animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
2. + Outfit

Gaia dzisiaj postanowiła ubrać się jak postać z Dragon Ball. Nie była pewna czy celowała w Vegetę czy w Son Goku, ale na pewno celowała w Dragon Ball. Była wypoczęta po swoim długim urlopie I jak zawsze, z przyjemnością jechała sobie do pracy. Dla odmiany dzisiaj nie pojechała rowerem tylko rzeczywiście wyprowadziła z garażu Jaguara, nawet pojechałą okrężną drogą, żeby pochwalić się autem głośno słuchając albańskich wokalistek. Musiała jednak wybierać między Bebe Rexhą, a Ritą Orą. A wiadomo, że w tym przypadku wybór był łatwy. Wybrała oczywiście Bebe. Podśpiewywała sobie przez całą drogę I to tak intensywnie, że piosenki zostały jej w głowie na cały dzień pracy. Więc śpiewała też staruszkom w domu spokojnej starości. Czy tego chcieli czy nie. Zmiana zleciała jej szybko I przyjemnie.
Jako, że prędzej umrze niż włączy Ritę Orę to w drodze powrotnej do domu, nie słuchała niczego. Miała naprawdę zamiar jechać do domu I poczilować bombę, ale poczuła dziwny ból w okolicach kratki piersiowej. To był Bruno. Bruno miał jakieś nieczyste myśli, aż jej się niedobrze zrobiło. Włączyła kierunkowskaz I skierowała się w stronę domu brata. Dojechała całkiem szybko I sprawnie, bo była bardzo dobrym kierowcą. Gdyby miała większy garaż I dom to pewnie miałaby więcej aut. Niestety na razie musiała się cieszyć tylko I wyłącznie tym jednym. Prezent od rodziców oczywiście. Wolałaby inny model, ale naprawdę starała się nie wybrzydzać. Zaparkowała całkiem ładnie I na pieszo ruszyła w stronę łodzi brata. Mogłaby tutaj dojść z zamkniętymi oczami. Dlatego w sumie szła gapiąc się w telefon. Pamiętała czasy jak bała się wejść na tą jego łajbę, bo za bardzo bujało. Teraz już była tak przyzwyczajona, że miała wyjebane. Wlazła na pokład i usiadła sobie na kanapach na zewnątrz.
-Wyłaź, Junior. – Przywitała się. Wolała nie schodzić pod podkład, bo chuj wie co się tam dzieje. Lepiej nie ryzykować jakiś dziwnych akcji. –Miałeś jakieś nazistowskie myśli dzisiaj? – Zapytała jeszcze zanim ten zdążył wyleźć. Przerażona obejrzała się za siebie i rozejrzała po doku. Nie chciała, żeby ktoś usłyszał, że pyta go o coś takiego, bo jeszcze by pomyśleli, że to było fajne pytanie i że ta rodzina tak ma. A tak nie było. Po prostu Gaia się bała głupich plotek, które mogą rodzinę zniszczyć.
-Siemka. – Przywitała się jak już się wyłonił. –Mam dla ciebie prezent. Od Kirby’ego. – Podała mu paczuszkę pełną skrętów. Dobrze jest się kumplować z upadłą gwiazdą piłki nożnej, która ma dostęp do najlepszych dilerów. –Widziałeś to? – Pokazała mu jakieś zdjęcie grubego kota z internetu. –Śmieszne. – Skomentowała mrużąc oczy od słońca. Mogła po prostu założyć okulary na nos, ale nie pasowały jej na chwilę obecną.

Bruno Zimmerman Jr
kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
#6


Bruno miał dzisiaj dzień wolnego więc postanowił zrobić dwie bardzo istotne rzeczy. Pierwszą z nich było sprawdzenie czy jego ulubiony Sim już zdobył olejny poziom umiejętności logika, a gdy okazało się, że tak to mógł na spokojnie zająć się drugą istotną rzeczą. Mianowicie musiał trochę uporządkować swoje roślinki, które hodował na tyłach łódki. Specjalnie kupił sobie wielkie drewniane skrzynie, w które wsypał dużo ziemi i tam zasadził kilka sadzonek różnych roślinek, które miały mu w przyszłości dawać świeże warzywa i owoce. Był z siebie zajebiście dumny, bo mało kto mógł się pochwalić pływającym ogródkiem, a proszę bardzo, on mógł. Teraz pewnie wszystkim innym było łyso, że nie wpadli na taki zajebisty pomysł jak on. W każdym razie, gdy sobie tak grzebał w ziemi to myślał o tym, że powinien dzisiaj zadzwonić do Selene i umówić się z nią konkretnie na tego drinka, o którym rozmawiali ostatnio w sklepie. Sądził, że byłby to odpowiedni moment. Zastanawiał się w jaki sposób mógł ją zaskoczyć swoją elokwencją i inteligencją, a wtedy wpadł na pomysł, że może jej zaimponuje znajomością historii, bo co nieco tam wiedział, nawet coś o Grecji, to może akurat dobrze, by wypadł w jej oczach.
