Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
  • #3
Siedziba straży pożarnej posiadała naturalnie kuchnię. Nawet całkiem ładną. Często ktoś gotował i nie można było narzekać na umieranie z głodu. Lubiła tą atmosferę. Nie była tak co prawda na okrągło acz bardzo często. Dzisiaj jednak każdy miał jakieś zajęcie - mimo, że na tą chwilę na szczęście nie dostali żadnego wezwania, więc w okolicy był względny spokój - to i Blake zamiast gotowania postawiła na zamówienie. Od czasu do czasu każdy chciał zjeść coś takiego. A nie było to też super częste, więc się nie bała, że ktoś będzie marudził. Przez rok czasu poznała również niektóre gusta, więc stos pizz, które dotarły były w różnych smakach. No, a wiadomo, że taka Hargrove zorganizowana to przeglądnęła wszystkie i na każdym pudełku napisała jaki to smak. Dzięki temu nie trzeba było ciągle pudełek otwierać. Spójrzmy na taką Blake - gustowała w klasycznej marghericie. Nie żeby takiego salami nie lubiła, ale przykładowo do pizzy z ananasem nie chciałaby nawet zaglądać - a mieli tu kilka osób, które lubiły takie "egzotyczne" smaki. Nie oceniała. Różne gusta są. W każdym razie tak było dla każdego łatwiej, a i ciepło dłużej się utrzyma.
Po jakże owocnej pracy ze sprawdzaniem i pisaniem po pudełkach, usiadła sobie przy jednym stole w części kuchennej. Serową pizzę w pudle położyła na środku, zajadając się kawałkiem i przeglądając książkę. Takie spokojniejsze dni to w zasadzie nie były dla niej super dobre. Wolała mieć zajęcie. Z drugiej strony nie chciała by przez to komuś się krzywda stała, a głównie temu ich wzywano... ech, dylematy. Miała nadzieję, że książka ją zajmie. Zwłaszcza, że pora obiadowa była, prawda? Każdy na przerwę zasługuje. Mogło ją jednak zająć też zupełnie coś innego...
- I którą wybrałeś? - zapytała z małym uśmiechem, widząc zbliżającego się Camdena. Naturalnie pytała o pizzę. Ot, zwykła, niewinna ciekawość. Chociaż jak jeszcze nie trafiała w gusta współtowarzyszy to potem sobie to - zbyt długo - wypominała. Dlatego może podświadomość się odzywała i jednak sprawdzała czy czegoś nie pominęła. No i hej... czasem się zmienia gust, prawda? Lepiej być na bieżąco.

Camden Jefferson
strażak — lorne bay fire station
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Wyciąga ludzi i zwierzęta z pożarów, niczym kot chodzi własnymi drogami i... wzdycha do pewnej pani strażak!
Camden lubił mieć zajęcie, ale kiedy był spokój w pracy, wcale nie narzekał. Może dlatego, że nie życzył nikomu kłopotów, do których ich wzywano. Tak to już było w tej pracy. Wolał robić porządki, czy coś takiego. Zawsze to jakieś zabijanie czasu, a poza tym trzeba było sprawdzić, czy wszystko jest na swoim miejscu.
Kiedy skończył i nie bardzo miał co ze sobą zrobić, poszedł do łazienki się umyć, a potem skierował swoje kroki ku kuchni, bo tam można było odetchnąć.
Zagwizdał widząc różne pudełka na stole. Cam nie narzekał absolutnie na pizzę. Lubił i przede wszystkim było im to potrzebne od czasu do czasu, nie każdy lubił lub chciał gotować. Zerknął na napisy, które pozostawiła Blake, po czym usiadł.
- Ja tam zjem każdą, prócz hawajskiej – powiedział zgodnie z prawdą. Mniej więcej wiedział kto co lubi, dlatego otworzył sobie pierwsze lepsze pudełko, chyba z tradycyjną rzymską, po czym wziął kawałek. Przysunął sobie też serwetki, by wytrzeć sobie ręce.
