animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
I był to kolejny aspekt, w którym wcale się od siebie nie różniły. Carlie też zawsze marzyła o miłości jak z bajki, ale dostać ją było wyjątkowo ciężko. Cały czas szczęście przemykało jej pomiędzy palcami, przez co ona kończyła strasznie zawiedziona. Dokładnie tak, jak teraz, choć z drugiej strony rozstanie z Grishamem było chyba największym z jej dotychczasowych zawodów. Odejścia innych facetów było jej przeżyć jakoś łatwiej, może dlatego, że od samego początku zdawała sobie sprawę z tego, że do nich dojdzie. Tym razem miało byc jednak inaczej, a ona miała przeżyć swoje na zawsze. Tak się nie stało.
Kiedy usłyszała, że Maclerie była fanką gier, pokiwała głową. Dobrze, że znalazła już jakiś punkt zaczepienia, bo dzięki temu Carlie naprawdę zaczęła myśleć, że umówienie jej ze współlokatorem Alberta to dobry pomysł. Mogliby się wtedy spotykać we czwórkę i bawić naprawdę dobrze! Szkoda tylko, że zupełnie nie pomyślała o tym, że ona sama nie zamierzała z nikim randkować, więc żeby nie było niezręcznie, mogła po prostu przedstawić Darby chłopakom jako swoją przyjaciółkę, bez jakiegokolwiek swatania. Wówczas wykluczyłaby to, że będą czuć się jak na podwójnych randkach, a przecież to ostatnia rzecz, jaką chciałaby osiągnąć. - Co? Nie. Przestań. Przecież to nie tak, że wszyscy faceci w okolicy są pod tym względem uszkodzeni… pewnie jest z nim coś nie tak, ale na pewno nic takiego, z czym nie da się żyć - machnęła lekko dłonią. Może reklamowanie kogokolwiek przez podkreślenie, że na sto procent miał wady nie było mądre, ale przynajmniej jej nie okłamywała, tak? Poza tym, czy budowanie związku nie polegało na akceptowaniu takich mankamentów? Lepiej było od razu wiedzieć, na co człowiek się pisze. A skoro o tym mowa, Carlie była niemalże stuprocentowo pewna, że Albert żadnego pociągu do mamusiek nie miał. Chyba. - Nie, nie. Nie chodziło o nią. To znaczy… o nią, ale nie w takim sensie - pokręciła lekko głową. W sumie pytała się go o to, czy mieli do czynienia z miejscową panią Robinson, a on zaprzeczył, więc chyba mogła powiedzieć, że nic ich nie łączyło. - Przyłapała go kiedyś ze swoją córką i była strasznie wredna. To dlatego. Zresztą, nieważne, Darby! Chodzi o to, że tak nie można, prawda? - zdawała się znać odpowiedź doskonale, ale to i tak nie powstrzymało jej wtedy od dzikiego rodeo w przymierzalni. Dobrze chociaż, że przed tym pocałunkiem się powstrzymała. On mógłby sprawić, że to wszystko stałoby się jeszcze bardziej niezręczne. - Nie chciałam być kretynką - wypaliła, zupełnie tak, jakby na ogół nie zachowywała się w ten sposób. - Nie całuje się faceta, kiedy myśli się o innym, prawda? - a ona nie chciała być taka. Nie chciała wysyłać sprzecznych sygnałów, kiedy nie mogła zaoferować mu nic, poza przyjaźnią. No, ewentualnie przygodnym seksem, ale na to on zdawał się nie liczyć.
Pysiule
Magda
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Taki był urok tych wszystkich rzeczy z bajek, filmów i książek. Ktoś to napisał, wyreżyserował, a postacie nie miał ani krzty wyboru. Ani prawdziwych uczuć. Były do siebie idealnie dopasowane i nie mogły sobie tak o, uciec. Każde wydarzenie było odpowiednio zaplanowane, zwykle było wciśnięte jakieś rycerskie ratowanie damy z opresji, o wiele rzadziej pana, były też jakieś pijackie wpadania na siebie… no sporo było takich różnych pewniaków, które łatwo pchały fabułę do przodu, zmieniały nieco dynamikę relacji i pozwalały na różne akcje. Najczęściej obejmujące całowanie, seks lub wielkie wyznania. Co się ładnie czytało, no ale świat tak nie działał. Tylko co jakiś czas rzucał historiami rodem z romansów i bajek, ale kto wie, może to też było podkolorowane kłamstwa?
