outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Jednymi z niewielu zalet przeprowadzki do Lorne Bay była bliskość morza i obecność pięknych plaż, na których nie było nigdy tłumów. A przynajmniej Nyx nigdy nie natrafiła na krzyczące, biegające wszędzie dzieci, obsypujące piaskiem wszystkich naokoło czy rozstawiających parawany plażowiczów, przynoszących ze sobą radio. Tylko cisza i spokój, czyli coś, co najbardziej potrzebowała w tego typu miejscach, dlatego często i chętnie wyrywała się z pracy na farmie, by poleżeć trochę na piasku. Nawet jeśli w polu czy na łące nie narzekała na brak obecności słońca.
Zadzwoniła do przyjaciela, czy nie miałby ochotę wybrać się z nią na plażę i ucieszyła się, gdy otrzymała twierdzącą odpowiedź. Corvo był jedną z pierwszych osób, jakie poznała w Lorne Bay i z którą złapała dobry kontakt, dlatego chciała utrzymywać dalej tę znajomość. Gdzieś tam w głębi siebie czuła się trochę głupio, że zatajała przed nim prawdę o sobie, ale wiedziała, że jest to konieczność. Obawiała się, że jej przestępcza przeszłość zaważyłaby na stosunkach między nimi.
Rozłożyła koc w pobliżu wody, ale na tyle daleko, by fale nie mogły przypadkiem go zamoczyć. Wolała być możliwie jak najbliżej Gałgana, który bardzo dobrze odnalazł się w Australii. Nyx obawiała się, jak jej pies przyjmie przeprowadzkę, ale czarny, masywny doberman najwyraźniej pozytywnie przyjął zmianę środowiska, a na farmie i przylegających do niej, rozległych terenach czuł się o wiele lepiej niż na miejskim podwórku. Plaża szczególnie przypadła mu do gustu, dlatego Nyx często go ze sobą zabierała, by mógł pobawić się w wodzie.
- Tu jest idealne miejsce na nasz zamek. Taki, no wiesz, z fosą i czterema wieżami w rogach. - powiedziała, siadając na kocu. Było na tyle gorąco, że w drodze na brzeg zdjęła już bluzkę na ramiączkach i szorty, zostając w czarnym, dwuczęściowym stroju kąpielowym. Lubiła się opalać, ale jednocześnie nie potrafiła zbyt długo tylko leżeć na kocu, dlatego zbudowanie zamku z piasku wydawało jej się być ciekawym pomysłem. Gałgan w tym czasie pobiegł nad wodę, by zmoczyć w niej łapki i poszczekać trochę na fale. W okolicy nie było żadnych innych plażowiczów, dlatego Nyx pozwoliła mu biegać luzem bez kagańca.

Corvo MacLerie
Nyx
Nyx
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
6. + Outfit


Nyx ogólnie bardzo dobrze się wstrzeliła w dzień wolny Corvo. I to był taki dzień wolny gdzie Corvo absolutnie nie miał żadnych planów. Dopiero się przebudził, poszedł do knajpki niedaleko na śniadanie i wracając z pełnym brzuchem dostała smsa od znajomej. Dawno się z nią nie widział, a pobyczenie się na plaży po tak obfitym śniadaniu było idealnym pomysłem. Odpisał jej, żeby czekała na niego przy zejściu na plażę. Sam wrócił do swojej łódki gdzie przebrał się w spodenki do kąpieli, wziął ręcznik i poszedł na plaże. Nie miał tam jakoś specjalnie daleko więc zdecydował się na spacer.
Tucker już na niego czekała więc przywitał się z nią szybkim pocałunkiem w policzek i po chwili już klękał, żeby się przywitać z jej psem. Pamiętał jak początkowo obawiał się postawnego dobermana, ale później chyba Corvo udało się zagościć w sercu psa, bo ten darzył go sympatią. A przynajmniej tak sobie Corvo wmawiał, bo pies na niego nigdy nie warczał. Zanotował sobie w głowie, że następnym razem na spotkanie z Nyx będzie musiał zaopatrzyć się w jakieś przysmaki, które będzie ukradkiem dawał psu, żeby ten polubił go jeszcze bardziej.
