25 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
sprzedawca w sklepie muzycznym i kierowca ubera, który lubi sobie pośpiewać; wygadany, lekkomyślny i rozrywkowy; do tańca i do różańca, tylko pewnie będzie mu trzeba wytłumaczyć, jak się modlić.
#3

Miał dobre zamiary, okej? Chciał zabrać dziewczynę na randkę, chciał wymyślić coś oryginalnego, a nie zabierać ją na kawę do Starbucksa czy na kanapkę do Subwaya, a potem na spacer brzegiem morza, gadając o tym, jaki owoc lubiła najbardziej czy jak nazywał się jej chomik z dzieciństwa. To tak naprawdę nikogo nie interesowało. Zresztą Maverick miał już dość słabych randek, na których obie strony tylko zerkały raz po raz w telefon w celu sprawdzenia, czy godzina już mijała, i czy nie będzie głupio, jeśli zaraz któreś z nich oświadczy, że musi się już zbierać. Dlatego też postawił na coś nowego, świeżego i totalnie odlotowego. Wynajął łódkę, kupił jakieś zimne piwko bezalkoholowe (no bo przecież był odpowiedzialnym dorosłym i nie miał zamiaru wiosłować po pijanemu... a tak na serio to w innych okolicznościach na pewno by to zrobił, ale chciał wywołać na Elle dobre pierwsze wrażenie), do tego dodał jakieś ciastka i arbuza, nie wiedząc w sumie, czy dziewczyna nie była jakąś fit wariatką i był z siebie naprawdę, naprawdę dumny. Ba, wierzył, że to się uda, i że laska nie będzie w stanie mu się oprzeć, kiedy wyjedzie jej z czymś tak oryginalnym. I nie żeby czegokolwiek oczekiwał, absolutnie, ale tak zupełnie między nami to jeszcze nigdy nie uprawiał seksu na łódce i nie miałby nic przeciwko, gdyby uległo to zmianie.
Przestał marzyć w momencie, gdy ujrzał swoją randkę na horyzoncie. I niby wiadomo, nie było źle. Gdyby zobaczył ją w takim wydaniu na mieście, na pewno opadłaby mu kopara, ale... miała na sobie sukienkę i jakieś dziwne buty, i doszedł do wniosku, że chyba jednak mógł ją uprzedzić, że nie zamierzał zabrać jej do żadnej restauracji Gordona Ramsaya.
Hej – przywitał się szybko, a potem zaczął wszystko jej tłumaczyć, jakby to wcale nie była randka, a obóz przetrwania. – Słuchaj, wynająłem nam taki super sprzęcik, możemy się pobujać przy brzegu, wcale nie musisz wiosłować, ja wszystko załatwię. – I co z tego, że od roku nie był na siłowni? – Ma być ładna pogoda. – Przez ten cały optymizm nie zauważył wiszącej nad nimi, czarnej chmury. – I w ogóle będzie super – zapewnił, po czym odetchnął i dopiero wtedy się do niej uśmiechnął. – Ładnie wyglądasz. – Tylko tak trochę nie na obecne warunki, ale tego przecież jej nie mógł powiedzieć.

