instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.

Alkohol i tęsknota tworzą koszmarne połączenie, a jeśli dołożyć do tego wyrzuty sumienia, można być pewnym, że skończy się to sporą katastrofą. Kiedy Grisham odszedł od barowego stolika, Gale poczuła się tak, jakby znów wszystko jej się posypało. Już wcześniej miała wrażenie, że jego przyjazd cofnął cały ten postęp, który udało jej się poczynić, ale teraz miała pewność, że przepadł on bezpowrotnie. Co więcej, czuła się koszmarnie z faktem, że nie było jej przy nim wtedy, kiedy najbardziej jej potrzebował, ponieważ pozwoliła na to, aby głupia i najwyraźniej całkowicie nieuzasadniona zazdrość przyćmiła jej rozum. Zrozumiała to zbyt późno, aby cokolwiek z tym zrobić, dlatego teraz nie pozostawało jej nic innego, jak wlanie w siebie jeszcze kilku następnych kolejek. Miała nadzieję, że alkohol uśmierzy jej ból, albo przynajmniej go zminimalizuje, ale tak wcale się nie stało. Podobnie było zresztą z męskim towarzystwem, które przez kolejne pół godziny próbowało zabić jej czas, a Gale nie oponowała, bo w końcu po to tam przyszła, prawda? Liczyła na to, że tę noc spędzi w czyichś ramionach i pomoże sobie w zapomnieniu o Grishamie, ale ilekroć próbowała, to ją zawodziło. Mimowolnie porównywała swojego rozmówcę do niego, co poskutkowało dojściem do wniosku, że nie był on ani trochę interesujący. Nie dla niej, ponieważ brakowało mu wszystkiego, co miał w sobie Grisham, i co od czasu rozpoczęcia ich znajomości stawało się jej ideałem.
W którymś momencie zdecydowała się wyjść, ale nie dlatego, że chciała wrócić do domu. Nie, jej pijacki rozum podsunął jej myśl o tym, że naprawdę winna była mu wyjaśnienia, co zresztą oznajmiła swojemu nowemu koledze, chwilę później znikając z zasięgu jego wzroku. Złapała taksówkę, dotarła pod miejscowy motel, dopiero wtedy zdając sobie sprawę z tego, że nie miała pewności, że zatrzymał się tutaj, a jeśli nawet, który z pokoi należał do niego. Tak bardzo zależało jej na tym spotkaniu, że zdecydowała się zaryzykować, licząc na to, że recepcjonista da uprosić się na ładne oczy. Dał, choć nie było to najprostsze zadanie, a większą jego część załatwił chyba jej dekolt. Uzyskanie wszelkich wskazówek wynagrodziło jej jednak trud tamtej rozmowy, dzięki czemu chwilę później Gale dreptała już w odpowiednim kierunku. Mniej więcej w okolicach północy stanęła tuż przed jego drzwiami, w które kilkukrotnie zastukała. Chłód nadmorskiego powietrza chyba powinien ją otrzeźwić, ale tak się nie stało. Nadal była równie mocno zdeterminowana, aby dziś się z nim zobaczyć.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Również jemu to spotkanie w barze w niczym nie pomogło, a nawet pogorszyło sytuację w jakiej się znajdował. Miał nadzieję, że rozmowa z Gale pomoże mu zamknąć tamten rozdział i pozostawić przeszłość za sobą, ale zamiast tego zaczął ponownie się w nią zagłębiać, dostrzegając, że brunetka wcale nie musiała być zadowolona z efektów podjętej przez siebie decyzji. Ale może zbyt wiele sobie dopowiadał i to wcale nie miało związku z nim? Może po rozstaniu życie nie wyglądało dokładnie tak, jak by sobie tego życzyła, ale to wcale nie musiało oznaczać, że żałowała odejścia od niego? Po co on tak właściwie zastanawiał się nad tym? Miał ten rozdział zostawić daleko za sobą, a nie rozdrapywać stare rany i myśleć o tym, co obecnie czuła Gale. To nie miało żadnego znaczenia, nie mogło go mieć, ponieważ Grisham miał ruszyć ze swoim życiem do przodu i już nie było w nim miejsca dla Hobart. I chociaż wiedział to, jego umysł i tak nie chciał go posłuchać i porzucić jej tematu, dlatego po powrocie do motelu miał zamiar znów oddać się w ręce alkoholu, który może podziała w tej kwestii lepiej. Nie była to najtańsza opcja, każdy przecież wie ile kosztują hotelowe alkohole, ale tym w tej chwili brunet zupełnie się nie przejmował. Po prostu sięgnął najpierw po jedną, a później dwie kolejne malutkie buteleczki z trunkami i opróżnił je. Szkoda tylko, że ich działanie było zgoła odmienne od