Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
#20

Luke śmiało mógłby napisać książkę o swoich samochodowych perypetiach. Kiedy Mindy, bo tak pięknie nazwał swoją Hondę parę lat temu, nie rozkraczała się na środku ulicy, to kończyła z obrysowanym bokiem podczas parkowania. Jak nie spaliło się jej sprzęgło, to przypadkiem potrącała pijaną rowerzystkę. Oczywiście za żadną z tych rzeczy nie odpowiadał Winfield, a to, że był fatalnym kierowcą w ogóle nie przekładało się na te wszystkie przypadki! Odkąd zaczął nadawać autku cechy ludzkie, zaczynając właśnie od imienia, to jakoś łatwo było mu zrzucić winę właśnie na nie.
Dziś postanowił odwiedzić warsztat Helen ze względu na dziwne stukanie podczas hamowania. Luke nawet nie wiedział, że istniało coś takiego jak klocki hamulcowe, ale Tom - oczywiście pierwsza osoba, do której dzwonił w takich sytuacjach pytając co ma zrobić - podrzucił mu taki pomysł. Tom dodał coś tam, że jest debilem, skoro jeszcze nie zgłosił się do mechanika i że w ogóle stanowi zagrożenie na drodze dla siebie i dla innych uczestników ruchu, ale oj tam oj tam.
Póki co zostawił autko tuż przed bramą warsztatu, a sam wbił do środka w poszukiwaniu Helen. Wcześniej napisał jej smsa, że zaraz będzie, ale w sumie nie miał pewności, czy go w ogóle odczytała. Ale że warsztat był poniekąd dzieckiem Goldsworthy, miał niemal przekonany że zastanie kumpelę. Idąc w głąb warsztatu faktycznie, dojrzał jej sylwetkę pochylającą się nad maską innego wozu.
- Siema, MacGyver. Tak, tak, to znowu ja - uniósł ręce do góry jakby chciał przyznać się do winy - Ale tak naprawdę jestem po prostu dobrym Samarytaninem i robię wszystko, żebyś miała stały zarobek - podał jej rękę na powitanie, bo tak robili faceci... A Helen była dla niego trochę jak dobry kumpel!

Helen Goldsworthy
mechanik/właścicielka — Lorne Bay Mechanic
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarsza z rodzeństwa Goldsworthy. Szefuje w warsztacie, naprawia samochody, biega po Tingaree w towarzystwie dwóch psów i chętnie wdaje się w dyskusje, w które może wplatać swoje niestworzone teorie.
✶ 1 ✶
Helen już od dawna żartowała, że powinna wreszcie założyć Lukowi jakąś kartę stałego klienta, bo bywał u niej w warsztacie tak często, że znali go tu już dosłownie wszyscy, choć zwykle tylko ona zajmowała się naprawą jego samochodu. Prawdę mówiąc od jakiegoś czasu rozważała zasugerowanie mu kupna nowego pojazdu, ale z drugiej strony, poniekąd potrafiła zrozumieć przywiązanie do starego, bo jej własny pickup też nie bardzo nadawał się już do użytku, a mimo to i tak ciągle trzymała go w garażu, inwestując czas i energię w coraz to nowe naprawy. No a poza tym wiedziała, jakim kierowcą był Winfield i nie była przekonana, czy sadzanie go za kierownicą nowego samochodu byłoby rozsądnym pomysłem.
Nie widziała esemesa, nie usłyszała nawet powiadomienia, bo miała wyciszony telefon. Nie lubiła rozpraszać się w trakcie pracy, nawet, jeśli wiadomość miałaby być czymś niezwykle pilnym. W tym przypadku chyba nie była, skoro Luke zjawił się tak czy inaczej - a Helen wcale nie była zaskoczona jego obecnością, bo coś podejrzanie długo go tu ostatnio nie było. Przez chwilę nawet zaczęła się martwić, że czasem nauczył się jeździć bez łamania przepisów i psucia samochodu... albo w drugą stronę, że zabrali mu prawo jazdy. Tak byłoby chyba bezpieczniej dla innych uczestników ruchu, ale Goldsworthy absolutnie mu tego nie życzyła! Był w końcu dobrym kumplem, lubiła go - wiedział o tym każdy, kto widział, jak bardzo potrafiła czasami spuścić mu z ceny za naprawę.