Elle Chateux
niesamowity odkrywca
śmieszna
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Maverick Hammond

#3

Z czym ci się zwykle kojarzy randka? Z kolacją przy świecach, spacerem w świetle gwiazd, z trzymaniem się za ręce podczas oglądania filmu w kinie... Elle była już na kilku internetowych randkach i zwykle każda z nich odbywała się w którymś z tych miejsc, więc wiadomym było że przy wyborze stroju kierowała się zwykle tym, by ładnie wyglądać w danym miejscu. Przyłożyła żółtą sukienkę do siebie, czy nie wygląda w niej zbyt wesoło? Różowa odpadała, bo to taki infantylny kolor jak na pierwszą randkę, biała to kolor niewinności, ale czy powinna tak zaznaczać już na pierwszej randce że jest dziewicą? Jeszcze by odstraszyła potencjalnego adoratora. Zdecydowała się zatem na czerwoną sukienkę w białe groszki, wyglądała z nich wszystkich najnormalniej, poza tym zawsze dobrze się w niej czuła. Do tego sandałki na koturnie, które po pierwsze dodawały jej trochę centymetrów, nie żeby była jakąś niziutką dziewczyną, która tego potrzebowała, bo miała jednak te prawie 180 cm wzrostu, ale takie buty zawsze optycznie wydłużały nogi, a wiadomo że ten element jest zwykle atutem każdej kobiety. Akurat na seks na łódce to on liczyć nie mógł, bo Elle wyznawała zasadę "seks dopiero po ślubie", choć była skłonna do kompromisów, że mogłaby się zgodzić będąc narzeczoną. Jednak na przykładzie swojej przyjaciółki nie byłaby tego taka pewna, bo to właśnie z Polly Cosmo zdradzał swoją narzeczoną. A jeśli by mu naprawdę zależało to poczekałby z seksem aż ożeni się ze swoją miłością. Mówi się że miłość wymaga poświęceń, więc może jest w tym prawda, co nie? I to miała być randka niespodzianka, Elle się bardzo ekscytowała. Mężczyzna podał tylko miejsce spotkania, które wyglądało bardzo urokliwie na spacer, więc przeglądając się jeszcze raz w lustrze stwierdziła, że wygląda idealnie. Jeszcze raz psiknęła się swoimi fiołkowo-grejpfrutowymi perfumami z dodatkiem białego piżma, założyła kapelusz przeciwsłoneczny na głowę i udała się spacerkiem na randkę. Swojego towarzysza spotkała owszem, nieopodal plaży, ale przy łódkach i przyznam szczerze, nie wzięła tego wcześniej pod uwagę. Ale doceniała pomysłowość, tylko mógł ją wcześniej ostrzec, nieprawdaż?
- Hej. - uraczyła go swoim uroczym uśmiechem i cmoknęła go w policzek, a potem wysłuchała tych instrukcji, robiąc coraz to większe oczy, spoglądając na ten cały sprzęt.
- Em, jasne, ale zawsze mogę coś tam ci pomóc, jeśli pokażesz mi jak to się robi. Nigdy nie wiosłowałam. - stwierdziła, bo chociaż to było bardzo romantyczne z jego strony gdyby wiosłował a ona by jedynie siedziała, ładnie wyglądała i pachniała, nawet trzeba przyznać że jej to zaimponowało, ale miłość wymagała poświęceń, ale czy życie nie polega na tym, by uczyć się czegoś nowego? Odruchowo spojrzała w niebo, bo jak wychodziła z domu to świeciło piękne słońce, a teraz zbliżała się ku nim jakaś czarna chmura. Ale to pewnie on śledził pogodę i wiedział, że będzie ładnie, więc uwierzyła mu na słowo.
- Na pewno będziemy się świetnie bawić, w razie czego masz też kapoki i kamizelki ratunkowe? Lepiej dmuchać na zimne. - czy powinna na pierwszej randce wspominać że nie potrafi pływać i jak wpadnie do głębokiego jeziora bądź co gorsza morza czy jeszcze gorzej oceanu to opadnie na samo dno i umrze, a jeszcze młoda była, chciała trochę pożyć. I miło jej się zrobiło że pochwalił jej wygląd, chociaż wiedziała teraz że nie do końca nadawał się on na łódkę.
- Dziękuję, ty również wyglądasz świetnie, zwykle masz taki luzacki styl, prawda? I wiem że to niegrzeczne, ale może ściągnę buty? Bo raczej w nich to szybciej wypadnę za burtę wchodząc do łódki niż tam wejdę. - również go zatem pochwaliła, mierząc przez chwilę wzrokiem i zaśmiała się, bo oczami wyobraźni już widziała jak ona z tą swoją niezdarnością robi fikołka wręcz nad łódką i ląduje w wodzie, a na łódce pozostają jedynie jej sandałki z koturnem, albo to właśnie one ciągną ją na dno.
happy halloween
nick
25 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
sprzedawca w sklepie muzycznym i kierowca ubera, który lubi sobie pośpiewać; wygadany, lekkomyślny i rozrywkowy; do tańca i do różańca, tylko pewnie będzie mu trzeba wytłumaczyć, jak się modlić.