tego, czego by oczekiwał. I co gorsza, poza myśleniem o Gale, teraz jeszcze ją widział co, jak mu się wydawało, musiało być jakimiś zwidami. Po otwarciu drzwi swojego pokoju naprawdę skłonny był wmówić sobie, że wyobraźnia płatała mu figle, ale bez znaczenia ile razy zamrugał, ona nadal stała w dokładnie tym samym miejscu, w co trudno było mu uwierzyć, bo co mogłaby tutaj robić? Pożegnali się ze sobą, to miał być ich koniec… Czy nie tego chciała? Prawdopodobnie powinien zamknąć jej teraz drzwi przed nosem i nie zamienić z nią nawet słowa, ale zamiast tego zapragnął dowiedzieć się co ją tutaj przywiodło, dlatego stał nadal w drzwiach i spoglądał na nią, już nie tak, jakby zobaczył ducha, ale wciąż z zainteresowaniem, jednak nieco innego rodzaju. - Gale? - zapytał, jakby potrzebował jeszcze ostatniego zapewnienia, że wyobraźnia nie płatała mu żadnych figli. - Co tutaj robisz? - zapytał wprost z nadzieją, że usłyszy od niej jasną odpowiedź. Miał masę różnych podejrzeń co mogło ją tutaj sprowadzić, jednak nie potrafił ocenić, które z nich było najbliżej prawdy. Wiedział jednak, które najbardziej chciałby usłyszeć i za które powinien skarcić się w myślach, ale w tej chwili nie myślał już racjonalnie.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
I pomyśleć, że jeszcze przed godziną, może dwiema, nie chciała zaoferować mu swoich wyjaśnień, ponieważ wydawało jej się, że wyłącznie to między nimi namiesza. Nie chciała utrudniać sobie tego rozstania, nie chciała komplikować go również jemu, w czym trwała skrupulatnie, dopóki Grisham nie postanowił jej o sobie przypomnieć. Odkąd pojawił się w miasteczku, Gale przeżywała swoje małe, wewnętrzne piekło, nie będąc w stanie wyrzucić go ze swoich myśli. Rozpoczęła własną podróż w czasie, co wieczór cofając się do chwil, które przeżyli razem. Te nachodziły ją chronologicznie, najpierw przypominając o tym, co najlepszego mieli, dopiero na koniec uświadamiając jej, że straciła to wszystko, bo zdecydowała się wyjechać. Odkąd był w miasteczku, nie sypiała dobrze, a za każdym razem, kiedy przymykała oczy, jego twarz pojawiała się w jej umyśle. Czuła się trochę tak, jakby zaczęła wariować, co może nie było dalekie od prawdy, ale też jasno wskazywało, jak żywe były nadal jej uczucia. Jego przyjazd pociągał za sobą jeszcze jedną, dość istotną kwestię. Znów sprawiał, że Gale nie była w stanie racjonalnie myśleć, popełniając głupotę za głupotą. Pierwszą z nich miała być niedawna kłótnia, a kolejną cały dzisiejszy wieczór, który zakończyć miał się w barze. Wówczas nie mogłaby uznać tego za błąd, ale najwyraźniej nie byłaby sobą, gdyby tak po prostu pozwoliła mu wyjechać i nie spieprzyła tego, co w pokraczny sposób wypracowali. Musiała tu przyjść, musiała zakłócić jego spokój i, co gorsze, musiała znów przypomnieć sobie o tym, jak bardzo jej go brakowało, co wymalowało się na jej twarzy w sekundzie, w której otworzył jej drzwi. Choć od wejścia planowała zarzucić go swoimi wyjaśnieniami, teraz wcale nie chciały przejść jej przez gardło. Nie, przez moment Gale po prostu tępo wpatrywała się w niego, studiując każdą rysę jego twarzy. Nadal wyglądał tak samo dobrze, jak przed kilkoma miesiącami. - Tęsknię za tobą - rzuciła, i nie, tej części wcale sobie nie zaplanowała. Wydawało jej się, że zdoła przyjść tutaj i skupić się na tym, co naprawdę go interesowało, ale nie potrafiła. Może dlatego, że tak naprawdę żadne wyjaśnienia nie istniały? Nie było nic, co mogłaby powiedzieć, aby jakoś się usprawiedliwić, ponieważ teraz wszystkie powody do ucieczki, które niegdyś uznawała za słuszne, wydawawały jej się głupie. Prawdą było natomiast to, co powiedziała, a czego mówić mu zdecydowanie nie powinna. Nie chciała przecież rozdrapywać żadnych ran, czemu teraz przeczyła, ale jak zdołałam wspomnieć, kiedy on pojawiał się obok, Hobart całkowicie traciła rozum.