-Na pewno to jest idealne miejsce? – Spojrzał na nią podejrzliwie. –Widzę, że nigdy nie budowałaś ze mną zamków. Jak ja buduję zamek to on jest potężny. Poważnie. To jest za mało miejsca. – Podrapał się po głowie, ale zaraz ją szturchnął i wyjaśnił, że żartuje. Nawet jak był to jakiś słaby żarcik. Corvo zdjął koszulkę i spodenki zostając w samych gatkach do pływania. –Przyniosłaś łopatki i grabki? – Zapytał i udawał, że ambitnie się rozgląda szukając sprzętu do zabaw w piaskownicy, który naturalnie jest przeznaczony głównie dla dzieci. No bo wiadomo… kto co lubi.

Nyx Tucker
przyjazna koala
alemalpa#7279
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Czekając na Corvo bawiła się z Gałganem, rzucając mu piłkę, którą aportował z radosnym merdaniem ogona. To pies jako pierwszy zauważył przyjście mężczyzny i podbiegł do niego, żeby się przywitać. Groźny wygląd dobermana często był złudny, bo Gałgan z reguły był neutralnie nastawiony do innych osób, jednak szybko się przyzwyczajał i jeszcze szybciej dawał się przekupić. Lekko przytuliła przyjaciela na powitanie, dając się pocałować w policzek.
- Za mało? - rzuciła ze śmiechem, lekko unosząc przy tym brwi. Zorientowała się, że Corvo żartuje, ale postanowiła dalej w to brnąć. - To co ty, chcesz w takim zamku zamieszkać? - dodała, wciąż się uśmiechając. Przeszło jej przez myśl, że w sumie nie był to aż taki zły pomysł - jeśli tylko nie padało. Zamieszkanie na plaży, gdzie miało się spokój i bliski dostęp do morza, kto by nie chciał?
- Prawdziwi twardziele budują bez łopatek. - odparła. Lubiła ciepło i słońce, więc nawet leżenie na plaży i opalanie się przez kilka godzin byłoby dla niej idealnym sposobem na spędzenie czasu, gdyby nie to, że raczej nie wytrzymałaby tyle czasu bez ruchu. Wolała być trochę bardziej aktywna, nawet jeśli miałoby to być budowanie zamku z piasku. - Chyba, że najpierw pójdziemy popływać. - powiedziała, zerkając w stronę fal. Zanurzenie się w ciepłej wodzie również kusiło, szczególnie przy tak ciepłej pogodzie. - W sumie to dobry pomysł, w wodzie szybciej mnie złapie słońce. - w końcu nie było wielką tajemnicą to, że woda przyciąga światło słoneczne, a co za tym idzie, szybciej można się opalić. Nyx wręcz w ułamku sekundy podjęła decyzję, zerkając tylko jeszcze na Corvo. - Kto ostatni w wodzie, ten lama. - rzuciła, wręcz ruszając sprintem w stronę brzegu.

Corvo MacLerie
Nyx
Nyx
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
Corvo kochał zwierzęta. Gdyby nie to, że mieszkał na łodzi to już dawno miałby jakiegoś psa. Albo kota. W sumie kota to mógłby mieć nawet na łodzi. Tak mu się wydawało, aczkolwiek wolał nie ryzykować, bo nie chciałby żeby mu kot wpadł do wody czy coś. Dobra, nie będzie w takiego inwestował. Poczeka sobie po prostu aż będzie miał mieszkanie i dopiero wtedy zainwestuje sobie w kociaka. Tak, zdecydowanie będzie to kociak.
-Za mało. – Potwierdził układając dłonie na biodrach. Po chwili jednak nachylił się w stronę Nyx. –Spójrz. – Wskazał grupkę dzieci, które znajdowały się kilkanaście metrów od nich, a które również budowały sobie zamek z piasku. –Mamy sporę konkurencję. Nie mogę pozwolić na to, żeby pokonała mnie banda ośmiolatków. – Oczywiście nadal żartował, bo przecież nie było w tym żadnej konkurencji czy coś. Aczkolwiek nie ma co zaprzeczać, Corvo chciałby żeby ludzie przechodzili obok jego zamku i patrzyli na wszystko z podziwem. W końcu nie od dziś wiadomo, że zbudowanie stabilnej konstrukcji na niestabilnym gruncie jest prawdziwym wyzwaniem.