Z tych rozmyślań wyrwał ją głos Brety... znaczy Gai, czasem ciągle się mylił, lepiej więc było ją nazywać SIOSTRA, tak było bezpieczniej. - Elo morda, co tam? - Powiedział wchodząc do kajuty ale aż się odsuną, gdy na dzień dobry dostał takim pytaniem prosto w jego piękny niemiecki ryjek. - Nie... - oburzył się, bo o co ona go w ogóle podejrzewała! - Zastanawiałem sie nad tematem do rozmów z moją randką i wymyśliłem, że może jej opowiem o tym jak... - i tu na chwile się zawiesił - żołnierze III Rzeszy zaatakowali Grecję i w jakim dobrym stanie byłby teraz ten kraj, gdyby Grecy nauczyli się odrobiny niemieckiej pracowitości - HA! Nie było tam ani słowa o nazistach. - Chociaż ona pochodzi z Grecji więc może się za to obrazić... powinienem wpaść na coś innego - podrapał się po głowie, bo wcześniej nie wpadł na to, że może ją tym urazić. - Oooo - od razu złapał za paczuszkę i schował ją w bezpieczne miejsce tak żeby Gaia nie widziała, bo jeszcze pewnie mu bedzie chciała podkraść. Biedny, musiał chronić skarby. - Gruby, jak ta Twoja koleżanka z podstawówki - nie wiedział czemu, ale akurat z tym mu się skojarzył ten kotek. - A Ty co? Urwałaś sie z anime? - Zapytał, chociaz nie był fanem anime więc gówno o tym wiedział. - Chcesz zobaczyć jaką mam ładną pietruszkę? - Całkiem nieźle mu wyrosła, powinien zostać farmerem, a nie jakimś kurwa kierownikiem sklepu.

gaia zimmerman
gaia zimmerman
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
Oderwała wzrok od telefonu i patrzyła na brata i nie ogarniała o czym on pierdoli. Kto na randkach chciałby rozmawiać o czymś takim? Nawet nie myślała, że było to zachowanie podobne do Bruna. Poczuła się zdradzona. Ewidentnie miał nowy towar, którym nie podzielił się z nią. Jednak jej siostrzana intuicja podpowiadała jej, że może tym razem to Gaia jest w błędzie i zbyt pospiesznie osądza brata o ćpanie. –Idziesz na randkę ze strażnikiem muzeum? – Nie wiedziała kto inny mógłby być zainteresowany czymś takim. –I wolałabym, żebyś jednak nie gadał o takich rzeczach. I przestań się chwalić dziadkiem. Nie chcemy, żeby ludzie zaczęli grzebać w naszej przeszłości. – Teraz Internety były strasznie niebezpieczne. Ktoś zaraz coś wygrzebie. Oczywiście z tego co Gaia kojarzyła to nie było dowodów na to, żeby ich rodzina miała jakieś powiązania z nazistami, ale nie ma co ryzykować. Gaia bała się tego, że ktoś coś odkryje i stracą wszystkie pieniądze, bo ludzie im wmówią, że się dorobili na nazistowskich pamiątkach czy coś. –Polecam gadać o normalnych rzeczach. – Sama nie wiedziała czym są normalne rzeczy, ale na pewno nie najazd III Rzeszy na Grecję. –Gdzie w ogóle poznałeś Greczynkę? Będziesz się bawił w związek na odległość? Moja koleżanka się hajtnęła z Greczynką i teraz biedna nic nie pamięta. – Nie będzie przecież wyjaśniała, że w grę wchodził poważny wypadek samochodowy z tragicznym urazem głowy. Lepiej po prostu brzmiało, że umawianie się z Greczynką prowadzi do utraty pamięci.
-Dlaczego pamiętasz jej wagę, a nie to, że była moją pierwszą przyjaciółką i była zajebiście miła, co? – Przewróciła oczami. Typowi faceci. No, ale wstała i podciągnęła sobie dresy. Ale nie za wysoko, bo modnie było jak jej zwisały jakby miała pełnego pampersa. Zgapiła styl od dziadków z domu spokojnej starości. –Oglądałam wczoraj Dragon Ball GT i przypomniało mi się jak podkochiwałam się w Vegecie. – I jego synu Trunksie. I żonie Vegety Bulmie. Eh, Gaia miała bujne życie miłosne jak była niewinnym dzieckiem. –Ale fajna stylówa, co? Zrobisz mi zdjęcie? Wstawie na insta. – Podała mu swój telefon, zapozowała i poczekała aż Bruno cyknie jej serie fotek, żeby mogła wybrać najlepsze. –No pokaż. – Pewnie, że chciała zobaczyć pietruszkę. Głównie dlatego, że nie wiedziała jak pietruszka wygląda. Ruszyła za bratem i po drodze rzuciła swoją torebkę, gdzieś w bezpieczne miejsce. Nie wiadomo kto się czai na dokach. –O ja… ale to wszystko ładnie pachnie. - Dotknęła jakiejś roślinki i powąchała palce. –To mięta? Ekstra. – Była pod wrażeniem tego wszystkiego.

Bruno Zimmerman Jr
kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
Bruno chciał wywrócić oczami, ale zatrzymał sie w połowie obrotu i wyszedł mu taki mały zez. Wszystko to przez to, że w sumie to nie wiedział czy Selene przypadkiem nie jest jakimś strażnikiem muzeum... może była. Nie chciał siostry okłamywać. - Eeeeee chyba nie... nie pytałem - będzie jeszcze czas na rozmowę o takich rzeczach jak praca, zdecydowanie stanie przy półkach w sklepie nie było odpowiednim momentem. Głownie dlatego, że musiał wymyślić jak ładnie nazwać swoją pozycję kierownika supermarketu, żeby brzmiała bardziej poważnie niż jest w rzeczywistości. - Oj nie przesadzaj, nie wszyscy w Niemczech byli nazistami - nie znalazł nigdzie żadnego śladu po tym, by ich dziadkowie czy pradziadkowie byli związani z tym okropnych ruchem. - Poza tym, nikomu by się nie chciało jechać do Niemiec żeby nas sprawdzać - bo przecież nie ma w necie takiej strony internetowej jak www. ktobylnazista.com, chyba takiej nie ma. Bruno nie sprawdzał, bo trochę się jednak bał, że zaraz mu wjedzie policja na łódź. - No przecież to jest normalna rzecz LOL - mówił o ciekawostkach związanych z historią, co w tym było nienormalnego. - Jak to gdzie? W sklepie. Pomogłem jej wybrać alkohol, bo sobie kompletnie nie radziła - aż się uśmiechnął delikatnie na samo wspomnienie tamtej sytuacji, ale później poczuł ten ścisk w żołądku, bo przypomniał sobie, że zdradził Coles. - Ale wiesz gdzie? W Lorne... musiałem pójść po piwo do innego marketu niż Coles, czuje się z tym tragicznie - musiał się komuś wygadać żeby zrzucić ten ciężar ze swoich ramion. Komu innego mógł to zrobić jak nie swojej siostrze. Nikomu nie ufał tak bardzo jak Gai. - A coś jest złego z Greczynkami? - Może jego siostra miała więcej doświadczenia z umawianiem się z Europejkami niż on.
