studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
15.

Bezsenność ostatnio stała się jej codziennością. Długie godziny przeleżane w łóżku, dokładnie zbadana każda rysa w suficie i bezkres przeliczonych baranków, które miały być odprężeniem i wyłączeniem umysłu, a działały wręcz przeciwnie, irytując brakiem pożądanych efektów. Starała się nie sprawdzać godziny, żeby nie martwić się zbliżającym porankiem, ale była przekonana, że tego dnia już więcej nie zaśnie, a jedynym ratunkiem jest wziąć do ręki telefon. Chociaż światło płynące z ekranu raziło jej przyzwyczajone do ciemności oczy, dostrzegła zielony znaczek przy znajomym nazwisku i niewiele myśląc wystukała wiadomość do Carlie, wiedząc, że w lodówce zostało jej pół butelki rumu, który miały okazję razem kupić i zostawić na następny raz.
Pomimo ciepłej nocy, założyła długie dresowe spodnie i ciemną bluzę z kapturem, zupełnie jakby wybierała się biegać, bo w ciemności widać było zaledwie jej słuchawki. Połowa drogi do spotkania wypadła w okolicach portu w Sapphire River, raczej spokojnego i cichego, zanim nie zacznie żyć porankiem i wschodem słońca. Usiadła na jednym z nieużywanych już chyba pomostów, zostawiając dziewczynie smsowe wskazówki co do swojego położenia, a z plecaka wyjęła kruche herbatniki, wrzucone jako przegryzka do alkoholu, którego nie miała jednak ochoty pić sama.
Nocne niebo, odbite światło gwiazd na spokojnej tafli wody i muzyka, zagłuszająca wszelkie dźwięki, to wszystko, co właśnie towarzyszyło Raine. Czy wzięła ze sobą gaz pieprzowy, który ostatnio dostała od Sam? Oczywiście, ze nie, nie pomyślała o tym nawet, nikomu oprócz Carlie nie dając znać, że wychodzi, a do tego wcale nie spodziewała się zadnego bezpieczenstwa i uważna była jedynie w momentach, kiedy powiadomienie wibrowało jej w telefonie. - Tutaj jak coś! - zawołała, nie za głośno jednak, kiedy dziewczyna była już w pobliżu i podniosła komórkę, obracając ją w dłoni, żeby światło przyciągnęło Faulkner, prawie jak ćmę!

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi

W ciągu ostatnich kilku dni jej życie znów wywróciło się do góry nogami. Zdawać by się mogło, że od przyjazdu do Lorne Bay stało się to już kilkukrotnie, ale najwyraźniej wciąż pozostawały rzeczy, które mogły legnąć w gruzach. I tak właśnie stało się z jej sytuacją mieszkaniową, która pogorszyła się znacznie, oczywiście z jej winy. Jak ostatnia idiotka postanowiła spalić resztę rzeczy swojego byłego faceta, zupełnie nie biorąc pod uwagę tego, że nie powinna rozpalać ogniska w motelowym pokoju, nawet jeżeli według jej zamiarów miało ono nie wydostać się poza metalowe wiadro. Nie powinna również dolewać perfum do ognia, ale problem w tym, że Carlie zawsze przesypiała lekcje chemii, które wydawały jej się wyjątkowo nudne. Nic więc dziwnego, że zupełnie nie pomyślała o katastrofie, którą mogłaby na siebie sprowadzić, przez co skończyła bez dachu nad głową. Całe szczęście, że zdołała poznać tutaj kilka naprawdę świetnych osób, dzięki czemu nie wylądowała pod mostem. Bo do domu przecież też nie mogła wrócić, a wszystko za sprawą tego, że resztę oszczędności musiała wydać w ramach zapłacenia za szkody, które sama wyrządziła. Właśnie taka była Carlie, pakowała się w kłopoty, a później to ktoś inny musiał ją z nich wyciągać. Na szczęście do tej pory nikt nie próbował się na to uskarżać.
