fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Odkąd Carlie z nim zamieszkała, Albertowi o wiele łatwiej było wyciągać ją na jakieś spontaniczne wypady, na które naszło go pod wpływem chwili lub zaproszenie od kogoś innego było niespodziewane i na ostatnią chwilę jak miało to miejsce dziś, gdy pojawiła się możliwość pójścia na domówkę. Pomysł pojawił się dopiero dziś, a wiadomość do Raynotta dotarła dopiero blisko wieczoru, więc mogłoby to być kłopotliwe, gdyby nie fakt, że nie miał na dziś żadnych planów. I o ile się orientował, Carlie również, bo była z nim umówiona na seans filmowy, na który zdecydowali się ze względu na to, że nic lepszego nie mogli wymyślić. To jednak się zmieniło, dlatego Raynott postanowił namówić ją na wyjście na tą domówkę. Doszedł do wniosku, że powinien wyciągać ją tutaj do ludzi, żeby poznała ich więcej skoro zamierzała zatrzymać sięw Lorne Bay na dłużej. Chciał, żeby miała tu więcej osób, od których mogłaby się zwrócić i spędzić czas, chociaż miał przy tym nadzieję na to, że nadal pozostanie jej numerem jeden, bo we własnej głowie właśnie tak siebie w tej chwili wyobrażał - jako jej najlepszego i ulubionego kompana z Australii, heh. A wracając do tematu imprezy - udało mu się namówić na nią Carlie i jak się okazało, ten sposób spędzenia wieczoru był strzałem w dziesiątkę, bo oboje bawili się wyśmienicie. Humory im dopisywały i Albert zauważył jak dogadywała się z innymi osobami, co oznaczało, że być może jego plan zakończy się sukcesem, a ona nawiąże tu nowe znajomości.
Jednak kiedyś ta dobra zabawa musiała dobiec końca. Późną nocą, kiedy towarzystwo zaczęło już powoli dopadać zmęczenie, kolejne osoby zaczynały się zbierać i w końcu przyszła pora również na nich. Pożegnali się z osobami, które jeszcze pozostały, a później ruszyli w drogę. Albert prawdę powiedziawszy nie był jeszcze zmęczony. Energia się go trzymała, podobnie jak dobry humor i stan upojenia, więc po drodze dłuższą chwilę nawijał Carlie jeszcze o tym, że mogliby pójść na jakąś imprezę. Tylko nie w Lorne, bo tutejszy klub jego zdaniem lepiej omijać szerokim łukiem ze względu na towarzystwo jakie się tam zbierało, o czym tego wieczora już chyba pięć razy ostrzegł Faulkner. Z przykrością jednak stwierdził, że dziś już nigdzie indziej nie dotrą, dlatego postanowił wyszaleć się w drodze do domu i tak od opowieści o szemranym klubie, którego lepiej unikać, jakimś cudem w końcu doszedł do śpiewania nowego hitu Jonas Brothers, którego tyle nasłuchał się w pracy, że wkręcił mu się w głowę i nauczył się słów na pamięć. - If you wake up in your bed, alone in the dark, I'm sorry, gotta leave before you love me - śpiewał w głos, zupełnie nie przejmując się tym, że mógł obudzić ludzi z okolicznych domów i próbował wkręcić Carlie w to, żeby do niego dołączyła, dlatego szturchał ją łokciem i uśmiechał się do niej.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi

Miał rację. Jeśli planowała tu zostać i zbudować swoje życie w Lorne Bay, musiała jeszcze bardziej oswoić się z tym miasteczkiem. Choć już teraz znała całkiem sporą liczbę osób, Faulkner była na tyle towarzyskim stworzeniem, iż nie widziała problemu w zapoznaniu się z kimś jeszcze. Ona po prostu kochała otaczać się ludźmi, a teraz, kiedy jej życie pozostawiało wiele do życzenia, potrzebowała tego dwa razy mocniej. Nic więc dziwnego, że kiedy Albert wyszedł z propozycją wspólnego wybrania się na domówkę, Carlie nie próbowała grymasić. Po prostu od razu zabrała się za przygotowania, chcąc prezentować się tam nienagannie, ale warto wspomnieć, że nie zajęło jej to także zadziwiająco dużo czasu. Nie, Faulkner należała bowiem do grona tych kobiet, które całkiem szybko potrafiły zdecydować się na konkretny strój, a nałożenie makijażu nie trwało dłużej niż kilkanaście minut, a wszystko za sprawą tego, że nie potrzebowała go zbyt wiele. Była jedną z tych dziewczyn, które ceniły jeszcze naturalność, zatem gotowa była całkiem szybko, dzięki czemu na imprezie znaleźli się bez większego spóźnienia i przez długi czas korzystać mogli z jej uroków. Carlie, choć nić porozumienia ze znajomymi Alberta znalazła i bez tego, znów wlała w siebie trochę za dużo alkoholu. No, nie wypiła może jakoś kosmicznie dużo, ale jej problem polegał na tym, że miała koszmarnie słabą głowę i potrafiła rozłożyć się po zaledwie dwóch drinkach, więc teraz, kiedy wypiła ich trochę więcej, w kierunku domu wracała już chwiejnym krokiem. Dobrze zatem, że Albert nie odbiegał od niej stanem upojenia, ponieważ kolejnego dnia nie będzie musiała się przed nim wstydzić. Nie, żeby zaliczała się do grona osób szczególnie wstydliwych, ale przed Raynottem już kilka razy zdołała się wygłupić, czego dziś naprawdę nie miała ochoty powtarzać.