- Co czytasz? - zapytał, patrząc na książkę, którą trzymała w ręku. O literaturze mógł długo rozmawiać. Lubił czytać, nawet bardzo. Wszędzie musiał zabierać ze sobą jakieś tytuły, a pewnie w szafce też miał coś, czego jeszcze nie przeczytał.
Oparł się wygodnie na krześle. Przerwa była mu potrzebna. Zanim zejdą się inni, zdąży zjeść tyle, na ile będzie mieć sił, a potem jak często to robił ostatnio, albo zaszyje się w jakimś kąciku albo zwieje do swojego ulubionego miejsca w garażu.
Wstał, by nalać sobie wody do kubka i sięgnął do kieszeni, z której wyciągnął tabletkę przeciwbólową. Połknął ją, a potem wrócił do stołu. Odetchnął głęboko, po czym zabrał się dalsze jedzenie. Taka pora, był głodny, więc sobie nie żałował.
- Wóz sprawdzony, posprzątane wszystko, co można było posprzątać i... - zrobił przerwę, by wzruszyć ramionami - ...nuda trochę, co?

Blake Hargrove
ambitny krab
Kiren#7898
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Cieszyła się za każdym razem kiedy ktoś doceniał jej pracę. Tak, nawet taką małą jak oznaczanie na pudłach smaków pizzy. Wszak to ułatwienie dla każdego. No i była rada, że tak wiele osób doceniało i taki obiad. Osobiście uważała, że pizza nigdy zła nie była. Przynajmniej nie do czasu, aż nie będzie się jej jadło codziennie bo wtedy zbrzydłaby zdecydowanie za szybko. Na szczęście nie wydawało się aby ktoś musiał się tym martwić w tejże chwili.
- Swój chłop - skomentowała - nieco żartobliwie, ale zgodnie z prawdą - wypowiedź Camdena. Naturalnie nie oceniała tych co jedzą hawajką, ale taka Blake to wolała owoce trzymać z dala od pizzy. Osobno super, razem już nie.
- "Mindhunter", część pierwsza. Osobiście wolę raczej zmyślone powieści, ale polecono mi tą książkę i czyta się całkiem ciekawie, muszę przyznać - nie była z tych co lubią twory oparte na prawdziwych wydarzeniach, więc podeszła do tego serio niechętnie, ale koniec końców na dobre wyszło. Sama się sobie dziwiła jak ją to wciągnęło. Może lepiej, że nie czytała tego kilka lat temu, zanim w ogóle pomyślała o tym by się szkolić na strażaka bo jeszcze poszłaby w kierunku innych służb mundurowych. Tak ją to zachęciło! Teraz jednak nie oddałaby swojej obecnej pracy na żadną inną.
- Wszystko w porządku? - zerknęła za nim kiedy poszedł sobie nalać wody i jak dla niej trochę za długo to trwało. Może nie aż tak podejrzanie, no ale ona była z tych co łatwo się martwią i podejrzewają nie wiadomo co. Doświadczenie swoje robiło. Każdy też wiedział aby nie kichać przy niej bo zaraz dostałby jej podręczną apteczką na takie przypadki.
- Prawda. Ale w sumie w naszej pracy to akurat dobrze dla innych jak nic się nie dzieje - nawet jeśli musieli się nudzić i zajęcia sobie znajdować. Co notabene też ją trochę dobiło czasami bo jednak wolała robić cokolwiek - byleby nie myśleć za dużo. - To może małe pogaduchy? - zapytała niby to niewinnie. Zaznaczyła zakładką stronę, gdzie skończyła, zamknęła książkę i skupiła się już na rozmówcy. - Albo nie... Zdam się na Ciebie. Chcesz mnie o coś zapytać, może? - cudem się powstrzymała od ciekawskich pytań, dając tym samym szanse Camdenowi. Poza tym miała pewne obawy, że to ona go wystraszy, a tak... mogła się zajadać kawałkiem pizzy, który dawał czas na ochłonięcie jej ciekawości.