Nocny wypad wydawał się zatem wyjątkowo kuszący, tym bardziej, że dla odmiany miło byłoby spędzić czas z kimś poza jej nowymi współlokatorami. Aby było jasne, Carlie naprawdę lubiła tych chłopaków, uwielbiała ich nawet, ale nie chciała też sprawiać wrażenia, jakby siedziała im na głowie przez cały ten czas. Miała nie być kłopotem, choć może wymykanie się z mieszkania po nocach wcale nie świadczyło o tym, że próbowała się tej obietnicy trzymać? Tak czy siak, po ciemku podążała wskazaną przez Raine trasą, tylko raz zbaczając z drogi! Ostatecznie jednak udało jej się dotrzeć na miejsce, o czym przekonała się na skutek jej zawołania i późniejszego światła dochodzącego, jak jej się wydawało, z telefonu. - Oj - wyrwało jej się, kiedy idąc na ślepo wdepnęła w jakieś zapadające się błoto. Jutro z całą pewnością czeka ją szorowanie butów, ale tym nie zamierzała się przejmować obecnie. - Mogłam zabrać ze sobą latarkę - oznajmiła, kiedy już udało jej się wgramolić na pomost. Dosiadła się do Raine i zerknęła na swojego buta, ale w ciemności nie była w stanie ocenić strat. - O tej porze jest tu jeszcze straszniej niż w dzień - zauważyła, przypominając sobie ich ostatnią, wspólną, choć trochę przypadkową wyprawę. Tym razem nic jednak nie zwiastowało katastrofy, dlatego Carlie miała teraz wyjątkowo dobry humor.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- A masz w ogóle latarkę? - zaśmiała się na to stwierdzenie, siadając znów na deskach pomostu. Nie przypominała sobie, kiedy ona sama trzymała w dłoniach latarkę. Może kiedyś, jak jeszcze jej ojciec był w pełni sił witalnych i nie musiała go odwiedzać w domu opieki, a któraś z córek musiała poświecić przy naprawie - przy czym to Raine kochała majsterkowanie - to wtedy owszem, świeciła pewnie sobie niż jemu, parafrazując klasycznych ojców, ale później korzystała już tylko z tej w telefonie, bo sprawdzała się na potrzeby dziewczyny. - Chociaż nie, ja mam chyba w samochodzie! A raczej miałam, booo go zabiłam - pokiwała głową, uświadamiając sobie, że nawet przecież nie zrobiła mu żadnego pogrzebu, ani dnia pamięci, ale po ostatnim wypadku uznała, że nie ma już tyle siły, żeby bawić się w ciągłe wyklepywanie, naprawianie, lakierowanie i usuwanie rdzy, do tego pieniędzy potrzebowała teraz na inne rzeczy i może jak już na poważnie zacznie pracę po studiach, będzie ją stać na takie luksusy.
- Naprawdę? Nie wiem, dla mnie jest jakoś tak spokojniej i ciszej po prostu - wzruszyła ramionami, nie czując strachu przez obecność w porcie. Warto jednak było mieć na uwadze, że pomimo wszelkich niebezpiecznych sytuacji w życiu, szczególnie ostatnio, wszystkich pod osłoną nocy, nie pomyślała dalej o pakowaniu gazu pieprzowego do torebki, ani poinformowaniu kogokolwiek o swoich poczynaniach. W końcu jakby dzisiaj im się cos stało, nikt by nie wiedział i nawet ich nie szukał! - To co, czemu ty dzisiaj nie śpisz? - zapytała, wyciągając butelkę i podsuwając ją Carlie prawie pod sam nos, bo doskonale wiedziała, że ona to się średnio nadaje do picia alkoholu i jeśli chociaż połowa wyląduje w jej organizmie, powrót do domu będzie zdecydowanie cięższy, niż samo pojawienie się w porcie. - Bo ja już chyba nawet nie wyliczam powodów - karuzela emocji i wrażeń, na którą wsiadła jakiś czas temu, coraz częściej ostatnio się uspokajała, jednak Raine nie potrafiła chyba przyzwyczaić się do myśli, że ma spokój i martwiła się zdecydowanie na zapas.