W drodze powrotnej brzuch bolał ją od śmiechu. Po raz pierwszy widziała go w stanie alkoholowego upojenia i chociaż sama nie była lepsza, ten widok i tak sprawił jej wiele radości. Albert jednak nie tylko ją śmieszył, ale też naprawdę dobrze się z nim bawiła, więc kiedy zaczął śpiewać, robiła mu za chórki. Refren wybranej przez niego piosenki niemal wykrzyczała, chwilę później przerywając ją jednak, ponieważ ta nasunęła jej na myśl pewną kwestię. - Wiesz, jak byłam młodsza, wydawało mi się, że Joe mógłby być miłością mojego życia - wyznała, zerkając na niego kątem oka. Zaliczała się w końcu do tego pokolenia, które na Jonasach się wychowywało, a Camp Rock znała kiedyś na pamięć. - Ale teraz… Z miłą chęcią zaliczyłabym Nicka - dodała, po czym wydała z siebie rozmarzony pomruk. Gust najwyraźniej odrobinę jej się zmienił, a Carlie nadal pozostawała dziewczyną, która posiadała pośród gwiazd swoje crushe. Najmłodszy Jonas był jednym z nich, chociaż na nim wcale ta lista się nie kończyła.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Z alkoholem oboje dziś poszaleli, ale czy było w tym coś złego? Albert tego nie widział. Byli na imprezie, bawili się ze znajomymi, więc dlaczego mieliby nie pozwolić sobie na tych kilka drinków w gronie dorosłych osób? Tym bardziej, że na nikogo na szczęście ten alkohol nie miał negatywnego wpływu i obyło się bez jakichś krzywych akcji. Wszystkim dopisywały świetne humory i Carlie oraz Albertowi udało się w nich opuścić dom znajomego, dodatkowo mając w sobie jeszcze sporo energii, dzięki czemu mogli oddać się rozmowie i wygłupom, jakby świat wokół nich nie istniał. Faulkner pozwalała mu na pełnię swobody, nie karcąc go za to, że zachowywał się nie tak, hałasował, komuś przeszkadzał… Nie, zamiast mu matkować, bawiła się razem z nim, sprawiając, że czuł się w jej towarzystwie po prostu dobrze. I właśnie takimi ludźmi Raynott chciał się otaczać. Szczerymi i pozwalającymi na szczerość innym, a tym była dla niego możliwość bycia sobą, nawet najgłupszym sobą, co miało miejsce w chwili obecnej, gdy totalnie poddawał się swojemu stanowi upojenia. I nie przejmował się przy tym faktem, że mógłby się wygłupić, ponieważ tak długo, jak Carlie wygłupiała się razem z nim, miał wrażenie, że nie musiał obawiać się bycia ocenianym. A przecież jemu zależało na tym jaką miała o nim opinię. I gdyby kiedyś zauważył, że coś mogłoby wpływać negatywnie na jej zdanie o nim, prawdopodobnie zaraz spróbowałby coś na to zaradzić, ale teraz nie było to potrzebne, dlatego razem z nią śpiewał na całe gardło hit Jonasów, a kiedy Faulkner przerwała, spojrzał na nią. Po wysłuchaniu jej wyznania popatrzył na nią z wyraźnym niedowierzaniem, jakby palnęła totalną głupotę. I naprawdę tak to widział, ale prawdopodobnie nie z powodów, o które można by było posądzić go w pierwszej chwili. - Dziwna jesteś… - wypalił z pełnym przekonaniem, wciąż jakoś dziwnie się krzywiąc. - Ja nadal brałbym Joe - przyznał, zachowując przy tym powagę. I znów, upojenie pozwalało mu na tę rozbrajającą szczerość, na którą normalnie pewnie by się nie zdobył. Jednak jego wyznanie wcale nie oznaczało, że mógłby być mężczyznami zainteresowany. Nie, interesowały go i pociągały wyłącznie kobiety, ale nie znaczy to, że nie mógł dostrzec i docenić męskiej urody. Jednak na podzielenie się swoimi spostrzeżeniami wystarczająco odważny był wyłącznie po alkoholu, a to przez to, że brakowało mu części zahamowań. Ale ogólnie rzecz biorąc nadal interesowały go kobiety i mówiąc, że brałby Joe, wcale nie miał na myśli tego, że zrobiłby to w rzeczywistości. Chciał jedynie skontrować wyznanie Carlie.