- No jakby umarli to byliby kiepskimi kandydatami na randki. W końcu cisza i sztywna atmosfera… - mruknęła, wchodząc trochę za bardzo w tą rozkminę i pokiwała powoli głową. - Ale chyba to zrobię, wiesz? Zwłaszcza, że Cole zaproponował, że się ze mną ożeni, więc jeśli bym się na to zdecydowała, to muszę się najpierw wyszaleć - wyjawiła, kiwając głową, tak jakby Carlie wiedziała o co chodzi w tej jej sieczce, którą wyrzucała z siebie w tym momencie. No ale, pod kopułą, w swojej głowie Darby miała podobną sieczkę ze swoich szalonych myśli i pomysłów, więc byłoby trochę dziwnie, gdyby zawsze rozmawiała z ludźmi z sensem. Zbyt często zaczynała jaką myśl w głowie i kończyła na głos, zapominając, że tylko ona ma dostęp do całego przekazu
- Po prostu zestawianie mamy i jakiejkolwiek… no wiesz, kwestii tegowania… na niby czy nie… jest dziwne - podsumowała, bo trochę się martwiła! - Nie można uprawiać tego przy mamie? No nie, nie można - okej, Darby się trochę zafiksowała, ale nie mogła tego przeżyć, czemu seks był zemstą! I to na jakiejś… no mamie, nawet jeśli nie na jego mamie… to wciąż było dziwne!
- I kiedy on myśli o jakichś mamach to też trochę kiepsko… - przyznała, przechylając lekko głowę w bok. - Ale to on taki…. nie jest bardzo dojrzały chyba? Skoro się mści na jakiejś kobiecie za coś sprzed lat? - zapytała, zmartwiona trochę, marszcząc nawet nieco brwi. - To wiesz, co jak się będzie na Ciebie obrażać, albo… kłaść się na ziemi w sklepie jak nie kupisz jego ulubionej mrożonej pizzy? - zapytała, oczywiście mówiąc o mało dziecinnych zachowaniach, które wykazują niektórzy dorośli, ale no to była Darby, dobieranie odpowiednich słów nie było jej mocna stroną!
babeczka
-
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Kiedy Darby zaczęła mówić o umieraniu, Carlie chyba trochę się pogubiła. Zupełnie nie to miała na myśli, dlatego zmieszała się, ale słuchała jej i w dodatku kiwała głową, chyba też się z nią zgadzając. No… martwy partner to słaby partner, prawda? Z tym na pewno nie mogła się kłócić, ale już kolejna kwestia przykuła jej uwagę do tego stopnia, że Faulkner omal nie opluła się drinkiem, którego właśnie popijała. Jak to ktoś zaproponował jej, że się z nią ożeni? - Czekaj, czekaj! STOP! - wyhamowała ją, kiedy już odłożyła szklankę. Uniosła nawet ku górze obie dłonie na wypadek, gdyby słowa nie wystarczyły. Zamrugała gwałtownie i omiotła Darby spojrzeniem, potrzebując chyba chwili na to, aby przyswoić słowa przyjaciółki. Mimo to potrzebowała jeszcze dodatkowego wyjaśnienia. - Jak to zaproponował, że się z tobą ożeni? Tak teraz, już? Dlaczego? - zapytała, nic już z tego nie rozumiejąc. W porządku, była w stanie pojąć dlaczego ktoś chciał Darby za żonę. Była jej przyjaciółką i widziała w niej całą masę wspaniałości, dla których niejeden facet mógłby stracić głowę, no ale przecież były jeszcze młode! To zdecydowanie nie czas na to, aby stawać na ślubnym kobiercu. Kiedy dwie osoby miały mało lat i nie były na to gotowe, to nigdy nie kończyło się dobrze. Tak właśnie powstały rozwody!