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
- Słuszna uwaga - stwierdziła, a jej usta wygięły się w uśmiechu. Carlie nie tylko nie korzystała z podobnych rzeczy na co dzień, ale też nie myślała o zabieraniu czegoś takiego podczas przeprowadzki. Zacznijmy od tego, że kiedy opuszczała rodzinne strony, przekonana była o tym, że prędzej czy później do Stanów wróci, ale na razie było jej tu całkiem dobrze, dlatego nie próbowała niczego zmieniać. Zresztą obecnie i tak nie miałaby za co, skoro resztę swoich oszczędności musiała wpakować w naprawienie szkód w motelu, przez co nie stać jej było na bilet powrotny. Była tu trochę jakby uwięziona, co jednak nie oznacza, że jakoś szczególnie nad tym faktem ubolewała. - Ale jest pełno błota. Moje buty na pewno nie będą mi wdzięczne za tę wyprawę - zauważyła, a później wydęła usta, wykrzywiając je w niezadowolonej minie. Odrobina brudu nijak miała się jednak do tego, na co trafiły ostatnio, więc tak naprawdę Carlie powinna chyba bardziej doceniać obecnie okoliczności. Teraz miały przecież także alkohol, a kiedy już dorwą się do niego na dobre, poziom odwagi Faulkner na pewno wzrośnie, dzięki czemu ona sama zacznie się czuć w tym miejscu lepiej. - Hm. A wolisz najpierw usłyszeć te mniejsze powody czy raczej te większe? - zapytała, kiedy chwilę zastanowiła się, przejmując w dłoń butelkę, którą odkręciła. Po raz pierwszy przejmowała się czymś aż tak, żeby to było w stanie spędzić jej sen z powiek. Z reguły podchodziła do życia na luzie, a skoro teraz chodziła zestresowana, świadczyło to wyłącznie o tym, że dziać musiało się coś naprawdę niedobrego. - Bo jeśli mniejsze, to widziałam ostatnio na mieście swojego byłego. Wpychał język do gardła swojej nowej-starej dziewczynie. A później wyleciałam z motelu, to akurat z tych większych powodów - wyjaśniła trochę chaotycznie, ale najważniejsze udało jej się przekazać. Była obecnie w beznadziejnej sytuacji, a jak wiadomo, na takie najlepszy jest alkohol, dlatego w końcu pociągnęła z butelki kilka łyków, a później przekazała ją Raine. Sama przecież też nie miała najmocniejszej głowy.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- O, widzisz, ja byłam już na starcie przygotowana na taką ewentualność - podwinęła nogi i zamachała stopami, odzianymi w ciemne buty sportowe, których tylko biały pasek przy podeszwie, odbijał się jasnością w otaczającej dziewczyny ciemności. Oprócz rozgwieżdżonego nieba i majaczącego gdzieś księżyca, jedynym źródłem światła były lampy, trochę bliżej głównej części portowej, na dobrą sprawę więc, dopóki Carlie nie podeszła, nie mogła być pewna, że to rzeczywiście dziewczyna, z którą się umówiła, pojawiła się już na miejscu, bo ciężko było z odległości dostrzec jakieś rysy twarzy. - Hmm... dobre pytanie - pokiwała powoli głową, nie do końca wiedząc na tyle dużo o życiu Carlie, żeby móc więcej wiedzieć o jej wszelakich problemach, ale nie zaczynało się dobrze. - Okej, to nie brzmi wcale jak mniejszy problem - zdążyła się jej wciąć w środku zdania, bo gdyby tylko wpadła na Cole'a, w podobnej sytuacji, to pomimo miesięcy od ich rozstania, nie czułaby się na tyle komfortowo, żeby uznać to za mniejszy problem. Co prawda byli mieli to do siebie, że byli byłymi, a jednocześnie ciężko było przejść do porządku dziennego z tym, że potrafili ułożyć sobie życie na nowo, szczególnie, jeśli samemu się jeszcze tego nie zrobiło. - Czekaj, jak to wyleciałaś z motelu, czemu wyleciałaś z motelu? - uniosła ręce do góry, jakby rzeczywiście chciała przed czymś Carlie zatrzymać, a że akurat butelka sama wpakowała się jej do ręki, przejęła ją bez narzekania i również się napiła, przy okazji lekko się krzywiąc, bo nie miały nic do popicia.
