animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Ona nie mogła być pewna tego, że im się nie uda, ale jaką on miał gwarancję, że będzie inaczej? Nie mógł zatem oczekiwać, że uwierzyłaby w te zapewnienia, ponieważ Albert nie był w stanie zagwarantować jej, że gdzieś po drodze nie trafią na przeszkodę, której nie będą w stanie przeskoczyć. Ich ewentualna wspólna przyszłość wcale nie zależała od nich, przynajmniej nie wtedy, kiedy zdecydowaliby się na wykonanie tego kroku, zatem wzbraniając się przed tym Carlie zapewniała sobie pewnego rodzaju kontrolę. Szkoda tylko, że nie posiadała jej wtedy, kiedy należało trzymać ręce i przede wszystkim usta przy sobie. Jak zwykle popełniała błąd za błędem, co najlepiej opowiadało się za tym, że nie powinna wchodzić głębiej w tę znajomość.
Kiedy jej odpowiedział, na jej ustach mimowolnie wymalował się uśmiech. A może raczej poszerzył się, ponieważ przy nim ten grymas niemalże wcale nie schodził jej z twarzy. Nie powiedziała jednak nic, tylko zniknęła za drzwiami prowadzącymi na korytarz. Chciała czym prędzej zająć się zmianą pościeli, ponieważ miała nadzieję, że jeśli szybko wrzucą do pralki tę zabrudzoną, zdołają jeszcze ją uratować, chociaż… może to źle, że zajmowała się tym Carlie? Z jej szczęściem pewnie jeszcze wkręci się w bęben i zostanie całkowicie poszarpana. Darując sobie jednak gdybanie, Faulkner wróciła do pokoju bruneta dopiero wtedy, kiedy jego nie było już w środku. Zajęła się przebraniem pościeli, tę brudną wynosząc pod zamknięte drzwi łazienki. Domyślała się, że mógł walczyć teraz z zabrudzeniami swojej twarzy, ale nie zamierzała mu przeszkadzać. Zamiast tego uprzątnęła resztę rzeczy, a na koniec zaniosła mu jeszcze do pokoju kolejny kawałek ciasta. Może chciała mu w ten sposób osłodzić ten mały wypadek i zepsucie nie tylko jego pościeli, ale również nienagannej prezencji jego gipsu, który teraz musiał wyglądać tak, jakby ktoś obrzucił go guacamole. Skoro w tej kwestii nie była w stanie już nic zrobić, mogła przynajmniej zabrać się za uporządkowanie kuchni, która po jej wcześniejszej walce z plackiem wyglądała jak prawdziwe pobojowisko. Miała zostawić sobie to na później, ale skoro i tak musiała zaczekać, aby Albert wymaszerował z łazienki, żeby móc zająć się praniem, mogła zabić w ten sposób czas i odjąć sobie późniejszej roboty.

zt.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