30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzi z Indii, tam się urodziła i wychowała. Jej rodzina zginęła w wybuchu. Jak się dowiedziała był to skutek porachunków między jej ojcem, który pracował w Centralnym Biurze Śledczym, a ludźmi na których zbierał dowody. Dzisiaj Sonia poszła w ślady ojca. Obecnie zbiera dowody przeciwko Thomasowi Notaro na własny użytek chcąc w odpowiednim czasie ujawnić zebrany materiał swoim przełożonym, na razie jednak działa na własną rekę.
#2

Przedzierając się przez las, zastanawiała się w sumie, co ona wyprawia?! Po diabła było jej pchać się w takie miejsce? Szlag by to trafił! Ale niestety taka była praca. Musiała jakoś zdobyć informacje a ponoć mogła coś ogarnąć w tutejszym lesie, pytanie tylko co? Jeśli miałaby to być cholera, to właśnie ją łapała bo miała wrażenie że wszędzie ma jakieś robaki. Szlag by to! Jak nie pajęczyna, to jakieś pajączki, albo nie wiadomo co! Zaklęła pod nosem przedzierając się przez kolejne krzaki gdy w końcu dostała się w miejsce mniej zarośnięte krzakami. Odetchnęła z ulgą i dosłownie oparła się o pobliskie drzewo.
- Cholera jasna, że też mnie pokusiło...
Fuknęła sama na siebie i potarła zmęczona twarz opierając po chwili głowę o korę drzewa i wzięła wdech powoli oddychając z ulgą. W sumie co dalej? Gdzie dalej się pokieruje? Nie zgubiła się, ale nie bardzo miała chęci na taki spacer po lesie. Nie dzisiaj.

Nyx Tucker
powitalny kokos
Sonia
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Jogging był dla niej czymś, co nie tylko lubiła - długie bieganie i zmęczenie się działało nią wręcz oczyszczająco, pomagając się wyzbyć negatywnych emocji - ale też pomagało jej utrzymać dobrą formę i kondycję. Nie uciekała od ćwiczeń fizycznych i chociaż praca na farmie bywała już wyczerpująca sama w sobie, to Nyx starała się też znaleźć czas na pójście na siłownię czy przebieżkę po ładnych australijskich terenach. Las deszczowy należał do jednych z jej ulubionych miejsc, oczywiście tylko po użyciu sporej dawki środka przeciwko komarom, bo w innym przypadku potrafił to być istny koszmar.
Mimo przeszło roku mieszkania w Australii Nyx dalej miała w sobie cechy typowego amerykańskiego mieszczucha, co z jej przesadną wiarą w siebie mogło mieć katastrofalne skutki. Wiedziała, że ten kontynent zamieszkany jest przez zdecydowanie zbyt dużą liczbę gatunków zwierząt, które mogłyby pozbawić ją życia, ale ten fakt generalnie ignorowała. W końcu, to te wszystkie pająki i węże bardziej bały się jej niż ona ich, więc wystarczyło tylko nie podchodzić do nich i ich niepotrzebnie nie drażnić.
Nie spodziewałaby się jednak, że atak nadejdzie z najmniej oczywistej dla niej strony. Biegnąc sobie w spokoju przed siebie, natrafiła na ścieżce ptaka. Wielkiego, z niebieskim łbem i śmiesznym czubem na nim. Gdyby tylko poczytała jeszcze więcej na temat miejscowej fauny, wiedziałaby, że ma do czynienia z kazuarem, uważanym za najniebezpieczniejszego ptaka na świecie. Doszłaby też wtedy do wniosku, że wyjęcie telefonu i zrobienie mu zdjęcia z automatycznym fleszem było mało rozsądnym pomysłem, bo to tylko rozwścieczyło lub przestraszyło zwierzę, które zaczęło ją gonić. Nyx, dusząc w sobie przekleństwo, zaczęła uciekać przed niespodziewanym przeciwnikiem, bo co jej innego zostało?
Nie wiedziała, ile tak biegła, gdy ptak zniknął gdzieś w krzakach. Adrenalina jednak nie pozwoliła jej tak do razu się zatrzymać, Nyx zrobiła to dopiero, gdy na jednej z mniejszych ścieżek trafiła na jakąś kobietę.
- Chowaj się szybko, grasuje tu kogut na sterydach. - powiedziała szybko na jednym wdechu, chcąc ostrzec nieznajomą przed wściekłym zwierzęciem.

