Licealistka — Tylko szkoła
17 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Artystka i marzycielka
Wzdychająca do brytyjskiego księcia
Odkąd pamiętała zawsze była tylko jedna zasada — wszystkich wpuszczamy do piaskownicy, ale Damiena nie, bo jest niemiły. Nie, żeby Bell coś do niego miała, lubiła go, ale nie byli w szczególnie zażyłych relacjach. Zawsze trzymała się Emily, nie czuła potrzeby bliskiego poznania chłopaka. Później, gdy przyszła szkoła średnia, wszyscy zaczynali się spotykać na imprezach, domówkach, pić razem i świetnie się bawić; poznała go trochę lepiej. Wciąż nie były to szalenie bliskie relacje, ale zdarzyło im się pogadać, albo stuknąć się kieliszkami, gdy Whittemore przelotem gdzieś mu tam mignęła, w przerwie między ogarnianiem jednego lub drugiego znajomego. Uroki wspólnych imprez.
— Nie wykluczam, że może i mi się zmieni, jak poznam kogoś z ciemnymi włosami i będę się w tej osobie po cichu podkochiwać — Nie oszukujmy się; Bell miała mnóstwo drobnych miłostek i przejściowych zauroczeń. Interesowała się dużą ilością osób, a w ostateczności nikim. Szybko się nudziła, z drugiej strony nie wiedziała czego chce i oczekuje od drugiej osoby. Nie potrafiła powiedzieć, czy nadaje się do trwałych relacji, choć na chwilę obecną podejrzewała, że niekoniecznie. Obawiała się, że nie uda jej się tak naprawdę zakochać i nie będzie miała swojej bajki z końcem żyli długo i szczęśliwie. Właściwie i tak by jej nie miała, słowo długo mogłaby bez problemu wykreślić i zdanie również brzmiałoby dość sensownie.
— Na plaży, kilka dni temu. Była taka piękna pogoda, że aż żal nie iść nad wodę, otworzyliśmy sezon surfingowy, ale nic poza tym — Nie było tragicznie. Pogoda nie rozpieszczała, ale również nie było zawrotnie wysokiej temperatury. Dopóki stali na plaży było zimno, ale woda była przyjemnie ciepła, więc nie pomarzli szczególnie mocno. Wiedziała, że przyjaciółka liczy na jakieś satysfakcjonujące smaczki, ale niestety niczego takiego nie było. Nie zmieniło się nic w ich relacji, wciąż po prostu spędzali ze sobą czas.
— No tak, jeszcze zacząłby Ci dogadywać, albo rzucił coś typu Hawkins, co Ty odpierdalasz. Pojebana jest ta sprawa. Tylko kurde. Mam tylko nadzieję, że faktycznie tak uważasz, a nie mówisz tak po to, żeby wywalić z głowy myśli, że na niego lecisz — Nie oszukujmy się, łatwo było poznać po dziewczynie, gdy jest kimś zainteresowana. Emily robiła sarnie oczy, a Whittemore mieniły się wszelkimi odcieniami błękitu. Szkoda, że nawet jeśli chciało się tego pozbyć, to nie było to możliwe, bo oczy zawsze wszystko zdradzały. Dlatego Bell lubiła patrzeć w oczy rozmówcy, bo nawet jeśli gestami niczego nie zdradzi, w oczach zawsze zostanie ten dziwny błysk, z którego można czytać, jak z książki.
— Niby tak... Dobra, ten pomysł jest bezsensu. To wszystko jest bezsensu, w ogóle ta sprawa jest strasznie pojebana. Jestem zaskoczona tym, że poszłaś z nim do łóżka, to jest grubo zakręcone — Przyznała, bo inaczej nie mogła powiedzieć. Głupia sytuacja bez ewakuacyjnego wyjścia. Czasu nie cofnie, poszła z nim do łóżka dwa razy.
— Nie przywiązuj się tylko do niego, wiesz jaki jest. To ten typ chłopaka, który jest dobry do łóżka. Nie chcę żeby później było Ci przykro — Przyznała, wypuszczając z cichym świstem powietrze z ust. Nie miała pojęcia, jak to jest iść z kimś do łóżka, nie wiedziała jak to do końca działało, znała tylko nazewnictwo i wiedziała, co po czym postępuje i jak postępuje. Naczytała się od cholery książek, tam wszystko dokładnie jest opisane.

