about
Łatwo jest żyć dobrze, gdy urodzisz się w odpowiedniej rodzinie. Sławy jednak nie można odziedziczyć tak łatwo jak pieniędzy...
No tak, warto do pożądanego efektu dochodzić etapami. Zarówno w życiu, pracy jak i medycynie... "Nie wszystko na raz" jak przed laty powtarzali mu rodzice. Kiedyś się nad tym nie zastanawiał, jednak z czasem coraz częściej dostrzegał, że rzeczywiście ciężko zbudować coś trwałego w ciągu bardzo krótkiego czasu.
Rewelacja. Tak, właśnie o to pytałem. Czyli spełniona... Cóż, zapewne nie narzeka na powodzenie a narzekać na nią mógłby chyba tylko totalny domator albo konserwatysta, według którego kobieta w jej wieku powinna mieć już czwórkę dzieci z czego najlepiej żeby jedno zmierzało ku rychłej pełnoletności.
Jej obawy były bezpodstawne - nie chciał wypytywać jej o życie prywatne. Raz - nie było ono tematem serii, dwa - właściwie typowa męska terytorialna zazdrość podpowiadała mu, że nie chce słuchać o facecie z którym Sara spędza życie dnie...i noce. Był to pierwiastek jego duszy południowca i chociaż uparcie walczył w sobie z kulturą macho, to nie zawsze mu się to udawało. To był jeden z "tych" przypadków.
Nie ma więc czegoś takiego jak typowa "cecha zawodowa". To ciekawe, pewnie jedne cechy predysponują, inne przeszkadzają. Rozmawiałem kiedyś ze strzelcem wyborowym - podobno najlepszy snajper jest stoikiem albo wręcz flegmatykiem, bo opanowanie i precyzja to większość sukcesu w tej dziedzinie. Nie pamięta jak mu było... Nieważne. Był chyba Duńczykiem mieszkającym w Stanach a rozmawiali przy okazji jakichś zawodów strzeleckich w Australii. Ale dobrze słyszeć, że jesteście też ludźmi z krwi i kości, z ich wadami i zaletami... Zaśmiał się lekko. "Humans" w tym zdaniu miało wyjątkowy wydźwięk jak gdyby mówił "też" ludźmi. Więc niedoskonałymi, ułomnymi... To inspirujące dla tych, którzy chcieliby podążyć Twoją drogą. Myślisz, że warto?
Skinął głową dając znać kelnerce, że niczego więcej im nie potrzeba. Uśmiechnął się przy tym lekko, demonstrując rozmówczyni swój wcale niezły profil. Dziewczyna mogłaby uznać, że próbuje ją podrywać, jednak zdecydowanie preferował kobiety w swoim wieku. No, plus/minus powiedzmy pięć lat. Jednak urodą nie nadrobi się doświadczenia i pewnych...umiejętności.
@Sara Smith
Rewelacja. Tak, właśnie o to pytałem. Czyli spełniona... Cóż, zapewne nie narzeka na powodzenie a narzekać na nią mógłby chyba tylko totalny domator albo konserwatysta, według którego kobieta w jej wieku powinna mieć już czwórkę dzieci z czego najlepiej żeby jedno zmierzało ku rychłej pełnoletności.
Jej obawy były bezpodstawne - nie chciał wypytywać jej o życie prywatne. Raz - nie było ono tematem serii, dwa - właściwie typowa męska terytorialna zazdrość podpowiadała mu, że nie chce słuchać o facecie z którym Sara spędza życie dnie...i noce. Był to pierwiastek jego duszy południowca i chociaż uparcie walczył w sobie z kulturą macho, to nie zawsze mu się to udawało. To był jeden z "tych" przypadków.
