Anestezjolog — Szpital
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Rozstała się z Anthonym i zaczyna kolejny już, nowy rozdział w swoim życiu. I boi się, czy nie pozstanie sama pomimo tego, że Nemo zapewniał, że chce być jego współautorem.
Gdyby zadał jej na głos pytanie, za co właściwie jest zła, to nie wiedziałaby co odpowiedzieć. Chyba obie te rzeczy w pewien sposób wyniały z siebie. Skoro raz wybrał inną, (za co miała prawo być zła), to czemu teraz wracał do jej życia i wywracał je do góry nogami?!
- To, że jesteś idiotą, to ja wiem od dawna. - Ofuknęła go, bo przecież nie raz i nie dwa razy mówiła mu to nawet wtedy, gdy się jedynie przyjaźnili. - Ty tylko potwierdziłeś mi tę tezę. - Stwierdziła, chociaż prawie parsknęła, słysząc słowa o wierności do Corinne. Oboje ją zdradzili. Wprawdzie z tego, co jej powiedział, to ona również spotykała się z jakimś swoim byłym, ale no Hope i Nemo też zachowali się wtedy, jakby jutra miało nie być.
- Skoro nie chciałeś mnie w swoim życiu, to najlepiej o wszystkim świadczy. - Chyba teraz, te jego słowa zabolały ją najbardziej. Faktycznie, wtedy wydawało mu się, że kochał Corinne, ale z jej powodu przekreślił lata przyjaźni z Hope. To nie było przecież tak, że skoczył w bok z przygodną panienką z baru.
Byli przy sobie w każdym innym przypadku — ba, w piaskownicy nawet ciągał ją za warkocze. A potem, zamiast spróbować jakoś inaczej to załatwić, odciął ją i porzucił. Bolało ją, z jaką łatwością to zrobił. Jak po prostu powiedział, w dodatku przez telefon, że to koniec. Jak mogłaby zaufać człowiekowi, który tak postąpił?
Myślała przecież, że go zna. Pomyliła się okrutnie.
I tak jedną z wielu zalet Tony’ego było to, że nie złamał jej serca i był z nią zupełnie szczery. Chciał ją poślubić i nie wątpił w to, dość szybko wsuwając pierścionek na jej palec.
Gdy zaczął mówić, momentalnie podniosła na niego wzrok.
- Nie, nie, nie! To nie jest ta sama sytuacja! - Coś na kształt przerażenia wybiło się w jej głosie, jakby bała się, że jeśli nie zaprzeczy odpowiednio szybko, to coś pójdzie nie tak. - Nie Nemo, to wcale nie jest taka sama sytuacja. Ty dla mnie jesteś wyjątkowy. Nic tego nigdy nie zmieni, ale to zupełnie inne, odmienne sytuacje. A ogólnie to już się będę zbierać. Późno już. - Mówiła za szybko, za dużo, a jej ruchy były zdecydowanie zbyt chaotyczne. Prawie z nerwów wsadziła sobie kawałek Brie do torebki. Wyjęła też kartę, dając znać kelnerowi, żeby podszedł z terminalem. Zrobił to szybko, niosąc przy okazji dwie porcje makaronu.
- Było bardzo miło cię spotkać Nemo. Trochę nadrobiliśmy. Porozmawialiśmy, ale no… To wino tutaj jest mocne, więc uznam, że to wszystko było skutkiem tego, że napiłeś się go za dużo. - Powinna zwolnić w mówieniu. Nie powinna była tu przychodzić nawet. Nie powinna czuć tej plątaniny myśli w głowie i przyspieszenia serca. On nie miał prawa jej mówić tego wszystkiego! A ona nie miała prawa czuć tego ciepła, gdzieś na dnie duszy. Ale skoro się już pojawiło, to znajdzie sposób, żeby je jak najszybciej zgasić. Tak będzie najlepiej dla wszystkich.

Nemo Delany
/zt x2
dzielny krokodyl
matką głupich/ Liv
brak multikont
ODPOWIEDZ