25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
2.

Wieczór był chłodny i deszczowy. Susan potrzebowała ruchu, zmiany otoczenia i zajęcia czymś myśli bo skołatane nerwy ciągle nie pozwoliły jej normalnie funkcjonować. Kolejnego dnia Murphy czekało bardzo nieprzyjemne spotkanie u przemiłego pana, który swym monotonnym głosem obwieści, że nie jest jedyną spadkobierczynią po zmarłym ojcu – czego na ten moment mogła jedynie się domyślać.
Wmawiając Christianowi, że musi opuścić hotel chociażby na godzinkę i przejść się po pustych ulicach, w końcu udało jej się uzyskać zgodę obarczoną kilkoma warunkami. Niczym dziecko miała się stawić w hotelu o umówionej godzinie a dodatkowo telefon z włączonymi dźwiękami miał towarzyszyć jej cały czas. Zgodziła się bo nie miała wyjścia. Czy była o to zła? Nie mogła… w końcu był przy niej ktoś, kto się o nią troszczył.
Spacer bez celu przerodził się szybko w chęć utopienia smutku w czymś mocniejszym. Szybka i równa spontaniczna decyzja skierowała ją do pierwszego lepszego lokalu gdzie wchodząc do środka najpierw rozejrzała się dookoła. Kilku facetów śmiało się w rogu zajmując dwa stoliki. Poza tym obłożenie było bardzo przeciętne – lepiej dla niej. Zupełnie niezadowolona z życia Susan zajęła ostatnie krzesło tuż przy barze czekając aż ktoś zapyta ją co podać. Z drugiej jednak strony wolałaby zostać pominięta… czuła się przeźroczysta i to uczucie budowało w niej cienką ścianę komfortu.
Z zamyślenia wyrwał ją damski głos.
– Poproszę coś mocnego – odpowiedziała automatycznie nie przypuszczając, że pytanie mogło brzmieć inaczej niż „co podać”. Prawdę mówiąc chęć na wysokoprocentowe trunki w Susan była żadna ale alkohol działa rozluźniająco. Od dawna nie spożywała go w stanach tak silnego obniżenia nastroju więc kompletnie nie przypuszczała jaka może być jej reakcja.

Inej Marlowe
towarzyska meduza
Susan Murphy
zabójczyni na zlecenie — gdzie tylko chcesz
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
I think my monster encourages your monster, right?
#3

Posiadanie pracy było jednym z jej etapów asymilacji w miejscowym społeczeństwie. Traktowała to trochę jak taki projekt, który pokaże jej czy istnieje jakakolwiek szansa na to, że będzie w stanie normalnie funkcjonować wśród ludzi. Jak na razie wiedziała tylko tyle, że jako Inej morderczyni, nie miała szans. Była zbyt agresywna, zbyt walnięta i szybko się wkurwiała. Natomiast, kto wariatowi zabroni stworzyć sobie swojej nowej osobowości? No nikt! Stąd wzięła sie Inej barmanka, która starała sie wysłuchać klienta i dobrać mu najlepszy alkohol. Ludzie ją lubili, szkoda tylko, że nie była sobą. Takiej, by nikt nie polubił. Marlowe zdawała sobie sprawę, że gdy ktokolwiek poznał jej prawdziwą naturę to nie wzbudzała żadnych innych emocji i uczuć niż zwykły strach. Czy się dziwiła? No nie. Chociaż zazwyczaj było tak, że gdy ktokolwiek się dowiedział jaka jest i czym się zajmuje, to nie dożył następnego wieczora. Nie mogła sobie pozwolić na to, by ktoś ją wydał policji, przynajmniej jeszcze nie. Pewnie jak będzie starsza i nie będzie mieć co robić w życiu to sama się zgłosi żeby spędzić resztę życia w więzieniu za pieniądze podatników.
Na razie jednak tego nie planowała i skupiała się na pracy i swoim obecnym życiu. Oczywiście, gdy w barze pojawiła się nowa klientka to Inej, jak przystało na rasową barmanką, zapytała się jej na co ma ochotę. - Okej - powiedziała i od razu zaczęła się rozglądać za spirytusem, albo czystym etanolem, ale nie miała niczego takiego pod ręką więc musiała jej nalać po prostu szota czystej wódki. - Proszę, podobno pomaga odreagować - nie wiedziała, bo mało kiedy piła, a i upić ją było ciężko. Miała dobrą głowę. Widziała jednak po zachowaniu klientów, że po kilku głębszych trochę humory im się poprawiają... zazwyczaj.