Nie ma więc czegoś takiego jak typowa "cecha zawodowa". To ciekawe, pewnie jedne cechy predysponują, inne przeszkadzają. Rozmawiałem kiedyś ze strzelcem wyborowym - podobno najlepszy snajper jest stoikiem albo wręcz flegmatykiem, bo opanowanie i precyzja to większość sukcesu w tej dziedzinie. Nie pamięta jak mu było... Nieważne. Był chyba Duńczykiem mieszkającym w Stanach a rozmawiali przy okazji jakichś zawodów strzeleckich w Australii. Ale dobrze słyszeć, że jesteście też ludźmi z krwi i kości, z ich wadami i zaletami... Zaśmiał się lekko. "Humans" w tym zdaniu miało wyjątkowy wydźwięk jak gdyby mówił "też" ludźmi. Więc niedoskonałymi, ułomnymi... To inspirujące dla tych, którzy chcieliby podążyć Twoją drogą. Myślisz, że warto?
Skinął głową dając znać kelnerce, że niczego więcej im nie potrzeba. Uśmiechnął się przy tym lekko, demonstrując rozmówczyni swój wcale niezły profil. Dziewczyna mogłaby uznać, że próbuje ją podrywać, jednak zdecydowanie preferował kobiety w swoim wieku. No, plus/minus powiedzmy pięć lat. Jednak urodą nie nadrobi się doświadczenia i pewnych...umiejętności.
@Sara Smith
about
36 letnia panna z odzysku po dwóch rozwodach. Szczęśliwa, promienna i pewna siebie. Na ogół uśmiechnięta i zadowolona. Zdecydowanie warto ją poznać bliżej. Może dostaniesz rabat na jakiś zabieg???
– Już nawet nie chodzi o etapowość w dochodzeniu do celu ale o sam fakt świadomości konsekwencji podjętych decyzji. Naturalnie nie muszę się również na wszystko zgadzać. Primum non noce re – jedyne co kojarzyło się z koniecznością wykonania kilku zabiegów to chęć uzyskania ogromnego biustu bo cóż innego można rozbijać na kilka osobnych operacji? Z pewnością nic czym zajmuje się ona. – Chyba, że mówimy o poprawkach, mówiąc kolokwialnie „spapranej” roboty. Wtedy faktycznie może wystąpić konieczność rozbicia planu działania na etapy. Ale to niezwykle rzadkie sytuacje. – i w tej właśnie chwili pomyślała o swojej małej Minnie, która X razy prosiła ją o kilka zabiegów deklarując, że jeśli Sara się nie zgodzi, pójdzie do kogoś innego. Okej, miała do tego pełne prawo ale czy ktoś kto godzi się ingerować w naprawdę ładne i zgrabne ciało jest godnym zaufania? Zdecydowanie sprawy tego typu są niezwykle skomplikowane i należałoby nad nimi przysiąść bo kwestia poczucia estetyki to jedno, a nadużywanie możliwości medycyny estetycznej to drugie.
– Jest w tym jakieś ziarno prawdy. Aczkolwiek w swoim otoczeniu znam zarówno osoby wyciszone i spokojne do granic możliwości jak i prawdziwe dusze towarzystwa, które energii mają za pięciu. Wszyscy są świetni w swoim fachu. Jedno jest pewne. Na sali operacyjnej liczy się precyzja, opanowanie i spokój. Tam musimy być perfekcyjni. Co ciekawe, wielu lekarzy lubi słuchać muzyki podczas operacji. Niewielka wieża w rogu sali i odprężający dźwięk pomaga im się skupić – sama nie preferowała tego sposobu zbierania myśli ale miała kiedyś przyjemność współpracować z anestezjologiem, który za każdym razem puszczał swoje ulubione utwory i nieszczególnie jej to wadziło. Było inaczej, co nie znaczy, że było źle.
– Jeżeli ktoś ma odpowiednie predyspozycje i uważa, że taki zawód przyniósłby mu spełnienie i radość to polecam z całego serca chociaż nie powinnam tego robić. To przecież konkurencja – zaśmiała się szczerze nic nie robiąc sobie z innych plastyków. Osobiście czuła, że stworzyła sobie pewnego rodzaju markę a jej terminy mówiły same za siebie. Nie zbiednieje nawet jeśli w okolicy pojawi się dwóch nowych fachowców.