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Przyjazd tutaj zdecydowanie był błędem. Nie tylko nie dostał tego, na co liczył, ale jeszcze dołożył sobie dodatkowych problemów, bo nagle nie był w stanie nawet na chwilę wyrzucić jej ze swoim umysłu. Ok, trudno powiedzieć, żeby w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zdołał skutecznie ją stamtąd wyrzucić, ale przynajmniej nauczył się nie wracać do niej myślami tak często, jak miało to miejsce jeszcze dwa, a nawet trzy miesiące po jej wyjeździe, a teraz? Znów siedziała tam bez przerwy i Grisham nie był w stanie zrobić nic, żeby zniknęła. Nie pomagały próby skupienia się na czymś innym, alkohol też zamiast pomóc raczej tylko to wszystko pogarszał, a w dodatku… Chyba do niego też zaczęło docierać to jak bardzo mu jej brakowało. Jej uśmiechu, dotyku, dobrego słowa i po prostu jej obecności, o czym przypomniał sobie podczas tego jednego wieczoru w barze, który udało im się spędzić w pokoju i chociaż dystans między nimi był wyczuwalny i wszystko było takie, jak być nie powinno, to i tak był w stanie poczuć się obok niej dobrze. Przez to udało jej się z taką łatwością ponownie do niego przedrzeć i namieszać mu w głowie do tego stopnia, że zaczynał dochodzić do wniosków, których w ogóle nie powinien do siebie dopuszczać. Miał przecież kogoś nowego, a jednak teraz, gdy Gale stała tu przed nim, w ogóle nie myślał o dziewczynie, która pozostała w stanach. Nawet przez moment nie przemknęła przez jego umysł, ponieważ całą jego uwagę skradła Hobart, a także jej wyznanie, które sprawiło, że wszystkie mury opadły. Nagle zapragnął wyznać jej dokładnie to samo, a także zapragnął jej samej, ale ani jej tego nie wyznał, ani nie zrobił niczego z tym drugim pragnieniem. Jedynie nadal przyglądał się jej w milczeniu, w pełni się przed nią odkrywając, bo wszystko to, co w tej chwili czuł, było widoczne w jego spojrzeniu… Spojrzeniu, które ona powinna rozszyfrować bez najmniejszego problemu. - Naprawdę tęsknisz? - i znów ta niepewność. Nie wiedział czy aby na pewno usłyszał, że za nim tęskni, czy może po prostu wydawało mu się to i jego zalany alkoholem umysł chciał mu wmówić, że powiedziała to, co chciałby od niej usłyszeć w tej chwili, a tak naprawdę wyznała w tej chwili coś zupełnie innego… Może nawet nie tak miłego? Powinien przecież pamiętać o tym, jak zareagowała na jego widok kiedy zobaczyła go pierwszy raz po tych sześciu miesiącach. Dlatego musiał usłyszeć od niej dodatkowe zapewnienie, że tak właśnie było. Jeśli by to zrobiła to… No właśnie, co? Nie zastanawiał się nad tym, ponieważ skupiał się po prostu na tym, co było tu i teraz, czując jak jego serce zaczynało bić tak, jakby zaraz miało wyskoczyć z jego piersi, co było niebezpiecznym sygnałem. Nie dla jego zdrowia, tylko dla jego następnych decyzji.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Pierwszym krokiem do wyleczenia się z drugiej osoby była świadomość tego, że niczego już nie chciało się z nią budować, co oboje posadali. Drugim było umiejętne zachowanie dystansu nie tylko wtedy, kiedy było to proste, ale również w sytuacjach kryzysowych, i właśnie tu pojawiał się problem. Kiedy Grisham pojawił się w miasteczku, Gale była tym faktem zaskoczona do tego stopnia, iż w pierwszej chwili odreagowała to na nim. Zaatakowała go, ponieważ chciała go spłoszyć i wrócić do punktu, w którym jego obecność nie utrudniała jej zamknięcia tego rozdziału. Wszystko jednak skomplikowało się dziś, kiedy nie tylko ona sama nie dotrzymała danego sobie słowa, ale pozwolila również na to, aby Grisham wprawnie zagrał na jej uczuciach. Nawet jeżeli nie to było jego zamiarem, ani też nie był tego świadomy, to właśnie on odpowiadał za to, co działo się w jej głowie po tym, jak opuścił bar. To on zmusił ją do zwrócenia uwagi na to, że wcale nie była bez niego szczęśliwa, co nie tylko popchnęło ją do wlania w siebie kilku następnych kolejek, ale również zmusiło ją do przyjścia tutaj. Choć mogłaby zrzucić to na alkohol, ten wyłącznie wypuścił na wierzch jej prawdziwe uczucia, które do niedawna chciała przed nim ukryć. A jednak, teraz stała tu, o wszystkim mu mówiła i jednocześnie… Chyba miała nadzieję, że to cokolwiek jeszcze zmieni.