Sonia Evans
Nyx
Nyx
brak multikont
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzi z Indii, tam się urodziła i wychowała. Jej rodzina zginęła w wybuchu. Jak się dowiedziała był to skutek porachunków między jej ojcem, który pracował w Centralnym Biurze Śledczym, a ludźmi na których zbierał dowody. Dzisiaj Sonia poszła w ślady ojca. Obecnie zbiera dowody przeciwko Thomasowi Notaro na własny użytek chcąc w odpowiednim czasie ujawnić zebrany materiał swoim przełożonym, na razie jednak działa na własną rekę.
Sonia nie spodziewała się tutaj spotkać takich stworzeń, ogólnie wiedziała że takowe są, ale jakoś nie miała okazji ich spotkać, raz przez brak czasu a dwa jakoś nigdy nie zapuszczała się tak daleko. Jednak dzisiaj wszystko się zmieniło i gdy już była pewna, że gorzej być nie może i w końcu się udało jej odnaleźć to bum, dostrzegła zbliżającą się kobietę, która niemal język połykała z przerażenia. Sonia przyjrzała się jej uważnie i uniosła brew. O czym ona mówiła?
- Spokojnie nic Cię nie goni. Nie ma za Tobą żadnego koguta na sterydach.
Zaśmiała się starając się uspokoić dziewczynę, skąd mogła wiedzieć, że w krzakach czaił się kogucik nabuzowany mogłaby powiedzieć sterydami, gdyby nie to, że po prostu był jaki był bez sterydów. Od, po prostu znalazły się na jego terytorium. Chyba. Mniej więcej.
- Jestem Sonia.
Dodała zaraz przyglądając się dziewczynie uważnie czy aby nie była czasem pod wpływem jakiegoś środka odurzającego, jeszcze by tego brakowało jakby miała wzywać wsparcie do naćpanej dziewczyny. Usłyszała szuranie w krzakach i przeniosła wzrok w tamtą stronę, ale nie dostrzegła niczego ciekawego.
- No i jak? Lepiej? Na spokojnie powiedz co się stało.
No sorki, tak już miała, praca sama za nią mówiła!

Nyx Tucker
powitalny kokos
Sonia
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Była świadoma tego, że w Australii mieszka wiele potencjalnie niebezpiecznych zwierząt - węży, pająków czy krokodyli. Ale nigdy by nie przeszło jej przez myśl, że zagrożenie mogło przyjść z jednej z najmniej spodziewanych stron, czyli ptaków. Dużych nielotów z ostrymi pazurami i agresywnym zachowanie. Nyx nie wiedziała, czy miała do czynienia z jakimś chorym osobnikiem, czy to zupełnie normalne, że kazuary goniły ludzi, niemniej w każdym z tych dwóch przypadków ucieczka wydawała jej się być całkiem sensownym rozwiązaniem. Lata treningów na coś się jednak przydały, dlatego mogła całkiem szybko i długo biec przed wściekłym ptakiem - nawet jeśli gdy trochę ochłonie, będzie sobie wypominać to, że uciekała jak tchórz zamiast unieszkodliwić w jakiś sposób upierzonego napastnika.
- Jest. - zaprotestowała od razu, odruchowo oglądając się za siebie. Jeszcze jakiś czas temu był za jej plecami, teraz go nie widziała, ale nie wątpiła, że gdzieś się tam czai w krzakach, czekając na odpowiedni moment, by zaatakować. Pokręciła tylko głową na lekki ton głosu nieznajomej, w końcu, jakby nic się nie wydarzyło, to by tak nie uciekała.
- Nyx. - również się przedstawiła, powoli się prostując i podchodząc do jednego z drzew, by poszukać odpowiedniej gałęzi do obrony, długiej, by nie pozwolić temu cholerstwu się do niej zbliżyć oraz odpowiednio grubej, by się ułamała.
Tak uzbrojona, od razu przeniosła wzrok w kierunku krzaków, gdy usłyszała w nich szuranie. Chociaż była zmęczona od ucieczki, to w jej oczach pojawił się błysk i pewnego rodzaju zaciętość oraz chęć do walki. W towarzystwie i z gałęzią w rękach czuła się o wiele pewniej niż jeszcze chwilę temu.
- Podczas joggingu trafiłam na ptaka. Wielkiego, z czarnymi piórami, niebieskim łbem i czubem na nim. Zrobiłam mu zdjęcie, a on się przestraszył i zaczął mnie gonić. - powiedziała, jednocześnie starając się uspokoić oddech. - Nie wiem, co to za gatunek, ale nie wygląda zbyt miło. - nie przypominał małego, uroczego wróbelka czy sikorki, prędzej coś, co gotowe było rzucić się na ciebie z tymi potężnymi nogami.

Sonia Evans
Nyx
Nyx
brak multikont
ODPOWIEDZ