Camden Jefferson
strażak — lorne bay fire station
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Wyciąga ludzi i zwierzęta z pożarów, niczym kot chodzi własnymi drogami i... wzdycha do pewnej pani strażak!
Otóż to, Camden miał dokładnie to samo zdanie, więc nie ruszał tego, co według niego nie nadawało się do zjedzenia, a za taką miał pizzę hawajską.
- A jak! - odparł, uśmiechając się.
Jako miłośnik książek pochwalał bardzo czytelnictwo. Sam sięgał po przeróżne tytuły, z różnych gatunków. Nie ograniczał się do konkretnie żadnego, bo każdy miał do zaoferowania coś ciekawego.
- O, nie czytałem – przyznał. - Ale chętnie się zapoznam – powiedział zgodnie z prawdą.
Co do jej pytania o samopoczucie, nie bardzo chciał o tym rozmawiać. Nie należał do wylewnych osób i rzadko mówił o czymkolwiek, co go trapiło, ale nie zamierzał kłamać.
- To tylko powracające bóle głowy – tylko, a może aż. Nie wiedział, czy to znaczyło coś złego, czy po prostu przejściowe problemy. Wierzył, że mu przejdzie, prędzej czy później.
- Tak, nie życzę nikomu źle – zgodził się. - Lepiej się nudzić, niż patrzeć na cierpienie innych – ludzi, zwierząt – wszystko jedno. Jeśli wzywana była straż, zawsze działo się coś złego. A to było najgorsze. Cam stracił w tej pracy wuja, jego wzór do naśladowania i człowieka, dzięki któremu został strażakiem. Ta praca była niebezpieczna, ale oni wszyscy byli gotowi na ryzyko. Sami sobie wybrali taką pracę.
Kiedy padło pytanie odnośnie tego, czy chciałby coś powiedzieć, spojrzał na Blake uważnie, a potem odwrócił wzrok.
- Nie, chyba nie… - powiedział, jednak z wyczuwalnym wahaniem w głosie. Potem zmienił zdanie i dodał:
- Albo właściwie tak – znów skierował spojrzenie na kobietę. - Czy Autumn coś o mnie ostatnio mówiła? - zapytał. - No wiesz, że dziwnie się zachowuję czy coś w tym stylu? - był bardzo ciekaw, bo obie panie bardzo się przyjaźniły, więc mógł otrzymać informacje z pierwszej ręki.

Blake Hargrove
ambitny krab
Kiren#7898
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
- Chętnie Ci pożyczę jak skończę, ale zależy jak się masz do powiedzmy kryminalno obrazowych spraw - nie każdy takie lubił, więc wolała go ostrzec. U niej to zależało od nastroju. Jak z filmami - czasem miała ochotę na film akcji, a czasem np. na komedię. Tak samo było z książkami - i tej konkretnej by na pewno nie czytała w chwili kiedy chciała mieć lekki umysł. Mimo to naprawdę ją wciągnęło, więc polecałaby tak czy inaczej. Co nie znaczyło, że nie będzie ostrzegać.
- Powracające? Bardzo często? Byłeś u lekarza? - ewidentnie się zmartwiła. Od trzech lat była przewrażliwiona - aż za bardzo - w kwestii zdrowia otaczających jej osób. Nie, nie bała się, że ktoś ją zarazi. Bała się, że ktoś umrze! Może wyolbrzymiała, ale jak ktoś traci siostrę przez chorobę to różnie to przechodzi. Nic dziwnego, że uważnie przypatrzyła się Camdenowi. Dziwne było jedynie to, że sama nie ruszyła po apteczkę - chyba tylko temu, że wziął jakieś leki.
Już miała zamiar pod nosem westchnąć kiedy usłyszała, że Cam nie chce się zwierzać... ale zmienił zdanie! Ku jej małej - nie pokazującej się - uciesze. Prędzej czy później sama by zaczęła wypytywać jak to tam się ma u niego i jej przyjaciółki, ale bardzo się starała by na mega wścibską nie wyjść. No i pewnie będzie wypytywać Autumn aż za nadto bo łatka bff zobowiązuje.