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Musiałaby być największą kretynką na świecie, aby kiedykolwiek spojrzeć na niego negatywnie przez to, że był sobą. Nie mogłaby tego zrobić, ponieważ, co mogło umknąć jego uwadze, choć byłoby to wyjątkowo dziwne, Carlie naprawdę uwielbiała Alberta takim, jakim był. Pomimo tego, że nie od razu oczarował ją swoją osobą, od samego początku wiedziała, że mieli szansę na nawiązanie między sobą nici porozumienia. Wydawał jej się miły, czarujący, a także kosmicznie zabawny, a z biegiem czasu tylko w jej oczach zyskiwał. Co ważniejsze, on także zapewniał jej pełnię swobody, przez co ceniła go sobie jeszcze bardziej. Chciała więc dalej bawić się z nim w ten sposób, wygłupiać, a także wydzierać pod oknami zupełnie obcych jej ludzi, ponieważ to sprawiało, że jej życie nie wydawało się tak mizerne, jak było naprawdę. Dzięki Albertowi prędko zapominała o swoich problemach i dostrzegała w przyszłości szansę na to, aby ponownie stanąć na nogi. Rozświetlał jej dni i, jak widać, potrafił również rozświetlić noce, skoro teraz przemierzała z nim uliczki Lorne Bay, nadal czując się tak, jakby znajdowała się na tej imprezie. Nic dziwnego, skoro alkohol wcale nie planował wyparować z jej organizmu.
Gdy zarzucił jej bycie dziwną, twarz Carlie wykrzywiła się w bliżej nieokreślonym grymasie, ale największe zmiany na niej zaszły wtedy, kiedy Albert zbombardował ją swoim późniejszym wyznaniem. Na jego skutek zamrugała gwałtownie, przez chwilę zastanawiając się nad tym, czy przypadkiem się nie przesłyszała i, choć Raynottowi pewnie się to nie spodoba, zinterpretowała to oczywiście nie tak, jak powinna, ale najwyraźniej jej pijacki umysł podsuwał jej sugestie, że jak najbardziej mogła brać jego słowa na poważnie. Właśnie z tego powodu przyspieszyła kroku, żeby wyprzedzić go, a później obrócić się w stronę bruneta i zatrzymać go dłonią, którą położyła mu na piersi. Najwyraźniej uznała też, że takie wyznanie wymagało natychmiastowego wyjaśnienia. - Myślałam, że lubisz dziewczyny - odparła z przekonaniem, a sposób, w który teraz świdrowała go spojrzeniem, jasno sugerował, że mu uwierzyła. Po pierwsze, Carlie nie była szczególnie spostrzegawcza, o czym świadczył choćby fakt, że od czasu ich randki nie dostrzegła tego, że Albert nadal mógł lubić ją trochę bardziej, a po drugie, w jej żyłach krążyło obecnie tak duże stężenie alkoholu, iż jej naiwność była wzmożona. Jeśli nie chciał, aby to przekonanie zakorzeniło się w jej głowie, musiał chyba zaserwować jej solidny argument, który by ją od niego odwiódł.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
I tak samo jak on nie zdawał sobie sprawy z tego, że rozświetlał jej dni, w ten sam sposób ona nie wiedziała o tym, że miała na niego niesamowicie pozytywny wpływ. I trudno, żeby o tym wiedziała, bo przed swoim przyjazdem nie miała z nim do czynienia, a był to okres, w którym jeszcze swoje piętno na nim odciskał zakończony kilka miesięcy wcześniej związek. I chociaż Carlie nie zrobiła tak naprawdę wiele, sama jej obecność w jego życiu sprawiła, że zapomniał o tym, co wcześniej go nękało i pozytywnie spoglądał w przyszłość, za co był jej wdzięczny. Chociaż go odrzuciła, nadal pozostawała jego koleżanką, a później stała się nawet jego przyjaciółką, pozostając częścią jego życia, co było najistotniejsze. Albert po prostu czuł się w jej towarzystwie dobrze i najwyraźniej to było jego lekiem na wszelkie zło, z którym w jeszcze nie tak dalekiej przeszłości się mierzył.