Alex Dias
– Jest w tym jakieś ziarno prawdy. Aczkolwiek w swoim otoczeniu znam zarówno osoby wyciszone i spokojne do granic możliwości jak i prawdziwe dusze towarzystwa, które energii mają za pięciu. Wszyscy są świetni w swoim fachu. Jedno jest pewne. Na sali operacyjnej liczy się precyzja, opanowanie i spokój. Tam musimy być perfekcyjni. Co ciekawe, wielu lekarzy lubi słuchać muzyki podczas operacji. Niewielka wieża w rogu sali i odprężający dźwięk pomaga im się skupić – sama nie preferowała tego sposobu zbierania myśli ale miała kiedyś przyjemność współpracować z anestezjologiem, który za każdym razem puszczał swoje ulubione utwory i nieszczególnie jej to wadziło. Było inaczej, co nie znaczy, że było źle.
– Jeżeli ktoś ma odpowiednie predyspozycje i uważa, że taki zawód przyniósłby mu spełnienie i radość to polecam z całego serca chociaż nie powinnam tego robić. To przecież konkurencja – zaśmiała się szczerze nic nie robiąc sobie z innych plastyków. Osobiście czuła, że stworzyła sobie pewnego rodzaju markę a jej terminy mówiły same za siebie. Nie zbiednieje nawet jeśli w okolicy pojawi się dwóch nowych fachowców.
Alex Dias
about
Łatwo jest żyć dobrze, gdy urodzisz się w odpowiedniej rodzinie. Sławy jednak nie można odziedziczyć tak łatwo jak pieniędzy...
Skinął głową na dźwięk łacińskiej sentencji. On z łaciny pamiętał niewiele, a z lekarskich porzekadeł głównie zasadę o nie szkodzeniu. Nie odebrał klasycznego wykształcenia. Właściwie, to nawet gdyby zmuszano go do nauki tego wszystkiego, hołdowałby zasadzie 3xZ czyli zakuj, zalicz, zapomnij. Może na studiach dochodziłoby również czwarte "Z" - zapij.
Rozmowa szła bardzo gładko. Gdy wspomniała o konkurencji lekko zamyślił się - w sumie to dość dziwne, że lekarz musi się martwić konkurencją - wszakże zawsze mówiło się, że lekarzy jest za mało i są tak pilnie potrzebni... No cóż, widać, że były dziedziny, gdzie mogło być za ciasno.
A gdy idzie zbyt gładko, zawsze coś musi się posypać. To po prostu prawa Murphyego, albo odwieczna klątwa "nie może być za dobrze".
Już w redakcji, gdy zobaczył jakie zdjęcie ma ilustrować wywiad niemal złapał się za głowę - nie miał pojęcia, że tak pięknej kobiecie da się zrobić tak bardzo złe zdjęcie. Stwierdził, że gdyby zrobił zdjęcie w kawiarni byłoby znacznie lepiej. I nie był to wcale zły pomysł - zamiast autoryzować maila mógł zaryzykować omówienie publikacji "w cztery oczy" i zrobienie przy okazji prostego zdjęcia. Mogła równie dobrze poprosić o maila i tym samym kanałem przesłać zdjęcie.
"Cześć, z tej strony Alex Dias. Mam twój wywiad do autoryzacji, być może uda mi się też zrobić fotkę lepszą niż stockowa zaproponowana w redakcji. Masz może czas jutro po południu, około siódmej? Może być ta sama kawiarnia co ostatnio"...
Sara Smith
Rozmowa szła bardzo gładko. Gdy wspomniała o konkurencji lekko zamyślił się - w sumie to dość dziwne, że lekarz musi się martwić konkurencją - wszakże zawsze mówiło się, że lekarzy jest za mało i są tak pilnie potrzebni... No cóż, widać, że były dziedziny, gdzie mogło być za ciasno.
A gdy idzie zbyt gładko, zawsze coś musi się posypać. To po prostu prawa Murphyego, albo odwieczna klątwa "nie może być za dobrze".
