studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).


To zdecydowanie nie był dobry czas dla Lany. Ogrom nauki na studiach, denerwujący ex w roli współlokatora i… jego matka. Tak, to nie żart ani scenariusz kiepskiej komedii romantycznej, która kończy się powrotem do siebie i wszystkimi ckliwymi rzeczami, jakie powinna zawierać fabuła takiej produkcji. Naprawdę lubiła mamę Bryce’a — zawsze dogadywały się dobrze i chętnie spędzały razem czas, nawet same. To zdecydowanie nie była relacja teściowa-synowa jak z dennego żartu opowiadanego przy wigilijnym stole przez pijanego wujka. Niemniej, mieszkanie z Melindą nie jawiło się już tak kolorowo, jak spotkania raz na jakiś czas i Lana powoli miała dość.
Po kolejnym dniu wracania do mieszkania i udawania kochającej dziewczyny Bryce’a oraz wypłakiwań jego matki, miała dość. Czuła, że jeśli nie zrelaksuje się chociaż przez chwilę, to nie zdoła już dłużej ciągnąć marnego teatrzyku. Zadzwoniła więc do Raine i zaprosiła ją na obiad, oczywiście nie do domu. Na szczęście kumpela miała wolne popołudnie i zgodziła się, więc Lana — ku niezadowoleniu Bryce’a — poinformowała swoich roomies, że wychodzi i tyle ją widziano.
W umówionym lokalu pojawiła się jakiś kwadrans przed czasem, co doskonale świadczyło o tym, jak mocno męczyło ją obecnie przebywanie w domu. Opowiedziała Raine o całej sytuacji na Messengerze, ale miała nadzieję, że podczas dzisiejszego obiadu podejmą jednak nieco weselsze tematy. A jeśli nie weselsze, to przynajmniej inne. Nie miała ostatnio zbyt wiele czasu, więc chętnie nadrobi, co działo się u Barlowe. Czekając na jej przybycie, zaczęła przeglądać menu, chociaż nie była specjalnie głodna. Gdy coś ją trapiło, zwykle nie miała apetytu i nie inaczej było tym razem. Zamknęła menu i sięgnęła po telefon, żeby jakoś zabić czas. Mimo lekkiego poczucia nudy, nie żałowała, że przyszła do restauracji wcześniej — naprawdę wolała siedzieć tutaj niż w mieszkaniu, do którego koniec końców i tak będzie musiała wrócić. Biednemu zawsze wiatr w oczy i kotwica w plecy.

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
41.

Raine ostatnimi czasy bywała naprawdę słabą przyjaciółką dla kogokolwiek. Ogrom nauki, jaki nie ustępował na jej studiach momentami bywał wręcz nie do zniesienia, a w każdej wolnej chwili jaką miała, wolała poświęcać się pracom ogrodowym, które dzięki pomocy Eden stały się dla niej bardziej zrozumiałe i łatwiejsze, albo nadrabianiu zaległości w filmach i serialach, o których wiecznie widziała jakieś memy i nawiązania, jednak nie miała okazji ich obejrzeć. Czuła, że brakuje jej tego życia towarzyskiego, jednak za każdym razem, kiedy myślała, że teraz ma ochotę się z kimś spotkać, przypominała sobie, że nie ma już pięciu lat i musi się z kimś umówić trochę wcześniej, a ciężko jej było wyjść z inicjatywą, kiedy sama nie znała swojego grafiku.
Zaproszenie Lany spadło więc jak błogosławieństwo. Knajpa może i była nieco zbyt wykwintna jak na zasoby portfela Barlowe, która dalej nie znalazła sobie żadnej dodatkowej pracy i dalej leciała na ledwo już zipiących zapasach, pomagając sobie też korepetycjami, które w jakikolwiek sposób ją ratowały, ale chociaż w ten sposób mogła sobie wynagrodzić to, że znalazła czas na wypełznięcie z domu, albo uczelni.
- Długo czekasz? Myślałam, że umówiłyśmy się piętnaście po! - rzuciła na przywitanie, widząc, że Lana siedzi już nad menu i z telefonem w ręku, a Raine spóźniła się zaledwie minutę. - Zdążyłaś już coś wybrać? Ja chyba UMIERAM z głodu - westchnęła głośno, otwierając kartę dań i zaczęła szukać z dobrym stosunkiem ceny do tego, co mogło mieć potencjał na sporą ilość. Śmiesznie, była to knajpa w okolicy domu jej byłego chłopaka, a jednak jakimś cudem jeszcze nigdy tu nie była. Właściwie przez większość ich krótkiego związku nawet się nie widywali, nic więc dziwnego, że nie zaliczyli romantycznej kolacji we dwójkę przy świecach, z widokiem na plażę. - O, to wygląda dobrze - wskazała na jedną z pozycji, odgarniając kosmyk włosów za ucho i wyciągnęła menu w stronę Lany, żeby poznać jej opinię.