- Bo była gruba - wzruszył ramionami, to było jedyne co mu utkwiło w głowie i było związane z tą dziewuchą. Nie miał z nią wielkiego kontaktu. Już wtedy był wybredny w doborze towarzystwa. - Może i była miła - co on tam wiedział. Nie znał się na grubych dziewczynach, tak samo zresztą jak na Dragon Ballu, ale nie mógł sobie odpuścić żartu na wysokim poziomie. - Vegeta to taka przyprawa, nie wiedziałem, że jesteś aż taką fanką - he he he, te Brunowe żarciki, to wołały czasem o pomstę do nieba. - Noooo całkiem niezła, taka... niespotykana - pokiwał energicznie głową i wziął od niej telefon żeby jej zrobić mini sesję zdjęciową. Sobie też może powinien zrobić? I wstawić na insta żeby podrywać panienki przez DM.
Dumny był z siebie, gdy zobaczył reakcję siostry. - Co nie? Zajebiste są. - Powiedział i sam podszedł do jakiegoś krzaczka. - Taaak, hoduje ją do drinka i żeby dodawać trochę do tytoniu, żeby fajki były smakowe. - No bo Bruno w przeciwieństwie do siostry czasem jednak oszczędzał i to właśnie robił na fajkach, zamiast kupować gotowe to postanowił, że będzie kupował tytoń i sam zacznie sobie skręcać papierosy. - A co tam u Ciebie? - Zapytał przechodząc między roślinkami i w końcu podszedł do lewej strony łódki, gdzie oparł się o barierki i spojrzał na siostrę mrużąc oczy, bo był równie mądry co Gaia i nie wział sobie oksów.

gaia zimmerman
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
Nie drążyła dalej tematu. Kochała swojego brata, był jej najlepszym przyjacielem, ale Gaia też nie była jego matką. Dopóki nikt go nie rani, to nie zamierzała w nic interweniować. Jeżeli randkowanie ze strażnikiem muzeum go uszczęśliwi, to Gaia będzie go wspierać. Jej zdanie nie miało znaczenia, bo ufała jego osądowi. Dobra, jej zdanie miało znaczenie. Ale po prostu nie była osobą decyzyjną w jego życiu. Nawet nie chciała być. –Oczywiście, że nie. Ale ludzie lubią robić ze wszystkich Niemców nazistów. – Ona była bardzo dumna ze swojego pochodzenia. Nie ukrywała faktu, że jej mama jest Niemką. Wręcz chwali się matką, bo każdy chciałby mieć matkę kompozytorkę, która tworzyła utwory dedykowane dla swoich dzieci, za które była sowicie nagradzana. Po prostu nie ufała tutaj ludziom, którzy w obecnych czasach zrobią wszystko, żeby pogrążyć innych. –Ale jest Internet. To niebezpieczne narzędzie. – Widziała jak jej koleżanki w pięć minut potrafią się dowiedzieć o typku, które je przed chwilą minął. Prześwietlają ludzi w Internecie lepiej niż rentgen w rentgenodiagnostyce. Nie ma co ryzykować. –Przynajmniej jest pełnoletnia. – Nie żeby Bruno w sumie miał historię ze spotykaniem się z niepełnoletnimi laskami. To już by było nieco przerażające i Gaia zdecydowanie by o nie wspierała. –Poważnie? – Aż się wyprostowała. Ona to lojalna bratu, więc nawet nie wchodziła do sklepu, który nie był jego sklepem. –Ale to tak, że ty nie możesz do tych sklepów serio chodzić? – No może miał to wpisane w umowie, tak jak ona miała wpisane, że nie może rozpowiadać nikomu o dolegliwościach z jakimi się zmagają pacjenci. –To, że umawianie się z nimi raczej przynosi więcej problemów niż dobrego. – Wzruszyła ramionami. Nie chodziła na randki z Greczynkami, ale no jej psiapsia, która teraz nawet nie pamięta, że są psiapsiami totalnie jest hajtnięta z Greczynką no i nie wyszło jej to na dobre.
-Widzę, że ja wiem o popkulturze więcej niż ty. – Westchnęła cicho ignorując wzmiankę o Vegecie. No przykro jej było, bo naprawdę jako dziecko planowała ślub z postacią z kreskówki. Dobrze, że nie wspomniała o tym na głos. Chociaż czuła, że Bruno wie skoro dzielą mózg. Podziękowała mu ładnie za fotki, które jej porobił i schowała telefon. W domu sobie obczai, które pozy i miny były najlepsze. Teraz nie będzie sobie zawracać tym głowy.