- Hmm... Chyba nic takiego jeszcze nie słyszałam - a może powinna? No jasne, że potem wypyta by poznać lepiej myśli obu stron. - Zazwyczaj mówi o Tobie w pozytywnym znaczeniu - co było prawdą, a Blake już od dłuższego czasu przez to uważała, że na rzeczy coś być musi. - Czemu miałbyś się dziwnie zachowywać? W jakim sensie? Trudniej się z nią rozmawia? Wolałbyś pogadać z Autumn poza pracą? W miłym lokalu na przykład? - wcale nie insynuowała. Chciała pomóc bo sporo osób miało problemy z rozmawianiem o takich rzeczach, więc dobrze jakoś o tym napomknąć. Nie żeby sama była w tym mistrzynią bo pewno jakby ją pytano o zawirowania miłosne to też wielce by się do rozmowy nie pchała. Może lepiej, że na razie miała spokój w tym rejonie. Mogła się skupić na pracy i próbie pomocy najbliższym. Poza tym serio uważała, że Cam i Autumn byliby fajną parką.

Camden Jefferson
strażak — lorne bay fire station
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Wyciąga ludzi i zwierzęta z pożarów, niczym kot chodzi własnymi drogami i... wzdycha do pewnej pani strażak!
- Czytam wszystko w sumie, jeśli mnie wciągnie od początku. Dlatego nie mam chyba ulubionych gatunków. Jeśli coś jest dobre, to się samo broni – powiedział z namysłem.
- Także chętnie skorzystam z propozycji – uśmiechnął się łagodnie.
Zajął się skubaniem pizzy, bo zawsze łatwiej było mu robić coś innego, niż mówić o sobie.
Pokiwał głową na pytanie o powracające bóle i niestety musiał też przyznać, że pojawiały się nagle i dość często. A co do wizyty u lekarza…
- Nie byłem – powiedział. - Obawiam się tego i tchórzę. Jestem strażakiem, nie boję się wejść w ogień, ale pójść na wizytę do specjalisty już nie mogę – był za to na siebie zły, bo to by mu na pewno w jakiś sposób pomogło, no ale…
- Ale to zrobię, chyba nie mam innego wyjścia. Ludzie myślą, że znowu jestem odludkiem, a ja unikam hałasu. Nawet jadam rzadko z resztą zmiany, co pewnie już zauważono. Hałas mi nie pomaga, ale jak trzeba to przetrzymam – wyznał.
Nie było mu wcale łatwo mówić o sobie i problemach, a kiedy już chodziło o Autumn…
- Zawsze mi się z nią świetnie gada i w ogóle, ale… no wiesz, może powiedziała ci, że zachowuję się dziwnie. Ona wie o tym, co mi dolega, ale może… - wyznał jej przecież, że znaczy dla niego więcej niż inni, ale nie wracali do tego jakoś.
- Ja… - zaczął, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć. - Wychodzimy do pubu, czy coś, ale… - dziwnie mu było rozmawiać o sprawach sercowych. Poza tym może każdy widział, że jest bez pamięci zakochany w Autumn, ale on był dziwakiem i nie potrafił się zabrać za to jak trzeba.
- No możliwe, że tak – odparł z wahaniem. - Chciałbym ją gdzieś zaprosić, ale inaczej niż zawsze.

Blake Hargrove
ambitny krab
Kiren#7898
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Podobała jej się taka odpowiedź dotycząca gatunków książek. Dlatego uśmiechnęła się i kiwnęła znacząco głową. Jak tylko skończy to chętnie Camdenowi pożyczy. Co prawda już się bardziej zastanawiała jak mu się będzie podobać, ale wpierw sama wolała do końca dotrzeć by mieć pełne wrażenie nim się tym z kimś podzieli. Miło jednak było wiedzieć, że będzie miała z kim o tym porozmawiać jak już oboje będą po owej lekturze.