Ta kolacja przy świecach była raczej średnim pomysłem – jak znał swoje szczęście to pewnie niechcący podpaliłby koc i wszyscy by spłonęli. Niby romantyczna wizja, ale zdecydowanie wolał najpierw ją poznać, a dopiero później, gdy już upewni się z fakcie, iż była to ta jedyna, planować wspólną śmierć.
No i generalnie słaby był z niego romantyk, co tu dużo mówić. Starał się jak mógł, ale niekoniecznie wiedział, czego dziewczyny w ogóle od niego oczekiwały. Raz kupił jednej kaktusa zamiast róż, żeby dłużej postał, to była strasznie niezadowolona i pod koniec randki nawet spróbowała nim w niego rzucić, co było średnio miłe. Od tamtej pory więc nie przynosił niczego – ani kaktusów, ani róż; jedynie swoje niesamowite pomysły, od których momentami bolała go głowa. Elle trafiła się akurat randka na łódce, co chyba i tak nie było aż takie złe. Mogło mu się zawsze umyślić wywoływanie duchów na cmentarzu albo poszukiwanie pirackiego skarbu na plaży.
Chociaż gdyby wiedział, że seks na łódce nie wchodził w grę, pewnie postawiłby jednak na to poszukiwanie skarbu. Przynajmniej istniałaby jakakolwiek szansa, że jeśli nie wzbogaci się o nowe doświadczenie seksualne to może chociaż sprzeda w lombardzie jakiś stary zegarek za dwa dolary. Cokolwiek.
Ponieważ jednak Maverick nie wiedział o konserwatywnym podejściu Elle, buziaka w policzek uznał za bardzo dobry znak.
Erm… – Zastanowił się na moment. – Na pewno we dwójkę będzie łatwiej, ale to chyba trochę ciężkie. Sam nie wiem, bo wiosłowałem tylko na kajakach jak miałem trzynaście lat i wpadłem do wody. – Po fakcie zorientował się, że robił sobie słabą reklamę. – Ale to tylko przez mojego kumpla, który był trochę przy kości i rozumiesz, przez to ciężar był źle rozłożony – wytłumaczył się szybko. – Ty jesteś szczupła, więc nie będzie problemu – zdecydował optymistycznie. – Znaczy, gdybyś nie była to też żaden problem, co nie? – Nie chciał, żeby mu zarzuciła, że leciał tylko na wygląd. – Po prostu wtedy bardziej bym się martwił, że jednak będziemy pływać koło łódki, a nie na łódce. – Oj, zdecydowanie za bardzo się rozgadał na mało istotny temat. – Kamizelki? – zapytał, po czym klepnął się z otwartej dłoni w czoło. – Tak, tak, jasne! – Kiwając głową, zerknął do środka łódki i zobaczył jakąś lekko przetartą, żółtą kamizelkę i drugą w odcieniu, który idealnie pasowałby do stroju Elle. Tyle tylko, że ta druga, czerwona kamizelka była trochę zabłocona. – Ja wezmę tę, a ty możesz wziąć tę żółtą – zaproponował niczym najodważniejszy z kawalerów, któremu nie straszny były brud i wiosłowanie. – No, taki sobie mam – przytaknął elokwentnie, uśmiechając się do niej szeroko. – No coś ty, jasne. Ściągaj. – Pokiwał głową. – Myślę, że tak nawet będzie ci wygodniej – dodał po chwili. – Też to zrobię, to ty sobie już wejdziesz do środka, a ja nas trochę odepchnę od brzegu, okej? – Miał nadzieję, że da radę, bo byłoby przypałowo, gdyby okazał się do tego zadania zbyt słaby. – Jak będziesz gotowa to wskakuj i może lepiej, jak ty na początku będziesz tyłem to spróbuję nas jakoś nakierować. Potem możemy się zmienić – zaproponował, chociaż stawanie na łódce prawdopodobnie było średnio bezpieczne. Na pewno coś mu o tym mówili, kiedy ją wypożyczał, ale czy on kiedykolwiek słuchał kogokolwiek prócz siebie?