- Ale masz gdzie spać i w ogóle? - zamrugała kilkukrotnie, bo może i nie znały się wcale najlepiej, ale właśnie siedziały razem w odludnym miejscu w środku nocy, więc w razie czego chyba mogłaby poratować dziewczynę miejscem na swojej kanapie do czasu, aż nie znajdzie czegoś innego, a może właśnie w ogóle powinna zacząć myśleć o współlokatorze, kiedy to pieniądze były jednym z powodów, spędzających Raine sen z powiek.

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Carlie znajdowała się obecnie w tak beznadziejnym położeniu, iż mogła dla niejednej osoby stanowić dobre pocieszenie. Rzadko kiedy ktoś znajdował się w sytuacji, w której porzucony był przez ukochaną osobę, a na domiar złego tracił dach nad głową i wszelkie oszczędności. Miała przechlapane, z czego nawet ona zdawała sobie sprawę, ale na szczęście trafiła na osoby, które były w stanie i, co ważniejsze, miały ochotę jej pomóc. Dzięki temu nie była zmuszona wydzwaniać do matki i informować jej o swojej porażce, aby ta pożyczyła jej pieniądze na bilet powrotny. Gdyby nie Ron i Albert, Faulkner obecnie znajdowałaby się już prawdopodobnie w Stanach i paliłaby się ze wstydu z powodu numeru, który wywinęła przyjeżdżając tu. Dziś jednak była tutaj, piła alkohol z Raine, a to stanowiło całkiem spory plus w jej beznadziejnej sytuacji. - No, mam. Okazało się, że koledzy mają wolny pokój, więc na razie zatrzymałam się u nich. Muszę teraz znaleźć jakąś pracę, żeby zacząć dorzucać im się do czynszu. Nie słyszałaś może o czymś? - zapytała przy okazji. Chociaż miała nie myśleć dziś o problemach, pragnęła przynajmniej się zorientować, skoro Barlowe mieszkała tu od lat i prawdopodobnie znała jakieś nowinki, w tym te, które dotyczyły wolnych miejsc pracy. Aby jednak nie skupiać się na takich rzeczach, Carlie przejęła od niej butelkę i pociągnęła kolejny łyk, aby być w stanie wrócić do tematu, który przed chwilą pominęła. Wcale nie dlatego, że nie chciała o nim mówić. - A wyleciałam, bo podpaliłam zasłony. Nie celowo, bo chciałam tylko spalić resztę rzeczy Grishama, ale to wymknęło się spod kontroli i nim się obejrzałam, dywan też się zajął. Możesz się domyślić, że obsługa raczej nie była wniebowzięta, a w dodatku zażyczyli sobie ogromnej rekompensaty. Gdyby nie chłopaki, nie byłoby mnie stać na wynajęcie czegokolwiek, a już na pewno nie w trybie natychmiastowym - wyjaśniła, a zanim oddała jej butelkę, pociągnęła z niej jeszcze jeden spory łyk, ponieważ tak traumatyczne wspomnienia zasługiwały na to, aby je zapić.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- O matko, no to chociaż tyle! Ale co to za koledzy, znałaś ich wcześniej? - dopytała podejrzliwie, bo Carlie przecież zawitała do Lorne Bay stosunkowo niedawno, a niestety jako kobiety musiały myśleć o całym wachlarzu niebezpieczeństw, wynikających z braku uwagi w kontaktach z mężczyznami. Co prawda krzywdzącym było zakładać, że każdy facet jest podejrzany, ale skoro Carlie swoją życiową nieporadnością dorównywała Raine, ba, nawet momentami ją przewyższała, warto jednak było podpytać, bo pewnie na jej miejscu, Barlowe też nie pomyślałaby w ogóle o czymś podobnym.