Nie przemyślał tego komentarza. Przez to, że był pod wpływem alkoholu nie zastanowił się nad jego konsekwencjami, a te mogły być istotne z czego chyba zdał sobie sprawę dopiero, gdy Carlie zatrzymała go. Było to niespodziewane, ale kiedy jej dłoń znalazła się na jego piersi, Raynott stanął w miejscu i posłał jej pytające spojrzenie. Wystarczyło to jedno zdanie z jej ust, żeby trochę zaczął panikować, bo nie chciał, żeby myślała, że interesowali go mężczyźni. Miał przecież nadzieję na to, że może jeszcze kiedyś uda mu się ją poderwać, a jak miałby to zrobić, jeśli ona będzie myślała, że interesują go panowie? Właśnie dlatego od razu podjął się sprostowania tego głupiego nieporozumienia. - Bo lubię dziewczyny. Tylko dziewczyny. Dlatego umówiłem się z tobą na randkę i… Umówiłem się z tobą na randkę - w porę ogarnął się i nie powiedział czegoś, czego wyznawać jej w tej chwili nie chciał. Na szczęście chociaż tyle świadomości udało mu się zachować, bo inaczej musiałby radzić sobie z zupełnie nowym i pewnie nieco gorszym kryzysem. - Tylko żartowałem z tym Joe, głuptasie - dodał z uśmiechem i postukał ją palcem w czoło, jakby chciał wbić jej do głowy trochę rozumu. Nie wiedział czy były to wystarczająco mocne argumenty, żeby do niej dotrzeć, ale jeśli nie… Nie zamierzał tak łatwo tego tematu odpuścić, ponieważ nie chciał, żeby Faulkner żyła w mylnym przekonaniu. To była jego zdaniem zbyt istotna sprawa, żeby na to pozwolić. I przez to trochę pożałował swojego żartu sprzed chwili, bo teraz musiał kombinować z tym jak go odkręcić, a jak tu dyskutować z pijaną? W dodatku samemu będąc pijanym.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Najwyraźniej przyjaźń wychodziła im naprawdę dobrze, skoro oboje mieli na siebie tak pozytywny wpływ. Gdyby nie Albert, Carlie pewnie obecnie znajdowałaby się w dołku, z którego ciężko byłoby jej się wykaraskać. Wystarczyło spojrzeć na to, jak ciężko ona radziła sobie z rozstaniem, którego niedawno doświadczyła, aby utwierdzić się w przekonaniu, że nadejść mogły dla niej mroczne dni. Do tego jednak nie doszło, ponieważ Raynott swoją osobą zajmował jej każdą wolną chwilę, tym samym odciągając jej myśli od tego, co ją dręczyło. Sprawiał, że z dnia na dzień czuła się znacznie lepiej, więc owszem, określenie go jej promyczkiem nie było ubarwianiem rzeczywistości. Była to szczerość, na którą Carlie sama by się nie zdecydowała. I może właśnie dlatego Albert nie był tego świadomy?
Problem w tym, że im dłużej jej pijacki umysł się nad tym zastanawiał, tym większy sens to dla niej miało. Ocenianie po pozorach nie było może najlepszym rozwiązaniem, ale słowa Alberta zapoczątkowały w jej głowie lawinę, której Carlie nie umiała przerwać. Był atrakcyjny, zadbany, pracował w dziale beauty, znał wszystkie second-handy w okolicy, a gdyby tego było mało… - Ale nie chciałeś się ze mną przespać - wycelowała w niego palcem, jakby właśnie przyłapała go na gorącym uczynku. Czy to nie brzmiało sensownie? Poszedł z nią na randkę, ale kiedy zaproponowała mu miłe zwieńczenie tego wieczora, nie skorzystał z propozycji, bo w ogóle go nie pociągała. Jednak nie dlatego, że coś było z nią nie tak, a dlatego, że Albert grał dla innej drużyny. Na myśl o tym nagle się rozpromieniła, ale szeroki uśmiech chwilę później zniknął, a oczy Carlie znacznie się rozszerzyły. Wpadła na coś, dlatego też podskoczyła kilka razy w miejscu, wyraźnie podekscytowana. - O, o, o! Ty i Ron?! Dlatego tak się wystraszyłeś, że z nim spałam? - szturchnęła go lekko w ramię, a później zasłoniła dłońmi usta i pisnęła wyraźnie podekscytowana. W chwili obecnej czuła się tak, jakby zyskała supermoce Sherlocka Holmesa, skoro tak dobrze szło jej rozszyfrowanie całej tej intrygi. Co gorsze, zwłaszcza dla zauroczonego nią Alberta, wydawała się w tej chwili prawdziwie przeszczęśliwa. - Potrzebowałeś przykrywki? Trzeba było powiedzieć - pouczyła go, od razu dochodząc do wniosku, że bez problemu by się na to zdecydowała. Zresztą, czy nie był to układ, na którym oboje mogliby zyskać? Jeśli Raynott nie czuł się gotowy na to, aby wyjawić światu swoją orientację, Carlie mogłaby spełnić się w roli idealnej przyjaciółki i przez jakiś czas poudawać jego dziewczynę, a sama, cóż, dzięki temu wyszłaby z podniesionym czołem ze swojego niedawnego rozstania, bo skoro jej były układał sobie już życie z kimś innym, ona chciała pokazać, że wcale nie była gorsza.