- Dziwnie wymawiasz miesiąc bez rozjebania auta uważam za miesiąc stracony - zażartowała, zdejmując brudną od smaru rękawicę, by podać Lukowi dłoń na powitanie. - Ale świetnie się składa, że tak o mnie dbasz, bo już zaczynałam się bać, że niedługo zbankrutuję. - Tak naprawdę to nie, nic takiego jej nie groziło, bo jej interes prosperował dobrze, przynajmniej póki co i miała nadzieję że nic się w tej kwestii nie zmieni, bo nie wyobrażała sobie, że mogłaby żyć z czegoś innego. - Co tym razem stało się z Mindy? - zapytała, i nie, nie oceniała nadawania samochodom imion! Obiektywnie robiła dużo dziwniejsze rzeczy, więc wyszłaby trochę na hipokrytkę.

Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
W przypadku Luke'a nowy samochód pewnie skończyłby na złomowisku jeszcze szybciej, niż ma na to szanse ten obecny. Swoją drogą już samo podejście młodszego Winfielda do aut świadczyło o tym, że na bank nie łączą go ze starszym bratem więzy krwi - Tom nie dość, że uwielbiał grzebać w autach, to jeszcze w czasie misji robił to na froncie. A Luke'a nie kręciły ani auta, ani żadne tam wojny. Pół życia interesował się głównie pudrowaniem nosa koksem. Na froncie to on co najwyżej mógł robić za ostatnią deskę ratunku i kiedy wszelką broń zawodziła albo brakowało amunicji, Luke chętnie zagadałby przeciwnika na śmierć.
W każdym razie, Winfield tym bardziej doceniał znajomości takie jak ta z Helen. Oczywiście nie utrzymywał z nią kontaktu interesownie czy dla korzyści - to, że znała się na autach było tylko miłym dodatkiem. Uwielbiał z nią gadać, choć czasami ich poglądy znacznie się od siebie różniły. Luke był stuprocentowym sceptykiem, więc czasami musiał naprawdę mocno zaciskać zęby, żeby Helen się na niego nie wkurwiła i nie odprawiła z kwitkiem.
- Siedzisz tu i się pierdolisz z tymi autami, to pomyślałem, że wpadnę i dotrzymam Ci towarzystwa. A przecież nie wypadało z pustymi rękami - wskazał na Mindy jako taką zaszczytną formę prezentu. Zastanowił się przez chwilę jak powinien opisać awarię auta, bo przecież się na tym nie znał - Suka wystukuje jakieś dziwne pieśni starożytnego ludu. Mój brat twierdzi, że to klocki hamulcowe czy coś takiego. Można tu palić? - spytał nagle, bo już wyjmował papierosa, ale w ostatniej chwili przekminił, że w sumie auta, pełne baki, benzyna i takie tam. Na filmach takie połączenie nigdy nie kończyło się dobrze - Mam gdzieś podjechać, czy nie jesteś aż tak odważna? - spytał, bo wiedział, że Helen dobrze znała jego umiejętności kierowcy i być może nie chciałaby ryzykować żadnego wypadku w miejscu pracy - Jak tam te Twoje bunkry? - rzucił tematem w międzyczasie, bo ciekawy był, czy Helen zebrała już odpowiednie ilości puszek i suchego prowiantu na czas apokalipsy.