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
Całkiem dobrze się składało, że akurat obie naraz nie miały dla nikogo czasu. Przynajmniej żadna nie miała pretensji do tej drugiej, a teraz zupełnie naturalnie mogły się spotkać i nadrobić zaległości. Lana w sumie nie pracowała i żyła sobie całkiem wygodnie na koszt rodziców, ale uczelnia i późniejsza nauka w domu pochłaniały jej zdecydowaną większość czasu. No, zdarzało jej się wybrać na jakąś randkę, ale odkąd mieszkała z nimi Melinda, odpuściła sobie takie przyjemności, nie chcąc ryzykować, by jakaś randka przeciągnęła się do rana. Poza tym, nie była nawet w nastroju i spotkanie z przyjaciółką jawiło się jako zdecydowanie lepsza opcja.
Uniosła wzrok znad telefonu, słysząc głos Raine i uśmiechnęła się, odkładając smartfona na stolik. Pokręciła pospiesznie głową.
Nie, nie, spoko, po prostu wyrobiłam się trochę wcześniej, a im mniej bywam w domu, tym lepiej dla mojej psychiki. Napijesz się wina? Ja stawiam — zaproponowała. Miała nadzieję, że Raine nie przyjechała samochodem, bo w sumie nie chciała pić sama, ale miała ochotę na dobre, białe wino. Nie należała do osób o bardzo słabej głowie, ale miała nadzieję, że chociaż ta jedna lampka pozwoli jej się nieco rozluźnić.
Zerknęła na pozycję w menu pokazywaną przez Raine i pokiwała głową. Sama nie wiedziała, co chce zjeść i w sumie nawet nie miała jakoś apetytu — może powinny umówić się raczej na kawę, ale restauracja przyszła jej do głowy jako pierwsza.
Wydaje się spoko, wezmę to samo — powiedziała i rozejrzała się za kelnerem, który przed chwilą ciągle się gdzieś kręcił, a teraz, jak na złość, zniknął. — No dobra, opowiadaj, co u ciebie, bo ja nawet nie pamiętam, kiedy się ostatnio widziałyśmy — przyznała całkiem szczerze. Miała nadzieję, że w okresie świątecznym będzie trochę luzu i przyjdzie pora na nadrabianie towarzyskich zaległości, ale zanim ten moment przyjdzie, miała jeszcze parę rzeczy do ogarnięcia na uczelni. Dzisiaj jednak nie przejmowała się jutrzejszymi zajęciami na ósmą rano ani nadchodzącym kolokwium; potrzebowała relaksu.