I… Znów się pogubiła. Tym razem pokręciła jednak głową na boki, chcąc dać jej do zrozumienia, że cokolwiek zaszło między nią a Albertem, niewiele miało wspólnego z myśleniem o jakiejś matce. Tak naprawdę, kiedy zbliżyli się do siebie, cała reszta przestała mieć znaczenie. Przynajmniej w umyśle Carlie. - To był mój pomysł, Darby - stanęła w jego obronie, bo sama widziała to zupełnie inaczej. W jej mniemaniu był świetnym facetem i to, co zaszło tamtego popołudnia, ani trochę mu nie umniejszało. Rzecz w tym, że Carlie cały czas postrzegała go jako przyjaciela. Może calkiem atrakcyjnego i może też odrobinę pociągającego, ale nadal przyjaciela. Właśnie dlatego pokręciła głową, kiedy Darby zaczęła snuć wizję protestów w sklepie. - Ale to tylko kolega - przypomniała jej, bo miała wrażenie, że gdzieś po drodze im ten fakt umknął. - Na razie nie powinnam chodzić na randki. To nie byłoby w porządku - no a przecież jeszcze przecież chwilą rozmawiały o jej rozstaniu, którym Carlie nadal trochę żyła. Była po uszy zakochana w Grishamie, więc wyleczenie się z niego miało zająć jej trochę czasu. Wciąganie w to kogoś innego byłoby zwyczajnie nie w porządku, o czym zresztą przekonała się, kiedy na randkę zabrał ją Albert. To nie mogło się udać.
Pysiule
Magda
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
To wszystko przez te filmy i książki, przez nie miłość była tak spleciona ze śmiercia, że nie dało się tego oddzielić! Zresztą, nie tylko tam! Te wszystkie powiedzonka, że miłość jak po grób? Umrzeć z miłości? Albo bez? Od razu w głowie człowieka tworzy się powiązanie, którego nie da się tak łatwo pozbyć!
- O nie - rzuciła i uniosła ręce w górę, trochę rozlewając drinka, którego w jednej z nich trzymała - strzelasz? - zapytała, bo nie wiedziała co to za hałasowanie i zatrzymywanie jej. A potem odstawiła powoli drinka i znów uniosła ręce w górę, w obawie o co chodzi!
- Aaa… no tak… tak już, od razu - pokiwała głową, a potem rozejrzała się dookoła - ale to trochę tajemnica - przyznała szczerze, opuszczając powoli ręce w dół. Wiedziała, że może ufać Carlie, ale to jednak była sprawa wielkiej wagi łamania prawa australijskiego, więc nie wiedziała czy tak może sobie w ogródku przy drinku o tym mówić. Co jak ktoś podsłucha?
- Jestem taka zdezorientowana - przyznała całkiem szczerze. - Ale skoro chciałaś z nim to tam zrobić i jeszcze go pocałować… - zapytała i uniosła brwi - to mi się to na coś składa i czymś pachnie, i to wcale nie moim rozlanym drinkiem - przyznała, a potem po chwili namysłu przesunęła nieco serwetki w tym.. no serwetkowym czymś, żeby zakryć plamę. Co złego to nie ona! Wyschnie. Ostatecznie…
- I tak powinnaś mu odmówić tej mrożonej pizzy, żeby się upewnić, że się tak nie zachowa - rzuciła, zamawiając kolejnego drinka, skoro tego już właściwie nie miała. A potem westchnęła i przechyliła lekko głową w bok.
