animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Może rzeczywiście dobrali się aż tak dobrze, a może ich związek był na tyle świeży, iż nie warto jeszcze stawiać tak optymistycznych wniosków. Wiadomym jest przecież to, jak wyglądają pierwsze chwile miłosnego uniesienia – człowiek tkwi w przekonaniu, że tym razem naprawdę miał przy sobie osobę, która spełniała wszelkie jego oczekiwania i sprawiała, że codzienność stawała się lepsza, ale w większości przypadków było to złudne, a także ulotne. Ich dwójka również mogła być w ten sposób zagrożona, co jednak nie oznacza, że byli na to skazani. Zanim weszli w ten związek, zbudowali sobie solidne podstawy w przyjaźni, dzięki którym ich relacja miała większe szanse powodzenia, jednak nie na tyle wielkie, aby od razu zapominać o rozsądku i myśleć o natychmiastowym ożenku. Gdyby Albert na to nalegał, Carlie chyba jednak trochę pożałowałaby, że jej ta wiza nie wygasła, heh.
Naprawdę nie rozumiał? Kiedy zadał jej to pytanie, Faulkner zerknęła na niego z powątpiewaniem, pewna tego, że jednak sam również dostrzegał pewne powody, dla których to nie ona powinna zabiegać o niego w ten jeden, konkretny sposób. Choć z Carlie żadna tradycjonalistka, i tak była zdania, że oświadczyny leżeć powinny po stronie faceta, ponieważ kobiety, a już na pewno taka Faulkner, zupełnie nie były stworzone do zadawania takich pytań. Nie sądziła jednak, aby tłumaczenie mu tego było konieczne. - To, że masz za grube palce na kupowanie ci pierścionka - odparowała, a chwilę później uśmiechnęła się dumnie. Droczenie się z nim od dłuższego czasu było czymś w rodzaju jej hobby, a kiedy radziła sobie z tym nienagannie, cieszyła się jak dziecko i właśnie to można było obecnie zaobserwować na jej twarzy. Grymas ten zmienił się nieco, kiedy Albert zaczął przedstawiać jej to, co musiała zrobić wcześniej, a co przy okazji sprawiło, że i ona poczuła się trochę głupio. Może nie miała powodów, ponieważ ona przynajmniej mu się nie oświadczyła, ale i tak nie wypadała wzorowo. - Coś ci się pewnie przywidziało - skwitowała, po czym wzruszyła niedbale ramionami. Owszem, zamierzała udawać, że to wcale nie miało miejsca, - Ale dodaje je do placka babci, więc dobrze, że je jednak kupiłam - dodała po chwili. Tak, próbowała w tej chwili trochę go przekupić i tą sugestią zachęcić do porzucenia niewygodnego dla niej tematu. Jeśli dobrze pamiętała, tamten placek naprawdę mu smakował, zatem powinno raczej zależeć mu na tym, aby raz jeszcze go upiekła.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Nie ma też co za bardzo trzymać się tego, że może spoglądali na wszystko przez różowe okulary. Zamiast to sobie psuć myśleniem, że może za pewien czas zaczną dostrzegać, że coś w ich związku jednak nie grało, powinni cieszyć się tym, jak dobrze było obecnie. Oczywiście to nie powinno przekonywać ich do tak szalonych pomysłów jak małżeństwo we wczesnym etapie związku, bo na razie mieli na to marne podstawy, ale to chyba oboje rozumieli. Dlatego nie ma sensu w tym, aby przekonywać się teraz nawzajem, że niczego nie wiedzieli, ich związek mógł w każdej chwili okazać się porażką i do innych negatywnych myśli, których tak naprawdę nie powinni do siebie dopuszczać. Na pewno nie, jeśli chcieli odnieść sukces na związkowym polu. A Albert był pewny, że właśnie tego chciał i niemal od samego początku właśnie do tego dążył.