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Gdyby znajdowali się teraz w jakiejś kreskówce, szczęka opadłaby mu do samego chodnika. Nie mógł uwierzyć w to, że potraktowała jego żart poważnie i w dodatku aż tak wkręciła się w wizję tego, że mógł interesować się mężczyznami. Naprawdę tak łatwo było w to uwierzyć? I w dodatku to akurat Carlie musiała przekonać się do tej wizji? Było to przykre i frustrujące, na tyle, że Raynott nie miał pojęcia co zrobić, żeby przekonać ją do tego, że była w ogromnym błędzie, bo była. Pomimo jego nietrafionego żartu i tego, że mógł zauważyć jacy mężczyźni są atrakcyjni, a jacy nie, pociągały go wyłącznie kobiety i chciał, żeby Faulkner była tego świadoma, ponieważ podobała mu się i zdążył już stracić dla niej głowę, o czym może i jeszcze jej nie powiedział, ale w przyszłości zamierzał to zmienić. - Bo… - chciałem czegoś więcej niż pozbawionego jakiegokolwiek znaczenia numerku... Tak by dokończył tę myśl, gdyby tylko nie zabrakło mu na to odwagi. Nie chciał obciążać jej teraz swoimi pragnieniami, nawet pijany wiedział, że nie byłoby to najlepszym posunięciem, dlatego zdołał się przed tym powstrzymać. Tylko przez to, że nie był w stanie dostarczyć jej solidnego argumentu, wzbierała w nim frustracja. Gdyby był dzieckiem, już dawno tupałby nogami i bił pięściami w jakieś przedmioty. Był jednak dorosły i wiedział, że to niewiele by zdziałało, więc darował sobie takie rzeczy. Ale to by było tyle z rozsądku, bo protestować zaczął niczym właśnie dziecko. - Nie, nie, nie… Nic nie rozumiesz, Carlie. To wcale nie tak, ja… - urwał, bo nagle zdał sobie sprawę z tego, że słowami mógł już do niej nie dotrzeć. Co prawda pewnie w dużej mierze w tej chwili przemawiał przez niego alkohol, ale wydawało mu się, że tylko czynami zdoła cokolwiek jej udowodnić, więc właśnie do nich zamierzał przejść. I dlatego niespodziewanie ujął twarz Carlie w dłonie i pocałował ją. Nie tak wyobrażał sobie ich pierwszy pocałunek. Wolałby, żeby doszło do niego w zupełnie innych okolicznościach, ale wydawało mu się, że w tej chwili jest on jego jedynym wyjściem. I chociaż ten pocałunek nie miał nic wspólnego z próbą uwiedzenia jej czy okazania swoich uczuć, zadziałał na niego i to porządnie. Jego serce zabiło szybciej, a po ciele rozlało się przyjemne ciepło. W myślach zaś odnotował, że jej usta były jeszcze miększe niż to sobie wyobrażał. Jednak musiał się od nich oderwać, co w końcu zrobił, ale jej twarz nadal trzymał we własnych dłoniach. - Nie potrzebuję żadnej przykrywki i mogę ci to udowodnić - wyznał, jak na rasowego głuptasa przystało. Pozwolił na to, żeby pijacka logika wzięła górę, no bo skoro wytknęła mu, że nie śpiąc z nią udowodnił jej, iż kobiety go nie pociągają, to gdyby w końcu się tego podjął, zmieniłby jej zdanie, prawda? Ale znów, nie tak chciał z nią to rozgrywać i normalnie w życiu by tego nie zrobił, ale teraz był przez alkohol i frustrację tak bezmyślny, że nie zastanawiał się nad konsekwencjami. Poza tym swoje zrobiły też buzujące w nim po pocałunku uczucia, które też nieźle mieszały mu teraz w głowie, bo kiedy już raz zasmakował pocałunku z nią, teraz chciał tego więcej.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Gdyby nie była pijana, pewnie znalazłaby cały szereg argumentów, które potwierdziłyby jego wersję, ale teraz zdawała się w ogóle nie brać tej opcji pod uwagę. Z niejasnych powodów postanowiła uwierzyć w tamto jedno, rzucone w żartach zdanie, a teraz nie potrafiła sobie tego odpuścić. Złapała się go kurczowo, przy okazji tworząc też cały szereg hipotez, które jej zdaniem miały szansę okazać się prawdziwe. Na nic więc zdawały się jego protesty i próby wydukania jakiegoś wytłumaczenia, ponieważ te odbijały się od niej i nie miały szans przebić się przez mur, który dookoła siebie wybudowała. Co ciekawe, bardzo prawdopodobnym było to, że Albert najlepiej wyszedłby na odpuszczeniu sobie tego tematu, ponieważ jutrzejszego dnia Carlie i tak nie będzie o nim pamiętać. Im dłużej go kontynuowali, tym większe było prawdopodobieństwo, że jakieś przebłyski pojawią się w jej głowie, ale gdyby tylko go uciął, jej przekonanie o tym, że grał dla innej drużyny najpewniej wygasłoby kolejnego dnia. Tego jednak nie zrobił, zamiast tego decydując się na obranie taktyki, której Carlie zupełnie się nie spodziewała.
