animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi

Odkąd przyjechała do Lorne, wszystko tylko jej się psuło. Ten wyjazd miał dać jej coś innego. Miał pozwolić jej na dalsze rozwinięcie związku z Grishamem, ale zamiast postępów dostała kilka kroków w tył. Zupełnie nie rozumiała, dlaczego ich relacja nagle zaczęła się psuć, ale kilka ostatnich dni pozwoliło jej dojść do wniosku, że sama mogła również popełnić kilka błędów. Zamiast unikać go w nieskończoność, powinna przejąć inicjatywę i zachęcić go do rozmowy, bo właśnie tak zachowywali się dorośli ludzie. Carlie natomiast właśnie w ten sposób chciała budować ich związek. Pragnęła, aby był on czymś, czego chciało dwoje dorosłych ludzi, będących w pełni świadomymi swoich uczuć. Nie chciała bawić się z nim w jakieś podchody i randki, o których za pewien czas zapomną, ponieważ dla niej znaczył on o wiele więcej. Właśnie dlatego od wczoraj poszukiwała kolejnych rozwiązań, które pomogłyby jej uporządkować to, co działo się między nimi, jednocześnie nie pogarszając sytuacji. W jej umyśle zrodził się pewien pomysł, ale do tej pory nie wiedziała, jak mogłaby go zrealizować tak, aby nie zaangażować w niego Grishama. Wydawało się to dość problematyczne, ale ona umiała być zdeterminowana, dlatego wierzyła, że coś jednak uda jej się wymyślić.
Dziś zrobiła sobie zatem kolejny dzień wolnego. Zamiast zmierzyć się ze swoim chłopakiem i powiedzieć mu, że chciała to wszystko naprawić, Carlie wybrała się na drobne zwiedzanie. Lorne było niewielkim miasteczkiem, zatem atrakcji turystycznych nie było tutaj wiele, więc po kilku dniach zostało jej już tylko odwiedzenie miejscowego cmentarza, który z jakichś powodów uznawany był za rzecz, którą warto obejrzeć. I całkiem słusznie, bo kiedy sama dotarła na miejsce, musiała przyznać, że sprawiał wrażenie. Przez kilka, może kilkanaście minut spacerowała tutejszymi uliczkami, kiedy w końcu jeden z pomników skradł jej uwagę. Było w nim coś ciekawego, intrygującego, dlatego Carlie uwieczniła go na fotografii. Zaraz doszła jednak do wniosku, że sama również potrzebowała jakiejś pamiątki, a skoro niedaleko niej zgromadziła się grupka ludzi, bez większego pomyślunku postukała w ramię jednego z mężczyzn. - Mógłbyś? - zapytała, kiedy już obrócił się w jej stronę, a ona sama wyciągnęła do niego niewielki aparat fotograficzny i wymownie skinęła głową na nagrobek. Nie była to propozycja, które codziennie składało się na cmentarzu.

Jebbediah Ashworth
Pysiule
Magda
zostanie pastorem — ale na razie studiuje teologię
42 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
miał wszystko, ale Bóg doświadczył go jak Hioba i stracił rodzinę, ziemię, ukochaną dziewczynę, na skutek czego postanowił zostać pastorem i oddać się służbie Najwyższemu
To był taki piękny pogrzeb. Może nie powinien tego tak określać, ale w tematyce funeralnej siedział przez tyle lat, że umiał określić, czy dane pożegnanie jest szczere, bezpretensjonalne i urocze, więc tak, ta ceremonia była udana. Przemawiał za tym fakt, że pierwszy raz od dawna nie był pijany ani nawet na kacu. Doszedł już nawet do etapu, w którym zgolił swoją brodę i podciął włosy, wyglądając nareszcie jak człowiek sukcesu.
I pierwszy raz od dawna nie spadł prosto do świeżo wykopanej dziury na trumnę. Pomagała świadomość, że po ostatniej takiej wpadce musiał przez tydzień tłumaczyć się rodzinie, że jest sekretnym kochankiem pochowanego i rzucił się za trumną, bo nie chciał się pożegnać. Dzięki temu zyskał opinię dziwkarza i podłego kochanka pięćdziesięciolatka, którego dodatkowo obciążył czyśćcem na dobre. Nie sądził bowiem, że jego żona będzie się za niego modlić po tych rewelacjach, więc robił to Jebbediah.