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Wina? Nie mam dzisiaj samochodu, więc czemu nie? - Jaguar Sameen bezpiecznie czekał na podjeździe pod domem Raine w Sapphire River, a ona nawet nie pomyślała o tym w jaki sposób będzie wracała ze spotkania z Laną. Ostatnio zdała sobie sprawę z tego, że trochę nadużywa uprzejmości Galanis i jej samochodu, chociaż kusił niesamowicie, prowadziło się go jak marzenie i Barlowe poważnie obawiała się co się stanie, kiedy w końcu będzie musiała go oddać prawowitej właścicielce, bo zdecydowanie się jej to nie marzyło, a dopóki nie znajdzie pracy, nie będzie mogła się zabrać za kupowanie czegokolwiek. Już i tak za pieniądze ze złomowania swojego pickupa kupiła zdecydowanie zbyt dużo roślin, a zbyt mało zaoszczędziła sobie chociażby na rachunki.
- O matko, nawet nie wiem od czego zacząć, bo w sumie można podzielić to na kilka kategorii - zaśmiała się, bo rzeczywiście, od jej ostatniego spotkania z Laną, zdążyła wywrócić swoje życie do góry nogami aż kilkukrotnie. - Jeśli chodzi o uczelnię, to mam masę roboty, ale jakoś w okolicach Halloween pomyliłam daty i zamiast na imprezę, wpadłam na prezentację projektu przebrana za seksowną wersję czerwonego kapturka, więc tak, wszyscy znów myślą, że jestem głupia i mam dobre oceny, bo pokazuję cycki... - wywróciła oczami. Co prawda nauczyła się jakoś żyć z tym, że niewiele kobiet odnajdywało się na uczelniach technicznych, ale jej koledzy z roku wcale nie poprawiali sytuacji. Zachowywali się, jakby pozjadali wszystkie rozumy, a żeby mieć mózg, trzeba było mieć jednocześnie penisa. - Jeśli chodzi o pracę to dalej jest nieistniejąca, mam tylko korki, oddałam samochód na złom i jeżdżę pożyczonym od mojej przyjaciółki, chociaż muszę jej go w końcu oddać i jeździć, no nie wiem, rowerem? - do Cairns. Rowerem. Świetny plan na dojazd na uczelnię, nie ma co. Ale prawda była taka, że nie stać jej było na kupno czegoś nowego i naprawdę powinna wziąć się za szukanie czegokolwiek, nieważne jak dorywczego i jak bardzo niepasującego do jej zdolności. Może nawet ta praca w sklepie z komiksami? - To nie wiem, mam mówić dalej? - zaśmiała się, a w tym momencie pojawił się kelner, który ekspresowo przyjął ich zamówienie. - Może jednak jakiś mały rewanż, opowiadaj co u ciebie!

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
Ucieszyła się, że nie będzie musiała ani pić sama, ani rezygnować z alkoholu, który naprawdę by jej się dzisiaj przydał. Przeleciała ponownie wzrokiem po karcie i wybrała jakieś wino, konsultując je jeszcze z Raine, bo pewnie zamawiały jakąś karafkę, czy coś.
Jeśli chodzi o samochody, to zazdrościła znajomym prawka. Niby zawsze mogła je sobie zdać i samochód również nie byłby problemem, ale uważała, że jest zbyt nerwowa, żeby wyjechać na drogę i nie dostać ataku paniki. Zwykle była dość pewna siebie, ale w kwestii kierowania zdecydowanie sobie nie ufała. O ile w Lorne Bay świetnie radziła sobie bez samochodu, o tyle codzienne dojazdy na uczelnię do Cairns były jednak nieco męczące, ale cóż — sama sobie tak wybrała.
O nie, serio? I zostałaś na zajęciach do końca? Bo ja to chyba jak najszybciej urwałabym się do domu. Przerąbane, że studiujesz z tyloma chłopakami, bo domyślam się, jaka była ich reakcja — westchnęła. Nie od dziś wiadomo, że mężczyźni są infantylni, a tacy w ich wieku tym bardziej. Na pewno nie był to łatwy dzień dla Raine i zdecydowanie nie zazdrościła jej takich przygód.
Reszta informacji z życia Barlowe również nie należała do pozytywnych, więc posłała jej współczujące spojrzenie. W takich chwilach czuła się w sumie głupio, że podczas gdy jej znajomi i przyjaciele borykali się z takimi problemami, ona nie musiała martwić się pieniędzmi, choć nawet nie pracowała. Na szczęście poczucie wstydu znikało tak szybko, jak się pojawiało, bo zamiast tego wolała działać:
Słuchaj, jak będziesz potrzebowała, to ja mogę ci pożyczyć jakąś kasę. Oddasz, kiedy będziesz mogła, bez pośpiechu — powiedziała, mając nadzieję, że nie zabrzmiała źle, bo nie chciała jej jakkolwiek urazić; naprawdę zależało jej jedynie na pomocy, chociaż zdawała sobie sprawę, że takie rzeczy są odbierane naprawdę bardzo różnie, niekoniecznie zgodnie z planem autora.
No u mnie w sumie bez większych zmian, poza tym, że właśnie wprowadziła się do nas na trochę matka Bryce’a, więc o ile wcześniej mogliśmy się ignorować, tak teraz musimy udawać szczęśliwą parę — skrzywiła się lekko. Ich układ był głupi, ale funkcjonował znakomicie. — Na uczelni siedzę prawie od rana do wieczora, w domu się uczę, no i jakoś leci. W każdym razie, miewałam lepsze okresy w życiu.