-Dobrze wiesz, że nie jestem twardzielem. Mam miękkie serducho i aparycję drania. – Złożył usta w podkówkę. Uśmiechał się tak często, że ciężko było go wziąć za kogoś kto mógłby łamać serca. Chociaż i tak je łamał, nie ma co się oszukiwać. Ale spoko, bo jemu też łamano więc wszystko się pięknie wyrównywało.
-Myślę, że to dobry pomysł. – Zgodził się z nią skinieniem głowy. –Też muszę zadbać trochę o kolorek. – Tutaj trochę żartował, bo naturalnie miał ciemniejszą karnację. Ale wiadomo, też lubił się poopalać. –O nie. Nie będę lamą! – Przyjął zakład od razu i rzucił się w pogoń za Nyx. Nawet chwilę przed brzegiem udało mu się wyrównać kroku z przyjaciółką. No i że Corvo nie był chamem, ale trochę w tym przypadku był to złapał Nyx w biodrach i trzymając ją rzucił siebie i ją do wody. Odnalazł ją wzrokiem jak się wynurzył i odgarnął włosy z twarzy. –Nie mogłem pozwolić na to, żeby którekolwiek z nas było lamą. – Wyszczerzył się.

Nyx Tucker
przyjazna koala
alemalpa#7279
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Przeniosła wzrok w kierunku, który pokazywał Corvo, w stronę bawiących się dzieci i pokręciła z uśmiechem głową. Faktycznie mogłyby stanowić dla nich ogromną konkurencję... gdyby tylko byli w takim samym wieku.
- Nie mamy z nimi szans, mają przewagę liczebną. - powiedziała, starając się nadać swojej wypowiedzi poważniejszy ton głosu. W końcu grupa jest w stanie wybudować szybciej większy zamek niż dwie osoby, jeśli tylko faktycznie nie zwracało się uwagę na wiek. Ale teraz Nyx zdecydowanie nie mogła pozwolić na to, by zbudowany przez nią zamek był w jakikolwiek sposób gorszy od innych, znajdujących się na tej samej plaży.
- Co do miękkiego serca, to by bym oponowała. Ale z wyglądu jesteś pierwszorzędnym twardzielem, z gatunku tych, którzy nie potrzebują łopatki na plaży. - odparła, wciąż się uśmiechając. Towarzystwo Corvo praktycznie zawsze tak na nią działało, że potrafiła rozluźnić się w jego obecności i żartować z niemal każdego tematu.
- Tylko nie spal się na raczka. - Nyx naturalnie miała już nieco opaloną karnację, więc spieczenie się na czerwono na szczęście jej nie groziło. Ale i tak zdarzało jej się spędzać zbyt dużo czasu na słońcu, za bardzo lubiła się na nim wygrzewać, więc niejednokrotnie zdarzało jej się poparzyć.
Myślała, że dzięki elementowi zaskoczenia uda jej się znaleźć w wodzie jako pierwsza. I była już blisko, praktycznie tuż przy brzegu rzeki, gdy poczuła, że Corvo chwyta ją za biodra, by tak po prostu rzucić ją do wody. To, że się tego nie spodziewała w najmniejszym stopniu oraz nagły kontakt z chłodniejszą temperaturą sprawił, że głośno pisnęła, być może nawet zbyt głośno i nieadekwatnie do sytuacji.
Wynurzyła się, odruchowo próbując otrzeć twarz z wody, która wleciała jej do oczu i odgarnęła na plecy mokre włosy. Zaraz po tym odszukała wzrokiem przyjaciela, by go ochlapać.
- Corvo! - prychnęła, starając się sprawiać wrażenie niezadowolonej z wrzucenia do wody, ale cały efekt psuł uśmiech. - Żebym ja ciebie zaraz nie popchnęła. - dodała, zupełnie ignorując to, że jej podobny manewr raczej by się nie udał ze względu na różnicę we wzroście i sile.

