outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Nyx uważała się za dobrego kierowcę, chociaż miała na swoim koncie już kilka stłuczek czy mniej groźnych wypadków. Spora część z nich była spowodowana przez nią, przede wszystkim dlatego, że miała skłonność do przesadnej wiary w swoje umiejętności przy jednoczesnym nie martwieniu się tym, że może jej się coś stać, co skutkowało mocniejszym naciskaniem gazu, a także ostatnimi czasy wsiadaniem za kierownicę pod lekkim wpływem - na tyle, by móc jeszcze względnie normalnie prowadzić. Nie obchodziło ją to, że było to skrajnie nierozsądne i niebezpieczne zachowanie, bo to było u niej wręcz normą i nie raz już kładła swoje lub cudze życie na szali.
Tym razem miała na swoim koncie kilka słabszych drinków, gdy zdecydowała się wrócić z jednego z mniej uczęszczanych barów do domu. Motocykl miała zaparkowany spory kawałek dalej, bo wcześniej miała genialny pomysł przejścia się trochę zanim zacznie pić, przez co teraz musiała tyle samo wracać. Co w lekko podpitym stanie, po siedzeniu w barze nie było już aż takie łatwe, ale bez większych przeszkód i przygód udało jej się wrócić do swojego Harleya. I najprawdopodobniej wsiadłaby na niego i w miarę spokojnie odjechałaby na swoją farmę, gdyby obok motocykla nie stałoby zaparkowane Lamborghini. Nie byłaby sobą, gdyby nie stanęła na chwilę i się nie przyjrzała, bo miała pewną słabość do sportowych samochodów. Gdy mieszkała w Seattle, pozwalała sobie na częste zmiany modeli, w tym również niejednokrotnie na te włoskie, teraz jednak wolała tak z tym nie szaleć, skoro w teorii zależało jej na nie zwracaniu na siebie uwagi.
Po chwili - a przynajmniej jej się zdawało, że całe to obczajanie samochodu trwało tylko chwilę - wsiadła na swoją maszynę. Chciała najpierw nieco wycofać, by dopiero po wyjechaniu z miejsca parkingowego odpalić i ruszyć przed siebie, jednak nie do końca jej się to udało. Tak naprawdę w ogóle jej się to nie udało, bo gdy chciała zrobić kilka kroków do tyłu, to straciła równowagę, przez co zjechała mocno na bok, zostawiając na lakierze pobliskiego samochodu niewielką, ale całkiem wyraźną rysę. Nyx zdusiła w sobie przekleństwo i zatrzymała się, by zobaczyć, jak duży ma przypał. Chociaż zawsze mogła po prostu to zignorować i szybko stąd pojechać, co też przeszło jej przez chwilę przez myśl, na co nie zdecydowała się jednak, bo wiedziała, że zawsze gdzieś w pobliżu mogą być kamery.

Julian Crane
Nyx
Nyx
brak multikont
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
I'm a wreck since you've been gone, I've tried to put this all behind me, I think I was wrecked all along
2.