Już w redakcji, gdy zobaczył jakie zdjęcie ma ilustrować wywiad niemal złapał się za głowę - nie miał pojęcia, że tak pięknej kobiecie da się zrobić tak bardzo złe zdjęcie. Stwierdził, że gdyby zrobił zdjęcie w kawiarni byłoby znacznie lepiej. I nie był to wcale zły pomysł - zamiast autoryzować maila mógł zaryzykować omówienie publikacji "w cztery oczy" i zrobienie przy okazji prostego zdjęcia. Mogła równie dobrze poprosić o maila i tym samym kanałem przesłać zdjęcie.
"Cześć, z tej strony Alex Dias. Mam twój wywiad do autoryzacji, być może uda mi się też zrobić fotkę lepszą niż stockowa zaproponowana w redakcji. Masz może czas jutro po południu, około siódmej? Może być ta sama kawiarnia co ostatnio"...
Sara Smith
about
36 letnia panna z odzysku po dwóch rozwodach. Szczęśliwa, promienna i pewna siebie. Na ogół uśmiechnięta i zadowolona. Zdecydowanie warto ją poznać bliżej. Może dostaniesz rabat na jakiś zabieg???
Istotnie całość wywiadu przebiegła w bardzo przyjemnej atmosferze więc Sara nie musiała stresować się możliwością zapisu kompletnych bzdur przez mężczyznę. Co jednak nadal nie zmieniło faktu, że chciała spojrzeć na zredagowany tekst. Po tym jak zakończyli część oficjalną, spędzili ze sobą jeszcze kilkanaście minut na zupełnie luźnych rozmowach dotyczących wszystkiego i niczego. Na dobrą sprawą Smith musiała przyznać, że koleś okazał się niezwykle inteligentny, oczytany i zabawny, a to ostatnie ceniła szczególnie bowiem mało kto w ostatnim czasie tak bardzo poprawił jej humor.
Rozstając się, oboje zapewnili, że są w posiadaniu kontaktu do siebie i z pewnością w najbliższych dniach będą musieli odbyć rozmowę, nawet jeśli miałaby być wyłącznie telefoniczna.
Wiadomość jaką otrzymała zgodnie z umową nieco krzyżowała jej plany. Wszystkiemu winien był jej gad, który przez ostatnie dni wyglądał dość marnie i pierwszy raz od kiedy tylko pamiętała, nie chciał jeść co ją szczerze martwiło. Poza tym jej zdaniem lepszym miejscem na robienie zdjęcia był jej gabinet w mieszkaniu niż stolik w knajpie. Tak było bardziej profesjonalnie. Szczytem marzeń byłaby fotografia wykonana w pracy ale postawiła na więcej luzu i propozycję bez fartucha medycznego.
” Spotkajmy się u mnie. Mam niewielki gabinet z dużą ilością książek więc myślę, że może to fajnie wyglądać. Godzina i data się nie zmienia. Adres: Opal Moonlane, apartament nr 16 b.
Zapraszam
S.S”
Alex Dias
zt x2
Rozstając się, oboje zapewnili, że są w posiadaniu kontaktu do siebie i z pewnością w najbliższych dniach będą musieli odbyć rozmowę, nawet jeśli miałaby być wyłącznie telefoniczna.
Wiadomość jaką otrzymała zgodnie z umową nieco krzyżowała jej plany. Wszystkiemu winien był jej gad, który przez ostatnie dni wyglądał dość marnie i pierwszy raz od kiedy tylko pamiętała, nie chciał jeść co ją szczerze martwiło. Poza tym jej zdaniem lepszym miejscem na robienie zdjęcia był jej gabinet w mieszkaniu niż stolik w knajpie. Tak było bardziej profesjonalnie. Szczytem marzeń byłaby fotografia wykonana w pracy ale postawiła na więcej luzu i propozycję bez fartucha medycznego.
” Spotkajmy się u mnie. Mam niewielki gabinet z dużą ilością książek więc myślę, że może to fajnie wyglądać. Godzina i data się nie zmienia. Adres: Opal Moonlane, apartament nr 16 b.
Zapraszam
S.S”
Alex Dias
zt x2