Helen Goldsworthy
mechanik/właścicielka — Lorne Bay Mechanic
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarsza z rodzeństwa Goldsworthy. Szefuje w warsztacie, naprawia samochody, biega po Tingaree w towarzystwie dwóch psów i chętnie wdaje się w dyskusje, w które może wplatać swoje niestworzone teorie.
No właśnie, dlatego nie uważała, że w przypadku Luke'a nowy samochód załatwiłby sprawę. Doświadczyła kiedyś jego umiejętności za kółkiem na własnej skórze - nawet nie jeden raz! - choć za pierwszym poważnie się obawiała, czy w ogóle wyjdzie z tego żywa. Kupowanie czegoś nowego byłoby więc pewnie wyrzuceniem pieniędzy w błoto, bo chyba się nie zanosiło, żeby Luke kiedykolwiek miał stać się odpowiedzialnym kierowcą... chociaż who knows, może jeszcze wszystkich zaskoczy! W takim przypadku Goldsworthy sama byłaby skłonna dorzucić mu coś do lepszego samochodu, na przykład w ramach urodzinowego prezentu.
- Uroczo z twojej strony, serio. Już zdążyłam stęsknić się za Mindy. - No serio, polubiła ją prawie tak bardzo jak swojego zdezelowanego pickupa, więc to nie była tak do końca ironia! - Mógłbyś czasem nauczyć się czegoś od swojego brata - rzuciła, bardziej w formie żartu niż przytyku. - Ta, pal sobie śmiało! - Nawet postawiła przed nim jakąś starą, rdzewiejącą puszkę po piwie, coby użył jej zamiast popielniczki. Niestety, żadnej prawdziwej popielniczki tu nie posiadała, za to przeróżne puszki walały się tu odkąd Helen sięgała pamięcią i części z nich nie wyrzucała, bo czasami na coś się przydawały. - Nie jestem pewna, czy to byłaby odwaga czy bardziej głupota - stwierdziła, kalkulując sobie w myślach, jak bardzo opłaca jej się aż tak ryzykować. W końcu doszła do wniosku, że nie opłaca się ani trochę, więc machnęła ręką, że Luke nie ma zawracać sobie tym głowy i zostawić Mindy tam gdzie stała, ona sobie nią później podjedzie gdzie trzeba. Tak było chyba najbezpieczniej dla wszystkich.
- Eh, weź, jestem głęboko w ciemnej dupie. W tej chwili nikt nie przeżyłby tam dłużej niż tydzień! - Znaczy, przy takiej ilości osób, którą sobie zaplanowała, ale przecież nie było opcji, żeby w chwili ewentualnego zagrożenia odmówiła miejsca komukolwiek ze swojej super tajnej listy. Już i tak mocno kombinowała jak tą listę maksymalnie skrócić i powywalała z niej sporo osób, co może brzmiało trochę okrutnie, ale przecież nie da rady ocalić przed apokalipsą całego Lorne. Nawet nie zamierzała, bo wiedziała doskonale, że sporo osób uważało ją za odklejonego dziwaka i pewnie za jej plecami wyśmiewało koncept budowy bunkra pod domem. Well, zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni, jak już nadejdzie dzień apokalipsy!

Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Po prostu za kółkiem z Luke'a wychodził jego najgorsze cechy charakteru - uważał się za króla szos, który absolutnie zawsze miał rację, a to wszyscy inni wpierdalają mu się pod koła albo wymuszają pierwszeństwo. Oczywiście zawsze na drodze zawsze puszczał srogie wiązanki, więc jego pasażerowie zazwyczaj wychodzili z jego auta straumatyzowani. Jako pasażer wcale nie był lepszy, bo zawsze pouczał kierowcę jak i którędy ma jeździć i w ogóle jak życ. Helen pewnie nie raz kazała mu wtedy zamknąć japę, bo w odróżnieniu od niego, znała więcej przepisów drogowych niż "na zielonym jedziesz".
Pokiwał ze zrozumieniem głową, no kto by nie kochał Mindy! Ale parsknął śmiechem słysząc kolejne słowa Helen.