- Strażak też człowiek. Niestety ze stali nie jesteśmy, a strach przed tym co lekarz może znaleźć jest zrozumiały. Nie mniej... Cokolwiek to jest to im szybciej przepiszą ci odpowiednie leki tym lepiej - wydawało jej się, że opcja z lekami była bardziej uspokajająca niż ewentualne operacje. Szczerze liczyła na to, iż faktycznie to nie będzie nic poważnego. Tyle, że wizyta u lekarza była naprawdę wskazana kiedy bóle nie przechodziły. Choć serio ogarniała jego obawy i podejście. - Do mnie podszedłeś, więc nie uważam cię za odludka. A skoro hałas tylko ci szkodzi to lepiej się nie narażać. Ewidentnie jednak przeszkadza ci taki stan rzeczy, więc aby to zmienić to musisz iść do lekarza. Mogę się z tobą wybrać dla wsparcia. Wiesz, kopnęłabym cię jakbyś chciał zwiać albo coś - trochę w żart to obróciła, ale zrobiłaby to! Zawsze to raźniej iść z kimś. Naturalnie była pewna, że chciałby się wybrać z Autumn, ale to jednak lekarz, więc... i tutaj byłyby obawy bo to złe miejsce na randkę.
- Jeśli to cię pocieszy to nie mówiła o tobie nic dziwnego - zapewniła bo niczego takiego nie słyszała. Jak już to był przedstawiany w pozytywny sposób. - Hmmm - zastanowiła się chwilkę. Doceniała, że Cam próbował się otworzyć. Domyślała się, że łatwe to nie było, więc tym bardziej chciała pomóc jak tylko mogła. Najchętniej by ich razem, gdzieś zamknęła, ale to zbyt dramatyczne. Nie byli wszak pokłóceni. Z takimi trzeba delikatniej. - Wyjście do pubu może być odbierane jako kumpelskie wyjście, więc aby to była bardziej randka to dobrze strzelać w jakieś klasyki może? Kino zawsze wydaje się odpowiednie na pierwsze randki. Spędzacie wspólnie czas i trakcie seansu nie ma wiele rozmów. Ale przed tym kolacja w restauracji też na plus bo można się lepiej poznać. Z drugiej strony piknik na plaży, zwłaszcza w tych stronach to częsty sposób na randki - miała w głowie o wiele więcej pomysłów, ale te wydawały się najbardziej odpowiednie na wyjścia, które miały sugerować uczucie, a nie zwykłą przyjaźń. Nie mniej mogło się nie spodobać, więc dalej się zastanawiała - by nie przedobrzyć.

Camden Jefferson
strażak — lorne bay fire station
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Wyciąga ludzi i zwierzęta z pożarów, niczym kot chodzi własnymi drogami i... wzdycha do pewnej pani strażak!
Cam uśmiechnął się słabo, po czym odpowiedział.
- Ja wiem, że popełniam błąd, ale nic na to nie poradzę – bał się, że znajdą mu coś gorszego w głowie i nie będzie mógł normalnie żyć. Wolałby chyba nie wiedzieć o czymś złym i po prostu z dnia na dzień, jak to było wśród strażaków. Cieszyć się każdą chwilą, żyć pełnią życia. Ale możliwe, że nie miał racji.
- Nie stchórzę, jak już się wybiorę, to nie będę uciekać. Tylko żeby się wziąć w garść. Bo widzisz, nie uciekam w pracy przed trudnościami, a jeśli chodzi o sprawy prywatne, o rany, jestem okropny – zdawał sobie sprawę z tego, że popełniał wiele błędów i często nie robił tego, na co naprawdę miał ochotę. Powiedzmy, że tak było z Autumn. Najchętniej by ją wziął w ramiona i pocałował, spodziewając się dosłownie wszystkiego, ale on taki nie był. Podchody i te sprawy to było coś, co go określało. Nigdy nie był osobą, którą pchała się do przodu. Był ostrożny, co nie zawsze popłacało.
