba nie masz nic przeciwko? - skrzyżował z nią spojrzenie i to jego jasno mówiło, że raczej nie lubi, gdy ktoś mu się sprzeciwia. Niestety, może szefem był niezłym, ale tylko tak długo, jak nie miał do czego się przyczepić. Zdecydowanie rozsądniej było go unikać, niż próbować zawiązać z nim jakąś znajomość. Diane nie tylko nie próbowała schodzić mu z drogi, ale nawet dopytywała o jego przeszłość, było to całkiem ciekawe, chociaż przy tym zastanawiające.
- Racja, głupie - zgodził się z nią, w pełnej napięcia chwili, którą specjalnie przeciągnął w czasie, by ostatecznie uśmiechnąć się półgębkiem. - Nie zdradzam wszystkiego od razu, nie jestem taki łatwy - mruknął i znów się napił, jednocześnie wierząc, że tym samym to wypytywanie się skończy. Zrobiło się niebezpiecznie, ale nie dlatego, że pytała... nie był sentymentalny, nie lubił wracać do przeszłości, ta powinna zostać gdzieś z tyłu głowy i znać swoje miejsce. Odpalił papierosa, zaraz po tym, jak Diane wzięła jednego dla siebie.
- Tu dobrze palić... dodaję pracownikom przerwy na papierosy, startuję do tytułu pracodawcy roku - mruknął bez przekonania, chowając zapalniczkę, gdy oboje już odpalili. Jeszcze przez moment jej się przeglądał, ale wiedział też, że nie może na zbyt długo odciągać jej od pracy, mimo wszystko nie cenili tutaj nieróbstwa. - Wracaj do pracy, Diane. Będę miał na ciebie oko - dlatego dodał jeszcze na koniec tych kilka słów i ostatecznie odszedł nie odwracając się już za siebie.

2xzt ;>
Diane Mason
ODPOWIEDZ