Znał powody dlaczego jego propozycja nie mogła wypalić i tak naprawdę nie zamierzał tego planu wcielać w życie. Być może on również nie był tradycjonalistą, ale pod tym względem mógł trzymać się utartych schematów, dostrzegając coś specjalnego w tej tradycji. Jednak coraz bardziej powątpiewał w to, czy powinien ją pielęgnować z Carlie, która właśnie wytknęła mu grube palce. Gdy to powiedziała, popatrzył na nią z niedowierzaniem. - Wcale nie są za grube… patrz, na tym palcu noszę pierścionek - mówiąc to wytknął w jej stronę dłoń, na której na palcu wskazującym nosił nieduży sygnet. I kto tu miał za grube palce na pierścionki? Gdy pokazał jej jak bardzo się myliła, uśmiechnął się triumfalnie. A kiedy pewien czas później Faulkner wspomniała o cieście, udało jej się skutecznie pochwycić jego uwagę, a także zniechęcić do drążenia tematu masła i dalszego dokuczania jej. Są rzeczy ważne i ważniejsze, a odkąd Raynott spróbował tamtego ciasta, wiedział, że należało ono do rzeczy ważniejszych, tym bardziej, że to jedna z niewielu rzeczy, które jego dziewczynie wychodziły w kuchni, dlatego szczególnie to doceniał. - Kiedy upieczesz ten placek? - podpytał ją, mając nadzieję, że będzie to dziś. Wystarczyło samo wspomnienie tego ciasta, żeby nabrał na nie ochoty, dlatego teraz nie było mowy, żeby tak łatwo odpuścił je brunetce. Skoro już się zapowiedziała, musiała liczyć się z tym, że Albert będzie chciał, żeby jak najszybciej rozpieściła go tym plackiem. Co poradzić? Był łasy na słodkości.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Oczywiście, że w tak pesymistyczny sposób również nie powinni do tego związku podchodzić i sama Carlie bynajmniej tego nie robiła. Wierzyła w to, że ich dwójkę czeka wspólna przyszłość i dążyła do jej zbudowania, co zresztą dostrzec można w jej słowach. Teraz, kiedy zagrożenie natychmiastowymi zaręczynami minęło, Faulkner jakoś chętniej mówiła o tym, co mogło ich czekać w przyszłości. Rozmawiała z nim przecież nawet o potencjalnych oświadczynach, ponieważ nie wykluczała dla nich takiego scenariusza, a jedynie trochę odsuwała go w przyszłość. Obecnie mieli na głowie inne, znacznie prostsze rzeczy, którymi powinni się cieszyć, co nie wydawało się już tak trudne, odkąd to nieporozumienie minęło. Carlie w końcu poczuła, że w końcu schodził z niej stres związany z tym, co przed chwilą miało tutaj miejsce.
Widząc wyraz jego twarzy, Faulkner nie była w stanie powstrzymać się od uśmiechu. Droczyła się z nim przecież tylko, a jednak miała to dziwne wrażenie, że Albert potraktował jej słowa poważnie. Musiała więc ostatkiem sił zmusić się do tego, aby usta zacisnąć w wąską linię i zachować resztki powagi. - Tylko dlatego, że już pewnie nie możesz go ściągnąć - odparowała, a później nawet złapała za ten sygnet pozorując to, że rzekomo nic nie była w stanie zrobić, aby zdjąć go z palca bruneta. Bez uśmiechu długo jednak nie wytrzymała, ponieważ ten już chwilę później wkradł się na jej usta świadcząc o tym, że jedynie się zgrywała. Jak już niejednokrotnie wspomniałam, Carlie naprawdę lubiła mu dokuczać, ponieważ był to jeden ze sposobów, poprzez które pokazywała mu to, jak bardzo go uwielbiała. Kolejnym ze sposobów było chyba to ciasto, które już teraz rozbudziło jego czujność. - Wszystko zależy od tego, czy mi pomożesz - stwierdziła chowając do szafki kolejny z zakupionych przez siebie produktów. - I możesz zadbać też o zachętę. Nie jestem pewna czy mam ochotę sterczeć teraz przy garnkach - dodała, po czym uśmiechnęła się niewinne. Tak, skoro miała zacząć dogadzać jemu, chciała przy okazji zadbać o to, aby i ona zgarnęła coś dla siebie. Jakaś rekompensata za to, że tak bardzo napędził jej stracha, chyba jej się przecież należała.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Otóż to, na razie mogli snuć tylko jakieś luźne plany odnośnie wspólnej przyszłości, bez szczególnego przywiązywania się do nich, a także bez oczekiwań. Ot, po prostu luźne rozmowy, którymi mogli pokazać sobie, że traktowali ten związek poważnie, ale na razie z niczym się nie spieszyli. Na wszystko przyjdzie pora i kiedy ona nadejdzie, na pewno oboje będą wiedzieli, ale to jeszcze nie było teraz. Póki co mieli czas na nieco prostsze wspólne kroki, którym mogli się oddawać, posuwając tę relację naprzód. I Albert w pełni się temu poddawał, chętnie angażując się w ten związek, w który od samego początku wkładał całego siebie. Chciał, żeby Carlie wiedziała, że był obok i mogła na niego liczyć, a także traktował tę relację poważnie i chciał, żeby dalej się rozwijała. Nie chciał tylko bawić się z nią w związek, niespecjalnie się do niego przykładając i poświęcając mu niewiele czasu. Nie kręciło go coś takiego, a poza tym jeszcze kiedy tylko się z nią przyjaźnił, spędzał z nią niemal cały swój czas, więc teraz tym bardziej chciał to robić i nie widział powodów, żeby z tym skończyć.