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- To w ogóle nie były nawet zajęcia, tylko zebranie naszego koła naukowego. Przewodniczący mnie nie znosi, bo mam od niego wyższą średnią i trochę dałam mu sama powód do dogryzania - wzruszyła ramionami, bo doskonale kojarzyła pełny satysfakcji wyraz twarzy chłopaka, który widział jak zaczyna prezentację swojej części umorusana sztuczną krwią na twarzy, a do tego w skąpym stroju, który miał raczej dobrze się prezentować w tanecznym klimacie, nie na podwyższeniu przy pulpicie, kiedy chciała przekazać ważne informacje. - I jak tylko moja część minęła, od razu się zmyłam - w pakiecie miała też koleżankę, więc trochę wsparcia psychicznego było na miejscu, ale pewnie jeszcze przez jakiś czas będzie się wzdrygała na samą myśl o tym, co zaszło.
- Nie, nie, nie, nie ma mowy - pokręciła głową stanowczo, ale lekko się przy tym uśmiechała. Sama pewnie miałaby podobny odruch, gdyby tylko dysponowała trochę większymi zasobami gotówki i miała znajomego w potrzebie, ale nie chciała od nikogo pieniędzy. Może i momentami było jej ciężko, musiała się skupiać na oszczędzaniu i znalezieniu dodatkowej pracy, ale wolała to, niż popadanie w długi. Bo nawet jeśli pożyczki udzielone by były przez przyjaciół, dalej musiałaby je przecież oddać, a wizja wiszenia komuś pieniędzy była dla niej trochę krępująca i cały czas miałaby ją w głowie, tak jak cały czas pamiętała, że Jaguar Sameen nie jest jej i jego też w końcu będzie musiała oddać, chociaż przyjaciółka z jakiegoś tajemniczego powodu trochę się przed tym wzbraniała.
- O nie, ale zaraz, czemu w ogóle się wprowadziła? Co to za pomysł? - wydawał się jej być trochę... niepotrzebnym? To znaczy, jeśli mieli tyle pieniędzy, żeby wynająć swoim dzieciom mieszkanie, to dlaczego nie mieli ich wystarczająco dużo, żeby wynająć coś dla siebie, albo chociażby zamieszkać w hotelu na kilka dni. - A to tak na długo? Ile to już trwa? Oni nic nie wiedzą? I się nie zorientowali? - brzmiało to jak poważna sytuacja, w końcu musieli spać w jednym łóżku, spędzać ze sobą czas i w ogóle być ciągle ze sobą!

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
Pokiwała ze zrozumieniem głową. Zranienie męskiego ego, często mocno kruchego, zwykle kończyło się w ten sposób. Współczuła Raine, wiadomo, ale mając szerszy ogląd historii, nie czuła się specjalnie zaskoczona zachowaniem chłopaka. To znaczy, spodziewała się tego po takim typie. Miała jednak nadzieję, że sytuacja już się uspokoiła i Raine nie musiała mierzyć się z konsekwencjami swojej pomyłki — ale pewnie tak, bo od Halloween minęło już sporo czasu, a studenci to jednak nie licealiści, choć mentalnie różnie bywa. Lana nie znosiła wszelkiego rodzaju stereotypów, ale jednak trudno było polemizować z tym, że mężczyźni po prostu dojrzewali nieco wolniej od kobiet.
Uniosła ręce w obronnym geście, nie zamierzając namawiać na płacenie, bo to akurat rzeczywiście byłoby już trochę nie na miejscu. Zamiast tego zajęła się dalszą rozmową z Raine, czekając, aż kelner przyniesie ich zamówienie — albo chociaż wino, na dobry początek. Nie, żeby szukała ukojenia w upijaniu się, ale trochę na rozluźnienie chyba nie zaszkodzi, a zdecydowanie czuła potrzebę wyluzowania się.
Pokłóciła się ze swoim partnerem i uznała, że potrzebują przerwy. Myślałam, że Bryce zasugeruje jej zatrzymanie się u jakiejś przyjaciółki czy siostry, ale oczywiście się zgodził i jeszcze na mnie naskoczył, że w ogóle mogłam pomyśleć inaczej — jęknęła. Naprawdę lubiła Melindę i nie miała problemu z jej wizytami, nawet teraz, kiedy musieli udawać szczęśliwą, zakochaną parę, ale jednak wspólne mieszkanie lekko ją przerastało, zwłaszcza, że musiała dzielić sypialnię ze swoim ex.
Miała pomieszkać u nas kilka dni, więc myślałam, że trzy, może cztery, ale dzisiaj mija tydzień i nie zapowiada się na zmiany. Nawet ją podpytywałam, czy jakoś się dogadali, ale uznała, że, uwaga, nie odbiera od niego telefonów — oparła się zrezygnowana na krześle. — Nie domyśla się, no bo Bryce śpi ze mną, a ona w jego pokoju. I cały czas udajemy, chociaż nie jest łatwo, bo zawsze byliśmy dość wylewni, wiesz, jakieś przytulanie i jakieś tam, a teraz niespecjalnie mamy ochotę. Dobrze, że przez większość dnia nie ma nas w domu.