Corvo MacLerie
Nyx
Nyx
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
Pokręcił głową z niedowierzaniem i oparł dłonie na biodrach. –Będziemy potrzebowali więcej ludzi. Musimy wezwać posiłki. Gałgan zacznie kopać, będziemy sobie radzić. Mamy większe dłonie. – Co z tego, że mieli przewagę liczebną skoro Corvo miał większe ręce, pewnie miał też te ręce silniejsze. Na bank by pracował szybciej zgarniając większe ilości piachu. Poza tym im większy zespół tym większa szansa na to, że dojdzie do jakiegoś nieporozumienia i współpraca nie będzie się układać. Wszystko działało na ich korzyść.
Udawał oburzonego i złapał się za serce. –Chcesz mi powiedzieć, że nie mam miękkiego serca? – Uśmiechnął się. W sumie to nawet sam nie wiedział czy rzeczywiście ma to serce miękkie czy nie. Myslał, że ma miękkie, ale jakby w sumie wyszło, że ma jakieś normalne, standardowe serce to by przecież też by nie płakał. –Dobra. Masz rację. W takim razie, żeby utwierdzić swoją pozycję będę kopał używał rąk. – Później będzie musiał pewnie iść do kosmetyczki, żeby zajęła się jego dłońmi, ale był na to gotowy. I tak odwiedzał kosmetyczki, żeby dbać o dłonie. Lubił być zadbanym, a jednak patrząc na czyjeś dłonie można bardzo łatwo człowieka ocenić.
-Oczywiście, że się nie spalę. – Prychnął i machnął ręką. Był narażony na słońce właściwie od rana do wieczora. Pracował na zewnątrz, po pracy był na terenie swojego obozowiska, a i mieszkał na łodzi, więc słońce absolutnie go nie przerażało. Wręcz je kochał. Gdyby nie przepadał za słońcem to pewnie mieszkałby teraz w Szkocji, a Australię odwiedzał od czasu do czasu.
Wynurzył się z gracją jakby był męską syreną, odgarnął seksownie włosy z twarzy i szczerzył się do przyjaciółki. –Oboje dobrze wiemy, że nie dasz rady. – Puścił jej oczko. –Poza tym pamiętaj! Zrobiłem to dla nas, żeby żadne z nas nie musiało żyć wstydząc się tego drugiego. – Nie chciałby mieć przyjaciółki lamy, więc ją od tego uchronił. Zanurzył się ponownie w wodzie i nawet kawałek sobie przepłynął i trochę też nurkował ciesząc się tym chłodnym orzeźwieniem. –Jak tam na farmie? – Zapytał z ciekawości.

Nyx Tucker
przyjazna koala
alemalpa#7279
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
- Gałgan to może pracować za pięciu takich bombelków. - odparła, odruchowo zerkając na psa, z zaangażowaniem kopiącego dziurę w piasku. - Zresztą, już się zabrał do roboty, nie czekając na nas. - z takim członkiem ich niewielkiego zespołu na pewno zbudują lepszy zamek. A przynajmniej wykopią głębszą fosę.
- Jesteś stuprocentowym bad boyem. - odparła dość luźnym tonem głosu, lekko szturchając przy tym przyjaciela.
Gdy już znalazła się w wodzie, zanurzyła się na chwilę. Kontakt z dość ciepłą wodą był wręcz orzeźwiający.
- Żebyś się nie zdziwił. - powiedziała, mrużąc z uśmiechem oczy. Stwierdzenie, że nie da rady czegoś zrobić, działało na nią niczym czerwona płachta na byka i przynosiło skutek odwrotny od zamierzonego. Nawet nieświadome sprowokowanie jej do czegoś było wręcz banalnie prostym zadaniem, zdecydowanie zbyt prostym, jeśli brało się pod uwagę zdrowy rozsądek. - Oj tam, nie wstydziłabym się ciebie, nawet jeśli byłbyś przyjacielem super lamą. - dodała, lekko kręcąc przy tym głową, wciąż się uśmiechając. Oczywiście, że by pierwsza dobiegła do brzegu. Nawet jeśli Corvo zdążył ją wyprzedzić, to i tak dalej uważała, że by wygrała.