- A skąd wiesz, że by nie było? Może pójdziesz chociaż na jedną, żeby się przekonać, czy aby na pewno nie jest w porządku, czy może jednak jest - zapytała, starając się bardzo nie pogubić w swoim rozumowaniu. - Bo co innego chcesz robić, nie możesz o nim cały czas myśleć - przyznała. - A nie chcesz go odzyskać, nie? - dopytała, bo może tu jednak jakiś plan trzeba było knuć na odzyskanie ukochanego? Tyle pytań, tak niewiele odpowiedzi!
babeczka
-
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Pokręciła głową, w chwili obecnej naprawdę pragnąc przejść do sedna. Odkąd wspomniała o jakichś oświadczynach, które to w zasadzie chyba nawet oświadczynami z prawdziwego zdarzenia nie były (choć Carlie mogła się oczywiście mylić, skoro Darby szczędziła jej szczegółów), nie była w stanie skupić się na niczym innym. Jako mistrzyni podejmowania niewłaściwych decyzji, miała wrażenie, że był to jakiś szalony plan. Chciała usłyszeć o nim więcej, zanim sama zaczęłaby Maclerie do tej walki zagrzewać, albo może raczej odradzać jej wiązanie się węzłem małżeńskim w tak młodym wieku. Miała przecież przed sobą całe życie i… odkąd wspomniała o tej randce w ciemno, Faulkner naprawdę miała nadzieję, że to z Ronem jej się poukłada! - Dobra, dobra. Ale musisz opowiedzieć mi więcej. Skąd w ogóle ten pomysł i dlaczego ci to zaproponował? I naprawdę o tym myślisz? Tak na poważnie? - gdyby się okazało, że tak, nie wiedziałaby, czy uznać ten pomysł za szalony, czy może jednak poprosić ją o możliwość sypania kwiatków w drodze do ołtarza. Była niska, słodko wyglądała w kolorowych sukienkach, na pewno sprawdziłaby się w tej roli tak samo dobrze, jak wszystkie te małe dziewczynki!
- Ale… - zaczęła, chyba nadal nie rozumiejąc o co z tą pizzą chodzi, więc ostatecznie tylko machnęła na to dłonią. Zakodowała sobie jednak, że najwyraźniej był to bardzo dobry sposób na przetestowanie przyszłego partnera, który kiedyś może nawet faktycznie wykorzysta? Może miało to działać w ten sposób, że jeśli się facet nie pogniewa, to będzie jej przeznaczony? Pewnie poświęciłaby tej myśli trochę więcej czasu, gdyby nie rozproszyły jej kolejne słowa Darby. - No wieeem… Ale to nie jest takie proste. Bardzo długo się w nim kochałam, no i teraz bardzo mi zależało, żeby nam jednak wyszło, a on przyjechał tu za jakąś głupią cipą, która go wcześniej zostawiła. I jeszcze twierdzi, że nic ich znowu nie łączy! To niby czemu miałby zrywać ze mną? - wypuściła głośniej powietrze i wydęła wargi. Ani trochę nie rozumiała zachowania Grishama, ale to już chyba norma, że miała problem z nadążaniem za facetami. - Nie wiem, Darby. Może ja po prostu powinnam zacząć się umawiać z dziewczynami? - pociągały ją przecież, kiedyś nawet była z kilkoma na paru rankach. Jeśli z facetami zupełnie jej nie wychodziło, może naprawdę powinna rozejrzeć się za przedstawicielką płci pięknej, przy której odnalazłaby swoje szczęście? Albo kupić kota, nawet kilkanaście.