- Ale czekaj, paliłaś te rzeczy w motelu? - zmarszczyła brwi, chociaż z jej odpowiedzi jasno tak wynikało, w końcu gdzie indziej można mieć dywan i zasłony jak nie w pomieszczeniu, w którym się mieszka? - No dobra, ale to takie duże straty? - zasłony, dywan, przecież to można było jakoś łatwo odkupić, tego była pewna! - Bo ja mam taką przyjaciółkę, wiesz co, ona pracuje w turystyce i pewnie trochę wiedziałaby jakich argumentów użyć, jak chcesz to mogę do niej zadzwonić - już nawet sięgała po telefon, bo może i Carlie jakoś załagodziła sprawę, ale lepiej, żeby musiała zapłacić mniej z tej puli, którą jej zaserwowali. - Chociaż może to nie jest odpowiednia godzina - zreflektowała się po chwili, że nie ma co wydzwaniać teraz do Sam, tak w środku nocy, jak pewne smacznie sobie śpi. - W takim razie mogę na razie zaserwować tylko siebie, rum i widok - ruchem głowy wskazała na taflę wody, przejmując butelkę i zawiesiła spojrzenie na majaczącym w oddali światełku. Ktoś chyba wybrał się na nocny rejs i chociaż nie była pewna na ile wpływanie do nieczynnego portu było zgodne z morskimi prawami, bo z jakiegoś powodu była niezmiennie zaskoczona, że w ogóle na wodzie może obowiązywać jakieś prawo, nie była zaskoczona. Może ktoś po prostu chciał zacumować, a nie zdążył wcześniej wypłynąć? A może wybrał się na wieczorną i romantyczną wycieczkę? Kto to wie!

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Pokiwała lekko głową, tym sposobem udzielając jej odpowiedzi na pytanie. - Poznałam niedługo po swoim przyjeździe. To znaczy jednego z nich, drugiego poznałam trochę później. Z tym pierwszym byłam nawet na randce, ale… No nic z tego nie wyszło, zresztą, nieważne! Zaprzyjaźniliśmy się, więc to nie tak, że wylądowałam u przypadkowych ludzi - rozwinęła temat, domyślając się, że właśnie ta kwestia mogła Raine intrygować. I wcale się nie dziwiła, bo sytuacja, w której Carlie się znalazła, była już wystarczająco martwiąca. Miło jednak zrobiło jej się z myślą, że dziewczyna się tym zainteresowała, chociaż same znały się ile, kilka dni? Bez problemu doszła więc do wniosku, że tutaj, w Australii, udało jej się trafić na cholernie życzliwe osoby. Mniej więcej z tego powodu byłoby jej cholernie przykro, gdyby jednak musiała się wyprowadzić.
Po raz kolejny pokiwała głową. Tak, z perspektywy czasu wiedziała już, że palenie w motelu czegokolwiek jest wyjątkowo nierozsądne, ale wtedy nie wydawało jej się to aż tak złym pomysłem. Liczyła na to, że zapanuje nad płomieniami, no bo przecież miała wiadro, ale po wlaniu do niego perfum zrobiło się trochę bardziej niebezpiecznie. No a później w ogóle wyszła z tego wielka tragedia, z której ona teraz nie umiała się wykręcić. - Nie, to bez sensu. Zresztą, wolę chyba po prostu o tym zapomnieć, niż jeszcze dodatkowo się z nimi męczyć. Po prostu rozejrzę się za jakąś pracą, no i… Skoro i tak planowałam tu zostać, przeniesienie się do mieszkania na dobre mi wyjdzie. W końcu zbankrutowałabym płacąc za motel - niby ten nie był jakoś kosmicznie drogi, ale biorąc pod uwagę to, jak długo Carlie tam przebywała, nijak się to nie opłacało. Tym bardziej, że jej oszczędności nie były nawet duże, a teraz, po tej drobnej wpadce, liczyły okrągłe zero. - A ty? Dlaczego nie mogłaś spać? - zapytała, zerkając na Raine kątem oka. Skoro Carlie zdołała już wyrzucić z siebie swoje troski, brunetka mogła zrobić to samo, w końcu czy nie po to tutaj były?