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Co? Czemu on chciał, żeby się do was wprowadziła, przecież to strasznie głupie! - czy nie po to się wyprowadzało od rodziców, żeby mieć od nich spokój? Trochę bezsensowne zachowanie ze strony Bryce'a, chyba, że chciał tylko zrobić Lanie na złość. Ale po co w ogóle miałby się za coś podobnego zabierać, kiedy mogło się wydać, że nie są razem i dla niego też nie byłoby to najprzyjemniejsze? Może nie chciał jej zrobić na złość, tylko miał nadzieję, że to ich do siebie zbliży? - No dobra, ale nie rozumiem jednak trochę tego, że on w ogóle chciał na coś podobnego przystać, a nie chciał ją jak najbardziej odciągnąć od mieszkania, to przecież bez sensu! - powtórzyła na głos swoje przemyślenia, bo coś się jej po prostu w tej całej historii nie zgadzało. - A masz jakiś plan, jak nie będzie chciała się wyprowadzić? To znaczy jak sytuacja się będzie jakoś przeciągała, chyba nie możecie tak żyć cały czas? - Raine nie wyobrażała sobie udawania, że jest z kimś w związku i to nawet nie przez krótką chwilę, ale przez kilka dni, albo nawet tygodni. Szczególnie we własnym domu! Musieli razem spędzać cały czas, spać w jednym łóżku i nie mieli nawet przestrzeni na odsapnięcie, a tym właśnie powinien być dom.
- A może jakbyś tak sobie od serca pogadała z jego mamą i powiedziała, że... no nie wiem, że potrzebujecie trochę czasu sam na sam, bo się kłócicie, czy coś, to dałaby wam spokój? - co prawda byłoby to kłamstwo, ale i tak już mocno zabrnęli w oszukiwanie pani Saunders, że są parą, więc jeśli coś mogło im pomóc w rozluźnieniu tej sytuacji, to czemu by nie spróbować? Może przez kłopoty ze swoim własnym małżeństwem trochę by im odpuściła i wyprowadziła się do hotelu, albo postanowiła pogodzić ze swoim partnerem, bo zrozumiałaby swój błąd? W końcu chyba nie zamierzała z nimi mieszkać tak na zawsze?

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
Westchnęła zrezygnowana. Oczywiście, że decyzja Bryce’a była totalnie głupia i nielogiczna. Zdenerwował ją tym i irytował ją fakt, że podjął tak ważny krok bez uzgodnienia tego z nią. Niemniej, w pewnym sensie go rozumiała, bo pewnie sama postąpiłaby całkiem podobnie, gdyby chodziło o jej matkę. Inna sprawa, że naprawdę wolałaby to najpierw ustalić ze swoim współlokatorem — taka decyzja wymagała od obojga sporego zaangażowania w cały ten teatrzyk, który do tej pory mogli odgrywać tylko od święta.
No w sumie nie chciał, ale uznał, że nie miał wyboru. Z jednej strony rozumiem, a z drugiej wolałabym, żebyśmy ustalali takie rzeczy razem — powiedziała, odgarniając za ucho włosy i patrząc na Raine, jakby czekała na jakąś aprobatę. Prawdę mówiąc, miała chwilami refleksję, że może przesadzała i powinna przestać posyłać Bryce’owi piorunujące spojrzenia za plecami jego matki, ale z drugiej strony… No nie lubiła być stawiana przed faktem dokonanym, a już na pewno nie w tak ważnych sprawach.
Nie mam planu… I masz rację, spróbuję z nią jakoś delikatnie pogadać, ale muszę poczekać, aż Bryce’a nie będzie, bo znowu strzeli focha — przewróciła oczami. Podobno to kobiety są obrażalskie, ale niestety z facetami wcale nie jest lepiej. Mieszkając ze swoim byłym, Lana miała okazję przekonać się o prawdziwości tego stwierdzenia, choć niewykluczone, że sporo spraw i zachowań zwyczajnie wyolbrzymiała.
Coś wymyślę, a jak nie, to pogadam z Brycem i niech on to załatwia. Sam nas w to wpakował. Mogę udawać jego dziewczynę w święta albo w urodziny jednego z rodziców, ale na co dzień… Nie no, bez przesady — wzdrygnęła się ostentacyjnie, koloryzując nieco swoje negatywne uczucia w stosunku do Bryce’a. Może i ją denerwował, ale to nie była taka znowu czysta nienawiść, jaką próbowała odgrywać.
Podziękowała kelnerowi, który przyniósł i nalał im zamówione wino, po czym wróciła wzrokiem do Raine, przyglądając się jej z zainteresowaniem.
No dobra, ale opowiadając, co u ciebie, pominęłaś jeden ważny temat. Jakieś randki, coś? — zainteresowała się, unosząc lekko brwi.