- Ja od niego? Chyba odwrotnie. Typ jest ode mnie starszy o 6 lat, więc teoretycznie powinien być mądrzejszy. A tymczasem muszę mu czasami tłumaczyć najprostsze rzeczy - wywrócił teatralnie oczami - Nawet nie wiedział jakiej drużynie mamy kibicować na finale Ligi Mistrzów - westchnął ciężko, bo Tom przecież nie miał prawa kibicować drużynie przeciwnej, nie przy Luke'u!
Za zgodą Helci zapalił sobie szluga i przysiadł na masce innego auta, tak żeby móc obserwować poczynania Goldsworthy. Skoro nie chciała żeby podjeżdżał, to postanowił zaufać jej intuicji. Ale też nie chciało mu się już wracać do auta, bo był leniwy, o.
- Słuchaj, ale tak właściwie to na wypadek czego się przygotowujesz? - spytał, bo choć sam był sceptykiem i czasami trochę, ale tylko troszeczkę, nabijał się z rozmów o apokalipsie, to lubił gadać z ludźmi z totalnie innym podejściem do życia niż on. Uwielbiał dyskusje (chociaż i tak oczywiście uważał, że to on ma zawsze rację), wymianę myśli i rozmowy o dziwnych... hobby - No bo nie wiem, jakie mamy tak właściwie opcje? Zombie, jak w The Walking Dead, kosmici, jak w Dniu Niepodległości na przykład - zaczął wymieniać, żywo angażując się w rozmowę - Ostatnio na Netflixie oglądałem taki film, z typem z The Office, że ludzie musieli być cicho, bo inaczej dojeżdżały ich takie chujki, nie pamiętam tytułu. Coś z ciszą - zawiesił się na moment, próbując sobie przypomnieć, co tak właściwie oglądał - W każdym razie, musisz ten bunkier jakoś wygłuszyć na wszelki wypadek - dodał przytakując swoim słowom, true story! Znał się na rzeczy, może powinien się postarać o jakiś etacik u Helenki?

Helen Goldsworthy mój setny post *.*
mechanik/właścicielka — Lorne Bay Mechanic
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarsza z rodzeństwa Goldsworthy. Szefuje w warsztacie, naprawia samochody, biega po Tingaree w towarzystwie dwóch psów i chętnie wdaje się w dyskusje, w które może wplatać swoje niestworzone teorie.
Cóż, teraz przynajmniej Helen już wiedziała na co się pisze, wsiadając z nim do jednego samochodu i robiła to tylko i wyłącznie na własne ryzyko. Co prawda za każdym jednym razem zaczynała podejrzewać się o jakieś ukryte autodestrukcujne skłonności, ale na szczęście do tej pory Luke jakimś cudem zdołał nie roztrzaskać ich na żadnym drzewie (lubiła myśleć, że to dzięki jej opierdalaniu zwracaniu uwagi) więc może jednak troszeczkę wyolbrzymiała. Ale tylko troszkę!
- Ale chyba nawróciłeś go na jedyną słuszną opcję? - zapytała, bo nawet Helenka to wiedziała, a nie interesowała się sportem jakoś szczególnie mocno. Well, może jednak trochę za szybko raczyła docenić Toma, ale na samochodach na pewno znał się lepiej niż Luke, to trzeba mu było oddać.
- Wszystkiego. To jest najgorsze - nie mogę przewidzieć co się stanie, więc muszę się przygotować na każdą ewentualność. - A był to całkiem poważny problem, bo opcji naprawdę było sporo, a co jedna to gorsza. - Akurat istnienie życia poza ziemią jest naukowo udowodnione - oznajmiła z pełną powagą, choć jej informacje prawdopodobnie pochodziły z jakiegoś instytutu badań z dupy, a ona sobie wkręciła, że to prawda objawiona i teraz powtarzała to na prawo i lewo. - Ale oprócz tego, no wiesz, kto wie czy nagle nie wybuchnie jakaś wojna? Albo katastrofa klimatyczna? - Mogła spierać się ze sceptykami o większość swoich apokaliptycznych założeń, ale z niektórymi z nich, właśnie jak chociażby wojna, średnio mogli dealować, bo żadne pseudoracjonalne argumenty nie były w stanie wykluczyć tej opcji.