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Uff, no to jestem spokojniejsza. Chociaż szkoda, że z tą randką nie wyszło! - co prawda nie wiedziała na ile dawno Carlie rozstała się ze swoim poprzednim facetem, żeby od razu wchodzić w nowe relacje z nowym facetem, ale była ostatnią osobą, która mogła kogokolwiek osądzać i pouczać, kiedy sama przez rok tkwiła w związku, który związkiem nie był, a sama dość szybko i intensywnie poczuła coś do chłopaka, który zabrał ją na przesłuchanie z miejsca napadu na sklep. Nie po drodze jej było z romantycznymi historiami, albo takimi bajkowymi opowiastkami o prostym i szczęśliwym życiu, może przez to, że nigdy nie była dostatecznie dziewczęca w swoim sposobie bycia? To dorosłe życie było dużo bardziej skomplikowane, niż się tego spodziewała i chyba nie do końca potrafiła sobie je uporządkować w głowie.
- W sumie masz rację, wiem o co ci chodzi - ona sama wolała pewnych ostatnich wydarzeń nie rozdrapywać, jak chociażby tej całej szajki bandytów, którzy napadali na sklepy i bronią grozili też jej, albo znalezionej ostatnio z Carlie kości, którą również wyparła z pamięci i nawet nikomu o tym nie powiedziała, niebywałe! - Chciałabym ci jakoś pomóc z pracą, ale sama mam podobny problem. No, chociaż ty nie masz chyba studiów na głowie, więc mam nadzieję, że wyjdzie ci łatwiej - Raine mogłaby pracować właściwie wszędzie. Rozwozić pizzę, układać ubrania w sklepie, albo kasować piwa w monopolowym, ale zajęcia na uczelni i dojazdy skutecznie utrudniały jej życie, a kiedy myślała o utracie samochodu, wiedziała, że to tylko potęguje problem.
Westchnęła głośno, nie do końca wiedząc od czego zacząć, bo wszystkie myśli, które siedziały jej w głowie, wydawały się jej zataczać jakieś dziwne kręgi, zbyt ciężkie do zrozumienia nawet dla niej samej. - Kilka miesięcy temu rozstałam się z chłopakiem, który powiedział mi, że w sumie to nie byliśmy razem, tylko przyjaciółmi, którzy uprawiają seks - usmiechnęła się krzywo i pociągnęła kolejnego łyka z butelki. - I już prawie o nim zapomniałam, jak ostatnio miałam, hmm, małe przygody z policją, pojawił się taki agent i ja z nim, no, w sensie spaliśmy razem i naprawdę go lubię, ale znamy się strasznie krótko, a do tego ten poprzedni wrócił i zaczął mnie przepraszać, do tego rozwaliłam samochód i chyba już muszę go spisać na straty, a oszczędności z wakacji kończą mi się na tyle, ze coraz bardziej mam za co żyć. Takie wiesz, zwykłe rzeczy - wyrzuciła z siebie i rzeczywiście, gdyby spojrzeć na to, z czym borykała się Carlie, problemy Raine mogły być błahe.