Kiedy zadał jej to pytanie, Gale lekko skinęła głową. Nie powiedziala nic, przez moment też nie drgnęła, aby chwilę później zrobić niewielki, nieśmiały wręcz krok w jego stronę. Niepewność jej ruchów nie wynikała jednak z nadmiaru alkoholu, a raczej z obawy, czy przypadkiem jej nie odtrąci. Niezliczona ilość drinków, choć powinna ją znieczulić, wcale nie odejmowała jej trosk, które wiązały się z uczuciami do niego, dlatego potencjalna klęska przerażała ją tak samo. Mimo to, mimo wszelkich obaw, wykonała kolejny krok, a jedna z jej dłoni spoczęła lekko na jego piersi. Nie było to wiele, ale po opuszkach jej palców od razu rozeszło się znajome mrowienie. Jego bliskość działała na nią jak narkotyk, a w chwili obecnej Gale pragnęła odurzenia. Chciała skryć się w jego ramionach i na moment znów poczuć się tak, jakby było dobrze. Nim się obejrzała, jej druga dłoń dołączyła do poprzedniej, ale w przeciwieństwie do niej nie zakończyła swojej wędrówki na jego torsie. Nie, przesunęła się nieco wyżej, aby chwilę później spocząć na jego policzku, który delikatnie pogładziła. - Bardzo - szepnęła w końcu, a kiedy podniosła spojrzenie na jego oczy, również ona się przed nim odsłoniła. Alkohol zmył z niej maskę, która skrzętnie ukrywała jej pragnienia pod sporą dozą chłodu i pozornej obojetności. Tych obecnie brakowało, dlatego przez jej spojrzenie przebijała nie tylko tęsknota, ale również ta miłość, która od czasu jej wyjazdu ani trochę nie zesłabła. Nadal kochała go równie mocno.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Oboje zawiedli. Grisham nie powinien by jej szukać, a jeśli już tego nie potrafił sobie odpuścić, powinien zadowolić się informacjami, które pozyskał od znajomego i nie przyjeżdżać tutaj. Wtedy nie namieszałby ani sobie, ani jej w głowie i mogliby skupić się na tym, co powinno być dla nich w tej chwili istotne, czyli na porządkowaniu własnych żyć tak, aby każde z nich mogło przygotować się na swoją nową przyszłość. Niestety on pierwszy pękł i wiedząc już dokąd Gale uciekła, postanowił złożyć jej wizytę i tak naprawdę po co? Żeby dowiedzieć się jak się miała? Zdobyć jakieś wyjaśnienia? Prawda jest taka, że to mogły być tylko wymówki, które powtarzał sobie, żeby poczuć się lepiej z tym co wyprawiał, ponieważ od samego początku wiedział, że to niewłaściwe. Można było znaleźć setki powodów dlaczego popełniał błąd, ale niewiele takich, które przemawiałyby za tym pomysłem, co powinno dać mu do myślenia. Ale nie dało.
Nie spodziewał się tego, że Hobart złoży mu wizytę w hotelu. Prawdę powiedziawszy był przekonany o tym, że już więcej się nie zobaczą, dlatego kiedy stanęła w jego drzwiach, był tym widokiem wyraźnie zaskoczony. Ale było to miłe zaskoczenie, które sprawiło, że resztki zdrowego rozsądku odeszły, a on zaczął analizować w głowie możliwe powody jej wizyty. A kiedy wyjaśniło się co nią kierowało, serce Grishama oszalało. Przez długi czas bardzo chciał to usłyszeć, a teraz? Chociaż wydawało mu się, że zdążył o takich pragnieniach zapomnieć, teraz jego reakcja sugerowała, że mimo wszystko nadal tego chciał. Chciał, żeby o nim myślała i go pragnęła, bo on sam też myślał o niej i pragnął jej. Dlatego nie protestował, gdy na jego piersi najpierw znalazła się jedna jej dłoń, a później druga, nawet jeśli miał wrażenie, że jej dotyk wręcz palił go. Było to jednak na tyle przyjemne ciepło, że prędko zdołał się do niego przyzwyczaić. Kiedy usłyszał jej zapewnienie, lekko pokiwał głową, spoglądając wprost w jej oczy. W tej samej chwili jego dłonie znalazły się na jej biodrach, a później powoli zaczął pochylać się nad jej twarzą, w ogóle nie zastanawiając się nad tym co robił. Po prostu chciał to zrobić. Chciał zatrzymać ją blisko siebie, poczuć smak jej ust i przynajmniej ten jeden raz ponownie się w niej zatracić, właśnie dlatego zamknął jej usta w pocałunku. Najpierw czułym, jednak nie mógł na tym poprzestać, dlatego stopniowo zaczął go pogłębiać, sprawiając, że prędko stał się namiętniejszy, a rękoma, które wciąż przytrzymywał na jej biodrach, przyciągnął ją bliżej siebie, żeby do zera zniwelować dzielący ich dystans. Pragnął jej całym sobą, jednocześnie czując się tak, jakby w końcu odnalazł ten brakujący element, którego szukał od dłuższego czasu.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Nie miała pojęcia co wyprawiała, a może raczej co wyprawiali oboje. Minęło zaledwie kilka dni, a oni znów znaleźli się w karuzeli, w której albo skakali sobie do gardeł, albo nie mogli się od siebie odkleić. Pewien czas temu to tę pierwszą opcję Gale uznawała za słuszną, będąc zdania, że nie chce mieć z nim już nic wspólnego, a patrzenie na niego z wściekłością znacznie ułatwi jej wyleczenie się z tych uczuć. Przez dłuższy czas wydawało jej się, iż sprawdza się to nienagannie, ale wystarczyło, aby pojawił się w zasięgu jej wzroku, aby całkowicie oszalała. Przez cały ten czas, który spędziła z dala od domu, wyłącznie wmawiała sobie, że już go nie chciała. Trzymała się przeświadczenia, że nie tęskni za nim ani trochę, ale w ciągu ostatnich dni życie skutecznie zweryfikowało jej faktyczne pragnienia. Chciała o nim zapomnieć, to akurat było prawdą, ale problem w tym, że nie osiągnęła w tym aspekcie żadnych postępów. Pragnęła go równie mocno co kiedyś, może nawet mocniej, ponieważ ta długa przerwa sprawiła, że w Gale zebrały się uczucia, które teraz musiała jakoś spożytkować. Wzbraniała się przed nimi tak długo, iż teraz dawały o sobie znać ze zdwojoną siłą. Nie umiała się temu oprzeć, co sprawiło, że znalazła się tutaj, pod jego drzwiami, wzrokiem wręcz prosząc go o to, aby ponownie wpuścił ją do swojego życia. I może była to kwestia jej pragnień, a może alkoholu, ale dostrzegła w jego oczach coś podobnego, a to skłoniło ją, aby wykonać pierwszy krok.
