Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
- Wow, wow, wow - aż musiała ręce podnieść. - Aż tak daleko nie brnij. Jeszcze nie spotkałam kogoś kto by Sherlocka nie lubił. Strach myśleć, że ktoś taki może istnieć - i właśnie ogarnęła dobitnie jakim szokiem dla Remi'ego mógł być brak sympatii wobec Bonda. Gdzieś tam w środku jej negatywniejsza strona mówiła, że takie osoby na pewno istnieją - w obydwu przypadkach - ale jednak... strach o tym myśleć! Niezrozumiałe by to było. Aż żal tych person bo nie wiedzą co tracą.
- Obiecuję obejrzeć - położyła rękę na sercu by pokazać, że nie żartuje. I tak miała to kiedyś w planach, więc zyskała dodatkową motywację. Dzięki temu może szybciej obejrzy i popisze się swoją wiedzą przed kumplem z pracy i obecnym towarzyszem powodziowym.
- W to nie wątpię. Tyle, że jak się miewało gorsze wypadki to lubi się ignorować te mniejsze. A coś małego może przerodzić się w coś wielkiego jeśli dobrze się tym nie zajmie - jak widać nie będzie go naciskać bo się z tym nie rzucała. Ot, mała rada by nie ignorować mniejszych zwichnięć, siniaków itp. bo nigdy nic nie wiadomo. Miała przynajmniej nadzieję, że po tej całej akcji Remi sobie odpocznie i dojdzie do siebie. Tym lepiej jakby ta niedziela okazała się leniwa i nie mieli większego wezwania. W takich chwilach te małe bóle lubią o sobie dawać znać.
- Dzisiaj takiej nie dostaniemy, więc notka będzie dobrym pomysłem - i tak zrobi jak skończą wpierw z tą wodą dokoła, którą również się zajmowała. W grupie raźniej, a lepiej aby nikt inny już nie ucierpiał. Tego by tylko brakowało - poobijanych strażaków, którzy mieli ruszać na pomoc innym. - Coś powinno być - przeszła do lodówki, poszperała chwilę i rzuciła mężczyźnie mrożone opakowanie. - Kalafior, ale myślę, że też się nada - dodała z uśmiechem, ale po chwili oczyma musiała przewrócić na wyzyskiwanie potrzebujących. - Zobaczymy. Na pewno lepiej pójdzie mi zastanawianie się kiedy już nie będziemy się tak ślizgać. A jak pomarudzisz o siniakach to szanse wzrosną - i wróciła do wycierania mopem. Za dobre serce miała, no ale jakby nie patrzeć to jej pomógł. Nawet jeśli wcześniej wody nie było i teraz powódź mieli to woda wróciła mimo wszystko. Najważniejsze, że wiedzieli w czym jest problem, więc zadanie można było uznać za zakończone sukcesem.

remi blackwell
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
- A widzisz, to pomyśl ile jeszcze tajemnic skrywa przed Tobą świat! - dodał, żeby podkreślić swoje słowa, chociaż nie do końca je podkreślił, skoro powiedziała, że nie spotkała. No ale hej, nie było to teraz istotne, bo tacy ludzie na pewno byli na tym świecie. Ale się w sumie mogli wstydzić do tego przyznać, tak jak ludzie, którzy jeszcze nigdy nie widzieli Star Wars.
A potem pokiwał głową, bo zaakceptował obietnicę Blake Hargrove i zamierzał później sprawdzić, czy dotrzymała słowa! Bo nie wolno go łamać, nie ma nic gorszego, niż ludzie którzy kłamią i nie dotrzymują obietnic przecież.
- I mamy plan. Dobrze, że jest leniwa niedziela i nie musimy tacy mokrzy jechać na akcję… - mruknął cicho, mając nadzieję, że jednak nie zapeszy i że zaraz nie rozdzwoni się centrala. Bo to byłoby bardzo przykre, czułby że to jego wina!
- Dobra, no to wszystko po kolei - rzucił, kiedy zaczęli planować to jedzenie, więc zabrali się za sprzątanie bałaganu, który przypadkiem narobili! Chociaż nie, właściwie to nie była przecież ich wina, bo to nie ich wina, że ktoś widział, że kran jest zepsuty i zamiast go naprawić, albo chociaż zostawić informacje o tym, że coś tutaj jest zepsute. I na pewno później poszuka tej osoby! No a póki co faktycznie wszystko ładnie posprzątali na błysk, zjedli coś i musieli jechać do małego pożaru, w którym na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało!

/zt x2 8)
ODPOWIEDZ