-I to ci tak już urosło czy kupiłeś już roślinkę? – Czy tak dawno u niego nie była, że nie widziała, że tym sobie założył farmę na łodzi? Może była paskudną siostrą, a myślała o sobie, że jest fajna? Zrobiło jej się na chwilę przykro, ale nie dała tego po sobie poznać. Pewnie nawet jej wyszło to udawanie, bo jej twarz nadal była pokrzywiona przez grymasy, które tworzyła mrużąc oczy, żeby ochronić wzrok przed słońcem. –A spoko. Wróciłam z Nowej Kaledoni. Byłam z dziewczynami na urlopie. Wróciłam tak przetyrana, że nawet sobie tego nie wyobrażasz. Poźniej miałam imprezę na plaży, powrót do roby i oto jestem. – Rozłożyła ręce prezentując swoją skromną osobę. –Coś nielegalnego też tu zasadziłeś? – Zapytała szeptem, bo nie chciała zostać aresztowana.

Bruno Zimmerman Jr
kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
- A nawet jeśli to co? Będą mówić, że miałaś dziadka w Wermachcie, słyszałem, że w niektórych krajach ludzie z takim pochodzeniem zostają nawet premierami więc czym się martwisz? Poza tym, nikt nie szuka na nas haków, daj spokój. Gdyby tak było to mama nie mogłaby nigdzie występować i nie dostałaby żadnej nagrody - bo takie ataki to jednak w większości byłyby celowane w osoby publiczne, a mama do takich należała, a przynajmniej była najbardziej publiczna z nich wszystkich. W głowie Bruna czasem pojawiały się jakieś myśli, niektóre były nawet dość trafne i akurat teraz miał taką myśl, że Gaia przesadza. - Oczywiście, że jest pełnoletnia... w sumie to jest nawet dojrzała, to prawdziwa kobieta wiesz Gaia? Nigdy się z taką jeszcze nie umawiałem. Jest inna niż te wszystkie dziewczyny-trzpiotki w naszym wieku - był zauroczony powagą kobiety, z którą miał do czynienia przez jakieś 15 minut w sklepie. Łatwo go było zdobyć. - A jaki ma tyłek... stara... 10 na 10 - musiała robić dużo przysiadów, Bruno to czuł w kościach. - Pierdolisz, to po prostu ta Twoja zapominalska koleżanka miała pecha - na pewno nie wszystkie Greczynki takie są i dlatego Bruno machnął ręką. - Moja ma tylko męża - dodał, bo w sumie to tak właśnie myślał. Nie dopytywał się w sklepie o tego jej faceta, bo nie wypadało. No i tak, zdecydowanie powinna zaufać jego osądowi. Dobrze sobie radził.
- Tak mi urosło, tamte co są w rogu kupiłem i przed chwilą zasadziłem, mam nadzieję, że się przyjmą... na późną wiosnę i lato będzie tu zajebiście. Będę mieć swoje pomidory i paprykę, no i zioła... - Jarał się tym jak stodoła z ludźmi pewnej religii w 1940. - Fajnie... z jakimi dziewczynami? Ta blondyna o długich nogach i słodkich piegach też była? - Oczywiście, że on właśnie w ten sposób zapamiętywał jej koleżanki. Mógł sobie na nie popatrzeć, ale z racji tego, że były jego koleżankami to ich nie podrywał. Zostawiał to dla swoich kolegów. Był naprawdę idealnym bratem i przyjacielem. - Zajebiście, że mnie zaprosiłaś. - Powiedział i nieco się oburzył tutaj, bo to halo! Mógł zabrać wtedy ze sobą Mati żeby się najebała za darmo, wiedział jak ta dziewczyna ceni sobie takie możliwości. - Nielegalnego? Nie, no skądże. Nic nielegalnego tu nie zasadziłem. - Mówił to na tyle głośno, żeby każdy posłuch w okolicy słyszał, a jednocześnie było o też tak sztuczne, że nie trzeba było być geniuszem żeby się domyślić, że kłamie. Gaia w sumie nawet nie musiała się domyślać, bo oczywiście podszedł do krzaczka, który przykrywał inny krzaczek, którym akurat tak się złożyło, że była marihuana. - Oj skąd to tu się wzięło, pierwszy raz to widzę na oczy - tak, udawał zaskoczonego. - Ale jeszcze nie można zrywać, musi trochę urosnąć - dodał szybko, bo już czuł co tu Gaia zaraz będzie proponować. Nie ma tak.

gaia zimmerman
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
-Wiem o co ci chodzi i wiem, że nie ma żadnych dowodów, ani niczego, ale możemy o tym nie gadać? Serio czuję się niekomfortowo. – Nawet objęła się rękoma, żeby ten dyskomfort pokazać. Było to jednak zagranie teatralne. Tak naprawdę to było jej ciepło i nie musiała się chronić rękoma. Po prostu nie chciała, żeby jej rodzina była ofiarą cancel culture. Oczywiście Brunowi to nie przeszkadzało, bo mężczyźni nigdy nie są cancelowani. A przynajmniej nie na długo. Gaia nie miałaby życia. Musiałaby przefarbować się na blond i wyjechać do Liverpoolu pracować jako kelnerka.
Spojrzała na brata zaintrygowana. –Co masz na myśli mówiąc dojrzała? – Dla Gai to kobieta po czterdziestce. Spotykała się z takimi jak chciała zobaczyć jak to jest mieć sugar mommy, ale zawsze jej się przypominało, że w sumie to ona jest bogata i nie potrzebuje mieć żadnego wsparcia finansowego od partnerki. –Masz jakieś zdjęcia? – Sory, ale też chciała zobaczyć tyłek dojrzałej kobiety. Wątpiła, że Bruno już miał jakieś zdjęcia na telefonie, ale może był internetowym szpiegiem jak jej koleżanki. –Czekaj… co? – Aż się wyprostowała. –Męża? Jesteś nagle kochankiem? – Okej, bycie kochankiem było fajne, ale naprawdę życzyła bratu lepiej. To on powinien mieć kochanki.