- Na farmie? Od groma roboty, jak zwykle, ale jeszcze nie zdążyłam tego znielubić. - powiedziała ze śmiechem, zanurzając się w wodzie do szyi i odgarniając z twarzy mokre włosy. Jak każdemu, nakłamała Corvo, że jest znudzoną życiem businesswoman z Melbourne, chcącą uciec przed miejskim gwarem i hałasem na wieś. Tak było o wiele bezpieczniej, tym bardziej, że chciała uciec od przeszłości. - Zresztą, kiedyś musisz do mnie wpaść. Mam nalewkę z winogron i tabakę domowej roboty. - w niektórych momentach myślała, że naprawdę poszczęściło się jej z tą farmą, bo mogła trafić gorzej. Miała tytoń, winogrona i marihuanę w piwnicy, niczego więcej do szczęścia nie potrzebowała.

Corvo MacLerie
Nyx
Nyx
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
-No to możemy się tylko cieszyć, że mamy Gałgana w drużynie. – Usmiechnął się i nawet spojrzał w kierunku psa. W sumie nie rozmawiali o tym z Rowan, ale może warto poruszyć temat tego czy w ich życiu będzie miejsce na zwierzaka. Może wstrzymają się na razie z dziećmi, żeby móc się nacieszyć sobą, zaadoptują sobie psa, albo kota i dopiero później przyjdzie czas na dzieci. Corvo nie miałby nic przeciwko temu. Kochał zwierzaki. –Pracownik miesiąca. – Zaśmiał się widząc ciężko pracującego psa.
-Naprawdę jest mi dziwnie jak tak mówisz, bo nigdy za takiego się nie uważałem. – Pewnie trochę się nawet zawstydził i próbował ukryć twarz drapiąc się po policzku.
-Awww. – Złożył sobie ręce na klatce piersiowej. –Dzięki. Wiedziałem, że jesteś idealnym materiałem na przyjaciółkę. – Puścił jej oczko, a po chwili nachylił się w jej stronę. –Ja też nigdy bym się ciebie nie wstydził. Nawet jakbyś była arcy lamą. – Wyszeptał konspiracyjnie i wyszczerzył się w jej stronę.
-Ale masz tam kogoś do pomocy czy powoli działasz sobie sama? – Zrozumiałby ją jakby wszystko robiła sama, bo on dokładnie tak zrobił jak sobie wykupił ziemię na obozowisko. Wszystko postawił tam samodzielnie. Czasami tylko prosił Williama o pomoc, ale nie były to jakieś wielkie rzeczy, z którymi sam sobie by nie poradził. Po prostu czasami potrzebował towarzystwa, a William był najlepszym wyborem. –Traktujesz to jako coś relaksującego? – Zainteresował się jeszcze, bo on jak stawiał to swoje obozowisko to relaksował się przy tym.
-Wiesz, że nie musisz mnie długo namawiać. – Uśmiechnął się. –Powiedz tylko kiedy, a na pewno się pojawię. Jakie masz zwierzaki? – Dopytał jeszcze, bo no nie miał za bardzo do czynienia ze zwierzętami z farm.

Nyx Tucker
przyjazna koala
alemalpa#7279
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
- No dobra, może nie stuprocentowym. - powiedziała ze śmiechem, widząc, jak Corvo się zawstydza.
- Wiesz... obawiam się, że skoro oboje znaleźliśmy się w wodzie w tym samym czasie, to oboje przegraliśmy i jesteśmy lamami. - odparła, bo w sumie teraz jej to przyszło do głowy. Oboje wygrali, ale też jednocześnie oboje przegrali, co czyniło ich lamami.
