psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
#8


Darby otwierała się na randki. Tak. Robiła to. Poczytała w sieci o trikach na randki, poczytała o tym na co uważać i była gotowa do działania! Bardzo co prawda stresowała się randką w ciemno, na którą umówiła ją Carlie, zwłaszcza że… no do tej pory miała absolutnie fatalne doświadczenia z nimi. Do tej pory na randki w ciemno umawiała ją Grizel, ale to nie były nawet randki! To był rytuał parowania, jak… jak ze zwierzętami, a nie z ludźmi, z uczuciami i w ogóle, swoimi prywatnymi myślami. Nie brała w ogóle pod uwagę, czy Darby by polubiła daną osobę, nie nie. Chodziło tylko o to, że był z dobrej rodziny i miał dobre rokowania na przyszłość, właśnie przez swoją rodzinę. A dla Darby to było niezręczne i często bolesne, więc po przyjeździe tutaj, to ona sama decydowała z kim się lubi spotykać. I nie randkowała prawie wcale, bo taką była życiową ofermą. Dzisiaj nie mogło być inaczej! Przebierała się chyba z pięć razy, bo nie wiedziała czy lepiej się wystroić, czy jednak pokazać się w opcji casual, potem pięć razy do domu wracała, bo zapomniała to kluczy, to swojej torebki, a to zrobić siku przed wyjściem, więc cóż, latała tam i z powrotem. Ostatecznie jednak udało jej się dotrzeć na miejsce tylko po to, żeby się dowiedzieć z smsa od Carlie, że jest o godzinę za wcześnie, ale źle spojrzała wcześniej na godzinę. Albo w smsie, albo na telefonie, no ciężko określić, z nią to nigdy nie wiadomo. Więc sobie tutaj musiała siedzieć przez tą godzinę, zjadła sobie nawet ze dwa ciastka po drodze, skoro to była cukiernia, a ona w ten sposób reagowała na stres! I kiedy Ron Harding przybył na miejsce, Darby… cóż… Darby była pewna, że już z nim siedzi przy stoliku! I gadała sobie w najlepsze do jakiegoś obcego faceta, który nie miał pojęcia co się dzieje! - I naprawdę cieszę się, że Carlie nas umówiła, randki to nie jest moja domena, zawsze się strasznie stresuje, tak jak teraz i kompletnie nie wiem co mówić. Też tak czasem masz? Po prostu tematy jakoś nagle wypadają kompletnie z głowy i człowiek nawet nie ma czasu napisać do Carlie o pomoc - dodała, patrząc wymownie na faceta, który... no nie wiedział co się dzieje.
babeczka
-
26 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Wolny duch, który zarabia na życie robiąc wzroki na kawie i czasami malując karykatury na kubkach.
Ron i randki. Właściwie nie ma o czym mówić. To znaczy nigdy nie był na randce w ciemno, no bo spójrzcie na niego, wygląda tak dobrze, że sam potrafi sobie załatwić randkę i to taką, jaką chce. W tym jednym przypadku zrobił wyjątek, ale to właściwie tylko dlatego, że był niedawno świadkiem załamania nerwowego Carlie i pomyślał, że tym sposobem odciągnie nieco myśli od tego całego jej byłego faceta, pożaru w hostelu i wszystkich innych przykrych rzeczy. Bo jeśli nawet nic z tego nie wyjdzie, to kobieta będzie miała nieco zabawy, gdy będzie słuchała relacji każdej ze stron po randce. Ten Ron to ma jednak dobre serduszko, skoro jest gotów na takie poświęcenia, tylko dlatego, żeby tymczasowa współlokatorka miała przez chwilę dobrą zabawę. Wracając jednak do randek w ogóle, to na takiej typowej Ronald nie był już od wieków, pewnie za czasów swojej pierwszej miłości chodził na randki. Później to były albo spotkania w paczce znajomych albo poznawanie nowych dziewczyn i nawet jeśli spotykali się ileś tam razy, to mężczyzna nie mógł nazwać tego randkami. Dzisiejszy wieczór był więc nietypowy, ale nie stresował się. Co tak właściwie może się złego wydarzyć? Najwyżej się nie dogadają i rozejdą po szybkiej kawy. No właśnie, miejsce nie było szczególnie trafione, bo Ron po tym, jak codziennie przez osiem godzin robi kawę, później już nieszczególnie ma ochotę na nią patrzeć, nie mówiąc już o piciu. Pomyślał jednak, że może ta druga strona tak sobie zażyczyła, dlatego tylko wzruszył ramionami, gdy poznał miejsce spotkania. Dobre w tym wszystkim było to, że nie musiał jakoś szczególnie przeszukiwać garderoby na to spotkanie. Założył więc nieco znoszone dżinsy i luźną koszulę w jakieś tam wzorki czy hawajskie kwiaty, no i wyszedł z domu.