-Fajnie to wygląda. Ja w sumie w przyszłym tygodniu jestem umówiona na oglądanie domów i właśnie chcę taki jakiś z ogródkiem, to może trochę zgapię od ciebie i też sobie zasadzę coś takiego. – Wskazała na krzaczek pomidora, bo to jej się podobało najbardziej. No i ładnie pachniało. Naprawdę była z niego dumna. Super to wymyślił. Zagospodarował sobie przestrzeń. Nawet jak wybuchnie jakaś apokalipsa zombie, to Bruno będzie mógł sobie wypłynąć na wodę i tam żyć na swoich warzywach i owocach i ziołach. Idealnie.
-Frida? – Nie wiedziała o jakiej koleżance mówił, bo ona wszystkie miała fajne, długonogie z piegami od słońca. –Już nie jest blondynką. Przyciemniła włosy. Ale tak była. Zaręczyła się z typem, którego zna pół roku. – Gaia przewróciła oczami. Wspierała psiapsię w jej głupich decyzjach, ale była totalnie przeciwna hajtaniu się z kimś kogo zna się tak krótko. –To był babski wypad, Junior. Oczywiście, że cię nie zaprosiłam. – Ufała bratu w towarzystwie swoich koleżanek. Nawet jakby je wyrywał to nie miałaby z tym problemu. On też był jej przyjacielem, więc dla niej byłoby to jakieś swego rodzaju zeswatanie przyjaciółki z przyjacielem. A jeżeli sama nie była zainteresowana przyjaciółką to w czym byłby problem? Absolutnie w niczym. –Ekstra. – Przyglądała się przez chwilę niewielkiemu krzaczkowi. –Daj znać jak będziesz miał susz. – Chętnie wypali sobie skręta z jego hodowli. Ominęła Bruna i usiadła sobie na kanapach. Zmęczyła się staniem, łażeniem i gadaniem. Dopiero co wróciła z urlopu. To oczywiste, że nie była wypoczęta. –Masz coś do picia? – Mogła wstać sama, ale tak jak wspomniałam, była zmęczona.

Bruno Zimmerman Jr
kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
- Powinniśmy się szczycić swoimi niemieckim korzeniami - wywrócił oczami i westchnął sobie, bo widział jak tak stoi i oczywiście mógłby się dalej z nią spierać, ale to była jego siostra i nie umiał się z nią kłócić, bo to tak jakby się kłócił sam ze sobą, a oglądał ostatnio jakiś program, gdzie mówili, że trzeba żyć w zgodzie ze sobą, bo wtedy się jest szczęśliwym, co za długie zdanie mi wyszło ja jebie. On lubił być szczęśliwy i bardzo nie lubił być nieszczęśliwy.
- O nie... nie... fuj.... nie wyobrażaj sobie, że się umówiłem z jakąś starą babą - bo on już wiedział co ona ma w głowie i jakie ma dziwne obrazy, znał ją trochę... dokładnie 25 lat + 9 miesięcy. - Wydaje się być taka po 30stce? Maksymalnie 35, nie pytałem się jej w sumie o wiek, no jestem dżentelmenem. - Dobrze go mama wychowała i też nigdy nie pierdział ani nie bekał przy damach. Przy Mati mu się raz zdarzyło beknąć, ale to przecież Mati. - Nie, nie jestem pojebany. Poza tym, mówiłem Ci już, że jest dojrzała więc nie ma nawet Instagrama, już nie wspominając o tik toku - on był np oldschoolowy i miał tylko instagrama, gdzie żalił się całemu światu, że musi wstać rano i iść do pracy. To zupełnie nie tak, że nie musiał tego robić, bo mógłby pracować na jakimś spoko stanoiwsku w korpo i pracować kiedy sobie tam chce. No, ale nie. On wybrał sklep. - No, a to źle? Zobacz, ja dostaje tylko te spoko rzeczy... randki i seks, a mąż ma zrzędzenie i okres i takie tam -machnął ręką i pokręcił głową. - W sumie to nie wiem czy ma tego męża, mówiła, że przyjechała do Lorne dla męża i już tu została. Może jest wdową? Nie wiem. Zapytam na naszej randce. - Nie było co się tym jakoś specjalnie martwić, bo Brunowi nie przeszkadzał fakt, że mógłby być czyimś kochankiem. To było seksi, przynajmniej w jego głowie.
- Nie wiem czy bym Ci dał kamień pod opiekę, a co dopiero roślinki - stwierdził marszcząc czoło. - Ze zwierzakami sobie jakoś radzisz, ale rośliny są o wiele bardziej wymagające - i znów, to sie działo w głowie Bruna, w jego mniemaniu roślinkami trzeba było się zajmować bardziej niż dzieckiem, nawet bardziej niż psim dzieckiem. - Ale mógłbym Ci dać kilka porad i pomóc w sadzeniu, znam typa, który zna typa, który handluje sadzonkami za pół ceny - w innym wypadku nie poszalałby aż tak z tą zielenią na łódce, bo nie byłoby go stać na takie zakupy z tej swojej sklepowej wypłaty.
- Jak to się zaręczyła? Mówiła, że na mnie poczeka... kobiety - ale skoro nie była już blondynką to Bruno nie był zainteresowany i przekaże też informacje swoim znajomy, że też już nie ma się co Fridą przejmować. - Umiem być dziewczyną... zrobiłbym jakieś ŁOOOOO, później pomalowałbym paznokcie, napił się margerity i gadał o chłopakach - wszystko było do zrobienia głownie dlatego, że Bruno był naprawdę bezproblemowym typem człowieka i żadna z tych rzeczy mu nie przeszkadzała.