Chodząc, oczywiście, do katolickiego kościoła, bo szanował wyznanie tego nieboraka. Tym sposobem wyleczył się już z przychodzenia do pracy na alkoholowym cugu, więc można było uznać, że to wielki sukces w jego przypadku.
Właśnie opiewał to, śpiewając całkiem pięknie (ma się ten radiowy głos) pogrzebowy hymn o tym, że Tori już hasa po niebiańskich łąkach, gdy ktoś tyknął go w ramię. Fakt, był przyzwyczajony do tego, że kobiety okazują mu względy w różnych dziwnych miejscach (i nie miałby nic przeciwko takiemu wykorzystaniu dołu na trumny), ale i tak posłał jej zdziwiony uśmiech.
On tu przeżywa śmierć Tori i jej sztucznego biodra, które ma pewnie zajebisty problem z hasaniem, więc może pora zmienić hymn, pastorze?!
- Co? Chcesz fotkę z grobem mojego dziadka? – odzywa się całkiem głośno i widzi spojrzenie pełne dezaprobaty, którym raczy go pani Lucille, więc odsuwa się od grona żałobników, patrząc na dziewczynę z zaskoczeniem.
Wreszcie jednak przytomnieje (zdarzało mu się to często w towarzystwie pięknych niewiast) i wskazuje jej palcem na napis na tablicy. – Mój dziadek był tu grabarzem. Miasto w podzięce za usługi postawiło mu ten obelisk. Krzykliwy, ale lepsze to niż anons o tym, że na koniec życia zwariował tak bardzo, że biegał w samych majtkach. Jebbediah jestem – wyciąga rękę do dziewczyny, gdy już zrobi jej tę fotkę.
A niech gwiazda ma, stara szelma może trafi na fejsa po tych wszystkich viralowych rzeczach, które zrobił w swoim życiu. Z tym, że wtedy nie było socjali, by uwiecznić kąpiel nago w fontannie albo zawieszenie sobie butelki na… Nieważne, całe szczęście, że nie był aż tak rozgadanym człowiekiem.

Carlie Faulkner
towarzyska meduza
enchante #8234
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Jeśli on miał tendencję do bycia zaczepianym w dziwacznych miejscach, Carlie znajdowała się po drugiej stronie barykady, zaliczając się do tego grona ludzi, które nie obawiało się zaczepić kogoś innego, choć okoliczności wcale temu nie sprzyjały. To zresztą tłumaczyło dzisiejsze zajście, które nie świadczyło ani o dobrych manierach, ani też o jej spostrzegawczości. Bo nie, jakoś tak nie skojarzyła, że cała ta grupka zgromadzona może być tu w celach pogrzebowych, co było przecież całkiem logiczne, skoro znajdowali się na cmentarzu. Nie przemknęło jej przez umysł także to, że nawet gdyby cele mieli inne, nie należało zakłócać cudzego spokoju w takim miejscu, ponieważ taka osoba mogła oddawać się właśnie jakimś modłom albo kontemplacjom. Ona natomiast mogła zostać przez kogoś takiego przeklnięta, ale może na dobre by jej to wyszło? Jej życie w chwili obecnej i tak było wyjątkowo do kitu.