Elle Chateux
niesamowity odkrywca
śmieszna
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Maverick Hammond

Elle nie planowała zginąć tak młodo, bo jeszcze cała przyszłość przed nią, miała jeszcze w planach zostać sławnym kardiochirurgiem, poznać swojego księcia z bajki i zostać jego żoną, później matką jego dzieci, mieć własny dom z ogródkiem oraz wreszcie zwierzątko futerkowe, bo w domu mieć takowego nie mogła przez wzgląd na uczulenie jej mamy na sierść zwierzęcą. Dobrze że tym razem nie wybrał żadnego kwiatka dla niej, bo by nie miała co z nimi zrobić zapewne na łódce i jeszcze by sobie popłynęły, a jemu by było przykro bo mógłby pomyśleć że zrobiła to specjalnie, gdy wcale tak nie było. Plusem zaś dla niego było to, że wziął piwo smakowe, bezalkoholowe dobrze czytałam? Bo ona to najbardziej lubiła somersby o smaku owoców leśnych, te bezalkoholowe. Dobrze też że z dwojga złego wybrał łódkę, a nie cmentarz, bo Elle bała się duchów, za dużo naoglądała się bajek ze złymi duchami i filmów z egzorcyzmami w tle. Poszukiwanie skarbu nie byłoby takie złe, pod warunkiem że ona by trzymała mapę i prowadziła, a on by kopał, w innym wypadku taka randka też by jej się zbytnio nie podobała.
- Och, mam nadzieję że tego nie powtórzymy, bo ja ten ehm... no pływać nie umiem za bardzo. - skoro on jej wyznał że wcale taki dobry jednak w tym nie jest, bo wypadł z kajaku to pewnie zrozumie że ona nie potrafi pływać i zaryzykuje, ale żeby wiedział że w razie czego powinien ją ratować. Jakim musiałby poczuć się bohaterem gdyby zaczął ratować taką damę w opałach, jaką byłaby tonąca Elle. Mógł zauważyć też, że ściągnęła brwi, gdy ten zwalił winę na grubego kolegę, bo czy on właśnie naśmiewał się z grubych ludzi? Nie lubiła tego, więc Hammond zaczął w tym momencie tracić w jej oczach. Na szczęście zreflektował się w porę.
- Dziękuję, bo to że jestem szczupła to miał być komplement, prawda? - gorzej, jeśli on uważa, że Elle jest zbyt chuda, wtedy to się obrazi i zawinie się tak, że ślad po niej zaginie. A jego numer jak i konto, z którym pisała na portalu randkowym zablokuje na dobre i nigdy go nie odblokuje. Szatynka była w stanie znieść konstruktywną krytykę, więc raczej należało uważać ze swoimi słowami.
- Dla mnie to nie byłby problem gdybyś miał piwny brzuszek, zeza i brakowałoby ci przedniego zęba. Dla mnie liczy się to, co każdy z nas ma w środku, a nie tylko piękno na zewnątrz. - dodała całkiem poważnie, chcąc mu przekazać że nie uroda się w życiu liczy tylko to, co mamy w środku. Bo nawet brzydcy inteligenci zasługiwali na szczęście, nie tylko ci urodziwi ludzie. Wzięła zatem tę żółtą kamizelkę i ją przywdziała, po czym ściągnęła buty, zmniejszając nieco swoją wysokość do tego zwyczajnego 1,78 m. Na pewno była od niego niższa, co można było zauważyć na pierwszy rzut oka.
- Jasne, ale od razu mam usiąść, tak? I tyłem znaczy tyłem do dzioba czy tyłem do ciebie jak będziesz nas odpychał? - wrzuciła buty do łódki i weszła do środka, delikatnie, więc nie wypadła z niej, jeszcze. Zapytała jednak co ma dalej robić, bo bała się że jak będzie stała, a on ruszy łódką to wtedy naprawdę szatynka wypadnie za burtę i będzie ciężko.
happy halloween
nick
25 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
sprzedawca w sklepie muzycznym i kierowca ubera, który lubi sobie pośpiewać; wygadany, lekkomyślny i rozrywkowy; do tańca i do różańca, tylko pewnie będzie mu trzeba wytłumaczyć, jak się modlić.