- Ciche miejsce? - podpowiedziała, bo film nie był jej obcy - a jakże! Była na bieżąco ze wszystkim, co zawierało w sobie jakieś motywy post-apo i niektórzy z pewnością uważali, że właśnie przez to tak jej odwala na punkcie tego schronu. Być może było w tym trochę racji, ale abstrahując już od kosmitów, zombie czy stworów z Cichego miejsca, istniały też, wspomniane chwilę wcześniej, bardziej prawdopodobne założenia i wbrew pozorom to właśnie głównie o nich myślała Goldsworthy, w momencie, kiedy narodził się w jej głowie pomysł na przerobienie piwnicy. - Cholera, o wygłuszeniu nie pomyślałam, a to nie jest głupia myśl... - Pokręciła z namysłem głową, bo jak to tak, że sama wcześniej na to nie wpadła! Zerknęła na Luke'a, by upewnić się, że mówił poważnie i wcale sobie z niej nie żartuje... nie wyglądał jakby żartował, ale kto go tam wiedział. - Na pewno nad tym popracuję, dzięki. Nie oglądałeś ostatnio jeszcze czegoś ciekawego? - Nie, żeby zamierzała teraz wprowadzać w życie wszystko, co Winfield zobaczył na Netflixie, ale może jeszcze czymś się zainspiruje, kto wie.

Luke Winfield gratki <3
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
- Pytanie - prychnął, choć tak prawdę mówiąc jego nagłe zainteresowanie piłką nożną nie miało źródła w tym, że faktycznie interesował się piłką nożną, a wzięło się z potrzeby jak najrzadszego siedzenia w domu, coby nie natknąć się przypadkiem na Cami. A skoro mógł jeszcze wciągnąć w swoje głupie pomysły Toma, to już w ogóle był spełnionym człowiekiem! Starszy Winfield oczywiście łyknął wszystko jak młody pelikan i z dnia na dzień stali się fanami Liverpoolu. Bo tak. Z zainteresowaniem wysłuchał kolejnych słów Helenki.
- Okej, ale zakładając, że istoty spoza ziemi są inteligentną formą życia, to na bank nie przylecą na ten nasz spierdolony świat - podsumował. Gdyby on widział z dalszej odległości co tu się wyrabia na tej matce ziemi, to od razu wrzuciłby na wsteczny i nie zbliżał się tu na kilometr! Czy tam na inną pozaziemską jednostkę miary. Jakiś rok świetlny, czy coś! - No dobra, wojna i katastrofa klimatyczna to realne opcje. Tylko prędzej czy później będziesz musiała na przykład uzupełnić zapas wody. A czy nie o to chodzi w bunkrze, żeby się tam zaszyć i nie wychodzić? - ha, i tu ją miał! Oczywiście nie próbował jej podejść złośliwie, po prostu miał dobry mood na dyskusje. A Helen była godną rozmówczynią, bo na wszystko miała dobry kontrargument. Co by nie mówić, nie można było odmówić Goldsworthy zaangażowania w jej misję. Luke uświadomił sobie, że od jakiegoś czasu przy każdym spotkaniu faktycznie gadali o schronie, ale nigdy nie widział go na żywo. Czyżby to była pora na wproszenie się? Co innego teoretyzować - w czym był naprawdę świetny - a co innego widzieć to, o czym się mówi.