- Mam - odpowiedział krótko patrząc dalej na siostrę. Miał jakieś picie... wodę, sok, pepsi, bo nie lubiał coli. Odpowiedział więc na jej pytanie zgodnie z prawdą. - Możesz się poczęstować, coś tam jest w lodówce. Piwo nawet mam, ale nie polecam jeżeli jesteś autem - powiedział dalej stojąc w jednym miejscu i przyglądał się roślince, która była najbliżej niego. Też mu się nie chciało iść, był zmęczony sadzeniem roślin, a zawsze uważał, że Gaia może się tu czuć jak u siebie w domu.

gaia zimmerman
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
-Zgadzam się, że powinniśmy. – Gaia nie miała z tym żadnego problemu. Bardzo lubiła swoje niemieckie pochodzenie, a Berlin chyba był jej ulubionym miejscem na ziemi. To miasto było kawałem dobrej historii. –Po prostu czasami odnoszę wrażenie, że chciałbyś, żeby się okazało, że nasza rodzina to naziści. Czuję to tutaj. – Położyła sobie dłoń na brzuchu, bo miała odruch wymiotny, a nie bóle w klatce piersiowej. Miała nadzieję, że Bruno to ogarnie, bo ona naprawdę nie chciała mu tego tłumaczyć. Nie miała po prostu ochoty. Była zmęczona.
-To jaka kobieta według ciebie to stara kobieta? – Bo ona naprawdę nie leciała w jakieś babki po osiemdziesiątce, ale teraz to już nie wiedziała czy dla jego brata kobieta po trzydziestce nie jest już starszą panią. Mężczyźni są tak bardzo specyficzni, że czasami to aż boli. –No tak, to normalne i się zgadza. – Bruno był jaki był, ale nawet w oczach Gai był dżentelmentem. Nie oskarżyłaby go o pytanie kobiety o wiek. O inne rzeczy tak, ale nie o to. –No skoro o tym wspomniała, że ma męża, a i tak zgodziła się na randkę to pewnie typ wyjebał z planszy. – Wzruszyła ramionami. –No i skoro o nim wspomniała to znaczy, że możesz o niego pytać. – Dla niej to było logiczne. Jakby stara typa chciała unikać tematu męża, to o mężu nawet by nie wspomniała. –Wiem o co chodzi, Bruno. To wydaje się fajne, ale co jak się zakochasz, a okaże się, że ona niczego więcej ci nie da? – No nie takie rzeczy się zdarzały. Ona o tym wiedziała. Ze wszystkich lasek na ziemi zakochała się w swojej przyjaciółce, która jest hetero i nie ma nawet jednego procenta szansy, że Gaia kiedykolwiek pozna smak jej ust. Nie życzyłaby tego bratu.
-No jak nie dam rady to po prostu zatrudnię ogrodnika. Albo ogrodniczkę, żeby było na co patrzeć jak się wyginają przy sadzonkach. – Nie miała problemu z wydawaniem hajsu rodziców. Nawet lubiła to robić, więc zatrudnienie kogoś takiego było kolejnym krokiem. Niekoniecznie lubiła zdradzać ludziom, gdzie mieszka no ale trudno. Poświęci się dla hipotetycznych roślinek. –No to jak już kupię w końcu dom to zaproszę cię na oględziny ogrodu. – No jak ma jej pomóc to może sam zacznie coś robić i nie będzie musiała nikogo zatrudniać. Za zaoszczędzone pieniądze kupi sobie więcej skrętów i wypali opalając się na tarasie na ogrodzie. Topless oczywiście. To jej fantazja.
-Mówiła, że poczeka, ale nie powiedziała ile. Poza tym typ jest podobno tak hojnie obdarzony, że nie chciała zwlekać. Chciała go zatrzymać przy sobie. Podejrzewamy, że jest w ciąży, ale że na razie dobrze się z tym ukrywa. – Gaia nie ogarniała takich akcji albo powodów do ślubu, no ale kto co lubi. –Nie pasowała do ciebie tak czy siak. – Nie miałaby z tym problemu, ale wolała bratu oszczędzić trosk i zmartwień. A laska, mimo tego, że jest przyjaciółką Gai, potrafi być problematyczna. Nawet nie skomentowała tego co według Bruna robią kobiety. Była załamana, ale nie dała tego po sobie poznać.
-Nie jestem samochodem tylko człowiekiem. – Westchnęła głośno. –Skusiłabym się na piwo, ale raz, że nie chce mi się wstawać, a ty widzę nie masz zamiaru mi go podać, a dwa to to, że przyjechałam Jaguarem i nie zostawię go tutaj aż wytrzeźwieję. Widziałam jak jednooki i jednonogi pirat gapił się na to auto. Albo na mnie. Nie wiem. Nie będę ryzykować. – Pewnie ten jednooki i jednonogi pirat był normalnym człowiekiem, który skrobał ryby, ale Gaia dodała mu parę cech, żeby podkreślić w jakiej szemranej dzielnicy Bruno zaparkował łodź. –Nie chcę już nic. – Wolała umrzeć z pragnienia niż się podnieść. –Będziesz zabierał swoją dojrzałą kobietę na rodzinne wakacje we Włoszech? – Była to rodzinna tradycja Zimmermanów i rodzice nie mieli problemu z tym, żeby dzieciaki kogoś ze sobą zabierali. Rodzice nigdy nie narzucali im presji jeśli chodziło o związki.