Ich plany zdecydowanie się nie pokrywały, bo Maverick na co dzień zdecydowanie nie myślał o ślubie i dzieciach, a jeśli myślał to tylko jako o czymś, czego za wszelką cenę pragnął uniknąć, ale na pewno łączyło ich jedno – żadne z nich nie planowało dzisiaj umrzeć. Po chwili namysłu Hammond stwierdził nawet, że ta wyprawa na łódkę wcale nie była takim złym pomysłem i mogła okazać się świetnym sposobem na to, aby poznali się tak naprawdę. Nie przy jedzeniu spaghetti i piciu wina, a w całkiem ekstremalnych warunkach, gdzie będą musieli dobrze się ze sobą komunikować, skoordynować swoje ruchy i słuchać się nawzajem nie tylko w kwestii tego, jaki był ulubiony kolor Mavericka czy jakim owocem Elle chciałaby być, gdyby musiała wybrać.
Prawie był z siebie dumny. Prawie, bo ta czarna chmura nad jego głową wydawała się szeptać mu, że cała ich wyprawa mogła zakończyć się pięknym fiaskiem.
Oj – powiedział tylko na informację o tym, że nie umiała pływać. To zdecydowanie komplikowało sprawę. – No to nie będziemy odpływać daleko. Tak żebyśmy jeszcze czuli dno w przypadku… no… – Bardzo nie chciał mówić ”w razie gdyby coś poszło nie tak”, więc miał nadzieję, że Elle go zrozumie. – Eeee… tak? – Podrapał się po głowie, bo sam już nie wiedział, czy mówienie kobietom, że były szczupłe było komplementem, czy obrazą. Wszystko właściwie zależało od tego, jak druga strona to przyjmie. – No chyba że wolisz, żebym określał twoją figurę jakoś inaczej? – zapytał, czując się coraz bardziej głupio. – Albo żebym w ogóle jej nie określał, co też jest spoko. – No tak chyba byłoby najbezpieczniej, ale już za bardzo się zagalopował i teraz stał tak na piasku, nie wiedząc, co powiedzieć, aby polepszyć tę sytuację. Tym bardziej, że zaraz wyleciała mu z tekstem, którego nie powstydziłby się Paulo Coelho i trochę go tym samym wbiła w ziemię. – Nie no, jasne – speszył się, marszcząc brwi. – Raz chodziłem z dziewczyną, która miała jedną nogę krótszą od drugiej – powiedział, jakby to miało dowieść jego tolerancji. – Chodzi o to, że… no… masz klasycznie ładną urodę, ale jeśli brakuje ci jakiegoś zęba to wcale ci to nie ujmuje. – Czy teraz już było dobrze? Czy powiedział to, co powinien? Jezu, ile stresu przez jeden komentarz, który w zamyśle miał być miły. – No i wiadomo, że najważniejszy jest charakter – przytaknął, bo w tym jednym chociaż się zgadzali. Uff. – Dlatego właśnie chcę cię poznać – dodał już nieco pewniej, zapinając własną kamizelkę w pasie i samemu też ściągając buty, żeby móc ich trochę odepchnąć od brzegu bez moczenia obuwia. Kiedy Elle przymierzyła się do wejścia do łódki, przytrzymał ją w miejscu, żeby uchronić ją od potencjalnego wypadku. – Tyłem do dzioba – poinstruował ją, chociaż wydawało mu się, że i tak wychodziło na to samo. W każdym razie, gdy już sobie usiadła, zaparł się o tylną część łódki i odepchnął ją od brzegu, a kiedy znajdowała się już na tyle daleko, że nie istniała szansa, że utknie na mieliźnie, sam ostrożnie wspiął się do środka. Odetchnął dopiero w momencie, gdy usiadł naprzeciwko Elle. – No. – Uśmiechnął się szeroko, chwytając wiosła. – Jak chcesz to pod twoim siedzeniem powinno być coś do picia. – I tak, chodziło o piwo bezalkoholowe. Musiał sprawiać pozory ogarniętego kolesia. – Zawsze nie umiałaś pływać czy masz za sobą jakieś traumatyczne przeżycie? – Z jakiegoś powodu uznał, że był to świetny temat na ich pierwszą rozmowę twarzą w twarz.