- Tak! Ciche miejsce. Ostatnio chyba powstała druga część, ale nie wiem czy jest już na jakimś serwisie streamingowym - pstryknął palcami, ech, w jego wieku zdarzało mu się zapominać takie rzeczy! To nic, że był młodszy od Helen. Bez cienia zaskoczenia przyjął aprobatę pomysłu, bo oczywiście miał się za skarbnicę geniuszu i z góry wiedział, że jego propozycja spodoba się Helen.
- Ostatnio... - zastanowił się przez moment. Akurat z większością gówien z Netflixa był w miarę na bieżąco, ale akurat nic w klimatach apokaliptycznych nie przychodziło mu do głowy. - Naah, tylko nowy sezon Love is blind. Wiem, straszne gówno, nie oceniaj, ale wciąga jak chuj. Ale jak nasłucham się w Shadow ciężkich życiowych historii, to muszę się potem odmóżdżyć - wyjaśnił swoją miłość do reality show, której wcale się zresztą nie wstydził. Ale faktycznie tak było, że kiedy wracał nad ranem do domu, zazwyczaj robił sobie coś do jedzenia i odpalał pierwsze lepsze gówno, żeby mu leciało w tle. Teraz jeszcze doszły poranne spacery z psem, także hej, należało mu się coś od życia! Ale cóż, tym raczej nie zainspiruje Helenki do kolejnych ulepszeń - co najwyżej do tego, żeby nie podprowadzała do schronu wi-fi, bo z nudów zacznie oglądać takie gówna.

Helen Goldsworthy
mechanik/właścicielka — Lorne Bay Mechanic
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarsza z rodzeństwa Goldsworthy. Szefuje w warsztacie, naprawia samochody, biega po Tingaree w towarzystwie dwóch psów i chętnie wdaje się w dyskusje, w które może wplatać swoje niestworzone teorie.
Gdyby Helenka wiedziała, że zainteresowanie sportem było tylko pretekstem do unikania Cami, z pewnością nie obyłoby się teraz bez teatralnego wywrócenia oczami i szybciej pogadanki o tym, jak bardzo to było niedojrzałe. Z drugiej strony, kim ona była, żeby oceniać, skoro obiektywnie czasami wcale nie była lepsza.
- W s z y s t k o to realne opcje! - poprawiła, niemal z oburzeniem, ale postanowiła nie komentować tego w żaden inny sposób, bo głęboko wierzyła, że i tak prędzej czy później nadejdzie dzień, kiedy wydarzy się coś naprawdę starszego i wtedy wszyscy okoliczni sceptycy będą błagać na kolanach, żeby przygarnęła ich do swojego schronu. Cóż, Luke'a przygarnie, bo go lubiła, ale inni niestety (lub stety, zależy kogo zapytać) nie będą mieli tyle szczęścia. Jeszcze pożałują, że śmiali się za plecami z biednej Helen, która przecież z dobroci serca ostrzegała wszystkich przed nieuchronną katastrofą. - No właśnie. Akurat nad tym wciąż pracuję. Najlepiej byłoby zapewnić stały dostęp do źródła wody, ale nie jestem pewna, na ile to jest w ogóle wykonalne. Chyba powinnam doradzić się w tej kwestii kogoś, kto bardziej się na tym zna. - Ona wbrew pozorom ekspertem nie była. Okej, potrafiła sama ogarnąć dużo rzeczy, ale głównie tych skupionych wokół mechaniki, bo akurat na tym niezaprzeczalnie znała się bardzo dobrze - cała reszta była tylko i wyłącznie próbą udowodnienia, że jest dobra we wszystkim. Od czasu do czasu jednak potrafiła przyznać się przed sobą, że coś nie jest jej mocną stroną i w takim przypadku zwykle prosiła o pomoc kogoś bardziej kompetentnego.
- Od czego są pirackie stronki - rzuciła, ani trochę nie kryjąc się z tym, że owszem, nieraz zdarzało jej się wyszukiwać filmy na jakichś lewych portalach i oglądać je nielegalnie, jeśli nie były dostępne na Netflixie. To przecież nie żadna zbrodnia, tym bardziej, że nie było jej stać na opłacanie miliona serwisów streamingowych.