Dzieci były dla Juliana wszystkim. Dbał o nie, rozpieszczał, zwracał się do nich zdrobnieniami, często słysząc, że „robi im siarę”. Tylko to najmłodsze nie skarżyło się na swój los, wyciskając na pustych, okolicznych szosach ponad dwieście kilometrów na godzinę. Wtedy czuło się, jakby rozwijało skrzydła, a wiadomo — szczęśliwe dziecię, szczęśliwy rodzin. Tak, mowa tu o jego przepięknym lamborghini, z którym ciężko było mu się rozstawać. Tym bardziej w centrum miasteczka, wiedząc, że na mieszkańcach takie auto na środku chodnika, sprawia duże wrażenie i chętnie zaglądają mu przez przyciemniane szyby do środka. Przyzwyczaił się do tego; czasami nawet zgadzał się na zrobienie sobie selfie z jego włoskim synem, stojąc na uboczu i czekając, aż ta cała szarada się skończy. 
Tego wieczoru nie śpieszyło mu się, aż tak bardzo do domu jak zazwyczaj. W kancelarii Winstona został do późnego wieczoru, planując z prawnikami szereg skomplikowanych działań, które mógłby zlecić swojej ekipie w Sydney. Tak pochłonęła ich praca, że nawet nie zorientowali się, że dochodzi godzina jedenasta. Wszyscy pożegnali się uściskiem dłoni, a Julian wyszedł jako pierwszy, by odebrać Laurelle od koleżanki. Co prawda, spóźnił się o ponad godzinę, lecz dla nastolatki czas spędzony w przyjemnym towarzystwie mijał zupełnie inaczej.
Widząc swoje auto z oddali, uśmiecha się półgębkiem w ramach przywitania i zaczyna podchodzić bliżej, póki… Nie słyszy głośnego ryku motocyklu dobiegającego tuż za jego maleństwem i zduszonego przekleństwa.
— Hej! — znacznie przyśpiesza kroku, niemalże biegnąc w tamtą stronę. Wystarczy jeden rzut oka, szybka ocena sytuacji, a serce podjeżdża mu do gardła. — NO NA LITOŚĆ BOSKĄ, CO TY ZROBIŁAŚ?! — wrzeszczy i już przepycha się tuż koło niej, by dosięgnąć rysy i przynajmniej odrobinę spróbować ją zmazać uślinionym palcem. Na próżno. Cała karoseria będzie szła do wymiany.


Nyx Tucker
powitalny kokos
naleśnik puchaty
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Starała się dbać o wszystkie swoje pojazdy, chociaż to samochody zdarzało jej się zmieniać często ze zwykłego kaprysu, bo jej się dany model znudził i było ją stać. Do motocykli była o wiele bardziej przywiązana i ciężko byłoby jej się rozstać z którymś ze swoich dwukołowców, być może dlatego, że zdecydowanie częściej na nich jeździła. Niezależnie od tego, starała się, by były w jak najlepszym stanie, a przy tym jak najlepiej jej służyły. Nie zawsze jej to wychodziło, bo uważała siebie za naprawdę dobrego kierowcę, a co za tym idzie, często była zbyt pewna siebie za kierownicą, dlatego wszelkie awarie nie były jej jakoś szczególnie obce.
Zastanawiała się, gdzie w samochodzie mogłaby wcisnąć plik banknotów w ramach odszkodowania w na tyle, by nikt trzeci tego nie zauważył. Bezpieczniej było po prostu zostawić kartkę z numerem telefonu za wycieraczką, ale a) nie miała ani kartki, ani długopisu, b) chciała to jak najszybciej załatwić, co w jej przypadku oznaczało wciśnięcie komuś pieniędzy bez zbędnego gadania. Jednak to przerwało jej przybycie prawdopodobnego właściciela samochodu.
I naprawdę wyjątkowo była w stanie załatwić tę sprawę na spokojnie, bo była doskonale świadoma, że to ona zawiniła, więc w pierwszej chwili nie planowała się pultać. Ale gdy ktoś na nią krzyczy, nie potrafi inaczej zareagować, niż odwzajemnić tym samym, nawet jeśli wiedziała, że nie było to najlepsze rozwiązanie.
- Ja zrobiłam? - odparła podniesionym tonem głosu, czując rosnącą w niej powoli głos. Nie miała zamiaru tak po prostu pozwolić na siebie krzyczeć. - Co ty zrobiłeś! Widzisz w ogóle, jak zaparkowałeś? Te linie nie są namalowane dla ozdoby. - wyrzuciła z siebie praktycznie na jednym tchu bez większego zastanowienia, bo w sumie to samochód był dobrze zaparkowany, ale musiała coś powiedzieć.

Julian Crane
Nyx
Nyx
brak multikont
ODPOWIEDZ