animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Choć jej zachowanie interpretował nie do końca poprawnie, to wcale nie oznacza, że nie doszedł do dobrych wniosków. Jak wspomniałam niejednokrotnie, Carlie raczej nie była najlepszym materiałem na partnerkę i gdyby teraz pozwoliła sobie na zbliżenie się do Alberta, prawdopodobnie któreś z nich skończyłoby zranione, a może nawet oboje? Nie chciała dla nich takiego scenariusza, dlatego sama nie pozwalała sobie poczuć do niego nic szczególnego. Lubiła go prawdopodobnie bardziej niż kogokolwiek innego, ale starała się nie doszukiwać w tym niczego więcej, jak zwyczajnej sympatii i tym samym torem pójść powinien on. Tworzyli niesamowity duet, ale lepszym dla nich obojga miało okazać się kontynuowanie przyjaźni, bo tylko w ten sposób niwelowali ryzyko, że coś się między nimi zepsuje.
Żałowała tego prawdopodobnie jeszcze bardziej niż on. Uwielbiała spędzać z nim czas, a aktualnie był najbliższą osobą, jaką tutaj posiadała. Stanowił dokładnie tę osobę, o której myślała, kiedy pojawiał się jakiś problem, ale też jako pierwszy pojawiał się w jej umyśle, gdy miała zamiar świętować jakiś sukces. W przypadku Carlie więcej istniało tych pierwszych przypadków, co jednak nie zmienia faktu, że chciała dzielić z nim ważne dla siebie momenty. Właśnie dlatego szczerze żałowała, że kilka kolejnych godzin zmuszona będzie spędzić w samotności, ponieważ Raynott będzie musiał zajmować się swoimi klientkami. I właśnie w tym momencie, z niejasnych powodów, złapała się na myśli o tym, że lepiej byłoby, gdyby robił to w innej koszuli. Gdy uświadomiła sobie, jak bardzo było to niewłaściwe, natychmiast się otrząsnęła. Nastąpiło to mniej więcej w momencie, w którym Albert dobrał się do jej brzucha, tym samym sprawiając, że Carlie zaśmiała się pod nosem. - Za miesiąc będziesz mógł przestać się przepracowywać, bo wtedy powinnam dostać już swoją pierwszą wypłatę - oznajmiła, a kiedy Albert się wyprostował, sama też odrobinę zmieniła pozycję. Jak wspominałam, była w tej chwili istnym wulkanem energii, zatem nic dziwnego nie ma w tym, że non stop się wierciła. Tym razem podniosła się do siadu i zaplotła nogi po turecku. - Będę tęsknić - oznajmiła, a choć to zabrzmieć mogło tak, jakby wyłącznie się z nim droczyła, nie było to nagięciem prawdy. Przyzwyczaiła się do tego, że Albert wypełniał sobą jej codzienność, zatem chwile, kiedy nie było go obok, niemożliwie jej się dłużyły. Tym bardziej takie, kiedy naprawdę czuła potrzebę mieć go przy sobie i dzielić się z nim tym, co było dla niej ważne, a właśnie tak wyglądało to od chwili, w której dowiedziała się, że dostała pracę.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Może jego wnioski były dobre, a może nie. Może nie wychodzenie poza przyjaźń miało wyjść im na dobre, a może nie… Tak naprawdę żadnej z tych rzeczy nie mogli być pewni. Równie dobrze mogli wyjść na tym marnie z wielu różnych powodów, które raz lub dwa przewinęły się przez umysł Alberta, ale nie pozwolił na to, żeby te myśli na dłużej zaczepiły się w jego głowie. Dlaczego? Bo nie chciał, żeby obawy mu w niej mieszały. Tak naprawdę nie wiedział już jak interpretować ich sytuację i co oczekiwać od ich przyszłości, ale może po prostu potrzebował czasu, żeby lepiej to zrozumieć? Możliwe, dlatego chciał sobie ten czas dać, a przy okazji za bardzo się niczym nie martwić.
Na to niestety nic nie mogli poradzić. Albert móc powiedzieć teraz, że oleje pracę i dotrzyma jej towarzystwa, ale to było niemożliwe. Musiał iść do pracy, co wyjątkowo robił bardzo niechętnie. Na ogół nie miał problemu z pójściem do salonu, ponieważ lubił swoją pracę. Dziś jednak wolałby od niej zająć się świętowaniem w towarzystwie ważnej dla siebie osoby, ale niestety musiał poprosić ją o cierpliwość. - Czyli od przyszłego miesiąca mogę zostać twoim utrzymankiem? - zażartował i poruszył zaczepnie brwiami. Tak w pełni poważnie, raczej taka rola nie interesowała go. Choć pewnie mogłoby to być wygodnym życiem, jakoś nie wyobrażał sobie tego, że mógłby aż tak uzależnić się od drugiej osoby, nie wspominając o tym, że ciężko byłoby mu zrezygnować z tej satysfakcji, jaką dawała mu sama jego praca, a także możliwość zarobienia pieniędzy, za które sam był w stanie się utrzymać. Nie, życie utrzymanka nie było dla niego.
Kiedy Carlie podniosła się do siadu, nim cokolwiek powiedział, najpierw omiótł ją uważnym spojrzeniem, jakby sprawdzał na ile jej słowa mogły być szczere, a na ile próbowała się z nim droczyć. - To tylko kilka godzin, wytrzymasz - oznajmił z uśmiechem i mrugnął do niej. Tuż po tym pozbierał się do końca i niestety musiał pożegnać się z Carlie, bo to był już czas na niego, jeśli nie chciał spóźnić się do pracy. A raczej wolałby tego uniknąć, dlatego w końcu wyszedł z mieszkania, już teraz nie mogąc doczekać się chwili, w której będzie mógł tutaj wrócić.
KONIEC
Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
ODPOWIEDZ