- Love is blind? Chryste panie, chyba naprawdę muszą cię mocno krzywdzić w tym Shadow! - Może trochę przeaktorzyła to swoje udawane przerażenie, aczkolwiek oglądanie takich gówien na pewno nie było czymś, o co by go do tej pory podejrzewała i musiała dać mu do zrozumienia, jak bardzo tego nie aprobuje. - Jak następnym razem będziesz się chciał odmóżdżyć to napisz do mnie, kupię piwo, zrobię popcorn i obejrzymy drugą część Cichego miejsca - rzuciła propozycją nie do odrzucenia, choć zapewne kwestią sporną było, czy Ciche miejsce można było zaklasyfikować jako film na odmóżdżenie. Według Helenki totalnie tak, ona oglądała na odmóżdżenie tylko i wyłącznie takie rzeczy, bo na większe głupoty było jej zwyczajnie szkoda czasu.

Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że zachowywał się dziecinnie i absurdalnie, ale jednocześnie nie potrafił zatrzymać tej karuzeli głupoty. No, ale skoro Helenka chętnie przygarnęłaby go do schronu, to w razie gdyby sytuacja na chacie uległa jeszcze większemu pogorszeniu a poziom cringe'u wywalił poza skalę, Luke będzie wiedział do kogo się uśmiechnąć. I nie potrzebował żadnej katastrofy, żeby się tam zaszyć na parę tygodni. Ewentualnie lat...
- Wiesz, w sumie ludzie na zadupiach pewnie dalej czerpią wodę ze studni. Może gdybyś tam taką wykopała, to miałabyś rozwiązanie - no i pyk, skoro Helen chciała zaczerpnąć eksperckiej opinii kogoś, kto zna się nie tylko na tym skąd czerpać wodę w bunkrze, ale i na absolutnie na wszystkich dziedzinach życia, to trafiła idealnie! - Chociaż wiesz, nie ma to jak bieżąca woda jednak . Ale czekaj, w Lost mieli przecież prysznic w tym ich bunkrze. Oglądałaś? - zerknął na nią pytająco. Nie to, że Luke ogrom wiedzy o świecie czerpał z seriali... No dobra, trochę tak było. Popkultura jednak niszczyła wszelkie zapały poznawcze.
Luke absolutnie nie miał problemu z pirackimi stronami, więc jedynie przytaknął z uznaniem głową. No jednak jak dwie mądre głowy się spotkają, to nie mają sobie równych.
- Trochę tak - westchnął ciężko na wspomnienie o Shadow. - Poopowiadałbym Ci jakieś historie, ale nie wiem czy nie obowiązuje mnie jakas tajemnica. Wiesz, coś na kształt tajemnicy spowiedzi - zawahał się, bo w sumie z jednej strony miało to sens, a z drugiej - nic nie przychodziło mu jednak do głowy. Ewentualnie jakaś tajemnica moralna czy etyczna, żeby nie rozgadywać wokół tego, co ktoś powiedział Ci w zaufaniu albo w stanie całkowotego upojenia. No i potem biedny Luke musiał się odmóżdżać. Praca barmana, nie łatwy kawał chleba!
- O, spoko. Tylko ostrzegam, że kocham komentować filmy w trakcie - dodał, żeby się nie zdziwiła jak odpali mu się tryb katarynki. No, ale najwyżej przy wspólnym oglądaniu Helen będzie udawała, że skupia się na tym co dzieje się na ekranie, a potem obejrzy jeszcze raz - w spokoju i ciszy.
- Jak Twoje psiaki? - spytał nagle, bo skoro już temat krążył wokół jej domu, to Luke nie mógł nie podjąć czworonożnego tematu.

Helen Goldsworthy
ODPOWIEDZ