Kiedy zamknął jej usta w pocałunku, nie zareagowała. Była tym na tyle zaskoczona, iż nie zdołała zdobyć się na jakąkolwiek reakcję. Jeszcze przed chwilą oskarżała go o zainteresowanie mężczyznami, a teraz nagle ją całował? W dodatku nie tak, jak ktoś, kto mógłby zdecydować się na to od niechcenia. Nie, ten pocałunek był naprawdę przyjemny i niósł za sobą odpowiedź na pytanie, nad którym Faulkner zastanawiała się od chwili, kiedy zaszyli się razem w tamtej przymierzalni. Wtedy i ona miała ogromną ochotę go pocałować, będąc ciekawą tego, jak smakowały jego usta. Teraz wiedziała i dotarło do niej, że było to coś naprawdę miłego. Coś, co sprawiło, że i jej serce zabiło szybciej, a ogromne stężenie alkoholu w jej krwi ponownie dało o sobie znać, w efekcie czego i ona nie myślała o tym, jak bardzo było to niemądre. Kiedy więc wyznał, że mógł jej to udowodnić, Carlie nie pamiętała już nawet co tak właściwie było problemem. Ten momentalnie stał się nieistotny, a ona była w stanie skupić się tylko na tym, że pragnęła teraz jego bliskości. Może to alkohol, może tęsknota za tym, czego niedawno została pozbawiona, a może po raz pierwszy dopuściła do siebie myśl, że lubiła go trochę bardziej, ale coś popchnęło ją do tego, żeby sięgnąć po powtórkę. Nie zastanawiając się nad tym zbyt długo, ulokowała jedną dłoń na jego karku i przyciągnęła go bliżej siebie, aby wpić się zachłannie w usta Raynotta. Nie powinien był jej całować, ponieważ wiedział, że z ich dwójki to nie ona była tą rozsądniejszą i jeśli on nie powie temu pas, ona również nie będzie umiała tego zrobić, a przecież nie powinni wykonywać ani tego, ani też kolejnych kroków, ponieważ to zaszkodzić mogło ich relacji. Z tego pijana Carlie nie zdawała sobie jednak sprawy.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Tylko jak miał powiedzieć pas? Jak miał zrezygnować z czegoś, na co tak długo czekał i czego tak bardzo pragnął? Tym razem Albert nie mógł wykazać się rozsądkiem, bo tego nie potrafił, co udowodnił już w chwili, gdy pocałował ją po raz pierwszy. Po tym był już stracony, ponieważ ogarnęło go narastające z każdą upływającą sekundą pragnienie, które chciał zaspokoić. Nie zamierzał robić tego wbrew jej woli, dlatego nie posunął się dalej, dopóki nie dostał od niej jakiegoś potwierdzenia, ale dla niego już zdecydowanie było za późno na to, żeby się wycofał i pomyślał o tym, że ciągnąc to dalej mógł zaszkodzić ich przyjaźni. Jedyne co miał w głowie to to jak cholernie pragnął jeszcze raz poczuć na swoich jej miękkie wargi, a pod swoimi palcami mieć jej delikatną skórę, dlatego nie zabrał dłoni z jej twarzy. Jeśli zaś Carlie zerknęła w jego oczy, mogła spostrzec, że w jego oczach kryły się uczucia, jakimi ją darzył, które w chwili obecnej pomieszane były z tym silnym pożądaniem jakie odczuwał tylko po tym jednym pocałunku! To dowodziło jak bardzo Faulkner na niego działała, jego zmysły doprowadzając niemal do szaleństwa. Właśnie dlatego, gdy przyciągnęła go do siebie i wpiła się w jego usta, Raynott odwzajemnił ten przepełniony namiętnością pocałunek, w który wkradło się nieco chaosu, ale nie minęła nawet chwila i wreszcie wyczuli swój rytm, zgrywając się ze sobą o wiele lepiej. Wszystko nagle wydawało się być dopasowane, dokładnie tak, jakby Albert po długich latach poszukiwań wreszcie znalazł ten jedyny kawałek układanki, który do niego pasował. I ta myśl utwierdziła go w słuszności tego, co miało obecnie miejsce, a także o słuszności własnych uczuć, które żywił względem niej już od dłuższego czasu. Może przez te same uczucia wyolbrzymiał to wszystko, żeby coś sobie udowodnić, ale jakie to ma znaczenie? Najważniejsze jest chyba to, w co sam wierzył i co stało się od tej chwili jego prawdą, której podważać nie zamierzał. Był głuptasem, prawda? Zakochanym głuptasem, jeśli potrzeba dokładniejszego określenia, ale tak to już chyba bywa, gdy tracimy dla kogoś głowę. Chcemy znaleźć racjonalne wytłumaczenie dla swoich uczuć, żeby upewnić się, że były słuszne, a wszelkie przeciwności wcale nie były sygnałem, że być może popełniało się błąd i powinno się wycofać. A Albert tych sygnałów wcześniej miał całkiem sporo i wszystkie z nich ignorował, nie chcąc pogodzić się z tym, że Faulkner mogła nie być dla niego.