Była jednak na wakacjach i postanowiła z tych wakacji skorzystać, nawet jeżeli oznaczać to miało, że zmuszona będzie zapoznać się z wszystkimi ciekawymi miejscami bez swojego chłopaka. Nie odpowiadało jej to w stu procentach, ale mieli do naprawienia sporo rzeczy, które zaczekać musiały do… no, do momentu, w którym Carlie rozpracuje w jaki sposób mogłaby uzyskać pomoc kogoś innego, nie wciągając w to Grishama. Nie brzmiało to jak proste zadanie, ale coś musiała wymyślić. - Co? - wyrwało jej się zaraz po tym, jak zmieszana spojrzała to na mężczyznę, to na stojący za nią pomnik. Nie miała pojęcia, że był on faktycznym nagrobkiem, bo zakładała raczej, że honorować miał jakąś zmyśloną postać z legend. Najwyraźniej pomyliła się, albo do czynienia miała z kimś, kto postradał zmysły, tego przecież też nie mogła być pewna. - To… No tak, Carla - przedstawiła się, po czym uścisnęła jego dłoń. Po raz pierwszy do czynienia miała z kimś, kto zdołał zbić ją z tropu swoją gadaniną, bo zazwyczaj to ona była tą, która robiła tak z ludźmi. Znalezienie się po drugiej stronie było w pewien sposób ciekawe. - Nie wspominają o tym w przewodniku. To nie żadna miejscowa legenda? - zapytała, lekko przechylając głowę na bok. Doszła do wniosku, że musiało być to bardzo dziwne miasteczko, skoro pomniki stawiano tu lokalnym grabarzom, a później robiono z nich atrakcje. Niemniej, miało to także jakiś urok. - Dobrze, że postanowili nie uwzględniać na tym biegania w samych majtkach. Trochę dziwnie wyglądałoby to na cmentarzu - i mogło skłonić ludzi do błędnych wniosków, a wówczas Lorne Bay nie mogłoby być z tego pomnika dumne, a prędzej za jego sprawą stałoby się pośmiewiskiem. Chociaż może przyciągnąłby sporo turystów? Ludzie wyjątkowo lubili dziwne rzeczy.

Jebbediah Ashworth
Pysiule
Magda
zostanie pastorem — ale na razie studiuje teologię
42 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
miał wszystko, ale Bóg doświadczył go jak Hioba i stracił rodzinę, ziemię, ukochaną dziewczynę, na skutek czego postanowił zostać pastorem i oddać się służbie Najwyższemu
Jebbediah wiedział, że kobiety go uwielbiają. Przez lata usiłował z tym walczyć, udając człowieka skromnego i pobożnego (taaak), ale już od pewnego czasu pogodził się z faktem, że takie ciacho jak on nie może się wiecznie marnować. Po wygraniu siedmiu tytułów najbardziej pożądanego protestanckiego kawalera – konkurencja mu po prostu wymarła – mógł stwierdzić, że wywiera niezapomniane pierwsze wrażenie.
Zwłaszcza jak się ogoli i da poznać się z anielskiego głosu, który pewnie zmysły aniołów. Tylko ich płeć (nieokreślona, serio, Boże?) nieco sprawiała mu problem, ale kto by się nad tym dłużej zastanawiał, skoro jaka niewiasta poprosiła go o zdjęcie. Lustruje ją jak to ma w swoim zwyczaju (cycki w normie, ale to żadna zaleta), nogi w miarę długie (może się zakręcić wokół jego szyi) i ten interesujący nawyk pstrykania jak popierdolona.
Amerykanka?
- Nie mówi się co, tylko proszę – poprawia uprzejmie, przeczesując długie włosy i przyglądając się kątem oka jak próbuje naprawić gafę i rozeznać się w sytuacji. Z czystą przekorą nie pomaga jej ani trochę, do momentu jak nie uściśnie jego prawicy.
Rękę ma małą, zgrabną, w sam do trzymania… Stop, byli w końcu na pogrzebie i właśnie należało złożyć kondolencje mężowi tej biegającej po łąkach niebiańskich, więc spogląda na nią i wyrywa jej przewodnik z ręki.
- Spal te kocopoły. Żaden przewodnik nie uwzględnia tego, że mój dziadek był bohaterem dla tego miasta… - może dlatego, że ta historia jest nieco zmyślona – więc po co to czytać? A legendy miejskie zawierają zwykle ździebko – pokazuje palcami ile – prawdy. Zawsze jednak opierają się na tym, co cię może zeżreć jak będziesz niegrzeczną dziewczynką. Ja mogę ci powiedzieć to od razu – wyszczerza ząbki (nawet czyste, mył wczoraj). – Może cię pochłonąć wielka OTCHŁAŃ! – ostatnie słowo wypowiada takim krzykiem, że mąż Lori patrzy na niego z przerażeniem.