Choć sam jego dotyk wystarczył, aby bicie jej serca przyspieszyło, własny rekord pobiło ono w momencie, w którym brunet pochylił się na nią. Robił to tak powoli, iż Gale miała wrażenie, jakby przez tę krótką chwilę minęły wieki, a przecież naczekała się już wystarczająco długo. Nie zrobiła jednak nic, aby to przyspieszyć, grzecznie czekając na to, aż Grisham sam da jej to, czego pragnęła. I kiedy to zrobił, całkowicie mu uległa, zatracając się w tym pocałunku. Pomimo sporej ilości wypitego alkoholu, nie wkradł się tam żaden chaos, a oni nawet po takim czasie współgrali ze sobą nienagannie. Wszystko znów zaczęło do siebie pasować, a Gale w końcu miała wrażenie, że odnalazła miejsce, w którym mogłaby odzyskać swój spokój. Nie myślała, że niedługo się to zakończy, a kiedy wytrzeźwieją, po prostu tego pożałują. To nie liczyło się dla niej, ponieważ chciała go, chciała go tak mocno, że już chwilę później, choć dystans między nimi był zerowy, sama ulokowała obie dłonie na jego karku, jakby w ten sposób chciała zagwarantować sobie, że nie ucieknie jej nawet na milimetr. Choć sama właśnie tak postąpiła przed kilkoma miesiącami, teraz to ona bała się jego ucieczki.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
To, co teraz robili, było lekkomyślne. Jeszcze bardziej komplikowali sobie coś, co i tak było wystarczająco skomplikowane dla nich obojga i mieli problemy z uporaniem się z tym. Teraz miało się to stać jeszcze trudniejsze, bo wracali do czegoś, z czego próbowali się wyleczyć i czego nie mogli już mieć. Bo prawda jest taka, że byli już poza swoim zasięgiem. Grisham miał nowy związek i życie, które układał sobie w Stanach, podczas gdy Gale zaczęła wszystko od nowa w Australii w sposób, którego sama sobie zażyczyła, czyli bez niego. Być może to, co miało teraz miejsce, było tylko chwilową słabością, która nie miała oznaczać nic poza tym, że trochę za sobą tęsknili. Mieli do tego prawo, prawda? Przyzwyczaili się do obecności tego drugiego, swojej bliskości, dlatego kiedy nagle to utracili, a później ni z tego, ni z owego pojawiła się okazja, żeby jeszcze raz po to sięgnąć, nie mogli jej sobie odmówić. To wcale nie musiało oznaczać, że Grisham był złym człowiekiem lub że którekolwiek z nich oczekiwało czegoś więcej, więc może ten jeden raz mogli pozwolić sobie na słabość? Tak tłumaczył to sobie Hogarth, który nie potrafił powiedzieć sobie w tej chwili pas. Miał Gale na wyciągnięcie ręki, czuł znajomy zapach perfum i każdy jej dotyk sprawiał, że wręcz odchodził od zmysłów, więc jak miałby teraz powiedzieć jej nie? Pomimo upływu tylu miesięcy i ogromnego żalu, jaki wciąż w nim siedział, Hobart nadal miała nad nim większą władzę niż ktokolwiek inny.