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Miliony myśli ganiały się teraz po jej głowie, ale Carlie nie potrafiła pochwycić żadnej z nich. Nie wiedziała już czy Albert pociągał ją sam w sobie, czy jej zachowanie sprzed chwili było wyłącznie efektem tego, że spragniona była czyjejś bliskości, a on jako pierwszy stanął na jej drodze. Mogła tłumaczyć sobie swoje zachowanie na tysiące sposobów, ale pod żadnym pozorem nie chciałaby pewnie przyznać tego, że znaczyć mogło ono coś więcej. Teraz jednak nie chciała myśleć przede wszystkim o tym, że mogło być to coś niewłaściwego, ponieważ zgranie, które osiągnęli całkiem szybko, świadczyło przecież o czymś innym, prawda? Warto wspomnieć również o tym, że rozum odebrało jej na tyle, iż bliska była przyparcia go do najbliższej ściany i posunięcia tego wszystkiego dalej, ale nie zdołała tego zrobić. Nie dlatego, że nagle wrócił jej rozum, tylko przez to, że przeszkodzić postanowił im przewrotny los. Niedługo po tym, jak Faulkner wydała z siebie wyraźny pomruk zadowolenia, nad ich głowami coś strzeliło. W tym samym momencie odskoczyła od niego jak poparzona, przestraszona hukiem i nagłą ciemnością. Czy to możliwe, że jakaś siła wyższa postanowiła ukarać ją nagłą ślepotą za to, że niczego nie wyciągała z popełnianych przez siebie błędów i znów pakowała się w kolejne? Bo tak, właśnie taka myśl przemknęła przez jej umysł, a Carlie wcale nie zorientowała się, że stali przecież pod samą lampą i to nagła awaria prądu sprowadziła ich na ziemię. Nie, zamiast tego stała tu spanikowana i zamiast pomyśleć o tym, że wystarczyło oświetlić sobie drogę lampką w telefonie, ona postanowiła poszukać Raynotta po omacku. - Albert? - zapytała, a jej dłoń zetknęła się z zimnym metalem. Jak wspomniałam, do tej pory nie zarejestrowała obecności ulicznej lampy, której teraz się przestraszyła, na skutek czego cofnęła się o krok, niezdarnie wpadając na bruneta. Gdyby tego było mało, jej dłoń wylądowała w miejscu, w którym wylądować nie powinna. No, przynajmniej nie teraz, bo gdyby jej język nadal znajdował się w jego gardle, prędzej czy później lepkie rączki odnalazłby również drogę do jego spodni, ale… przypadkowo robić tego nie chciała. Właśnie dlatego pisnęła jakby przestraszona i po raz kolejny tego wieczora zatkała sobie dłońmi usta, nabierając przekonania, że chyba w ogóle nie powinna się ruszać, dopóki jej oczy nie przyzwyczają się do ciemności.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Nie tylko ona przestraszyła się tego huku. Podobnie było do niego, dlatego niemal w tym samym momencie co Carlie, zrobił krok do tyłu, prędko orientując się, że otaczała ich grobowa ciemność. Odczuł wyraźny żal związany z tym, że coś im przerwało i zabiło nastrój, bo nie było mowy, żeby wrócili do tego. Zostali sprowadzeni na ziemię do rzeczywistości, która Albertowi nie do końca się podobała, ale zamiast dalej głowić się nad przerwanym pocałunkiem, rozejrzał się, próbując zrozumieć co tak właściwie się stało. Na całej ulicy było ciemno i to tak zupełnie. Nawet z żadnego domu nie dobiegało żadne światło, czyli musiały to być jakieś problemy z prądem w tej okolicy. A to wcale nie było żadnym znakiem od niebios, że robili coś niewłaściwego, tylko zwykłą awarią, które czasami się zdarzały. - Hm? - mruknął, gdy usłyszał swoje imię i spojrzał w kierunku, w którym, jak mu się znajdowała, mogła znajdować się Carlie, jednak pomylił się, o czym przekonał się, gdy jej dłoń znalazła się na nim. - Uhm, Carlie - wydusił z siebie zakłopotany, nie wiedząc jak ma się w tej sytuacji zachować. A pisk Faulkner, który nadszedł już chwilę później, uświadomił go, że nie on jedyny poczuł się z tym niezręcznie, co sprawiło, że na jego twarzy musiał pojawić się rumieniec. Nie miał co do tego wątpliwości, dlatego mógł cieszyć się z tego, że dzięki zupełnym ciemnościom Carlie nie mogła niczego zobaczyć.