Po kwadransie spaceru dotarł do właściwego lokalu. Carlie nie chciała mu pokazać zdjęcia swojej znajomej, ale Ron czasami tak bardzo nudzi się w pracy, że przy jednej takiej okazji wystalkował niejaką Darby na mediach społecznościowych. Jej imię nie było mocno popularne, więc łatwo było ją wytypować wśród znajomych Carlie, nie zajęło mu to wiele czasu. Właśnie z obrazem ze zdjęć, który miał w głowie, rozglądał się teraz po lokalu, mając nadzieję, że szybko połączy kropki. Wśród kobiet siedzących samotnie, żadna nie wydawała mu się znajoma, więc kontrolnie przeleciał ponownie wzrokiem po sali i rozpoznał swoją randkę w kobiecie, która już z kimś rozmawiała. Nie bardzo wiedział co ma teraz zrobić. Podrapał się po tyle głowy, po czym zmierzwił palcami włosy i wyjął z kieszeni telefon. Szybko napisał do Carlie, że jej przyjaciółka znalazła sobie już lepszą randkę, nawet udało mu się zrobić im zdjęcie, które przesłał współlokatorce. Nieco wciągnęła go wymiana wiadomości, dlatego przez chwilę nie rejestrował co dzieje się w lokalu.

darby maclerie
powitalny kokos
Ron Harding
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Darby… nie robiła dobrego wrażenia na osobach, które chciała poderwać. I tak, tu była kropka. Bo nigdy nie wiedziała jak to robić, jak dobrze flirtować i jak w ogóle zareagować, kiedy komuś się faktycznie podobała. I zwykle tego nawet nie zauważała. Ale to wcale nie znaczyło, że nie chodziła na randki. Po prostu robiła to rzadziej i zwykle.. no zwykle to właśnie robiła z siebie takiego debila jak dzisiaj właśnie. Bo totalnie sie pomyliła, nie wiedziała jak dokładnie facet wyglądał i nie rozumiała, czemu ten do którego mówiła, nie znał imienia Carlie. Bo ewidentnie o niej przecież rozmawiała i raczej obcy facet nie byłby zainteresowany akurat takim gadaniem, co najwyżej by ją wziął za skończoną wariatkę. A tak, chwila, biedny facet totalnie miał ją teraz za wariatkę i pewnie dlatego bał się odezwać i wtrącić w jej monolog. A jak Darby go zaczynała, to cóż… nie tak łatwo było jej go przerwać! I dopiero piąty sygnał, że Darby ma smsa ją w końcu of faceta oderwał - oj strasznie przepraszam, ja wiem że to bardzo nieładnie w ogóle mieć włączony telefon na randce, zwłaszcza takiej w ciemno, ale ostatnio pech się mnie strasznie trzyma, wybuchł mi garnek, samochód mi się tak sam z siebie zaczął palić, więc tyle wibracji może oznaczać, że teraz to mój dom cały stanął w płomieniach i sam rozumiesz, muszę sprawdzić - wyjaśniła, spalając buraczka z tego powodu, bo jednak była bardzo zawstydzona. Oczywiście nie aż tak, jak się zawstydziła kiedy już faktycznie odczytała te smsy i dowiedziała się do Carlie, że cały czas gada ze złym facetem. I teraz to już w ogóle spaliła buraka, który zmieniał się w… w… no coś bardzo, bardzo ciemnego, prawie że czarnego! Od razu przeprosiła typa i wycofała się, rozglądając w panice - przepraszaaam? Czy tu jest jakiś Ron? I nie chodzi mi o Rona Weasley’a, jak już miałabym szukać jakiegoś rudzielca, to jednak Freda albo Georga oczywiście, chociaż Charlie też wydawał się bardzo interesującym bohaterem i aż szkoda, że nie poznaliśmy go trochę lepiej w książkach, prawda? - powiedziała na cały głos, tak żeby każdy ją usłyszał i Ron Harding w końcu się ujawnił. Albo uciekł tylnymi drzwiami, no czy ktoś by go winił? Nie sądzę.