Bruno Zimmerman Jr
kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
- Wcale, że nie...kto by tak chciał - machnął ręką l, bo może był głupiutki ale nie aż tak. Nie chwalił się przecież nazistowskimi korzeniami, których nie miał. Mówił tylko o swoim przodku księciu Bawarii! A wiadomo, że naziści nie przepadali za szlachta, bo była dla nich zbyt szlachetna. Bruno to nawet chciałby się czasem cofnąć w czasie żeby sobie żyć jak taki książę przez duże K. Niestety nie wynalazł jeszcze nikt wehikułu czasu, albo przynajmniej nie chce się ten ktoś przyznać. - Nie mówiłem, że stara tylko, że dojrzała - w życiu, by tak nie obraził Selene, była za ładna żeby ktoś jej mówił cokolwiek brzydkiego. Gdyby się Bruno dowiedział, że ktoś jej coś powiedział okropnego, to zrobiłby absolutnie nic, bo nie byli jeszcze tak blisko żeby miałby sobie dać wpierdolić w jej imieniu. Miał kompleks rycerzyka, ale o dziwo jakiś instynkt przetrwania też miał.
- Myślisz, że zniknął i już nie wróci? - Zapytał, bo zdecydowanie Gaia miała większe doświadczenie w związkach niż on. - Jak mógł zostawić taka dobra dupę... - pokręcił głowa na boki i już podjął decyzję że zapyta się o to Selene gdy będą na swojej randce. - Jak się zakocham to wtedy się będę martwić - czyli pewnie dość niedługo, bo właśnie wpadłam na pomysł, że Bruno jest dość kochliwy i od swojego rozstania z toksyczną eks miał już 3 miłości życia... A rozstał się z nią 3 miesiące temu. Zimmermam po prostu był romantykiem i uwielbiał dramaty najwyraźniej też. - Poza tym, może ona odwzajemni i będziemy razem szczęśliwi? Wybudujemy dom w Grecji i będziesz mogła tak przyjeżdżać z tą swoją koleżanką bez pamięci - on już miał całą przyszłość najwyraźniej zaplanowana.
Aż się chłop obruszyl. - Hojnie obdarzony...pfff - pruchnal i pokręcił głowa. - Ona nie wie co traci - wiadomo jak to z brunem mały, ale wariat. Nie chciał jednak mówić siostrze o rozmiarze swojego penisa, bo nie wypadało. - No teraz to już na bank... Nie biorę się za niedojrzałe kobiety - bo najważniej taka właśnie była skoro na niego nie poczekała. Całe szczęście w niej się Bruno nie zaduzyl, po prostu miała fajne cycki i nie była wybitnie mądra. Ideal.
- Jak to ??? Ja wszystkimi mówiłem, że nasz rodzina pochodzi od Optimusa Prime'a - czuł się teraz nieco skonfundowany. Nie wiedział jak z tym dalej grać. - A nie, to żaden pirat to Kevin Costcenter, spoko gość, ale generuje różne koszty i zarzucamy mu się czasem na żarcie w zamian za koszenie trawy w okolicy - Kevin dawał radę! Wywrócił oczami, ale doceniał upartość siostry, tylko że sam nie był lepszy..- Chyba nie... Nie chce jej na nic narazić, a słyszałaś o tej maskarze co się działa na Sycylii w zeszłym roku... - teraz już oni, Niemcy nie mieli takich dobrych kontaktów z Włochami jak kiedyś. Kiedyś to były czasy, złote czasy. - Poza tym, mama mogłaby nie być zadowolona z naszego związku, a nie chce jej niepotrzebnie denerwować jeszcze - jeszcze nie był z Selene na randce ale już byli w związku... Pojebany typ. - Ale może tak dla zmyłki wezmę taka typke ze sklepu, chociaż nigdy nie mówiłem jej o tym, że mamy trochę kasy. Czuje, że wtedy nie chciałaby się ze mną kolegować, bo byłbym bogatym bucem jakich wiele w okolicy - w sumie nie tylko bogatych buców jest wiele, sporo buców jest w różnych stanach majątkowych.

gaia zimmerman
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
Nawet już nie drążyła tematu nazistów. Robiło jej się słabo jak o tym myślała, a dbała o swoje zdrowie psychiczne. Bardziej niż nasze firmy dbają o nasze, isk de.
-Wiem, po prostu chcę wiedzieć od jakiego momentu kobieta jest dla ciebie starą osobą. – No każdy miał inne rozumowanie, a Bruno specyficzny człowiek, więc Gaia po prostu chciała wiedzieć jak jej brat kategoryzuje kobiety.
-No specjalistka ze mnie żadna, ale zdeka tak to wygląda. – Wzruszyła niewinnie ramionami. –No weź to na logikę. W jednej rozmowie ziomka ci mówi, że przyjechała tu do męża i zgodziła się na randkę z tobą. No chyba, że nie nazwałeś tego randką. – No też zawsze istniała taka opcja. Może po prostu ta jego dojrzała kobieta uznała, że młodzieniaszek ją gdzieś zaprasza, żeby spędzić z nią czas. Może w grę wchodziła tylko i wyłącznie rozmowa oraz pozostanie przyjaciółmi. –Może nie zostawił. Może nadal tu jest. Może mają otwarty związek i po prostu będziesz jej gachem. Albo na przykład i tak szukali kogoś do trójkąta i ty się napatoczyłeś. – Teraz to już trochę Gaia zaczęła mu zazdrościć. Sama chciałaby dostać takie zaproszenie do trójkąta. Zwłaszcza od dojrzałej kobiety, bo takie już wiedzą czego od życia i partnera chcą. Są bardziej doświadczone w wielu kwestiach. Gaia aż sobie z rozmarzeniem westchnęła. –Albo go zabiła. – Bo zapomniała, że taka opcja też jest opcją. –Uważaj. Może to modliszka i teraz szuka kolejnej ofiary. – Zupełnie jakby Gaia była w parku gigantycznych robali i dowiedziała się co nieco o modliszkach. Ta Nowa Kaledonia to spoko miejsce do odwiedzania. –Niczego tak bardzo ci nie życzę tego, żebyś zakochał się z wzajemnością i był szczęśliwy. – Naprawdę. Szczęście bliźniaka to jedyna i najważniejsza rzecz w jej życiu. Jednak kolejne jego słowa nieco nią wstrząsnęły. –Nie. Nie wybudujecie domu w Grecji. Nie mogę cię mieć tak daleko od siebie. – Odwiedzanie go w Grecji nie wchodziło w grę.