Pysiule
Magda
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Darby była cała szalona, więc oczywiście jej życie musiało nadganiać i też podrzucać jej same szalone wydarzenia. Bo kompletnie się nie spodziewała oświadczyn i dalej nie była pewna, czy Cole mówi poważnie. I była tak zestresowana tym,, że nawet jeszcze nie szukała informacji o tym, jak dokładnie wygląda otrzymywanie wizy przez małżeństwo, po jakim czasie do niej może trafić i ile muszą być małżeństwem, żeby nie została… unieważniona jakoś. Albo jak sprawdzają prawdziwość małżeństwa… no i trochę świrowała, że odpowiednik FBI jakoś może prześledzić takie wyszukiwania i ją namierzyć! I że nawet jak o tym myślała, to najbliższy policjant wyczuwał, że ktoś tutaj się szykuje do łamania prawa i zaczął ją czujniej obserwować…
- Dobra, ale musisz przysiąc na wszystko i wszystkich, że nikomu nie powiesz ani słowa, nie będziesz tego nawet googlować, ani sprawdzać w encyklopedii? I że prędzej dasz się trzy razy wykręcić w sokowirówce, niż puścisz parę z ust na ten temat? - no musiała się domagać poważnej deklaracji z jej strony i wiążącej obietnicy, bo to nie były przelewki! Mieli łamać prawo… a to jednak… no to jednak poważna sprawa! I tak, nic z Darby nie mogło być zbyt proste.
- Może… może chce wiesz… nie być w związku z nikim teraz, żebyś nie myślała, że to tylko tak na pocieszenie się z tobą umawiał? - zapytała, po chwili zastanowienia. - I tak naprawdę zaraz zatęskni i zobaczy, co stracił? - dopytała, bo jednak w filmach tak właśnie było! Facet uganiał się za dziewczyną tylko po to, żeby zauważyć, że wszystko czego chciał, miał pod swoim nosem ten cały czas. Darby oglądała bardzo dużo komedii romantycznych i takie były potem efekty…
- O, tez możesz. Czy to jakaś nowa moda? Sam mi też dopiero co mówiła, że z dziewczynami się umawia. Czy ja też powinnam, żeby nie odstawać? -zapytała, całkiem serio, bo jednak Darby i jej głupota czasem wpadały na takie pomysły! - Myślisz że nos Pinokia rośnie, kiedy mówi coś z sarkazmem? - i wypaliła po chwili, bo jej mózg to jednak była sieczka i czasem pojawiały się w im takie randomowe myśli. I tak, myślała o filmach i scenariuszach i tak wyszło.
babeczka
-
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Właśnie dlatego Carlie już nic nie rozumiała. W jej mniemaniu były zwyczajnie za młode na to, aby myśleć o małżeństwach, a już na pewno nie o takich, które wiązałyby się z brakiem uczuć. Przecież pisane było im przeżyć na pewno jakąś piękną i epicką miłość! Co z tego, że już raz przekonana była o tym, że trafiła na tego jedynego, skoro nie minęło kilka tygodni, a wszystko to rozpadło się w drobny mak. Jej kryzys nie mógł jednak przesądzić o tym, w co wierzyła, a przecież przekonana była o tym, że Darby zasługiwała akurat na coś więcej. Może więc po prostu o czymś nie wiedziała, a za jej decyzją kryła się jakaś piękna miłość? Kiedy więc z ust jej przyjaciółki padła ta dziwaczna prośba, Carlie zamrugała kilkakrotnie, a później posłusznie pokiwała głową. - Może lepiej mów szeptem, żeby inni nie zaczęli googlować - nie zwróciła co prawda uwagi na to, aby ktokolwiek im się przysłuchiwał, ale jeśli już mówiły o sekretach, czy przypadkiem nie powinny zadbać o to, aby one pozostały nimi jak najdłużej? Co z tego, że połowy tu obecnych nie obchodziło to, co działo się w ich życiach, bo przecież ich nawet nie znali. To nie wykluczało chyba szpiegostwa, prawda?