Elle Chateux
niesamowity odkrywca
śmieszna
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Maverick Hammond

Ona może też nie budziła się z ta myślą codziennie że olaboga, jestem taka stara, zegar tyka, a ja ani męża, ani dzieci na koncie, ale widząc swoje rówieśniczki pokazujące jej pierścionki zaręczynowe na jej palcu, czy proszące ją o bycie druhną na ich ślubie czy chwwalące się swoim ciążowym brzuszkiem albo podające jej swoje maleństwa sprawiało to, że ukłucie zazdrości pojawiało się w sercu szatynki, która również chciała założyć szczęśliwą rodzinę, na pewno nie taką rozbitą jaką stworzyli jej rodzice przez to, że jej ojciec nie potrafił utrzymywać interesu w spodniach i zdradzał każdą swoją żonę. To pewnie dlatego Elle szukała mężczyzny, którego mogłaby być w stu procentach pewna.
- Ale w razie czego rzuciłbyś mi koło ratunkowe albo sam rzuciłbyś się do wody by mnie uratować, prawda? - zapytała jeszcze by się upewnić i wychodząc z założenia że chłopak potrafi pływać, skoro zaprosił ją na łódkę. A takie ratowanie damy w opałach byłoby dla niej bardzo męskie, na pewno za akcję ratunkową Hammond zyskałby w jej oczach. Ale oóki co szatynka nie wybierała się za burtę.
- Nie, nic z tych rzeczy. Po prostu na mojej randkę kilka tygodni temu pan randka zamówił dla mnie podwójną porcję jedzenia bo uważał że jestem chorobliwie chuda. Chyba w życiu nie widział osoby chorej na anoreksję, ale nawet takich osób nie należy oceniać, tylko próbować im oomóc, na pewno nie wciskając im jedzenia na siłę. Dlatego pytam czy nie uważasz że jestem zbyt chuda, bo przecież wyglądam całkiem normalnie i zwyczajnie. - wytłumaczyła się tymi swoimi wątpliwościami i słychać było to jej oburzenie faktem, że ktoś mógł uznać ją za chorobliwie chudą, podczas gdy miała ładną figurę. A w tej sukience naprawdę ładnie się prezentowała, co Hammond musiał wręcz jej to przyznać.
- Dziękuję. - tutaj już odparła pełna słodyczy, bo on doceniał jej urodę, co jej schlebiało, jak każdemu zwykle schlebiało komplementy zasłyszane od pana randki. W ogóle czy ona nie oopełniła błędu wspominając o swojej wcześniejszej, nieudanej randkę? Cieszyło ją to, że on chce ją poznać, a nie jedynie przelecieć, bo to naprawdę ceniła w mężczyznach, że byli z nią całkowicie szczerzy. Z pomocą Mavericka więc ulokowała się w łódce i zaciekawiona sięgnęła pod siedzenie.
- To chyba przeznaczenie, bo to moje ulubione bezalkoholowe piwo, a nie pamiętam bym ci o tym wcześniej wspominała. Chcesz jedno? - i znów jej tym samym zaplusował, bo co prawda ona nie chciała w tej chwili pić, ale je,u może otworzyć, tylko jak ona to zrobi bez otwieracze, którego nie znalazła w schowku z piciem?
- Od zawsze nie umiałam pływać, nigdy nie chodziłam na basen, bo wolałam łyżwy. A ty pływasz od dziecka? - niestety nie miała czym się pochwalić, bo nie miała żadnych traumatycznych przeżyć, wręcz przeciwnie do swojej historii z rowerem, ale o to nie była w tej chwili pytana.
happy halloween
nick
25 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
sprzedawca w sklepie muzycznym i kierowca ubera, który lubi sobie pośpiewać; wygadany, lekkomyślny i rozrywkowy; do tańca i do różańca, tylko pewnie będzie mu trzeba wytłumaczyć, jak się modlić.