Odchrząknął głośno, jakby chciał się ogarnąć i jednocześnie odciąć od incydentu sprzed chwili. - Chyba jest jakaś awaria na tej ulicy - zakomunikował, jakby to nie było oczywiste. - Masz może telefon? Mój siadł na imprezie, a dobrze byłoby oświetlić sobie drogę, żebyśmy na nic nie wpadli - wyjaśnił, nie mając pojęcia jak się zachować po tym wszystkim, co przed chwilą miało miejsce. Tamten chwyt chciał zignorować, ale pocałunek? Nie wiedział czy powinien wprost o niego zapytać, dyskretnie może zacząć jego temat, a może nie mówić na ten temat nic, ponieważ ona uważała pocałunek za błąd i chciała o nim zapomnieć? Dałby wszystko, żeby odczytać teraz jej myśli i dowiedzieć się jaki był jej stosunek do tego tematu, a także do niego samego, ale nie posiadał tej zdolności, dlatego musiał znaleźć w sobie śmiałość, żeby po prostu to z niej wyciągnąć. Całe szczęście, że wypity alkohol wciąż na niego działał, bo dzięki temu nie brakowało mu odwagi. - A odnośnie tego, co miało przed chwilą miejsce… - nie dokończył, ponieważ w pierwszej kolejności chciał jej zasygnalizować, że chciałby o tym porozmawiać. Teraz była kolej na jej ruch, żeby powiedziała mu czy ona też jest tą rozmową zainteresowana, czy może wolała o tym zapomnieć.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Czuła się tak, jakby poczucie wstydu paliło ją w każdy, nawet najmniejszy skrawek ciała, przez co miała ochotę zapaść się pod ziemię. Co z tego, że alkohol nadal krążył w jej żyłach, skoro nagle stała się całkiem świadoma tego, jak bardzo się skompromitowała? Miała jednak nadzieję, że okoliczności chociaż trochę działały łagodząco, a oni prędko przestaną rozmawiać o tym, co przed chwilą zaszło, a może inaczej, miała nadzieję, że rozmawiać o tym nie będą w ogóle. Właśnie dlatego odetchnęła z ulgą, kiedy Albert wspomniał o awarii. Poczucie niezręczności nie wyparowało jeszcze całkowicie, ale jeśli nad jej wpadką przejdą do porządku dziennego, to całkiem szybko powinno ulec zmianie. - Nie wiem… - mruknęła w odpowiedzi, a później zaczęła walczyć z odpięciem własnej torebki, co nagle stało się znacznie trudniejsze niż zwykle. Magnesowe zapięcie przestało z nią współpracować, ale po dłuższej chwili osiągnęła sukces, dlatego mogła zacząć przeszukiwać niewielką torbę w poszukiwaniu telefonu. Choć rzeczy nie było tam wiele, to też nie szło jej jakoś wprawnie. Dodatkowo przerwała tę czynność, kiedy Albert odezwał się po raz kolejny, tym razem sprawiając, że jej serce zabiło szybciej, i to bynajmniej nie za sprawą kolejnego sugestywnego ruchu z jego strony. - Hm? - mruknęła, jakby nie od razu zrozumiała do czego pił. Trochę tak było, ponieważ miała wrażenie, że chciał rozliczyć ją z tego, że przypadkiem wycelowała dłonią nie tam, gdzie powinna. Zaraz jednak uświadomiła sobie, że wcale nie o to chodziło, a oni sami przed chwilą się całowali. CAŁOWALI. Ona i Albert! Kiedy to do niej dotarło, jej oczy otworzyły się szerzej, a cała ta awaria po raz pierwszy zadziałała na ich korzyść. Gdyby bowiem światło wróciło nagle, Raynott bez problemu zauważyłby na jej twarzy coś w rodzaju przerażenia, które teraz próbowała zwalczyć. Właśnie dlatego chwilę później spróbowała odpowiedzieć mu z największą lekkością, na jaką była w stanie się zdobyć. - A, to. Joe na pewno byłby zadowolony - rzuciła z przekąsem, ale po tonie jej głosu dało się wyczuć, że nie miała już większych wątpliwości co do tego, że jeszcze przed chwilą tylko sobie żartował. Nie dało się jednak zrozumieć, co ona sama na ten temat myślała, choć jeśli skupić się na przemyconej w tym zdaniu pochwale, wnioskować można, że jednak jej się… podobało? Gdyby zapytał ją o to wprost, pewnie by mu to wyznała, ale warto wspomnieć, że pijana Carlie powiedziałaby mu wszystko to, co chciał usłyszeć, a co niekoniecznie musiało pokrywać się z jej myślami. Trzeźwa, nawet jeżeli nie była najmądrzejsza, zdawała sobie sprawę z tego, że nie mogli przekraczać żadnej granicy, ponieważ ona nie była w stanie zagwarantować mu niczego poza przyjaźnią. Jeszcze nie teraz. - Nie działa - odezwała się po chwili, kiedy już z torebki wyciągnęła swój telefon i spróbowała go uruchomić, co nie przyniosło żadnego efektu. Jak widać, Albert nie był jedynym, którego bateria padła na imprezie, przez co obecnie skazani byli na to, aby wracać do domu w zupełnych ciemnościach.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