babeczka
-
26 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Wolny duch, który zarabia na życie robiąc wzroki na kawie i czasami malując karykatury na kubkach.
Darby mogła się podobać. To nie byłoby wcale takie niespotykane, gdyby jakiś chłopak, albo kilku próbowało ją już w życiu podrywać. Ron już po samych zdjęciach na portalu społecznościowym doszedł do wniosku, że jest naturalną i ładną dziewczyną. O takie dzisiaj już coraz trudniej, no bo nawet do Top Model przychodzą dwudziestolatki, które przez tonę tapety i inne niekorzystne zabiegi, wyglądają jak własne matki. No nieciekawie. Ron zawsze lubił te posiadające mniej makijażu, niż więcej, chociażby z tak prozaicznego powodu, jak taki, że przynajmniej w czasie całowania jej makijaż nie przenosi się na jego twarz. Tutaj już Darby zarobiła sobie plusa. Całkiem też dobrze bawił się przez kolejne minuty, podczas wymieniania smsów z Charlie i obserwowania kiedy w końcu blondynka zorientuje się, że coś jest nie tak. Dla ich przyszłej relacji raczej nie wróżyło dobrze, że Ronald ledwie powstrzymywał się właśnie przed wybuchnięciem śmiechem, ale już teraz mógł zaryzykować stwierdzenie, że nie żałuje tego, że dał się namówić na tę nieszczęsną randkę w ciemno. No cóż, zobaczymy co powie za kilka kwadransów.
- To ja. Ja jestem tym szczęśliwcem. - powiedział już nie powstrzymując śmiechu, przy czym niczym jakiś uczniak podniósł rękę do góry.
Mógłby uciec, albo spalić buraka, jak przed chwilą zrobiła to dziewczyna, ale on do tak wielu rzeczy w życiu podchodzi na luzie, że teraz też nie spiął się w żadnym stopniu. Przecież nie wypowiedziała jego nazwiska i jego telefon nie zacznie zaraz wibrować w sygnale docierających zaproszeń do grona znajomych. - Muszę kupić Carlie butelkę dobrego alkoholu. Tak dobrej zabawy to się jednak nie spodziewałem. - skomentował. Co prawda bawił się dobrze zanim jeszcze jego randka oficjalnie się zaczęła, ale kto by tam przejmował się takimi szczegółami. Na pewno nie Ron. Darby już mogłaby być mniej zadowolona, bo są kobiety, które zbyt mocno biorą takie rzeczy do siebie. - Przyznaj, jestem przystojniejszy od Weasley'a. Zresztą to nie jest szczególnie trudne. - stwierdził i wskazał jeden ze stolików, który właśnie się zwolnił. Na wszelki wypadek wybrał taki mocno oddalony od tamtego poprzedniego Rona, bo kto wie jak silną więź młoda kobieta zdążyła z nim zbudować, a na kosza to jego ego było jednak za kruche.