Emily Hawkins
ambitny krab
-
uczennica — Lorne Bay State School
17 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Licealistka, która mieszka z mamą i unika ojca oraz jego nowej partnerki. Trochę zagubiona, jednak skrzętnie ukrywa ten fakt pod maską zołzy i duszy towarzystwa.
Emily oczywiście nigdy nie zabraniała swoim kumpelom kolegowania się z osobami, których ona nie lubiła. Wiadomo jednak, że zazwyczaj wychodzi to zupełnie naturalnie. Skoro Lisabell spędzała czas z Em, a ta w miarę możliwości unikała towarzystwa Damiena, no to rachunek był prosty. Niemniej, dzisiaj sytuacja była zupełnie inna i Hawkins zupełnie nie wiedziała, czemu wcześniej tak bardzo nie trawiła Blanca. To znaczy, no dobra, był dla niej niemiły i w tamtym czasie zdecydowanie jej to przeszkadzało, jednak dzisiaj uważała, że w pewnych czasach zdarzało jej się wyolbrzymiać niektóre sprzeczki.
Niech będzie nawet i rudy, najważniejsze, żebyście byli szczęśliwi — zauważyła, chociaż wiadomo, że w nastoletnim wieku to patrzy się jednak na nieco inne aspekty. Szczęście też jest kluczowe, ale fizyczność zazwyczaj stanowi jednak jeden z najważniejszych aspektów.
Em również nie była przekonana, czy nadaje się do jakichś trwałych związków i poważnych relacji. Niektórzy ich rówieśnicy tworzyli już teraz takie związki i całkiem nieźle im to wychodziło, ale jednak nie było to regułą. Nawet, jeśli Emily coraz częściej myślała o Damienie, a na jednej z ostatnich imprez urządziła mu delikatną scenę zazdrości, to nie do końca wiedziała, czego tak właściwie chciałaby od niego oczekiwać i co mogłaby dać od siebie.
Spojrzała na nią z zainteresowaniem, bo rzeczywiście miała nadzieję, że Bell powie jej coś więcej, ale najwyraźniej więcej się nie zadziało. Szkoda, bo lubiła Marcela i uważała, że całkiem pasował do Whittemore, ale widocznie wszystko musiało potoczyć się własnym torem, we własnym tempie. Na szczęście Emily nie była jedną z tych narwanych wariatek, które na siłę swatały swoich znajomych, wprowadzając jedynie wszechobecny cringe.
I nie umówiliście się na następne spotkanie? — dopytała, chociaż nawet jeśli nie, to przecież nic nie znaczyło. W takim małym miasteczku, jak Lorne Bay, bardzo łatwo było o spontaniczne spotkania, bo w sumie każdy miał do siebie całkiem blisko. To był zdecydowany plus faktu, iż nie mieszkali w metropolii, musząc przemierzać do siebie kilkanaście kilometrów.
Nie no, wydaje mi się, że ogarnął się na tyle, że zakończyliśmy już etap, w którym byliśmy dla siebie chamscy. Ale nie martw się, nie lecę na niego — zapewniła ją z uśmiechem, chociaż w gruncie rzeczy sama potrzebowała takiego zapewnienia, bo nie była przekonana. Damien jej się podobał, w jakiś sposób ją kręcił, ale gdyby miało być między nimi coś więcej, czułaby się niezręcznie. Już teraz było jej dziwnie, a po prostu się kumplowali… No i chadzali do łóżka, ale to szczegół. Nie chciała przyznać się nawet sama przed sobą, że ostatnio na widok chłopaka mocniej bije jej serce, więc przed Bell też tego nie zrobi, przynajmniej w najbliższym czasie.
Pokiwała głową, bo w tej kwestii zdecydowanie mogła się z nią zgodzić — ta sytuacja była pojebana. Ale stało się, a Emily nie robiła nic, żeby jakoś przejść nad tym do porządku dziennego, tylko brnęła w to dalej. I, co gorsza, na myśl, że mogłaby z tego zrezygnować, czuła się niekomfortowo.