- Sama nie wiem… - mruknęła wyraźnie niepocieszona. Jasne, jak najbardziej chciałaby takiego scenariusza, ale miała realną obawę co do tego, że skoro Grisham powiedział jej, że jego przyjazd tutaj miał coś wspólnego z jego byłą, ich sprawa była już raczej przegrana. Po raz pierwszy przestała spoglądać na ich wspólną przyszłość tak optymistycznie i teraz chyba już nie widziała dla nich żadnej szansy. A szkoda, bo przecież tworzyli naprawdę fajną i piękną parę! - Nie wiem. Facetom mógłby za to rosnąć sprzęt, kiedy okazują się złamasami, to przynajmniej miałybyśmy coś od życia za to, że się z nimi umawiamy - odparła, a później sięgnęła po swoją szklaneczkę z alkoholem i opróżniła ją, żeby chwilę później machnąć dłonią na kelnera i poprosić jeszcze raz o to samo. Miała wrażenie, że jeśli dziś nie zapije swoich smutków, prędko się z nimi nie pogodzi. - Czyli na tą randkę mogę cię umówić? - zapytała, bo nagle i o tym jej się przypomniało. Szkoda tylko, że wyszło to zaraz po tym, jak wspomniała o złamasach, bo to na pewno Ronaldowi dobrej reklamy nie robiło, a przecież nie chciała, żeby Darby się wystraszyła. Nie miała powodów!
Pysiule
Magda
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Darby to raczej nigdy nie dorośnie w pełnym tego słowa znaczeniu. Czy raczej w tym znaczeniu, w którym… no zwykli ludzie patrzyli na dorosłość. Miała odpowiedni wiek, ale wcale nie zmądrzała z tym wiekiem. I wątpiła, że teraz jej mózg nagle postanowi że hej, najwyższy czas produkować więcej szarych komórek. Zresztą, Darby była szczęśliwa w swojej głupocie, więc potrzebowała po prostu kogoś równie niedojrzałego! Albo kogoś, kto będzie akceptować jej dziwną naturę i z nią handlować, obdarzając ją ogromem miłości i czułości.
- Okej - rzuciła tak cicho, że Carlie musiała się bardzo wysilić żeby to usłyszeć. - Bo Cole chce… chce sie ze mną żenić… żebym tutaj została.. i mogła zmienić pracę i nie bać się… że będę musiała wracać do Szkocji - wyjawiła, co rusz przerywając i rozglądając się, czy aby na pewno nikt jej teraz nie podsłuchuje, korzystając z okazji! - Ale nie wiem.. czy to wiesz… no czy to się uda… i jak długo musimy być… małżeństwem… i czy… no nie wiem - podsumowała, bo była bardzo zagubiona i tak bardzo bała się więzienia za oszustwa albo deportacji. Ale jednocześnie bardzo chciała tu zostać i zmienić pracę, która strasznie ją wymęczyła i… no po prostu zabijała jej pasję do pieczenia i tworzenia.
- Ale wolisz zrobić coś, żeby był zazdrosny i chciał cię odzyskać, czy nie chcesz być odzyskana? - zapytała, zdezorientowana, bo jednak Darby była trochę głupiutka i czasem się gubiła w tym wszystkim! Więc Carlie musiała jej podpowiedzieć i no… Darby tutaj była żeby ją wesprzeć, cokolwiek postanowi.
- No ale to wtedy każdy by chciał… i byłby frajerem… i by wtedy…. były potrzebne bardzo duże i wzmocnione spodnie - podsumowała, bo trochę wyobraźnia ją poniosła! Niech Carlie nie zapomina jak Darby zarabia na życie, takie penisy XXL oglądała non stop!
- No czemu nie. Ale musisz mi o nim coś opowiedzieć, żebym wiedziała o czym z nim rozmawiać - przyznała, zawstydzona nieco, ale randki to był dla niej bardzo stresujący biznes!