- Mam kilku pracowników, nie ma takiej opcji, że ogarnęłabym to wszystko sama. - nie to, żeby nawet próbowała, ale biorąc pod uwagę ilość roboty, jaka by ją czekała, to szczerze wątpiła, czy udałoby jej się to wszystko ogarnąć. A nawet jeśli, to na pewno nie mogłaby sobie wtedy pozwolić na spontaniczne wypady ze znajomymi. Zresztą, decyzja o kupieniu farmy została przez nią podjęta pod wpływem chwili, nie zastanawiając się nad nią w takim stopniu, w jakim powinna, przez co, gdy przeprowadziła się do Lorne Bay i po raz pierwszy stanęła przed swoim nowym domem, otoczona rozległymi polami i sylwetkami kóz majaczącymi gdzieś na horyzoncie, to nie miała zielonego pojęcia, co ona w ogóle tu powinna robić i jak się za to wszystko zabrać. Pomoc bardziej doświadczonych osób była wtedy nieoceniona i zarówno wtedy, jak i teraz zamierza z niej korzystać. Ale to, że zatrudniała pomocników nie znaczyło, że sama nie brudziła sobie rąk, wręcz przeciwnie. Bezczynność była dla niej cholernie męcząca. - To zależy. Wywalanie gnoju nie należy do szczególnie relaksujących czynności. - dodała ze śmiechem. Wciąż nie zdążyła się przyzwyczaić do tych wszystkich zapachów na tyle, by jej nie przeszkadzały. - Ale polubiłam jazdę ciągnikiem. - szczególnie z fajką lub piwem bezalkoholowym w łapie - Więc to mnie chyba relaksuje. - dodała. Chociaż w pierwszej chwili trudno było jej mówić o pracy na roli jako o czymś relaksującym, to po zastanowieniu się musiała przyznać, że jednak było w tym ziarnko prawdy. Było to męczące, a jednocześnie przy niektórych czynnościach się relaksowała.
- W takim razie zapraszam. Spędzam tam większość czasu, więc po prostu daj mi znać, kiedy będziesz miał czas. - bywały takie dni podczas których nigdzie się nie ruszała, co kiedyś było dla niej nie do pomyślenia. - Mam kozy i konie. Jeździłeś kiedyś konno? - spytała, zerkając na Corvo z zaciekawieniem.

Corvo MacLerie
Nyx
Nyx
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
-Eeeeejjj… – Zmarszczył brwi. –Nie możesz teraz tak co chwilę zmieniać zdania. Ja wiem, że kobiety mają do tego prawo, ale teraz igrasz z moimi uczuciami, a już się przyzwyczaiłem do tego, że jestem stuprocentowym bad boyem. – Oczywiście sobie żartował, ale myślę, że to pewnie ciche pragnienie każdego faceta, żeby zostać nazwanym bad boyem.
Zmrużył oczy i przyglądał jej się przez chwilę zastanawiając się co ta Nyx właściwie w tym momencie knuje. –Wiesz co… masz rację. – Uśmiechnął się szeroko po tym jak jego tok myślenia zaczął nadążać za myślami przyjaciółki. –Oboje jesteśmy przegrywami i oboje jesteśmy lamami. Czyli możemy śmiało założyć, że możemy przebywać w swoim towarzystwie. Nasza przyjaźń została uratowana. – Wszystko było oczywiście w ramach żartu. Corvo nie był człowiekiem, który zakończyłby przyjaźń z tak błahego powodu. Należał raczej do tych co wybaczają, albo próbują wszystko wybaczyć. Chociaż wiadomo, są rzeczy, których wybaczyć się nie da, albo które potrzebują czasu żeby być wybaczonymi. Bycie lamą nie było jednak czymś co mogłoby spowodować, że ta dwójka przestałaby się ze sobą przyjaźnić. Przynajmniej nie ze strony MacLeriego.
-To dobrze. – Skinął głową. Jemu praca na farmie była całkiem obca. Jego rodzice nigdy nie byli zainteresowani tym, żeby jakąkolwiek farmę posiadać. Corvo też niespecjalnie o tym myślał kiedy już był w wieku, w którym należało myśleć o jakiejś przyszłości. Chociaż jakby nie patrzeć to nadałby się do życia na farmie. Może pomyśli o tym na przyszłość jak już będzie za stary żeby być strażnikiem leśnym. Na razie nie wybiegał ze swoimi planami tak daleko w przyszłość. Zaśmiał się. –Może i nie, ale przynajmniej człowiek sobie pracuje nad bicepsami, nie? – Zapytał i nawet tak skromnie pozwolił sobie na to, żeby obczaić ramiona i ich mięśnie u Nyx. Nie chciał tego robić zbyt natarczywie, bo wiadomo, była jego przyjaciółką, a jednocześnie on był facetem w związku. –Taaakk, to musi być mega czilujące. Tym bardziej, że taki ciągnik to nie zapierdziela jakoś specjalnie szybko, nie? – Uśmiechnął się. Tak, coś takiego mógłby robic. Mógłby sobie wstawać rano, wsiadać na ciągnik i sobie nim jeździć. Brzmi maks fajnie.