Nie jest dobry tylko do łóżka… Chyba. Ogólnie miło spędza nam się czas i nie zawsze idziemy do łóżka — zauważyła. — Ale spokojnie, nie przywiązuję się do niego w tym sensie. Nie będzie z tego nic poza przyjaźnią, o ile w ogóle coś.

Bell Whittemore
przyjazna koala
scarlett
Licealistka — Tylko szkoła
17 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Artystka i marzycielka
Wzdychająca do brytyjskiego księcia
Zastanowiła się przez chwilę, słysząc o rudym chłopaku i doszła do wniosku, że w szkole jest jeden rudzielec na którym naprawdę mogłaby zawiesić oko. Bell miała sporo obiektów westchnień, ale na szczęście, na wzdychaniu tylko się kończyło. Obawiała się tego, że za bardzo uzależni się od drugiej osoby, z którą będzie musiała się kiedyś pożegnać. Whittemore bardzo nie lubiła pożegnań, a wiedziała, że nawet jeśli kiedyś dojdzie do tego, że będzie w związku, nie zdąży się nim zbyt długo nacieszyć. Miała mnóstwo wątpliwości, większych, czy mniejszych, ale zawsze skłaniały się ku jednej rzeczy, a mianowicie, obawami przed tym, że nadejdzie burzliwe rozstanie.
— Nie umówiliśmy się, właściwie to... Nic nie planujemy. Po prostu jeśli chcemy gdzieś wyjść, zdzwaniamy się i tego samego dnia wychodzimy. I no, między nami nie doszło do niczego, prócz całowania, ale... — Zawahała się przez chwilę, czując jak na jej policzki wchodzą delikatne rumieńce. Nie bardzo wiedziała, w jaki sposób nawiązać do tematu, który ostatnio poruszyli, stąd delikatne zawahanie. — poruszyliśmy temat seksu, ale tylko rozmawialiśmy. Nie zrobiliśmy... niczego. Dziwnie mi było — O wiele łatwiej rozmawiało się na takie tematy z przyjaciółkami, niż z chłopakiem, którego lubiło się (chyba ?) trochę bardziej, choć tej pewności nie miała. Nie mogła sprecyzować swoich uczuć, dlatego wolała ich nie nazywać, by nie wprowadzać w błąd siebie, Marcellusa, Emily lub Minnie. Musiała spędzić z nim więcej czasu, by dokładnie się określić.
— Skoro na niego nie lecisz, to wszystko w normie — Choć szczerze w to powątpiewała, ale nie chciała mówić tego głośno. Emily potrzebowała zapewnienia i je dostała, choć nie rozwiało to drobnych wątpliwości Bell.
— Czyli w sumie, teraz jesteście trochę takie friends with benefits, taki układ jest chyba dość opłacalny, co nie ? — Zastanowiła się, bo w sumie... Nie było w tym nic złego. Przyjemność dla niej, dla niego i zero emocjonalnego przywiązania. To było naprawdę super wyjście z sytuacji, gdy nie było się w związku. Gdyby nie to, że totalnie nie widziałaby się w takiej relacji, bo prędzej czy później z jej strony pojawiłby się zalążek jakiegoś uczucia i doskonale o tym wiedziała, dlatego chciałaby unikać takiej sytuacji. Niestety., im więcej czasu się z kimś spędzało, tym bardziej, automatycznie łaknęło się jego towarzystwa. Nagle dochodziło się do wniosku, że z tą osobą świetnie spędza się czas, że pojawia się coś więcej, prócz przywiązania i zaufania, a później... Zauroczenie, czy też zakochanie. Najczęściej jednostronne, co było cholernie bolesne i nie należało do najprzyjemniejszych doświadczeń, ale szczerze mówiąc... Każdy musiał coś takiego przeżyć, nawet niekoniecznie w relacji fwb, a zwykłej. Pierwsze związki również na tym polegały. Motylki w brzuchu, później rozczarowania i zataczało jeden, wielki krąg.