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- No tak, też chyba wolałabym się dowiedzieć wcześniej, że taka poważna sytuacja w domu mi się zmienia - przyznała, bo choć mieszkała sama, to przecież doskonale pamiętała te czasy, kiedy jeszcze w rodzinnym domu tak niesamowicie ją irytowały wszelkie zmiany, których nie wprowadziła. Z jednej strony rozumiała, że była tylko dzieckiem, które i tak się w końcu wyprowadzi, ale właśnie przez to, wyprowadziła się jeszcze wcześniej. Czasami ciężko jej było wiązać koniec z końcem, ale chyba lepiej się dogadywały z mamą, kiedy nie miały ze sobą tak codziennego kontaktu. - Wiesz, jakieś babskie pogaduszki, może się skusi? - kojarzyła, że Lana miała dobry kontakt ze swoją teściową, więc nie powinna mieć problemu z prostą rozmową, prawda? Tak się jej wydawało, trochę podkoloryzuje fakty i może zda się na manipulację, która nie była najlepszym rozwiązaniem, ale przecież już oszukiwali rodziców, więc aż tak wiele to nie zmieniało. - Właściwie z tą przesadą, to… - zawahała się, czy w ogóle powinna o tym mówić, bo nie chciała się za bardzo wtrącać w ich relację, ale dla Raine rozwiązanie było całkiem proste. - Dlaczego nie powiecie im prawdy? - czy to rozwiązanie było zbyt proste, żeby być prawdziwe? Może, ale Barlowe wolałaby szukać sobie jakiegoś pokoju do wynajęcia, niż żyć ze swoim byłym i jeszcze musieć udawać związek, a bieżąca sytuacja wydawała się być dobrym pretekstem do zmiany czegoś w tej całej sytuacji, może nawet zostałaby lżej przyjęta przez mamę Bryce’a? - Albo, no nie wiem, korzystając z jej wizyty, nie odegracie zerwania? - jeśli nie chcieli się przyznawać do kłamstwa to też przecież była jakaś opcja.
- Szczerze powiedziawszy po Lorcanie nie mam chyba ochoty się w nic pakować. To mi pokazało, że jak coś jest na szybko, to może nie mieć tych niezbędnych fundamentów - bo było cudownie, Raine czuła się prawdziwie zakochana, ale kiedy się okazało, że zawdzi podstawowa komunikacja, to wszystko jakoś się rozleciało, pękło jak bańka mydlana. - Poza tym zrobiłam coś głupiego po tym i trochę mi się miesza w głowie, chyba po prostu muszę odpocząć.