Susan Murphy
towarzyska meduza
catlady#7921
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
Wsparta na dłoni przyglądała się beznamiętnie młodej dziewczynie za barem. Jej ubiór i aparycja doskonale nadawały się do miejsca takiego jak to. Wydawać by się mogło, że za ladą lepiej poradzi sobie mężczyzna ale taka jak ona bez dwóch zdań mogłaby przyrżnąć nachalnemu klientowi zwiniętą szmatą i to bez mrugnięcia okiem.
– Dzięki – przysunęła do siebie kieliszek zaglądając do jego wnętrza jakby spodziewać by się mogła czegoś innego niż mocny alkohol, o który przecież sama prosiła.
– Może tak, ale na pewno nie taka ilość – burknęła krzywiąc się na zapas chwilę przed tym jak uniosła szkło do ust i jednym ruchem wlała całą zawartość do gardła. Teraz ukryła twarz w zgięciu ręki czując jak silne ciarki przebiegły po jej ciele rażąc go niczym prądem. Musiała zakasłać aby pozbyć się palącego uczucia w przełyku.
– Jeszcze raz to samo – odsunęła od siebie kieliszek doskonale wiedząc, że spożywanie takich cieczy na pusty żołądek to mega zły pomysł.
Kompletnie o to nie dbała.
Westchnęła mając przed sobą kolejną porcję alkoholu. Niepewnie a raczej bardziej ze zrezygnowaniem popatrzyła na barmankę, uniosła kieliszek łącznie z prawą brwią i powtórzyła wcześniejszy ruch. – Kurwa – odstawiła naczynie głośno na blat zasłaniając usta dłonią. – Paskudne – rzuciła bardziej do siebie niż do kobiety stwierdzając, że na ten moment należy zrobić pauzę aby jej przygoda w tym barze nie skończyła się za kilkanaście minut bardzo szybkim spacerem do toalety. – Średnio działa na głowę. Bardziej na żołądek – mamrotała kompletnie nie wiedząc czy ktoś jej słucha.

Inej Marlowe
towarzyska meduza
Susan Murphy
zabójczyni na zlecenie — gdzie tylko chcesz
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
I think my monster encourages your monster, right?
- Jak zapłacisz, to mamy tego więcej, ale wiesz, że później może się to skończyć rzyganiem w kiblu - no Inej tego sprzątać nie będzie, to po pierwsze, a po drugie nie miała też w planach trzymać nikomu włosów. Chociaż może powinna, może to właśnie robią normalni ludzie? Pomagają sobie w potrzebie? Chociaż pewnie prędzej wykorzystują gdy się tylko nadarzy jakaś okazja. Nie ma co ukrywać, ludzie nie byli dobrzy z natury, czekali po prosty na odpowiedni moment żeby pokazać swoją prawdziwą twarz. Inej to zrozumiała, gdy była mała i cóż, postanowiła wtedy nie udawać, że jest kimś innym niż jest. Z czasem jednak zdała sobie sprawę, że nikt nie chce mieć zbyt wielkiego kontaktu z psycholami, wtedy, gdy potrzebowała jakiegoś normalnego kontaktu z ludźmi, odgrywała sobie rolę różnych osób. Tak jak teraz, była Inej barmanką, a kto wie, może za pół roku będzie Karen, księgową z Detroit.
- Jasne szefowo - uśmiechnęła się lekko i polała dziewczynie kolejnego szota, bo klient nasz pan czy coś takiego. Marlowe nie była najlepsza w przestrzeganiu tych zasad, ale się starała. - Byłoby bardzo dziwne, gdyby wódka Ci smakowała - to nie miało dobrze smakować tylko działać. - No to może lepiej herbaty miętowej Ci już zaparzę, zamiast polewać wódki - zaproponowała przyglądając się kobiecie. - Wszystko w porządku? - Zapytała, chociaż sama nie wiedziała po co, bo przecież ludzkie dramaty jej nie interesowały jakoś wybitnie. Z drugiej strony, na razie w robocie i tak nie miała wiele do robienia.