Bo trochę potraktował je poważnie, obawiając się, że mogła na serio uważać jego palce za grube. Co jeśli teraz przedstawiała to żartobliwie, tylko dlatego, że chciała delikatnie przekazać mu coś, co od dłuższego czasu myślała? Dlatego poczuł się trochę urażony i za punkt honoru uznał udowodnienie jej, że jednak nie miała racji. - Nieprawda, codziennie go ściągam, głupolu - odparł, gdy skończyła swój pokaz i stuknął ją palcami w czoło. Rozumu może jej w ten sposób nie nabije, ale chyba nawet by nie chciał, ponieważ ta trochę złośliwa Carlie, z której często wychodził głuptas, była jego ulubioną wersją. - No jeśli takie masz warunki, niech będzie - westchnął ciężko, jakby naprawdę miał z tym ogromny problem, ale tak naprawdę nie miał nic przeciwko temu, żeby porobić coś z Faulkner, nawet jeśli miała to być pomoc przy cieście, przy którym najpewniej przypadnie mu najbrudniejsza robota. - A co powiesz na masaż po placku? - zaproponował i uśmiechnął się do niej. Jego zdaniem to uczciwa propozycja. Masaż pomoże jej zrelaksować się po pracy i dłubaniu w cieście, a nie zapominajmy, że Albert był w tym naprawdę dobry i na pewno miała okazję się o tym przekonać. Może to dzięki tym wielkim palcom, które Carlie próbowała mu wmówić?

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
I chyba właśnie na tym polegały zdrowe relacje – na odnajdowaniu umiaru, dzięki któremu druga osoba czuła się kochana, a jednocześnie nie była uwięziona w złotej klatce, w której intensywność tych uczuć zaczynała przytłaczać. Carlie nie doświadczała tego przy Albercie, choć zdołała zauważyć, że zależało mu na niej naprawdę mocno. Okazywał jej to często, ale nie był przy tym natarczywy, dlatego dobrze czuła się w tej relacji pomimo tego, że przez długi czas obawiała się w nią wejść. Zwalczyła te obawy i teraz ani trochę tego nie żałowała, ponieważ kłamstwem nie było stwierdzenie, że obecnie była przy nim naprawdę szczęśliwa, a jeśli ten stan będzie się pogłębiał, prawdopodobnie będzie mogła stwierdzić również, że była szczęśliwsza niż kiedykolwiek.
I znów nie była w stanie przestać się uśmiechać. Przekonanie, z którym obstawał przy swoim sprawiało, że Carlie była tym szczerze rozbawiona. I jeszcze bardziej pragnęła udowodnić mu, że odrobina racji spoczywała również po jej stronie, ale kiedy stuknął ją w czoło, w końcu odpuściła. Nie chciała przecież, żeby pomyślał, że naprawdę miała jakiś problem z jego palcami, choć to przecież nie tak, że powinna czepiać się ich grubości nawet wtedy, gdyby było to prawdą. Przecież i na tym mogła zyskać, prawda? - Po placku? A nie przypadkiem przed plackiem, ale po pleckach? - zapytała i znów przywdziała na twarz minę rasowego niewiniątka. Tak, po raz kolejny chciała przekupić go na swoją korzyść, mając cichą nadzieję, że ugnie się i zaoferuje jej trochę przyjemności jeszcze przed ciężką pracą, choć jeśli spojrzeć na pieczenie ciasta w ten sposób, może wcale nie powinna o to walczyć? We dwójkę miało być im co prawda lżej, skoro Albert zadeklarował się jej pomóc, ale po wszystkim Carlie pewnie i tak będzie zmęczona. Ten dzień był przecież dość ciężki, jeśli wziąć pod uwagę ten emocjonalny rollercoaster, który zafundowali sobie przed chwilą. Odrobina relaksu na koniec na pewno jej się przyda, a zatem niczego nie powinna przyspieszać, tylko zabrać się do roboty, aby później móc delektować się tym, co jej obiecał. I tak zresztą zrobiła, już chwilę później zaganiając Alberta do pracy, dzięki czemu po dłuższym czasie doczekali się smakowitego ciasta.

zt.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