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
Lana nigdy nie mieszkała sama i w chwilach takich, jak ta, zdecydowanie tego żałowała. Mieszkanie z Brycem wyglądało mniej więcej tak, że czasem w ogóle ze sobą nie rozmawiali, a czasem bez przerwy się kłócili. Nie odczułaby zatem zbyt wielkiej różnicy, poza taką, że nikt nie działałby jej na nerwy, no i nie zapraszał do wspólnego mieszkania nowych lokatorów. Pewnie któregoś dnia zobaczy, jak to jest, bo przecież nie będzie mieszkała z Saundersem do końca życia, ale na razie było jak było.
Widzisz, z miłości nigdy nie wynika nic dobrego. Jak zaczynaliśmy mieszkać razem, to byłam najszczęśliwsza na świecie, a dzisiaj wydaje mi się, że lepiej by wyszło, gdybym zamieszkała z jakąś koleżanką czy nawet po prostu ze współlokatorami — westchnęła. Oczywiście nie była to żadna opcja dla państwa Salinger, którzy zdecydowanie woleli, by ich jedyna córeczka zamieszkała z chłopakiem, którego znali, ale teraz była już w sumie dorosła i mogła decydować sama. Szkoda, że ta samodzielność jej nie kusiła, gdy pojawiał się temat życia na własny rachunek.
No wiesz, jak powiemy prawdę, to przestaną płacić za mieszkanie. Są przekonani, że to miłość na całe życie i mają w tym swój udział. Nie chcę wracać do domu, a z pracą też słabo, bo prawie całe dnie siedzę na uczelni, więc nie utrzymam się sama. Z odgrywaniem zerwania będzie podobnie — wyjaśniła. Brzmiała jak leniwa księżniczka i niewątpliwie coś w tym było, ale z drugiej strony, studia naprawdę pochłaniały jej mnóstwo czasu, a szczerze wątpiła, że utrzyma się z weekendowej pracy.
Może po prostu Lorcan nie był dla ciebie odpowiedni? No wiesz, to się zdarza, nawet, jak budujesz relację latami — zauważyła. Ona i Bryce szaleli ze sobą przez większość liceum, a później nagle uczucie wygasło. Wychodziła z założenia, że tak się czasem po prostu dzieje i nie ma co tego głębiej analizować. Raine, podobnie jak ona, była jeszcze młoda i miała czas na miłość do końca życia.
Zerknęła na Barlowe, unosząc do ust swój kieliszek, ale zamiast się napić, odstawiła szkło z powrotem na blat stolika i posłała jej zaciekawione spojrzenie.
Coś głupiego, znaczy co? — zapytała, unosząc brwi. No teraz to już musi jej powiedzieć!

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- To raczej nie wina miłości, może to po prostu było zbyt szybko? Mało kto jest ze sobą od zawsze i na zawsze - może nie była ekspertem w sprawie związków i tym podobnych relacji, ale nie winiłaby samego uczucia za to, że coś nie wyszło parze nastolatków. Niezliczoną ilość razy podkochiwała się w kimś za czasów liceum i nigdy nie wyszło z tego nic poważnego, ale to nie oznaczało ogólnie, że miłość nie istnieje. Ona sama miała na koncie nieprzyjemne rozstanie, a jednak nie przekreślała wszystkiego dobrego, co mogło wyjść z zakochania, wręcz przeciwne, liczyła jeszcze na swoją piękną, magiczną, bajkową wręcz miłość. - Cóż, nie chcę ci mówić co masz robić, ale da się jakoś utrzymać samemu na studiach - wzruszyła ramionami, bo może nie było to najłatwiejsze, ale Raine nie dostawała żadnych pieniędzy, prócz swojego stypendium i na całą resztę musiała zarobić sama, czasami było ciężko i musiała sztywno pilnować swojego domowego budżetu, ale gdyby miała mieszkać ze swoim byłym i dostawać pieniądze za mieszkanie, to wolałaby chyba żyć tak, jak teraz. - Poza tym odcięliby cię tak całkowicie? Rozumiem, że nie placiliby za mieszkanie, ale tak za życie? - nie do końca była świadoma tego, na czym polegało bycie utrzymywanym przez rodziców i w każdym przypadku pewnie zupełnie inaczej, ale dalej wydawało się jej dziwne, że Lana nie chciała się wyprowadzić do innego mieszkania i żyć swobodnie bez Bryce'a.
- Niby się zdarza, ale z drugiej strony to chyba nawet nie chcę na razie próbować - oczywiście, zauroczenia, flirt, takie rzeczy były jak najbardziej przyjemne i sprawiały, że miało się motylki w brzuchu ze szczęścia, ale zobowiązania były już poważniejsze i niezależnie od tego, czy na jej drodze miał się pojawić ktoś prawdziwie niesamowity, czy zupełny dupek i idiota, nie chciała się tego dowiadywać, miała dosyć miłosnych perypetii w tym momencie. - Upiłam się rumem i poszłam złożyć przyjacielską wizytę Cole'owi - wzruszyła ramionami i dopiła wino ze swojego kieliszka, bo trochę ciary żenady ją przeszły.

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
ODPOWIEDZ