babeczka
-
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Miała wrażenie, że niczego już nie rozumie. Rzecz w tym, że Carlie nieszczególnie była obeznana w tutejszym prawie, a w zasadzie to w żadnym prawie nie była obeznana, dlatego całe to wyznanie odrobinę ją zdziwiło. Jasne, kiedy przyjeżdżała do Australii, musiała załatwić wszelkie formalności związane z wizą, ale sama założyła chyba, że skoro już ją uzyskała, to jest to na stałe i może sobie przebywać tutaj ile tylko chce. Kiedy więc Darby zaczęła jej wyjaśniać powody tego planowanego ślubu, wyraz twarzy Faulkner zmieniał się skrajnie przez kilka kolejnych sekund. Przez moment malowała się na niej konsternacja, aby chwilę później ustąpić miejsca zdumieniu. Dopiero na koniec pojawiło się tam zatroskanie, na skutek którego Faulkner wygięła jeszcze usta w podkówkę i cicho westchnęła. Cóż, tak samo jak Maclerie nie chciała, żeby ona wracała do domu, identycznie Carlie nie chciała, żeby jej przyjaciółka gdzieś stąd zniknęła. I właśnie dlatego zamierzała ten szalony plan poprzeć. - Oczywiście, że się uda. Musi się udać, a jak będzie trzeba, to ja mogę nawet kwiatki wam na ślubie sypać. O, albo przynieść obrączki. Mogę się nawet ubrać w taką słodką sukieneczkę w kwiatki jak te wszystkie małe dziewczynki - wyglądałaby w niej pewnie nieszczególnie korzystnie, ale czego nie robi się dla przyjaciół, prawda?
Pokręciła lekko głową, a później upiła kilka łyków swojego drinka. - Nie wiem. Chciałabym po prostu, żeby mnie chciał bez wzbudzania w nim zazdrości. No wiesz, tak sam z siebie - przyznała, po czym lekko wzruszyła ramionami. Jasne, mogła próbować knuć teraz jakieś intrygi, żeby odzyskać swojego byłego partnera, ale jeśli on nie chciał jej, czy był w ogóle sens się fatygować? Zaraz jednak zapomniała o smutkach, ponieważ stwierdzenie Darby rozbawiło ją do tego stopnia, że roześmiała się wesoło. To rzeczywiście brzmiało jak przerażająca wizja. - Noo dobra. W sumie to parzy kawę i na pewno lubi rysować. I jest całkiem przystojny, nie mówiłam tego już? - dopytała, bo w sumie to sama trochę pogubiła się już w tym, o czym jej wspomniała, a co gdzieś po drodze niestety pominęła. Problem polegał na tym, że Rona znała bardziej z opowieści Alberta, niż z jakiejś gigantycznej styczności, ale… no brzmiał przecież jak fajny gość, więc Darby na pewno nie będzie zawiedziona!
Pysiule
Magda
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Z Darby poczucie niezrozumienia i w ogóle, poważnej konsternacji to były… no całkiem typowe odczucia. I ona też bardzo często się sama dziwiła i cóż, no tak właśnie sobie żyła. W życiowym chaosie i bałaganie, dokładając sobie co rusz jakichś problemów na głowę. Czasem takich w rozmiarze fortepianu, a wiemy jak to się w bajkach zawsze kończyło…
- Jak się zdecyduje to wtedy… no wtedy będziemy musieli zrobić wszystko na serio. Dobrze, że teraz Corvo i Rowan biorą ślub, podpowiedzą mi tyle przydatnych rzeczy w razie czego. Chociaż nasz ślub nie będzie aż taki piękny jak ich, bo jak na nich patrzysz to po prostu widzisz prawdziwą miłość. Sama bym taką chciała, jak dorosnę. I wiesz jakie ładne dzieci będą mieli? - pokręciła głową, wzdychając sobie z zachwytu, bo Darby była sziperką numer jeden tej pary i dla nich ubierze się w najpaskudniejszą kieckę dla druhny jaka istnieje! I ekstremalnie się jarała ich ślubem i weselem, nie mogła się doczekać.
- Jesteś zbyt wspaniała, on ani trochę na Ciebie nie zasługuje - zapewniła ją, tak jakby Carlie o tym nie wiedziała, a przecież wiedziała. Miała lustro i znała się od tylu lat, że już dawno powinna porzucić wszelkie wątpliwości.
No i dobra, wzięła te kilka wskazówek, obiecała że będzie na pewno super i cóż, ostatecznie jeszcze poplotkowały, poprosiła ją żeby się nie pakowała do paczki do Stanów… i w końcu przyszedł czas się zwijać do domów, ot co!

/zt x2 <33
babeczka
-
ODPOWIEDZ