Teraz i on nabrał przekonania, że w końcu wszystko wróciło na właściwe miejsce. Wcześniej czuł się tak, jakby elementy układanki nie do końca do siebie pasowały, jednak przy niej to uczucie w ogóle się nie pojawiło. Dlatego bezmyślnie brnął w to dalej i nie chcąc, żeby ktokolwiek im teraz przeszkodził, zatrzasnął drzwi swojego pokoju, tylko na chwilę odciągając jedną rękę od jej ciała. Po tym jak zajął się drzwiami, ta na powrót znalazła się na niej, jednak tym razem obie jego dłonie znalazły się na jej plecach, gdzie na razie tylko przelotnie dotknął zamka jej sukienki, jednak już teraz przez jego głowę przemknęła myśl o tym, że chciał zedrzeć z nią tej kieckę. Chociaż uwielbiał kiedy miała ją na sobie, teraz wolałby, gdyby jednak nic nie odbierało mu dostępu do jej ciała. Nim jednak poczynił jakieś kroki w tym kierunku, najpierw przyparł ją do zamkniętych już drzwi motelowego pokoju, rozpoczynając wędrówkę pocałunków od jej ust do szyi, przy której zatrzymał się na dłuższą chwilę po tym jak odgarnął z niej włosy, które stawały mu na drodze. Zapach jej perfum ponownie uderzył w jego nozdrza, doprowadzając go niemal do szaleństwa.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gdy zamknął za nią drzwi, wystarczyło jej to do uzyskania pełni spokoju. Robiąc pierwszy krok w jego kierunku, w jej umyśle zrodziła się obawa, że pomimo obecności tutaj, Grisham mógł nie odwzajemniać jej pragnień. Mógł naprawdę chcieć wyłącznie domknięcia, na które ona jawnie sobie teraz nie pozwalała, dlatego przez jej głowę przemknęła obawa, że lada moment zatrzaśnie jej drzwi przed nosem. Tak się jednak nie stało, a on nie odtrącił jej nawet wtedy, kiedy ich usta zetknęły się ze sobą. Zainicjował to, co, nawet jeżeli było wyłącznie skutkiem krążącego w jego żyłach alkoholu, dla Gale miało przeogromne znaczenie. Tęskniła za nim, pragnęła go i nie chciała, żeby ten moment dobiegł końca, ponieważ to złamałoby jej serce. Chciała po raz kolejny popełnić z nim ten błąd, nie zastanawiając się nad tym, co to dla nich oznaczało. Nie myślała o tym, ponieważ jej pijacki umysł zamknął się na wszelkie przeciwwskazania, a także obawy względem tego, że kiedy wytrzeźwieją i dotrze do nich, że popełnili błąd, ona tylko mocniej na tym ucierpi. Nie chciała myśleć o tym, ponieważ nie chciała, aby cokolwiek zmusiło ją do zrezygnowania z jego bliskości. Brakowało jej tego przez zbyt długi czas, dlatego dziś po to sięgnęła. Chciała dać upust siedzącym w niej emocjom i była pewna, że prędko tego nie zapomni. Może wcale nie chciała? Może wolałaby, aby tak już zostało, na co jakaś jej część z pewnością liczyła. Szkoda tylko, że to alkohol był tym, co dawało jej złudną nadzieję, że jeszcze wszystko dadzą radę między sobą naprawić.
Kiedy przyszpilił ją do drzwi, na jej ustach wymalował się uśmiech, który nie zniknął nawet pod naciskiem jego ust. Nie umknął nigdzie nawet wtedy, kiedy wydała z siebie pomruk zadowolenia, będący reakcją na wycieczkę, którą urządziły sobie jego usta. Uwielbiała, kiedy to robił, a po tak długiej przerwie wywierało to na niej jeszcze większe wrażenie, niż na początku ich znajomości. Zdawać by się mogło, że nic nie zdoła zastąpić pierwszej fascynacji, a jednak teraz wszystko przybrało na intensywności. Pragnęła go znacznie mocniej, a kiedy już go dostała, zupełnie nie umiała się opamiętać. Zdrowy rozsądek pożegnał się z nią na dobre, dlatego już chwilę później jej dłonie zsunęły się z jego karku, leniwie podróżując po jego klatce piersiowej, żeby w końcu znaleźć drogę do brzegu jego koszulki. Choć oglądała go w takim wydaniu niezliczoną ilość razy, teraz na moment wstrzymała oddech, czując się tak, jakby właśnie stała przed wydarzeniem, na które czekała dłuższą chwilę. I może tak było? Może jakaś jej część naprawdę liczyła na to, że ich ścieżki jeszcze kiedyś się skrzyżują, a oni odnajdą drogę powrotną do siebie?