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Dla niej to wszystko było zdecydowanie zbyt świeże. Chociaż od rozstania z Grishamem minął już niemal miesiąc, Carlie i tak nie zabliźniła jeszcze swoich ran. Rzecz w tym, że kochała się w nim na długo przed tym, jak się zeszli, zatem dla niej ta relacja trwała znacznie dłużej. I przekonana była o tym, że Hogarth był dla niej tym jedynym, co runęło w gruzach, kiedy okazało się, że on wcale nie myślał tak o niej. Kolejne randki nie wchodziły zatem w grę, a kiedy Carlie zgodziła się na tamtą, wcale nie chodziło o to, że była Albertem jakoś mocno zainteresowana. Nie, poszła z nim do tego baru, ponieważ miała nadzieję, że szybko się z niego zabiorą, a ona będzie mogła spędzić noc w jego ramionach i dzięki temu zapomnieć o facecie, który tak bardzo ją zranił. Do żadnej z tych rzeczy nie doszło, a Raynott okazał się na tyle fajnym mężczyzną, że zdążyli się ze sobą zaprzyjaźnić. Niewykluczone również, że Faulkner zaczęła dostrzegać w nim także więcej plusów, ale to nie skłoniło jej do wchodzenia w jakąkolwiek relację, ponieważ nadal nie czuła się na to gotowa.
- Muszę po prostu coś znaleźć. Wiesz, na początek nie mam zamiaru mieć jakichś dużych wymagań. Wystarczy mi cokolwiek, żeby gdzieś po prostu się zatrzymać, a później mogę szukać czegoś nowego. Po prostu nie mogę dłużej siedzieć tutaj i udawać, że dam sobie radę bez pracy, bo… No, gdyby nie chłopaki, musiałabym pewnie grzebać w śmietnikach - wyznała, a na samą perspektywę takiego życia skrzywiła się nieznacznie. Jasne, niektórzy ludzie potrafili wyjść na tym całkiem korzystnie, ale to dlatego, że znali się na rzeczy i nie robili tego z konieczności. Carlie raczej nie taką wizję miała na myśli, zatem ta jej była znacznie bardziej przerażająca.
Wysłuchała słów Raine, w międzyczasie lekko kiwając głową. Dostrzegła w międzyczasie, że nie była jedyną, u której nie było teraz kolorowo. Chociaż Barlowe nie straciła dachu nad głową, to jednak mierzyła się również ze sporą ilością chaosu. Carlie potrafiła obecnie się z nią utożsamić. - Wiesz co? Faceci są beznadziejni. Wydawanie pieniędzy, których się nie ma, też jest beznadziejne. W ogóle dorosłość jest koszmarna i czasami chciałabym wrócić do czasów, kiedy moim jedynym problemem było to, że Lucy z trzeciej ławki miała lepszą lalkę ode mnie - stwierdziła, a później westchnęła ciężko. Młodość miała być taka fajna, pociągać miała za sobą masę przygód, a w rzeczywistości ostatnio podsuwała jej pod nos tylko kolejne kłopoty, których Carlie miała w tym momencie dość.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- No tak, nic na siłę i nic na zawsze. Mam wrażenie, że tak dużo osób w Lorne ostatnio ma coś przeciwnego do problemów finansowych, że nie powinnaś mieć z tym problemu. A może jakiś bar? Byłam ostatnio w jednym, czekaj, jak on się? - pstryknęła trzykrotnie palcami, próbując sobie przypomnieć konkretną nazwę. - Chyba Moonlight! Wydaje mi się, że tam kogoś szukali! - pokiwała energicznie głową, bo w końcu widziało się zawsze te ogłoszenia, że ktoś szukał pracownika, a nic nie można było z nimi zrobić, więc może jednak tym razem za sprawą Carlie się to uda? Chciała jej pomóc, bo u niej samej ostatnio było krucho z pieniędzmi, więc mniej więcej wiedziała jakie to uczucie, ale jednak dalej miała dach nad głową i w jakiejś perspektywie pomoc rodziny, czy przyjaciół.