darby maclerie
powitalny kokos
Ron Harding
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Darby zdecydowanie nie myślała aż tyle o swoim wyglądzie. To było coś, czego nie mogła zmienić, co po prostu… no było częścią niej. I coś, czego raczej by zmienić nie chciała, w końcu jak brzmi pewna stara prawda ludowa nie byłabym sobą, gdybym była inna, reblogowana na różnych portalach. Nie przywiązywała też zbyt dużej uwagi do tego, czy miała jakieś zmarszczki, czy ten podkład by jakoś odmienił jej cerę… no i w sumie do niewielu rzeczy przykładała uwagę. Nie śledziła najnowszych trendów, nie chodziła na zabiegi do kosmetyczki, wybierała raczej naturalne kosmetyki i miała prostą rutynę pielęgnacyjną. Nie miała głowy do tych innych spraw, nosiła to co jej się podobało i nie pytała nikogo o zdanie, czy uważał ten zestaw za atrakcyjny czy nie. Bo dla Darby to nie było istotne, bo nie istniała od tego żeby się podobać tym i tym ludziom. Ceniła swoje ciało za to, że pozwalało jej chodzić, biegać i tańczyć, jadła co chciała, nawet jeśli dupa jej rosła akurat i wychodząc z domu nie zajmowała sobie głowy tym, czy komuś się spodoba. I tak naprawdę dopiero na randkach czuła się oceniana i faktycznie… widziana przez drugiego człowieka. Bo na co dzień, jak ktoś ją podrywał, to tego po prostu nie zauważała, uznając że ktoś jest miły, albo po prostu z każdym tak rozmawia. A na randce dobrze wiedziała, że jest na randce. I że liczy się pierwsze wrażenie, które często nie było jej mocną stroną.
I kiedy okazało się, że pomyliła faceta i na dodatek facet, którego szukała jest na miejscu… spłonęła rumieńcem i sama nie wiedziała, czy się cieszyć, czy jednak uciekać, bo wystarczająco dużo sobie wstydu narobiła - Um… ja… okej… ja… cześć - wyjąkała, nawet nie wiedząc, czy powinna przeprosić, czy nie! Dlatego zażenowana podeszła bliżej i nawet nie wiedziała jak to skomentować! I z tego zagubienia, oczywiście się musiała wywalić, zahaczając nogą o stołek po drodze i lecąc prosto na ziemię, zabierając ze sobą obrus z najbliższego stolika, serwetki, przyprawy i wazon z kwiatami, które na nim stały! - Tak, świetnie… jako Weasley wyglądał… byś… ale mało… rudego - rzuciła, podnosząc się i zauważając, że trochę jej ręka krwawi, na której się ratowała. Dlatego stojąc na kolanach zerknęła na to i machnęła ręka - a to nic, ja często krwawię, to samo przestanie - rzuciła od razu, podnosząc się na trzęsących nogach. - Więc… Ron… na pewno Ron? - dopytała, trochę podejrzliwie, bo jakby pomyliła się kolejny raz, to chyba by umarła. Więc Ron Harding musiał potwierdzić. A potem nachyliła się, żeby pomóc sprzątać kelnerce to, co nabałaganiła, przepraszając ją oczywiście od razu!
babeczka
-
26 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Wolny duch, który zarabia na życie robiąc wzroki na kawie i czasami malując karykatury na kubkach.
Nie no, w dzisiejszych czasach można zmienić całkiem sporo w swoim wyglądanie. Pierwszym z brzegu przykładem jest to, co medycyna zrobiła z Charlotte z Seksu w wielkim mieście. Niemniej, jeśli Darby akceptuje siebie taką jaka jest, to całkiem dobrze. Bo znowu, w dzisiejszych czasach młode osoby mają mocno utrudnioną sprawę w tej kwestii. Owszem, wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że świat z Instagrama ma się nijak, do tego realnego, sporo zdziałał też ruch body positive, ale kompleksów nie jest jest się tak łatwo pozbyć. Więc tym bardziej, jeśli Darby w taki sposób podchodzi to tych wszystkich okołomodowych rzeczy, to wiele kobiet mogłoby tylko jej pozazdrościć.
Jeśli zaś jest potrzeba odniesienia Rona do tego wszystkiego, to nie ma co okrywać, że Darby nie jest typem dziewczyny, na której on w pierwszej kolejności zwróciłby uwagę w imprezie, w klubie czy centrum handlowym. Nie skreślał jednak blondynki z tego powodu, gdyby tak było, to przecież nie pojawiłby się w kawiarni. Ostatecznie to, że nie była w jego typie, nie oznaczało jeszcze, że nie jest atrakcyjną młodą kobietą. Na co do spotkania, to ważne, jest tylko to, że wzięła wcześniej prysznic, umyła włosy i skorzystała z dezodorantu, brak higieny byłby czymś, co mogłoby go skutecznie odstraszyć, nawet w momencie, w którym już wiadomo kto jest kim.