Susan Murphy
towarzyska meduza
catlady#7921
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
– Psujesz atmosferę – użalania się nad sobą, swoim losem, życiem i wszystkim innym. Było jej smutno, przykro i żal ale jeszcze nie umiała doprecyzować o co tak konkretnie jej chodzi. Zmarł ojciec, okej, jest to powód do smutku ale okazało się, że miał żonę, o której nikt nie wiedział, to znowu zaburzało pełen proces żałoby ponieważ gdzieś między wierszami wkradała się złość i żal. – Nie lubię rzygać – podzieliła się refleksją, która była niezwykle osobista i na 100% barmanka nie chciała o tym wiedzieć. Trudno. Na jej przypadku widać jak procenty szybko potrafią zadziałać gdy delikwent spożywa na pusty żołądek. To przecież zawsze kończy się źle. Susan, kiedy się tego nauczysz, no kiedy?!
– Herbaty? – spojrzała na kobietę, kieliszek i jeszcze raz na kobietę. – No dobrze – westchnęła ale nie umiała i nie chciała odmówić sobie jeszcze tego kieliszka, którego również przechyliła. – Wyobraź sobie – odsunęła puste szkło zwracając się do dziewczyny jak do dobrej, starej koleżanki. – Przyleciałam tutaj aż z Seattle żeby pochować ojca. Rzuciłam firmę, zostawiłam faceta a okazało się, że wiesz… wiesz co? Stary wziął ślub z jakąś pindą i nawet nie raczył mi o tym powiedzieć – wsparła się łokciami o bar patrząc na blondynę wzrokiem „rozumiesz to?!”. – Na szczęście przyleciała ze mną kuzynka i facet też już zdołał dolecieć. Mało tego, ta suka jeszcze nie raczyła się pojawić. Zabiłabym ją… najchętniej – dodała już znacznie ciszej pociągając nosem i zamykając oczy. Jeszcze tego brakowało żeby rozkleiła się przy wódce. To byłby całkowity szczyt.


Inej Marlowe
towarzyska meduza
Susan Murphy
zabójczyni na zlecenie — gdzie tylko chcesz
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
I think my monster encourages your monster, right?
- Nie za opowiadanie kłamstw mi tu płacą - nie żeby Inej w ogóle potrzebowała tej pracy. Miała przecież swoją drugą, tą lepiej płatną i bardziej hmm satysfakcjonującą. W tym barze siedziała tylko po to żeby mieć dobrą przykrywkę i, żeby ludzie się nie dziwili, że stać ją na jedzenie, skoro nigdzie nie pracuje. Poza tym mogła tu też obserwować ludzi, którzy przychodzili i zwierzali jej się ze swoich smutnych żyć, a ona? Mogła udawać, że ją to obchodzi ulepszając swoje społeczne skille. - No to witam w klubie siostro - no bo kto lubił!? Inej nienawidziła się w ogóle źle czuć, więc raczej piła w bardzo kontrolowanych ilościach, a narkotyków nie brała i bez tego było jej ciężko się czasem opanować przed pokazaniem swojej prawdziwej twarzy.
- Miętowej - pokiwała głową, no i w sumie to jak powiedziała tak zrobiła. Nastawiła gdzieś wodę żeby się zagotowała, a później poszukała kubka, w którym taką herbatę mogłaby zaparzyć. Trochę się cieszyła tak szczerze mówiąc, bo to pierwszy raz kiedy komuś robiła herbatę w barze. Zapisze sobie ten moment w dzienniczku. - Wyobrażam sobie - kiwnęła głową i skupiła sie żeby wysłuchać wszystkiego co dziewczyna jej powiedziała. - Rodzinna drama, brzmi cóż... ciekawie - powiedziała i oczy aż zmrużyła słysząc o chęci morderstwa. No to jest coś o czym Inej, by chętnie posłuchała. - Tak? I co byś jej zrobiła? - Zapytała patrząc na nią z ciekawością. - W sensie chciałabyś ją na przykład udusić własnymi rękami czy na przykład nie wiem... wyciać jej serce z piersi? - Tak, to była taka zwykła rozmowa przecież. Całe szczęście zanim Marlowe się bardziej rozkręciła to woda się zagotowała i zaparzyła blondyce herbatkę, którą później podsunęła jej pod nos. - Wypił póki ciepłe - zadziwiała sama siebie jaka była miła dla obcej laski.

Susan Murphy
towarzyska meduza
catlady#7921
ODPOWIEDZ