Emily Hawkins
ambitny krab
-
uczennica — Lorne Bay State School
17 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Licealistka, która mieszka z mamą i unika ojca oraz jego nowej partnerki. Trochę zagubiona, jednak skrzętnie ukrywa ten fakt pod maską zołzy i duszy towarzystwa.
Powody, dla których Bell wzbraniała się przed zakochaniem, były jak najbardziej zrozumiałe. Emily je rozumiała, niemniej uważała, że właśnie ze względu na chorobę, przyjaciółka powinna czerpać z życia garściami — żeby później nie żałować, że czegoś nie spróbowała. Niejednokrotnie namawiała ją do małych, niegroźnych szaleństw, jakie zdarzają się nastolatkom, ale mocno uważała, żeby nie wywierać na niej presji. To było życie Bell i sama musiała decydować, co jest dla niej najlepsze. Przyjaciółki mogły natomiast jedynie ją wspierać i to właśnie starały się robić.
Pokiwała głową, bo spontaniczne spotkania były w sumie najlepsze. W Lorne Bay każdy miał do siebie blisko, więc nie musieli zaklepywać terminów i rozplanowywać całej podróży, jak u mnie w mieście, gdzie wiecznie są jakieś zmiany w komunikacji miejskiej. Gdy jednak usłyszała „ale”, spojrzała na Whittemore z wyraźnym zainteresowaniem, a kiedy dziewczyna powiedziała resztę, uśmiechnęła się i upiła łyk soku. Nie chciała w żaden sposób wpędzać jej w zakłopotanie.
No dobra, ale czy Marcellus jest chłopakiem, z którym chciałabyś iść do łóżka po raz pierwszy? Bo wiesz, niektórzy mówią, że to tylko seks, a inni nie chcą robić tego z kimś, kogo nie kochają i… No, to mocno indywidualna sprawa, ale nie możesz robić niczego wbrew sobie. Mam nadzieję, że on cię nie namawia? — zapytała. Nie spodziewała się tego po blondynie, ale zasada ograniczonego zaufania działała u niej nieźle, nie tylko w ruchu drogowym. Szkoda, że nie umiała zastosować jej do Damiena, któremu naprawdę nie powinna aż tak ufać, ale odkąd poznali się bliżej, trudno było jej uwierzyć w to, że mógł mieć jakiekolwiek złe intencje. Przecież umiał być taki słodki!
Taaak, nie lecę — przytaknęła, chociaż w jej głosie pobrzmiewała już o wiele mniejsza pewność niż jeszcze przed chwilą. Damien na pewno pociągał ją fizycznie, bo inaczej nie doszłoby do całej tej sytuacji, ale czy można było mówić tu o czymś więcej? Miała szczerą nadzieję, że nie, bo to całkowicie skomplikowałoby sprawę, ale nie była w stanie tego na ten moment wykluczyć. Odrobinę ją to w sumie przerażało.
Tak, chyba tak. Chociaż ja nigdy nie podejrzewałam, że odnajdę się w takim układzie i to jeszcze z nim. Ale, no… Na razie jest w porządku, zobaczymy, co dalej — powiedziała. Bardzo szybko okazało się, że jednak lubi Damiena. Póki co sytuacja była jeszcze zupełnie świeża, ale bała się, że pewnego dnia uczucie po prostu się pojawi. Już teraz bywała o niego zazdrosna i na jednej z imprez powiedziała mu to wprost, nie mogąc znieść widoku jego i klasowej zdziry. Wtedy chyba był zbyt porobiony, żeby wziąć jej słowa na poważnie i miała wielką nadzieję, że dzisiaj po prostu ich już nie pamiętał. Nie chciała się z nim za bardzo spoufalać, bo to już prosta droga do złamanego serca!
Może właśnie tak powinno się podchodzić do relacji. Jak chłopcy. Wiesz, że jest fajnie, miło i bez deklaracji, a jak robi się zbyt poważnie, to się wycofujesz albo oburzasz, że przecież to wszystko były tylko żarty — westchnęła. Sporo o tym myślała i spodziewała się, że pewnego dnia usłyszy podobne słowa od Blanca, ale na razie była gotowa ryzykować.

Bell Whittemore
przyjazna koala
scarlett
ODPOWIEDZ