- Są i tak bardzo chciałabym sobie po prostu stwierdzić, że od dziś w ogóle mnie nie interesują! - w końcu w większość jej problemów i przemyśleń byli zamieszani właśnie faceci, więc może łatwiej by jej było bez nich? Jednocześnie jednak doskonale wiedziała, że poranek w łóżku Lorcana był odskocznią i swego rodzaju nagrodą za te ich wszystkie kłótnie, sprzeczki i nieprzespane noce, więc to chyba nie do końca tak, że mogłaby z tego zrezygnować. Niestety nie było tak łatwo. - I w ogóle kiedy nie trzeba było codziennie myśleć o tym, co się zje, a pracą domową były szlaczki, a nie zarwana noc z nauką do egzaminu - nie, żeby Raine jakoś mocno narzekała na swoje studiowanie, ale czasem po prostu brakowało jej czasu w dobie i tęskniła za tym okresem w życiu, kiedy beztrosko nie musiała się absolutnie niczym przejmować, bo wszystko ogarniali za nią rodzice, a jednocześnie czekała na koniec studiów, żeby móc przestać żyć w tym dziwnym zawieszeniu.
- Widzisz tę łódkę? Coś jest z nią nie tak - mruknęła po chwili wpatrywania się w taflę wody, bo chyba nie było w niej dwóch osób na romantycznej wycieczce, za to... czy ona właśnie zobaczyła wyrzucane do wody śmieci? No może nie była eko świrem i nie broniłaby planety własną piersią (a może powinna), ale aż złapała Carlie za ramię, bo to było nie do pomyślenia!

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Zmarszczyła nos, chwilę zastanawiając się nad jej propozycją. Tak naprawdę nie powinna być wybredna i musiała zacząć od składania swoich papierów tam, gdzie w tym momencie potrzebowali pracownika. To ona znajdowała się pod ścianą i to ona musiała czym prędzej znaleźć jakąś robotę. - W sumie zanim tu przyjechałam to pracowałam jako kelnerka. To prawie to samo, prawda? Tam nosiłam kawę, ale przecież wiem jak zrobić dobrego drinka, więc i za barem dałabym sobie radę - stwierdziła takim tonem, jakby w chwili obecnej sama siebie chciała pokrzepić. I może trochę tak było? Naprawdę potrzebowała uwierzyć, że nadaje się do tej roboty, aby w ogóle znaleźć w sobie odwagę na to, żeby o nią zawalczyć. Nie mogła siedzieć bezczynnie, kiedy nie miała już żadnych oszczędności i tak naprawdę uzależniona była od kogoś innego. I jasne, wygodne życie było fajne, ale nie chciała być dla chłopaków kłopotem.
- Też tak sobie teraz mówię! Że to już koniec z facetami i żadnemu nie dam się już zaprosić na randkę, ale… z dziewczynami wcale nie jest lepiej, a trochę tak smutno jednak być do końca samej - przyznała i westchnęła ciężko. Nie wypiła jeszcze co prawda tak dużo, aby poważne rozmyślania uderzyły w nią po alkoholu, zatem najwyraźniej potrzebowała to z siebie wyrzucić. Robiłaby to pewnie dalej, bo już szykowała się do tego, aby udzielić Raine odpowiedzi, ale ta zbiła ją z pantałyku swoim pytaniem. Carlie ściągnęła brwi ku sobie, a potem wytężyła wzrok w kierunku tamtej łodzi. Coś rzeczywiście wyglądało niepokojąco, ale Faulkner nie miała pojęcia co. - Wiesz, jak byłam młodsza to oglądałam Dextera. W taki sposób wyrzucał poćwiartowane zwłoki, ale on to w sumie robił na środku morza. Na jezioro chyba by nikt nie wpadł, co? - zapytała, nagle zdając sobie sprawę z tego, że coś, co początkowo miało być żartem, nie było wcale takie nieprawdopodobne. Dziwnie się z tym poczuła i drgnęła lekko, na skutek czego sięgnęła po butelkę i upiła z niej jeszcze jeden, większy łyk alkohol, chcąc się chyba nagle znieczulić ze swoich obaw.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