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Przyjeżdżając tutaj był przekonany o tym, że jedyne czego szukał to pewne domknięcie i nic poza nim. Wmawiał sobie, że nie jest już zainteresowany Gale w ten sposób, a zatem spotkanie z nią nie będzie miało na niego istotnego wpływu. Nie spodziewał się tego, że uczucia do niej mogły o sobie przypomnieć i to z taką siłą, ale być może było to winą wypitego dziś alkoholu? Tylko czy aby na pewno? Przecież już do pierwszego spotkania z nią podszedł bardzo emocjonalnie, a jedyne co dziś alkohol zrobił, to odjął rozum, przez co teraz nie tylko w jego głowie siedziały wszystkie te uczucia, ale też zaczął je okazywać, dążąc do czegoś, co mógł później uznać za pomyłkę. I powinien, bo w domu czekała na niego fantastyczna dziewczyna, za której plecami nie powinien robić czegoś takiego. A on nie chciał być przecież tym gościem, któremu nie można zaufać i rani innych, a jednak jego bilans sugerował, że do najuczciwszych partnerów nie należał, co zupełnie przeczyło temu w co wierzył, ale najwyraźniej nie był dobry w stosowaniu się do własnych zasad moralnych. Na pewno nie wtedy, gdy sprawy dotyczyły Gale, przy której popełniał błąd za błędem tylko dlatego, że pragnął być z nią.
Czując jak jej dłonie sunęły po jego ciele, a później zatrzymały się na brzegu jego koszulki, Grisham domyślił się do czego mogła zmierzać, dlatego przerwał składanie kolejnych pocałunków na jej szyi i na moment nieznacznie się od niej odsunął, żeby pomóc jej w zdjęciu z siebie tej nieszczęsnej koszulki, która w obecnej chwili nie była mu do czegokolwiek potrzebna. Kiedy już materiał opadł na podłogę, Hogarth mógł wrócić do tego, co sobie przerwał, lecz zamiast to zrobić, najpierw postanowił zaczepnie pocałować ją w usta, a później z przyklejonym do twarzy zadziornym uśmiechem poprowadził ją za rękę do swojego łóżka. Ale zanim z niego zrobiliby użytek, musieli pozbyć się jeszcze jednej przeszkody, dlatego brunet przystanął za Gale i powolnym ruchem, pozwalając sobie na to, żeby jego palce musnęły skórę na jej plecach, odgarnął jej włosy na jedno ramię, żeby nie wchodziły mu w drogę. Potem pochylił się nad jej odkrytym ramieniem i to na nim zaczął składać leniwe pocałunki, podczas gdy zajęty był również odpinaniem jej sukienki, która niedługo później opadła swobodnie na podłogę. Jakaś jego część, chciała to prędko pchnąć do przodu, ponieważ pragnął jej tak bardzo, że trudno było mu się opamiętać… Chciał ją mieć już teraz, jednak z drugiej strony, podobała mu się ta powolna gra i rozkoszowanie się każdym dotykiem. Było to na tyle przyjemne, że zdecydował się na drugą opcję i nie próbował z czymkolwiek się spieszyć.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Chciałabym móc napisać, że gdyby wiedziała o jego dziewczynie, cokolwiek by to zmieniło, ale w obliczu tego, jak bardzo tęskniła za nim, pragnęła go, i jak wiele alkoholu wypiła, Gale nie miała zamiaru myśleć o kimkolwiek innym. Odkąd wyszedł z baru, w jej myślach istniał już tylko on, co zresztą dało o sobie znać nawet wtedy, kiedy próbowała rozmawiać z kimś innym. Z drugiej jednak strony próba jest określeniem zdecydowanie zbyt mocnym, ponieważ jedyne co Hobart wówczas robiła, to siedzenie obok tamtego mężczyzny i rejestrowanie jego słów tylko po to, aby chwilę później pozwolić im ulecieć. Poważnie, gdyby ktoś zapytał ją o szczegóły tamtej rozmowy, ona nie byłaby w stanie ich przytoczyć, a wszystko za sprawą tego, iż nawet na odległość skupiona była na Grishamie. Nic więc dziwnego, że kiedy postanowiła zaskoczyć go i, bo przecież to właśnie zakładał pierwotny plan, wytłumaczyć swój wyjazd, z jej umysłu umknęło wszystko, co nie dotyczyło jego. Co gorsze, Gale wcale nie próbowała się usprawiedliwiać, zamiast tego decydując się na wyznanie, które prawdopodobnie nigdy nie powinno paść. Nie powinno również dojść do tego, co stało się później, ale na to za późno było już prawdopodobnie w momencie, w którym ich spojrzenia skrzyżowały się ze sobą. Hobart na nowo zatonęła w jego oczach, tak jak później zatonęła zresztą w jego ramionach. Delektowała się każdym jego gestem, ruchem, każdym fragmentem tej nocy, nie chcąc też, aby ta zbyt szybko się skończyła. Przeciągała wszystko w nieskończoność, aż w którymś momencie leżenie w jego objęciach zmieniło się w twardy sen. Tak twardy, że obudziła się dopiero rano.