- Spoko, stary, ją już pochłonęła, możesz dalej umawiać się ze Stacy – wyjaśnia mu i powraca do dziewczyny, pozując jej przed pomnikiem. – Właśnie dlatego uwielbiam pogrzeby, zawsze jest coś do spierdolenia – ścisza głos i zerka na nią.
Jeśli nie uciekła, to mógł uznać, że jest względnie interesująca. Lubił takie pozytywne wariatki, może dlatego, że jego pociąg już dawno odjechał.

Carlie Faulkner
towarzyska meduza
enchante #8234
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Pierwsze wrażenie rzeczywiście zrobił na niej piorunujące, ale to niewiele miało wspólnego z jego prezencją. Carlie, niezależnie od tego, jak dziwna mogła się czasami wydawać, nie znalazła się na tym cmentarzu po to, aby wypatrywać lokalnych przystojniaków. Może dobrze, bo to raczej pozytywnie by o niej nie świadczyło, a raczej malowałoby ją w barwach kogoś, kto ma spore zadatki na pozostanie żoną-trofeum. Do takich panien było jej jednak daleko, ponieważ Faulkner głęboko wierzyła w siłę prawdziwego uczucia. Z tego powodu chciała na nowo o swój związek zawalczyć, ale może siliła się na marne? Może to wszystko było skutkiem jej naiwności, którą często się wykazywała, o czym zresztą świadczyło to, z jakim zainteresowaniem wysłuchiwała historii Jeba. I oczywiście, że w nią uwierzyła, co właśnie za to piorunujące wrażenie odpowiadało. Nie przypuszczała bowiem, że jedna wycieczka na cmentarz sprawi, iż znajdzie kogoś, kto będzie w stanie opowiedzieć jej o tym miejscu rzeczy, o których nie pisano w przewodnikach. Ale może od tego powinna zacząć? Skoro jego znajomi zaczynali już umierać, musiał zaliczać się do tego pokolenia, które miało naprawdę sporą wiedzę, heh.
Z tego dziwnego transu, wywołanego chyba tym, że w końcu ktoś mówił więcej i bardziej chaotyczne niż ona, wyrwana została dopiero wtedy, kiedy jakiś mężczyzna obrócił się w ich stronę i został skonfrontowany z własnym romansem. To sprawiło, że Carlie zaśmiała się pod nosem i chyba nagle odzyskała panowanie nad swoim ciałem. Władzę nad językiem na pewno, dlatego już po chwili z jej ust wydobyło się pierwsze pytanie. - O czymś jeszcze tam nie piszą? Może ominęło mnie więcej ciekawych historii - chciała wiedzieć, bo tą poprzednią naprawdę ją zaintrygował. Nie wiedzieć czemu, stary wariat biegający po okolicy w samych majtkach, wydał jej się znacznie bardziej interesujący niż to, co zawarte było w przewodniku. W tym samym momencie doszła też do wniosku, że jej rozmówca wydawał się całkiem otwarty, a to sprawiło, że w jej głowie zrodził się kolejny pomysł. Mało rozsądny, jak można się domyślić. - Co robisz w piątek? - zapytała ni stąd, ni zowąd. Skoro potrzebowała kogoś, kto pójdzie z nią na tę cholerną terapię i udawać zacznie jej partnera, aby terapeuta mógł pomóc jej rozwiązać problemy, równie dobrze mogła poprosić o to przypadkowego faceta, prawda? To naprawdę wydawało jej się lepszą opcją, niż pójście tam samotnie.

Jebbediah Ashworth
Pysiule
Magda
zostanie pastorem — ale na razie studiuje teologię
42 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
miał wszystko, ale Bóg doświadczył go jak Hioba i stracił rodzinę, ziemię, ukochaną dziewczynę, na skutek czego postanowił zostać pastorem i oddać się służbie Najwyższemu
Posiadanie niezachwianej pewności siebie było jedną z cech wiodących u Ashwortha. Taka malutka przypadłość człowieka, u którego dwa pokolenia okazały się psychicznie chore po pięćdziesiątce. On, prosty jak konstrukcja cepa farmer potrafił z łatwością zdobywać serca niewieście nie z powodu swojej prezencji czy gadatliwości (choć głos miał radiowy i słuchało się go absolutnie cudownie), ale z powodu umiejętności postawienia się na piedestale. W końcu statystyka bardzo mu sprzyjała – na setki kobiet, które go oralnie przekonywały do siebie, na sześć, które chciały za niego wyjść i urodzić mu słodkie dzidziusie była tylko jedna jedyna, która nie chciała z nim być.