- Zaprosiłem Autumn na wycieczkę weekendową. Znaczy nie mamy dogranego terminu jeszcze i w ogóle, ale się zgodziła. Nie wiem tylko czy woli być ze mną sama, czy lepiej kogoś zaprosić do towarzystwa, ale ja bym wolał, no wiesz, być sam na sam – co miał ukrywać prawdę. Wzdychał do Autumn od dawna i zabierał się za wszystko nie tak, jak powinien, ale może osiągnie jakiś progres. W końcu…
- Ale chciałbym z nią gdzieś wyjść tak na poważnie. Nie wiem tylko, czy się zgodzi, czy ona… no wiesz, czy mam jakieś szanse odnośnie innej relacji – w remizie chyba wszyscy wiedzieli, że uwielbiał ją ponad innych, ale jak się jest takim trudnym człowiekiem jak Camden, nie wszystko idzie tak, jakby chciał.
- Głupio się przyznać, ale randki i ja… - machnął ręką, bo nie było o czym mówić.

Blake Hargrove
ambitny krab
Kiren#7898
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Rozumiała ten strach przed wizytą u lekarza. Nie banie się o doktora, a o to co może wykryć. Sama też miewała takie dni - zwłaszcza jak coś serio bolało. Mimo to wiedziała, że jeśli to coś poważniejszego to lepiej dla zdrowia aby dowiedzieć się mimo wszystko wcześniej.
- Nie będzie ci łatwiej jeśli ktoś zaufany z Tobą się wybierze? Jeśli to nic poważnego to ci ulży i dostaniesz odpowiednie leki. A jeśli to drugie, co oczywiście trzymam kciuki aby miejsca nie miało, to jednak wykryłoby się to wcześniej. Dzięki temu zaczęłoby się wcześniej leczenie i szybciej przestałoby boleć - powoływała się na rozsądek, ale przy tym była wyrozumiała bo serio ogarniała jego obawy. Tak samo serio chętnie by się z nim wybrała jak wolał tego nie rozgłaszać. No, ale jeśli nie ona to ktokolwiek zaufany.
- Wiadomo. Łatwiej jest wskoczyć w ogień niż wyznać komuś co się czuje. Najprostsze słowa są najtrudniejsze - co innego po procentach, ale to już nie dotyczyło akurat Blake i wolała tego nie proponować. W uczucia lepiej iść na trzeźwo by pokazać jak bardzo kogoś się szanuje i mówi serio. Kiedy więc już Camden zbierze się na odwagę to będzie to naprawdę coś szczerego.
- Wycieczka? To wspaniale! - i widać było jak się ucieszyła. Wycieczka we dwoje to super pomysł i na pewno romantyczny. - Ach... Stawiałabym na waszą dwójkę. Zwłaszcza, że się zgodziła, prawda? To chyba nie proponowała dodatkowego towarzystwa? - wtedy mogłyby pojawić się wątpliwości, ale jeśli Autumn nie zaproponowała to znaczy, że zgodziła się na wyjazd tylko we dwoje prawda? A Hargrove żałowała, że nie będzie tego widzę, no ale trzeba im dać przestrzeni.
- Zapewniam cię, że masz szanse - troszkę się wkopała bo serio była pewna - jak i niektórzy tutaj - że Camden i Autumn byliby super parą. Blake też uważała, że mogłoby im się udać - tyle, że trzeba naprzód iść by w miejscu nie stać jeśli ma do czegoś dojść. - Więcej wiary w siebie. Autumn lubi z tobą przebywać. A na wycieczce będziecie razem przez większość czasu. Wystarczy, że będziesz sobą czy to tam czy na randce. Zgodziła się jechać z tobą, a nie z kimś innym - podkreśliła z ciepłym uśmiechem by spróbować uzmysłowić towarzyszowi, że coś dla Autumn na pewno znaczy.