Jego zdaniem na wszystko w życiu był odpowiedni czas; najpierw trochę zabawy, żeby się wyszaleć i zdobyć doświadczenie, ogarnięcie sobie jako takiej przyszłości w kwestii zawodowej i stwierdzenie, czego się w ogóle pragnęło, a dopiero potem (i to ewentualnie) ślub, kredyt i dzieci. Obawiał się, że pospieszenie się w jakiejkolwiek kwestii mogło wywołać w nim tylko niekończące się, życiowe zgorzknienie, a takowego chciał uniknąć za wszelką cenę i może właśnie dlatego też w pewnym sensie uciekał przed jakimikolwiek związkami, przerażony, że mogłyby go za bardzo zmienić. Bał się utraty własnego ”ja” i poświęcenia swojej indywidualności na rzecz kogoś, kto wcale nie musiał okazać się tak pewną opcją. I owszem, był pod tym względem strasznym dzieciakiem, ale faceci chyba w większości tak mieli. Tak strasznie chcieli być wolni i niezależni, że zazwyczaj najlepsze partie zmykały im sprzed nosa, szukając kogoś, kto potrafił się w związek zaangażować. Kto był w stanie zaryzykować.
Pewnie gdyby się dowiedzieli, czego szukało to drugie, od razu spróbowaliby jakoś tę randkę zakończyć, ale przecież ani on nie siedział w jej głowie, ani ona w jego.
No pewnie, że bym cię uratował – przytaknął i pokiwał chętnie głową, chociaż pewnie zanim skoczyłby Elle na ratunek, musiałby dokładnie opróżnić swoje kieszenie (nie chciał przecież zalać świeżo kupionej paczki papierosów ani, co gorsza, telefonu) i dopiero potem zacząłby działać. A kto wie, czy do tego czasu dziewczyna nie zdążyłaby już poważnie zachłysnąć się wodą? – Prostak – stwierdził po części, żeby się jej przypodobać, a po części zupełnie szczerze. Jemu osobiście nie podobały się żadne skrajności, czyli ani przeraźliwie chude, ani otyłe kobiety, ale żadnej takiej nie ośmieliłby się strzelić podobnie nieprzyjemnego komentarza. Zazwyczaj wychodził z założenia, że gdy nie miało się niczego miłego do powiedzenia, lepiej niczego nie mówić. Oczywiście trzymał się tej zasady tylko wtedy, kiedy nie był pod wpływem alkoholu. – Generalnie uznaję, że dopóki człowiek czuje się dobrze z samym sobą to nie ma problemu – dodał, tym razem zupełnie szczerze i z nadzieją, że ta odpowiedź ją usatysfakcjonuje. Nie chciałby zyskać minusa na ich pierwszej randce, wiadomo. – Serio? – autentycznie się zdziwił. Piwo, które schował pod siedzeniem, było pierwszym lepszym, jakie dorwał w osiedlowym markecie. Nie zamierzał jednak jej tego mówić. – Nic nie mówiłaś, ale najwyraźniej podświadomie to wyczułem – zaśmiał się i pokręcił głową, łapiąc za wiosło i zaczynając stopniowo nim poruszać. Powoli odbili się od brzegu. – Nie, dzięki. Może potem, jak już trochę się stąd ruszymy. Jak teraz ugrzęźniemy to znowu będę musiał wychodzić, a woda jest średnio ciepła – wytłumaczył, zerkając za siebie, żeby stwierdzić, czy poczynili już jakieś postępy. – Oo, łyżwy? – zainteresował się. – Byłem na łyżwach dwa razy w życiu i zawsze wychodziłem z lodowiska obolały. – Jego upadki raczej nie były niczym specjalnym, ale i tak czuł zażenowanie na myśl o tamtych chwilach swojego życia. – Ale hej, przynajmniej mamy tu równowagę. – Uśmiechnął się lekko. – Znaczy, nie jakoś zawodowo. Tak tylko od czasu do czasu. – Żaden z niego pływak. Po prostu wiedział, jak się nie utopić. – A ty jeździsz na łyżwach profesjonalnie czy tak hobbystycznie?