-Super. W przyszłym tygodniu szukam z Rowan jakiegoś mieszkania, później mam urlop i jadę w okolice Brisbane na biwak, ale jak wrócę to na bank zadzwonię. – Rzadko kiedy miał taki urlop, że wstawał i po prostu nic nie robił i się relaksował. Brał urlop po to żeby bez wyrzutów sumienia wybrać się na jakiś samotny biwak. –Ooo. Ekstra. Kocham kozy! A masz owieczki? – Uniósł brwi. –Kiedyś, kilka lat temu, ale chętnie spróbuję jeszcze raz. – Uśmiechnął się i kiwnął w stronę brzegu. –Wychodzimy? – Zapytał, bo już miał ochotę się wyłożyć na ręczniku.

Nyx Tucker
przyjazna koala
alemalpa#7279
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
- No niech ci będzie... jednak jesteś stuprocentowym bad boyem. - powiedziała ze śmiechem. Lubiła to, że przy Corvo mogła się rozluźnić i gadać różne głupoty, które generalnie nie miały większego sensu i nie podchodziło się do nich poważnie. Takie rozmowy były potrzebne, w końcu bycie cały czas zupełnie poważnym było nudne.
- Dwie lamy, idealnie się dobraliśmy. Żadne wygrywy teraz nie będą w stanie zniszczyć naszej przyjaźni. - jakby okazało się, że tylko ona z ich dwójki okazałaby się lamą, to nie byłoby jej aż tak bardzo do śmiechu. Jednak fakt, że w swojej lamowatości nie była sama, tylko siedziała w tym z Corvo sprawiał, że jakoś łatwiej było jej było pogodzić się z takim stanem rzeczy.
Jeszcze przeszło rok temu zupełnie nie wyobrażała sobie, że będzie kiedykolwiek pracować na farmie. Żyła w wielkim mieście, mając perspektywę przejęcia firmy, jednak z powodu działań młodszej siostry straciła to wszystko i musiała jakoś rozpocząć gdzieś nowe życie, najlepiej z dala od Seattle. Początkowo zupełnie jej się to nie podobało, zresztą dalej, gdyby tylko miałaby taki wybór, wróciłaby z powrotem do Ameryki, jednak z czasem dochodziła powoli do wniosku, że na farmie nie było aż tak źle. Przede wszystkim z tego powodu, że miała nieograniczony dostęp do różnych używek, dzięki uprawie odpowiednich roślin, ale podmiejska cisza i spokój również miały swego rodzaju urok.
- Zdecydowanie. Każdy trening na siłowni chowa się przy dniu na farmie. - powiedziała, uśmiechając się przy tym. Miała mięśnie, chociaż przy wyrabianiu ich wspomagała się dodatkowymi ćwiczeniami, to bez wątpienia praca fizyczna miała również spory wpływ na jej sylwetkę. Nyx nigdy nie zaliczała się do delikatnych, eterycznych kobiet- taki wygląd z całą pewnością nie pasowałby do jej twardego, bardziej dominującego charakteru.
- Tak, jest wolniejszy od samochodu, a jak jest starszy model i dociśniesz w nim pedał gazu, to jest głośno i miota tobą w kabinie na wszystkie strony. - oczywiście, że pierwszą rzeczą, jaką zrobiła, gdy tylko usiadła za kierownicą jednego z ciągników było sprawdzenie, jak szybko nim pojedzie. Zdecydowanie było to ekstremalne przeżycie, nawet bardziej ekstremalne niż szybka jazda motocyklem, której raczej nie chce powtórzyć w najbliższym czasie.
- W porządku, ja i tak raczej się nigdzie nie ruszam. - nawet jej się nieszczególnie chciało jechać gdziekolwiek dalej, przede wszystkim dlatego, że wciąż wolała siedzieć na farmie i się nie wychylać. Do tego miała wrażenie, jakby cały czas była na wakacjach, w końcu, skoro miała pracowników, to nie musiała pracować i im pomagać, robiła to, bo chciała, ale gdy tylko wstawała rano z myślą, że dzisiaj nie ma ochoty robić czegoś produktywnego, to tego nie robiła, spędzając dzień na mieście czy na plaży.