Na dodatek zdarzyła się tak dawno temu, że miejscowi tę historię również zaliczyli do baśni bądź legend, bo przecież córka Pollardów była jakąś senną marą, która snuła się razem z Jebem, jego obsesją na punkcie koszul w martwe zwierzęta gospodarcze i swoimi za dużymi swetrami, którymi przykrywała siniaki po pobiciu przez ojca.
Większość uważała więc, że tak naprawdę żadnej Jordan nie było i tę także wymyślił sobie mężczyzna, ogarnięty obsesją na punkcie znalezienia sobie żony idealnej. Powinien powstać tego show w Lorne, chętnie sprawdzałby kandydatki po porannym nabożeństwie, wśród ludzi odpytując je z cytatów z Biblii, a prywatnie kontrolując jej umiejętności w nieco innych frazach w stylu o mój Boże, tak, jeszcze.
Z rozmyślań na tematy miłosne wybiła go znowu dziewczyna od pogrzebów (każda miała jakąś ksywkę w jego życiu). Czy znał podobne historie? O swojej rodzinie zdecydowanie, ale nie wiedział czy po wyjawieniu wszystkich smaczków niewiasta nie spierdoli gdzie pieprz rośnie. A wszyscy mu mawiali, że akurat ta przyprawa rośnie bardzo daleko. Ciekawe czy na drzewach wypuszcza od razu torebki z proszkiem?
Niesamowite.
- Jego syn też zwariował. Z tym, że on gonił po mieście z dzwonkiem i nawoływał do nawrócenia. Jestem praktycznie pewien, że Martin potem od nas ukradł ten motyw z SHAME, SHAME – o tym całym pisarzynie od siedmiu boleści powiedział mu poprzedni kaznodzieja, równie nawiedzony co Jebbediah, bo przecież on sam z siebie by się nie domyślił.
Jak i intencji tego dziewczęcia, bo gdy tylko zapytała go o randkę (tak, tak) rozpromienia się jak młoda pensjonarka na prochach.
- Oczywiście, że z tobą wyjdę! Ale gdzie? – dodaje po chwili, bo przecież musi pohamować entuzjazm, tak uczono w klasycznych harlequinach dla kucharek, które pochłaniał zawzięcie, twierdząc, że literatura to literatura, nawet jeśli z tego swojej korzystał w wychodka.

Carlie Faulkner
towarzyska meduza
enchante #8234
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Choć na pozór nie łączyło ich nic, tak naprawdę dzielili ze sobą podobne doświadczenia. Carlie bowiem też spotkała w swoim życiu kogoś, komu oddała serce, choć ta osoba wcale go nie chciała. Miało to miejsce przed kilkoma laty, kiedy ona naiwnie wierzyła, że wieczorne rozmowy na temat tego, że łączy ich tylko zabawa, nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Wmawiała sobie, że potrzebował czasu, żeby się na nią otworzyć, a z błędnego przekonania wyrwała się dopiero wtedy, kiedy ich romans zakończył się z powodu jego nowego związku. Wtedy zrozumiała, że on wcale nie opierał się deklaracjom, a jedynie opierał się jej, ponieważ nie była dziewczyną, która mogła zawrócić mu w głowie. Wylała przez niego wówczas wiele łez i nie chciała ponownie wracać do tego momentu, a jednak obecnie fundowała sobie powtórkę z rozrywki. Rzecz w tym, że kiedy ten facet na nowo stanął na jej drodze, Carlie z wielkim entuzjazmem wpuściła go do swojego życia, po raz kolejny wykazując się ogromną naiwnością. Wmówiła sobie bowiem, że tym razem będzie inaczej, a skoro on zdecydował się nazywać ją swoją dziewczyną, po raz kolejny nie wytnie jej takiego numeru. A jednak wyjechał do Australii, a ona pognała za nim. Na domiar złego, obecnie oddalali się od siebie, a ona nie miała pojęcia, jak mogłaby to naprawić. Czuła się cholernie bezradna, a to sprawiało, że umysł podsuwał jej iście szalone pomysły. Jednym z nich miała zamiar podzielić się z dopiero co poznanym mężczyzną, ale… do tego jeszcze dojdziemy!