- Cześć. - powiedział i już nawet wyciągał dłoń, bo wypadało w jakiś sposób podkreślić to przywitanie, a całusy to zdecydowanie nie był jeszcze ten etap. No niestety Darby na jego wyciągniętą dłoń zareagował w pewnym sensie całą sobą. W jednej chwili stała, a w drugiej zaś leżała jak długa, jakby właśnie próbowała złapać uciekającego zająca.
- Regularnie co kilka tygodni, nie? - zapytał. Okres nie był dla niego tematem tabu, nie w sytuacji posiadania kilku sióstr, chociaż z drugiej strony pewnie mógł sobie darować takie teksty na początku znajomości i w dodatku na randce. Nie cofnie już tego, więc wzruszył ramionami i ponownie wyciągnął do dziewczyny dłoń, tym razem po to, by pomóc jest wstać, tylko od niej zależało czy skorzysta z oferty.
- Chcesz zobaczyć moje prawo jazdy? - powiedział. Nie podszywałby się, chociaż świat widział już nie takich świrów, więc i pod niego mógłby ktoś chcieć się podszyć.
Nawyki Rona z pracy w końcu wygrały i też przyłączył się do zbierania bałaganu, który Darby wywołała.
- A ty to Darby? - zapytał dla formalności.

darby maclerie
powitalny kokos
Ron Harding
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Nawet wprawne oko daje się czasem oszukać na niektóre zabiegi i cuda techniki. W końcu kto by wpadł na to, że nagrywanie live może być przerabiane filtrem? A no, a właśnie może i takie Kardashiany robią to cały czas, nawet wtedy, kiedy udowadniają, że ich ciała naprawde tak wyglądają i że mają takie kształty. Urosło to do zaiste nienormalnych rozmiarów i to w czasie, kiedy body positivity ma tylu fanów i każdy dom mody wsadza na swój wybieg także modelki plus size. Nie do końca jeszcze wiedzą jak je dobrze stylizować, ale przynajmniej się starają tworzyć większą inkluzywność. Więc tak naprawdę… no w nic już człowiek nie może wierzyć. Jak chce się przekonać jakie dziwaczne ciała mają Kardashianki, musiał się czaić w ich krzakach i podglądać, jak ściągają te swoje dopasowane spandexy, żeby poznać prawdę.
Wracając jednak do randki, trzeba docenić entuzjazm! I próby ratowania sytuacji, które Ron Harding jakoś uskuteczniał. Nie do końca efektownie, ale to… no była wina Darby, że musiała zwracać na siebie i swoją gapowatość uwagę całej kawiarni.
- Nie, właściwie to co kilka dni nawet - odpowiedziała szczerze, nie mając pojęcia o tym, że on mówił jej tutaj o okresie, a nie po prostu o jej urazach. w końcu umówiła ich ze sobą Carlie, mogła wspomnieć, że Darby bywa nieco niezdarna i pechowa. Poza tym Darby była zbyt głupiutka, żeby załapać takie aluzje. A z oferty skorzystała, bo jeszcze by się złapała stolika i wywaliła razem z nim.
- Właściwie to tak, jeśli się nie wstydzisz zdjęcia. Ludzie mają czasami takie zabawne w nich - przyznała, przechodząc od razu do rozmówek, a nie do dalszej identyfikacji jego tożsamości. Bo żartowała, tak trochę przynajmniej, bo zdjęcia serio była ciekawa.
- Tak, to ja. A przynajmniej dla przyjaciół, moje imię jest troche skomplikowane. Pochodzę ze Szkocji, my lubimy jak wszystko jest w jakiś sposób skomplikowane - wyjaśniła, kiwając powoli głową, a potem kiedy kelnerka przyniosła jej apteczkę, skorzystała z pomocy w dezynfekcji i opatrywaniu ręki.
- Więc... więc znasz Carlie, tak? - zapytała, trochę głupio, skoro to Carlie ich spiknęła na randkę, ale wrócił stres, więc razem z nim przybyły głupie pytania, żeby zabić ciszę i odwrócić uwagę od jej składanej ręki.
babeczka
-
ODPOWIEDZ