-Od mojego auta niech się trzyma z daleka. – Gaia była bardzo wyczulona na punkcie swoich samochodów. Cięzko w sumie stwierdzić czy jednak szczęście brata na pewno było priorytetem czy dobre jej aut było priorytetem. Będzie musiała o tym pomyśleć jak się zjara. –Dlaczego miałabym słuchać o masakrach w innych krajach? – Ona była zbyt pozytywnie nastawiona do życia, żeby słuchać o smutkach. Dla niej liczyła się radość i czil. A nie mordy i masakry. To nie Inej. O. Przypomniało jej się, że miała napisać do swojej psiapsi Diane.
-Typkę ze sklepu? Tą w ciąży? Czy tą co się zachowuje jak ochroniarz? – Nie znała imion jego znajomych z pracy, ale kojarzyła ich osobowości. –A może Glenna? O jezu uwielbiam człowieka. – Glenn zawsze się zawstydzał jej obecnością jak była w sklepie.

Bruno Zimmerman Jr
kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
- No nie wiem... z 36? - Nie zastanawiał się nad tym nigdy, po prostu patrzył i widział, że ta jest jeszcze dostępna, a tamta to już może w niego wciskać jedzenie jak to prawdziwa babcia. Selene zdecydowanie zaliczała się do tej pierwszej grupy, a jeżeli postanowiła się z nim umwoic to raczej była dostępna. Gdyby nie była nawet w jakimś minimalnym stopniu nim zainteresowana to, by się nie zgodziła prawda? Tak Brunowi podpowiadała logika, z którą czasem był za pan brat. - Do czasu aż cyckami nie obija sobie kolan - dodał, a później wzruszył ramionami, bo ciężko było mu się wypowiedzieć tak jakoś bardzo konkretnie. To się po prostu wie!
- No oczywko, że nazwałem to randką! - Tak zrobił w swojej głowie, a przecież skoro w jego głowie tak było to wszędzie tak musiało być. Zresztą są rzeczy, które dało się zrozumieć bez słów i to tak właśnie było, ale wolał tego nie tłumaczyć siostrze, bo już jej kiedyś mówił, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem, ale nie zrozumiała o co mu chodzi i i zaczęła mu płacić za to żeby się nie odzywał. Był wtedy trochę jak dziwka tylko, że miał właśnie nie otwierać ust hehe. - Jeżeli mąż jest chociaż w połowie tak hot, to na luzie mogę iść w ten trójkąt - bądźmy szczere jakby Bruno zobaczył Jamesa to by się nawet nie zastanawiał. - Nie przeszkadza mi bycie gachem, poza tym jestem super więc nawet jeżeli to i tak wybrałaby mnie. Muszę jej dać tylko możliwość żeby mnie bliżej poznała i wtedy sama zobaczy, że po co jej jakiś mąż. - Bruno miał plan i pesymistyczna Gaia nie sprawi, że zmieni zdanie. - Brałaś coś dzisiaj? - Zapytał mrużąc oczy i przyłożył sobie jeszcze rękę do czoła żeby zrobić sobie nieco cienia, bo nagle Gaia starała się plama światła i gdyby nie był sobą to może nawet, by zaczął myśleć, że ma jakieś objawienie. - Zobaczysz, że wszystko się dobrze ułoży i jeszcze będziesz świadkiem na moim ślubie - powiedział i potuptał na drugą stronę łódki żeby się wychylić i popatrzeć na wodę, jednocześnie nie kusząc się już męczyć z tym że słońce dawało mu w twarz. - Przecież też się możesz wybudować w Grecji...na bank znajdziesz jakieś ładne działki na Lesbos - już nawet miał wyciągnąć telefon żeby jej sprawdzić ale nie chciał być niegrzeczny i gapić się w ekran. Wolal gapić się w wodę.
- Ani ta, ani ta... No co Ty, Mati nie znasz? - Pokręcił głowa, bo jak to! - Słuchaj, nie mów nic o Glennie... jest kochany, ale czasem przesadza. Jestem pewien, że gdybym powiedział, że go teraz potrzebuje to by się tu pojawił w 5 minut... to strasznie męczące - bycie czyimś pupilkiem było takie ciężkie! - aaa Mati to ta wredna buła fajne cycki - no na bank ja tak właśnie Bruno opisuje swojej rodzinie..- Mieszka tu niedaleko w przyczepie - już nie wiedział co więcej mógłby tutaj teraz Gai powiedziec. - Już Ci któryś raz tłumacze kim ona jest... Może warto byłoby się przejść do jakiegoś lekarza z tą twoją pamięcią? W sumie z kim się zadajesz takim się stajesz więc może powinnaś się przestać kolegować z tą żona Greczynki - zaczynał się o nią poważnie martwić. Powinien chyba porozmawiać o tym z rodzicami.

gaia zimmerman
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
ODPOWIEDZ