- Och - wyrwało jej się po raz kolejny, ponieważ teraz to już zupełnie niczego nie rozumiała. Po raz kolejny doszła do wniosku, że o tych historiach nie wspominali w przewodniku, co było marną decyzją, skoro mogli zbić na tym fortunę. Przecież były ciekawe i na pewno przyciągnęłyby całą masę turystów! - Na terapię - odparła, brzmiąc przy tym tak, jakby jej zaproszenie wcale nie było dziwne, a ona właśnie próbowała wyciągnąć go na kawę. Nie zamierzała jednak pozostawić tej historii niedopowiedzianej, dlatego zaraz pospieszyła z wyjaśnieniami. - Potrzebuję kogoś, kto będzie udawał mojego chłopaka. Mamy trochę… problemów, które chciałabym rozwiązać, a nie chcę wciągać w to jego - wyznała, na szczęście nie należąc do tych osób, które miały ogromne problemy z otwarciem się przed nieznajomymi. Nie, Carlie mogłaby streścić mu teraz historię swojego życia, a i tak nie czułaby się z tym faktem niewłaściwie. Nic zatem dziwnego, że bez jakichkolwiek oporów poprosiła go o to, aby towarzyszył jej na tej terapii i nie dostrzegała w tym nic złego.

Jebbediah Ashworth
Pysiule
Magda
zostanie pastorem — ale na razie studiuje teologię
42 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
miał wszystko, ale Bóg doświadczył go jak Hioba i stracił rodzinę, ziemię, ukochaną dziewczynę, na skutek czego postanowił zostać pastorem i oddać się służbie Najwyższemu
Związki to była taka dziwna maszyneria, że czasami wystarczył jeden kołek i przestawało funkcjonować. Z mechaniki był zawsze absolutnie kiepski, więc nie wiedział jak nazwać poszczególne części, ale wiedział, że niewiele trzeba, by wszystko stało się… cóż, rupieciem. Póki relacja dwojga ludzi przyprawiała o zachwyt to mógł ją porównywać do sportowego wozu najnowszej generacji, ale na koniec to zazwyczaj był już tylko smętny karawan, przypominający o pozostałościach z relacji, które zapierała dech w piersiach.
Jasne, można się z tym związkiem trupem nawet położyć czy przespać (wszak ludzie mają różne perwersje), ale koniec końców ciało zaczyna cuchnąć i trzeba czym prędzej położyć w trumnie i zakopać relację, która kiedyś była wszystkim.
Przynajmniej takie okołocmentarne i przykre refleksje go nawiedzały, ale po pierwsze miał za sobą pogrzeb, a po drugie był już starym człowiekiem, któremu zostało jeszcze tylko jakieś plus minus siedem lat życia, zanim oszaleje jak jego dziadzio i tatuś, obaj świętej pamięci i pochowani w poświęconej ziemi. Dlatego ożywił się na myśl o spotkaniu z tą dzierlatką i równo szybko przyszło mu zgasnąć jak okazało się, że nie chodzi o randkę, a o jakieś terapie i na dodatek w zastępstwie.
Jak można Jeba potraktować jako marny substytut? Czyżby tutaj ktoś na głowę upadł?
Mało brakowało, a zaserwowałby jej najstarszy tekst na podryw świata, czyli czy bardzo potłukłaś się, dziewczynko, spadając z nieba?, bo przecież halo, był tutaj zwarty i gotowy. Pewny siebie i głodny nowych emocjonalnych wyzwań, a ona beztrosko wkręcała w to jakiegoś chłopaka.
Jak potrzebował terapii to najlepszym materiałem nie był.