Camden Jefferson
strażak — lorne bay fire station
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Wyciąga ludzi i zwierzęta z pożarów, niczym kot chodzi własnymi drogami i... wzdycha do pewnej pani strażak!
- Może i racja, nie powinienem tego bagatelizować, tym bardziej, że pracuję w tak odpowiedzialnym miejscu – powiedział z namysłem.
- Chyba się zbiorę w sobie i tak zrobię. Jak mówisz, nie muszę być sam. Przez to nie stchórzę w ostatnim momencie – uśmiechnął się tak ciut, ale cały czas to był smutny uśmiech. Martwił się, ale bał się tego, co usłyszy. Gdyby musiał mieć dłuższe wolne od pracy, chyba by zwariował.
- Wiesz, ja nigdy nie należałem do zbyt wylewnych osób. Łatwiej jest uciec i udawać, że nic się nie dzieje – wiedział o tym z własnego przykładu. Ileż to razy po prostu zmykał w jakiś kąt, tylko sobie znany, by uciec od tego, co było rozmową o uczuciach. Często nie był w stanie powiedzieć rodzinie o tym, co go męczyło, a co dopiero komuś innemu.
Camden był dość zamkniętym w sobie człowiekiem, ale walczył z tym. Starał się mówić coraz więcej nie tylko o tym,co go dotyczyło, ale i o tym, co miało miejsce z innymi osobami.
- Mam nadzieję, że będzie dobrze, z tą wycieczką znaczy. Potrzebuję tych kilku dni z dala od wszystkiego i wszystkich, no i z osobą, którą bardzo lubię. A czy ktoś jeszcze będzie… nie wiem. Pomyślałem, że Autumn będzie się lepiej czuła z tym, jeśli ktoś z nami będzie, ale może we dwójkę byłaby to szansa na jakieś szczere rozmowy – to wcale nie byłaby głupia opcja. Przeciwnie. Łatwiej byłoby się wygadać i poznać tę drugą stronę, to, co naprawdę czuje i myśli.
- Mówisz, bym w siebie uwierzył. Całe życie upłynęło mi na tym, że było z tym kiepsko. Mimo, iż już jest zdecydowanie lepiej, nie do końca jest naprawdę dobrze. Ale cóż, bywa i tak, prawda? - za dzieciaka uchodził za dziwaka, a teraz także miał momenty, że uciekał przed innymi. Właśnie wtedy, gdy nie czuł się zbyt pewnie.
- Dzięki za rady – powiedział szczerze wdzięczny. - Autumn ma w tobie ogromne wsparcie, a ja też nie mogę narzekać na jego brak. To dla mnie ważne, nawet bardzo.

Blake Hargrove
ambitny krab
Kiren#7898
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
- Słusznie. Będę trzymać kciuki by dało się to załatwić lekami i byś raz dwa do siebie doszedł - pochwaliła go bo widziała, że będzie to dla niego trudne. Ale fakt, że się zgodził w końcu i sam nie będzie, dawały nadzieję na to, że szybko wykryją co Camdenowi dolega. A Blake serio liczyła również, że nie będzie to nic groźnego.
- Nie ma w tym nic złego. Sama tak często robię... Ale jak znajdę kogoś na kim mi zależy tak jak Tobie to mam nadzieję w sobie się zebrać na tyle szybko zanim ktoś mi taką osobę "podwędzi" - niestety, ale to też było prawdopodobne. Nie tylko Camdenowi mogła wpaść Autumn w oko. Nie będzie dobrze jeśli Goldsworthy zainteresuje się kimś innym mimo, że chciałaby spróbować z kolegą po fachu. Ech, uczucia ciężka sprawa. Dlatego przyjaciele powinni zagrzewać ich do walki i dodawać pewności. Inaczej będą w miejscu dalej stać. Kto wie, może wizja obcego "porywającego" Autumn zmobilizuje Cama?