Elle Chateux
niesamowity odkrywca
śmieszna
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Maverick Hammond

Owszem, miał on swego rodzaju rację w tym, że na wszystko był w sumie czas, ale kobiety miały go zwykle mniej od mężczyzn przez wzgląd na ich zegar biologiczny, który wciąż tykał. Skoro zatem dziewczyna chciała mieć męża i dzieci to czym szybciej powinna znaleźć tego męża i zdążyć go zaobrączkować, zanim jej czas na posiadanie dzieci się skończy. Zwłaszcza jeśli miała takie przekonania jak Elle, że seks tylko po ślubie. Nie rozważała tej opcji że mogłaby się z mężem nie zgrać w łóżku, sądziła że jeśli się kogoś szczerze kocha to i w sprawach erotycznych jest się zgranym na sto procent. Nie brała też pod uwagę rozwodu dopóki ten nie byłby konieczny przez wzgląd na zdradę ze strony jednego z małżonków. Wiedziała jednak że ona by nie zdradziła, bo jeśli się kogoś szczerze kocha, to się tej drugiej osoby nie rani i nie zdradza. Pewnie dlatego zatem zwracała uwagę głównie na jednego mężczyznę będąc zakochaną. A umawianie się na randki? To poszukiwania tego jedynego.
- W takim razie mogę czuć się przy tobie bezpieczna. - odparła, rozluźniając się nieco bardziej na tej łódce, bo nie zamierzała zginąć podczas jednej ze swoich randek. Nie wiedziała przecież że zanim by ją ratował, Hammond jeszcze by zadbał o parę innych, zbędnych według szatynki, rzeczy, podczas których z niej uchodziłoby życie. Czasami jednak lepiej nie wiedzieć.
- Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy patrzą tylko i wyłącznie na wygląd danej osoby. Przecież uroda przemija wraz z wiekiem, pozostaje jedynie to, co mamy w środku i co sobą reprezentujemy. - odparła bardzo poważnie, jednocześnie zgadzając się z brunetem że tamten randkowicz był zwykłym prostakiem. Naprawdę niektórzy choć wydają się wykształceni to i tak mają bardzo ograniczone pole widzenia, że aż przykro.
- Otóż to, z ust mi to wyjąłeś. Cieszę się że łączą nas podobne poglądy. - nawet się uśmiechnęła, bo tak właśnie czuła, że świetnie się z nim dogaduje i mimo tego falstartu z powodu złego stroju ta randka wcale nie wpadnie do worka tych fatalnych, nieprawdaż? Nie wiedziała tylko ile z tego co mówi do niej Maverick było w pełni szczere, a ile było jedynie chęcią przypodobania się rezydentce kardiochirurgii.
- Serio serio. Teraz przyznaj się, wgrałeś mi jakieś oprogramowanie do kompa podczas naszych rozmów i podglądałeś mnie w pokoju. - może i zabrzmiała tak, jakby pytała go o to serio, podczas gdy sobie żartowała i trochę się naigrywała z niego. Skąd by inaczej wiedział, że to jest jej ulubione piwo? Nie wierzyła również w to, żeby ktoś mógł mieć na jej punkcie obsesję żeby ją podglądać gdy nie pisze z nim na portalu internetowym. Ale dla pewności zaklejała kamerkę w laptopie plastrem, by potem nie znaleźć swoich nagich fotek w sieci. Wiadomo, że człowiek w pokoju się również przebiera, co nie?
- Nie, ja tylko jeżdżę na nich hobbystycznie, bo lubię. Chociaż rodzice zapisali mnie na zajęcia, więc umiem trochę więcej niż podstawowe figury, ale nigdy nie wiązałam z tym swojej przyszłości. Ogółem każdy sport wiąże się z kontuzjami, przez które możemy nie mieć szansy później go uprawiać, wybrałam zatem zawód bardziej pewny i bliżej mojemu sercu, a mianowicie kardiochirurgię. A ty przypomnij mi czym się zajmujesz zawodowo? - jako że pisała z kilkoma osobami na portalu randkowym to się jej trochę zapomniało, ale wiedziała też że każdy tak robi, w sensie pisze z wieloma osobami. Jednak temat łyżew wcale nie został porzucony tak łatwo.
- W ogóle możemy następnym razem wybrać się na łyżwy i mogę pokazać ci kilka trików by dłużej utrzymać się na lodzie. - zaproponowała, uznając że pewnie Maverick popełnia różne błędy z tego względu, że nikt go nie poprawił. A ona, znawczyni w tym fachu mogłaby mu pomóc. Pytanie tylko czy jego męska duma mu na to w ogóle pozwoli?
happy halloween
nick
ODPOWIEDZ