- Nie mam owiec, ale zastanawiam się od jakiegoś czasu nad kupnem kilku sztuk, tak na próbę. - farmę kupiła razem z kozami i końmi, i jak dotąd niczego w związku z tym nie zmieniała. Może nadszedł czas na jakiś rozwój pod tym względem? Tym bardziej, że sama czuła, że przydałyby jej się takie kury.
Na pytanie Corvo tylko kiwnęła głową, ruszając w stronę brzegu. Wyszła z wody i usiadła na swoim ręczniku, by wziąć torbę i zacząć szukać w niej kremu z filtrem.

Corvo MacLerie
Nyx
Nyx
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
-Co za roller coaster! Aż nie nadążam! – Zaśmiał się, bo już teraz sam nie wiedział czy jest bad boyem, czy jednak dobrym chłopcem. Śmiesznie w ogóle, że bad boy pasuje, ale good boy to już brzmi jak coś co się mówi tylko raczej do psa. Nawet Corvo spojrzał na Gałgana. Gałgan na bank był good boyem.
-Dokładnie. Zobaczysz, że to jeszcze kwestia czasu jak z lam staniemy się jakimiś fejmami i wszyscy będą się chcieli z nami przyjaźnić, ale my wtedy delikatnie ich zgasimy, że soraski, ale nie chcieliście się z nami przyjaźnić jak byliśmy lamami to nie będziecie się z nami przyjaźnić jak jesteśmy fejamami. – Oczywiście Corvo wątpił, żeby coś takiego kiedykolwiek się zdarzyło. Nie widział siebie w roli jakiegoś fejma. Był raczej spokojnym człowiekiem, który wolał się nie rzucać w oczy. Wolał spokojne życie. Sława nie była dla niego.
-Kurde. To mogłaś mówić wcześniej. Zamiast wykupować karnety na siłkę to przychodziłbym do ciebie i orał pole. Czy cokolwiek. – Bo oczywiście nie wiedział nic o pracy na farmie. Ale skoro były to lepsze ćwiczenia niż te na siłowni, to Corvo był gotowy na to, żeby się zapisać. Przy okazji pomógłby przyjaciółce i spędził sobie z nią trochę czasu. Same plusy takiej pracy na farmie. No i miałby okazję spełnić swoją fantazję gdzie zostałby uznany za seksownego farmera. Oczywiście tylko w swoich oczach. No i może wysłałby kilka fotek dla Rowan. Albo dla Lizzie… Pewnie dla Lizzie zrobiłby to prędzej. Eh.
-Dobrze. Przekonałaś mnie. Czekam na zaproszenie na farmę, żebym mógł nie tylko poćwiczyć, ale żebym mógł też się karnąć traktorem i zobaczyć jak to jest kiedy miota tobą na wszystkie strony. – Zaśmiał się, bo niby żartował, ale tak naprawdę to był ciekaw tego jak to jest. Nigdy nie jechał traktorem i nie wiedział, że w kabinie miota. Teraz o tym myślał i próbował sobie wyobrazić więc naprawdę liczył, że Nyx go zaprosi i wyobrażenia staną się prawdą.
-Okej. – Skinął głową i nabrał powietrza, bo już nie wiedział jak inaczej jej powiedzieć, że chce przyjść na farmę. –Musisz koniecznie kupić owce. A jak kupisz to ja już na pewno przyjdę i będę się z nimi przytulał i porobię sobie pełno zdjęć i wstawię na insta jak przytulam owce. – Aż się uśmiechnął na samą myśl. Owce były takie super.
No i ruszyli w stronę ręczników, gdzie oboje posmarowali się kremami i leżeli, gadali o wszystkim i się opalali. W końcu jednak nadszedł czas, żeby rozejść się do domów i Corvo odprowadził Nyx i Gałgana i wrócił do siebie.

/ztx2

Nyx Tucker
przyjazna koala
alemalpa#7279
ODPOWIEDZ