Nie musiała otwierać oczu, aby intensywny ból głowy dał o sobie znać. Jęknęła przeciągle, nie rejestrując jeszcze tego, co działo się wokół niej. Zbyt mocno skupiona była na przeklinaniu w myślach promieni słonecznych, które wpadały ukradkiem przez stare żaluzje. Ż a l u z j e. Właśnie wtedy rozchyliła szerzej powieki i omiotła wzrokiem pomieszczenie, w którym się znajdowała. Nie musiała obracać głowy, aby przypomnieć sobie, że wczorajszego wieczora nie zakończyła sama, nagle przypominając sobie wszystko to, do czego między nimi doszło. Jej serce momentalnie zabiło szybciej, ale wcale nie dlatego, że uczucia, które do niego żywiła, znów dały o sobie znać. Nie, tym razem obudził się w niej strach związany z tym, że po raz kolejny popełniła błąd, który miał utrudnić jej dojście do siebie. Była zła - na niego, na siebie, na wszystko dookoła, ale najgorszy był w tym wszystkim fakt, że zupełnie nie wiedziała, co powinna teraz zrobić. Zamiast więc podjąć się ucieczki, zerknęła w bok, prosto na twarz Grishama, który nadal jeszcze spał. Kiedyś wiele oddałaby, aby budzić się w ten sposób codziennie, ale teraz… teraz wiedziała przecież, że nie to było im pisane, a ona, zamiast igrać z losem, musiała w końcu sobie go odpuścić.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Po przyjemnej nocy musiał nadejść koszmarny poranek, to było nie do ominięcia, nie po tym, co między nimi zaszło, a miejsca mieć nie powinno. Dopóki nie zapadł w sen był szczęśliwy i to bardzo! Przy Gale naprawdę poczuł się tak, jakby wreszcie odzyskał brakujący kawałek siebie, którego szukał przez bardzo długi czas i pomimo próbowania wielu nowych rzeczy, żadna z nich nie potrafiła dopasować się do tego pustego miejsca w tak idealny sposób, jak zrobiła to Hobart, dlatego tak wielką szkodą było to, że nie udało im się. A teraz, choć oboje nadal mieli do siebie dużą słabość, już tym bardziej nie było dla nich nadziei, z czym w końcu będą musieli się pogodzić. Dla dobra własnego i innych najlepiej byłoby, gdyby zrobili to jak najszybciej, bo na razie dążyli jedynie do tego, żeby wszystkich wokół zranić. Jednak o tym Grisham wczoraj nie myślał. Rano, kiedy przywitały go pierwsze promienie słońca, również nie obudził się z tą myślą. Prawdę powiedziawszy niewiele pamiętał z poprzedniej nocy, dlatego niczego nieświadomy uchylił powieki, przy okazji odnotowując jakiś dziwny ciężar na jednej ręce. Z początku myślał, że po prostu jakoś dziwnie spał i ścierpła mu, jednak kiedy zerknął w bok, dostrzegł śpiącą obok Gale od razu przypominając sobie o tym jak przebiegła ta noc. W tej jednej chwili ogarnęła go panika, jednak był też na tyle rozgarnięty, żeby nie zacząć się wiercić, czym na pewno obudziłby brunetkę, a nie był gotowy na to, żeby stawić jej czoła. Nie miał pojęcia jak powinien się zachować, co powiedzieć, był przerażony tym, do czego doprowadził. Z jednej strony nie mógł zaprzeczyć temu, że w tamtej chwili naprawdę tego chciał, ale musiał również przyznać to, że w tej chwili nie było mu to na rękę. Miał przecież dać sobie z nią spokój, a nie wracać do punktu w którym znajdowali się przed kilkoma miesiącami, chociaż prawdę powiedziawszy wątpliwym jest, że powrót tam był możliwy. Tak czy inaczej, wiedział, że zrobił coś głupiego, ale nie miał pojęcia co z tym fantem zrobić. Jedyne co przyszło mu do głowy, to udawać, że nadal śpi i liczyć na to, że Gale pozbiera swoje rzeczy i postanowi się wymknąć. Nie byłby to przecież pierwszy raz w jej wykonaniu. Właśnie dlatego, gdy Hobart się obudziła, brunet wyglądał tak, jakby wciąż spał, jednak już od dłuższego czasu był obudzony i w myślach cały czas analizował tę głupotę, którą popełnili we dwójkę, przy okazji modląc się o to, żeby nie musieli teraz ze sobą rozmawiać. Może to tchórzliwe z jego strony, ale coś mu podpowiadało, że nie on jedyny mógł żałować tej jednej decyzji i nie być gotowy stawić czoła jej konsekwencjom, dlatego dla nich obojga lepiej byłoby rozejść się w ciszy. I starał się, naprawdę starał się udawać śpiącego, jednak coś zaczęło drażnić jego stopę, a towarzyszące temu uczucie było niemożliwie irytujące i trudne do zignorowania. Dodatkowo Grisham miał wrażenie, jakby przez kaca odczuwał to dziesięć razy intensywniej, przez co w końcu nie wytrzymał i uniósł się lekko i przyciągnął do siebie stopę, żeby ją podrapać. - Cholera - warknął kiedy podnosił się. Kiedy już skończył się drapać, wiedząc już, że był spalony i dalsze udawanie nie miało sensu, zerknął kątem oka na Gale, nadal nie mając pojęcia co mógłby jej powiedzieć.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