- Myślę, że też chce spędzić z tobą nieco czasu. Pamiętaj aby to wykorzystać. Tutaj rzadko się bywa tylko we dwoje - a i była przekonana, że z dala od znajomych okolic będzie im łatwiej. Nie będą się musieli przejmować tym kto ich zobaczy czy usłyszy. Oczywiście Hargrove uważała, że i tutaj nie powinni się tym martwić bo ich sprawy to nie sprawy postronnych, no ale swobodniej rozmawiać na takie tematy, gdzie indziej. - A jak będziesz mieć pytania czy rada będzie potrzebna to masz mój telefon - przypomniała z uśmiechem bo i o trzeciej w nocy chętnie pomoże. Wszak Autumn była jej najlepszą przyjaciółką, a skoro taka akceptowała potencjalnego kandydata na chłopaka to tym bardziej pomocnej dłoni udzieli zawsze.
- Ta... Przepraszam. Domyślam się, że to niełatwe i na pewno nie nastąpi z dnia na dzień. To może inaczej? W chwilach zwątpienia pomyśl sobie, że jest taka Blake co w ciebie wierzy. Nie wiem czy na wiele się to zda, ale może chociaż odrobinkę - z pewnością bywało różnie, więc faktycznie nie mogła jej oczekiwać ot tak jak za machnięciem różdżką. Będzie więc chociaż wierzyć w Camdena za niego, o.
- Nie ma za co. Serio bym chciała aby wam się udało. Uroczo razem wyglądacie - dodała z ciepłym uśmiechem. Oczywiście nie tylko o wygląda chodziło, a ogół! Miała okazję widzieć Autumn z kimś z kim niby dobrze kiedyś wyglądała, a okropny typ to był. Dlatego wpierw należało takich poznawać - jak kolegę strażaka.


Camden Jefferson
strażak — lorne bay fire station
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Wyciąga ludzi i zwierzęta z pożarów, niczym kot chodzi własnymi drogami i... wzdycha do pewnej pani strażak!
- Nie mam szczęścia w życiu, może tym razem się los uśmiechnie? - kto to wiedział. Nie przewidziałby jednak tego, że wszystko potoczy się zupełnie nie w tym kierunku, w którym powinno. Nadzieja go opuści, zostanie zawód, który będzie go prześladować i ta nieznośna myśl, że znowu mu się nie udało.
- Mam nadzieję, że się uda – powiedział cicho. Zależało mu na Autumn bardziej, niż się wydawało. On nie był najlepszy w okazywaniu uczuć, po prostu. Musiał się wiele nauczyć, ale dla chcącego nic trudnego. Miał zamiar zrobić duży krok ku temu, musiał, bo nie chciał stracić szansy na sukces. Oczywiście był gotów na to, że nie będzie to odwzajemnione. Nie chciał stracić przyjaźni jaka ich łączyła. To było bardzo wiele. Dla niego ciągle zbyt mało, ale cenił to, co już posiadał.
- Dzięki, jesteś świetna – uśmiechnął się do kobiety.
- Coś czuję, że możesz się przydać w tym wszystkim – odparł zamyślony. Nie miał wprawy w takich sytuacjach, ale cenił sobie szczerość i zaangażowanie, dlatego wierzył, że zrobi to, co sobie zamierzył. Próbować nie zaszkodzi.
- Doceniam wsparcie – naprawdę tak było. Blake mogła go przecież nie lubić i nie chcieć, by jej przyjaciółka miała coś więcej wspólnego z takim typkiem jak on. Jednak chciała, by im się powiodło.
- Dzięki niej czuję się lepiej, pewniej i w ogóle. Jest najlepszym, co mnie spotkało w życiu i chciałbym, żeby była moim słońcem i oświetlała mi drogę. Bo błądzę w mroku, cały czas. Ona sprawia, że się otwieram na innych – powiedział to tak, jak osobiście widział. Była dla niego kimś szczególnym, sprawiała, że czuł się lepszym człowiekiem.

Blake Hargrove
ambitny krab
Kiren#7898
ODPOWIEDZ