płatna zabójczyni — skala międzynarodowa
35 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
i suppose i love this life, in spite of my clenched fist
11.


Sameen cały czas zarzekała się, że chciałaby sobie trochę odpocząć i ponudzić się, ale nigdy jej to nie wychodzi. Nie potrafi się nudzić, nie potrafi udawać, że wiedzie normalne życie. Znaczy, potrafi udawać i robi to bardzo dobrze. Po prostu okłamuje siebie, że normalne życie jest dla niej. Zamiast więc relaksować się na australijskich plażach uznała, że trochę poćwiczy. Siłownie zaliczyła, strzelnicę zaliczyła. W sumie na strzelnicę to nawet nie musiała iść, ale dla samego zrelaksowania się fajnie było sobie postrzelać w tekturę i zaimponować tym samym wszystkim obecnym na siłowni.
W akcie lekkiej desperacji zgooglowała sobie atrakcję w okolicy i tak wpadła na stronę stadniny. Dawno nie jeździła konno, więc zdecydowanie było to coś co warto było sobie odświeżyć. Umówiła się na lekcje z instruktorką, w ramach socjalizowania się z ludźmi.
Tradycyjnie, jak to miała w zwyczaju, pojawiła się przed czasem. Zaparkowała auto, wysiadając wsadziła na nos okulary i ruszyła w stronę wejścia do stadniny. Nie mogła znaleźć recepcji, nie wiedziała czy taka się tutaj znajdowała, więc uznała, że zaczepi pierwszą osobę, która będzie wyglądała jej na instruktorkę. No i może by tak zrobiła gdyby nie to, że zauważyła Didiayer, którą kojarzyła z kawiarni. Znała ją raczej z widzenia, często przebywały o tych samych porach w Hungry Hearts. No, a lepiej zagadać do kogoś znajomego, nawet jeśli ten ktoś nie miał jeszcze imienia, niż zaczepiać obcych ludzi. -Cześć. - Przywitała się z uśmiechem i zdjęła okulary preferując kontakt wzrokowy, który nie był blokowany. -Nie wiesz może gdzie tu jest recepcja czy coś w tym rodzaju? - Zapytała bezpośrednio, bo zaraz wyjdzie, że spóźni się na umówioną jazdę, a Sam nie lubiła spóźnialskich ludzi i sama nie lubiła się spóźniać. -Mam umówioną jazdę i nie chciałabym tego przegapić. - Wyjaśniła.

Didiayer Willis