- Niechaj ci będzie – orzeka jednak z uśmiechem, bo właściwie do stracenia miał niewiele. Prawdopodobnie nudny czwartek z nowym reality show o szukaniu miłości idealnej, które tak namiętnie katował.
Niepotrzebnie, najwyraźniej prawdziwe uczucie było jakimś wymysłem, skoro wszystko dało się wypracować na odpowiedniej terapii. Wzruszył ramionami, ale po raz pierwszy od dawna zupełnie go zatkało i nie wiedział, co tak naprawdę powinien jej powiedzieć.
Poza faktem, że przed sekundą się zgodził.
- Ale zaraz czekaj… - teraz wraca do tego na co tak ochoczo przystał. – Więc rozumiem to tak, że JA mam być twoim chłopakiem?! W sensie jak ty to sobie wyobrażasz? – może i nieco krzyczy, ale nie jest to napastliwy i agresywny ton, on po prostu zgłupiał od nadmiaru informacji, bo jak każdy facet potrzebował ich w małych dawkach, by ogarnąć.

Carlie Faulkner
towarzyska meduza
enchante #8234
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Może rzeczywiście związek, który wiązał się ze sporymi dawkami cierpienia i wymagał ciągłego naprawiania nie był wart zachodu, ale Carlie nie postrzegała tego w ten sposób. Tak naprawdę do tej pory nie mieli z Grishamem większych problemów, albo ona zwyczajnie była na nie ślepa. Raz przecież zawiodła się na nim, ale wmawiała sobie, że to nie miało nic wspólnego z tym, co było między nimi obecnie, ponieważ wówczas nie byli nawet parą. Stanowili tylko dwójkę przyjaciół, która dobrze bawiła się w swoim towarzystwie, a chociaż ona miała nadzieję na więcej, on cały czas mówił jej, że na to nie było szansy. Nie miała więc prawa złościć się na niego, kiedy zaczął budować swoje życie z kimś innym, bo dla nich i tak nigdy nie było przyszłości. Teraz jednak coś się zmieniło, tamte drzwi otworzyły się na nowo, a oni wspólne przeszli przez nie i zaczęli budować relację, którą naprawdę można było nazwać związkiem. Carlie była z nim naprawdę szczęśliwa, a w dodatku przekonana o tym, że odrobina pracy nie zaszkodzi, aby ulepszyć coś, co dawało jej szczęście. Szkoda tylko, że tę pracę chciała wykonać samodzielnie, a może raczej z pomocą osoby, która bynajmniej nie powinna być w to angażowana. Faulkner miała jednak to do siebie, że czasami kombinowała trochę za mocno, a to z kolei nie zawsze kończyło się dobrze.
Przytknęła do ust palec, kiedy zaczął zadawać jej pytania i przy okazji podniósł głos. Chociaż był zupełnie przypadkową osobą, skoro już zaproponowała mu ten układ, nie chciała, żeby ktoś inny się o tym dowiedział. Po pierwsze, obawiała się, że pocztą pantoflową mogłoby dojść to do jej chłopaka, chociaż ta obawa była chyba odrobinę irracjonalna, skoro jej samej nikt prawie tutaj nie znał, a po drugie… no trochę też się tego wstydziła. Chciała przecież, żeby jej związek wydawał się silny i udany, natomiast to, co robiła, zdecydowanie nie malowało go w takich barwach. - Wszystko ci wyjaśnię, ale nie tutaj. Może przy jakiejś kawie? Zaczekaj - poprosiła, a później zaczęła grzebać za swoim telefonem, w którym wybrała opcję dodawania kontaktu, po czym wyciągnęła smartfon w stronę mężczyzny. - Zapisz mi swój numer. Zadzwonię do ciebie i opracujemy szczegóły - zaproponowała, po czym zaczekała, aż Jebbediah wykona jej polecenie. Kiedy to zrobił, podziękowała mu uprzejmie nie tylko za zrobienie zdjęcia, ale przede wszystkim właśnie za wyrażenie zgody na udział w jej szalonym planie. Później pożegnała się i pomaszerowała przed siebie, po raz kolejny zastanawiając się nad tym, czy jej plan na pewno był właściwy.

zt.

Jebbediah Ashworth
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