29 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
2. Laurissa Hemingway
Posiadanie bratniej duszy jest człowiekowi bardzo potrzebne. Zawsze w trudnych chwilach, w momentach kiedy wszystko nagle się psuje, jest ta jedna drobna istotka która wesprze, przytuli czy zabierze w przyjemne miejsca by tylko pomóc drugiej osobie nie pogłębiać się w złych myślach. Tak było w przypadku, Laurissy i Tristana, którzy znają się praktycznie od dzieciaka. To z dziewczyną spędził swoje najlepsze wakacje w życiu, to ona wyrobiła u niego miłość do gofrów i co najważniejsze, zawsze gdy tego potrzebował była przy nim! Ostatnio jednak ich drogi się trochę rozeszły, gdy człowiek dorasta niestety ma coraz mniej czasu dla znajomych, a czas poświęcony na spotkania zabiera w okropnym stylu praca! Owszem praca aktora nie była taka jak pozostałe – nie pracował codziennie po kilka godzin, lecz od trzech do czterech dni w tygodniu, po kilkanaście godzin na planie!
Ostatnie ich spotkania miały kompletnie inny format niż zawsze, ponieważ doszło między nimi do namiętnego zbliżenia w postaci długiego pocałunku. Starał się o tym zapomnieć, nie to że mu się nie podobało – ponieważ dziewczyna jest naprawdę atrakcyjną kobietą, ale traktował ją bardziej jak swoją siostrę niż potencjalną partnerkę na żonę. Owszem dziewczyna byłaby idealną żoną, ale w trakcie pewnie pojawiłyby się pierwsze kwasy, co skończyłoby się kłótniami a ostatecznie nawet rozstaniem. Nie mógł sobie wyobrazić życia bez tak cudownej przyjaciółki, jej uśmiech sprawiał, że nawet teraz w tak najgorszym okresie Tristan potrafi się uśmiechnąć.
Prócz pracy to Tristan zbytnio nie wychodził nigdzie, zakupy zamawiał przez aplikacje, na świeże powietrze wychodził jedynie na taras, a kontakt z ludźmi ograniczył do minimum. Śmierć rodziców i bliźniaka kompletnie go przybiła, nie potrafił odnaleźć siebie i co najgorsze zaniedbywał tak długo kreowany wizerunek w świecie show biznesu. Kiedy dzisiaj dostał sms’a od Laurissy, wiedział że czeka go wyjście na zewnątrz. Była jedną z niewielu osób którym odmówić kompletnie nie potrafił, i zawsze było tak, jak dziewczyna zdecyduje (zwłaszcza teraz, gdy dowiedziała się o śmierci, nie ustępowała i odwiedzała go praktycznie codziennie po pracy).
- Dziękuję że mnie tutaj zabrałaś – powiedział do siedzącej naprzeciwko przyjaciółki. Dziewczyna doskonale znała jego ulubione miejsce, i zawsze gdy był już na tyle smutny, zabierała go tutaj na dobre jedzonko i dobrą zabawą we dwójkę. – Jak to robisz? Czemu nie potrafię ci odmówić?
powitalny kokos
nick
Właścicielka Fleuriste — i organizatorka imprez okolicznościowych
29 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Trochę to przykre... popadać w szaleństwo, byleby nie odczuć samotności.
5.

Jej terapeuta od dwóch lat powtarzał, że kluczem do pójścia na przód, jest znalezienie sobie zajęć, które pozwolą jej nie wracać stale do przeszłości. Z początku nie dbała o takie porady, ale teraz, po tylu miesiącach widziała w nich sens i stosowała je w życiu codziennym. Skupianie się na cudzych problemach było więc dobrym sposobem na odsunięcie się od własnych. Szczególnie teraz tego potrzebowała, kiedy Anthony wrócił do miasta, a ona czuła, że farmakoterapia nie jest już tak skuteczna, jak wcześniej. Wydawało jej się też, że od czasu tego felernego pocałunku, znajomość jej i Tristana ulegnie pogorszeniu, nie pierwszy raz poczuła się tak, jakby ktoś jej po prostu nie chciał, a myśl o tym stanowiła jedną z jej największych fobii. Tylko, że wiadomość o wypadku, w którym stracił bliskich szybko jej uświadomiła, że nie jest w stanie tak po prostu się odciąć. Potrzebował jej, a ona potrzebowała wiedzieć, że wszystko u niego dobrze. Dlatego go odwiedzała, pomagała mu i tłumaczyła sobie, że jego problemy są o wiele ważniejsze, niż to, że jej były pojawił się w mieście. Takie roszczenie pretensji do samej siebie o to, że się nad sobą użala może nie było dobrą strategią, ale jednak jej to pomagało nie zwariować.
Była nieco zmęczona, może nawet bardziej niż zwykle. Mimo tabletek nasennych nie spała dobrze od czasu spotkanie z Tonym, ale wierzyła, że towarzystwo przyjaciela postawi ją nieco na nogi, bo będzie musiała się zmobilizować i jemu samemu pomóc pozytywniej spojrzeć na świat, o ile można było tego po nim oczekiwać w obliczu tragedii, jaka go dotknęła.
- Nie dziękuj, sama jestem głodna po pracy - ocknęła się z własnych myśli, zła na siebie, że stale odpływała tracąc kontakt z otoczeniem. Nie chciała też za bardzo się nad nim rozczulać, aby nie poczuł się tym wszystkim przytłoczony, więc zdobyła się na to, by posłać mu nieco figlarny uśmiech. Jego pytania mimowolnie sprawiły, że przypomniała sobie o pocałunku, który był chwilą słabości, a z którego nic nie wyniknęło. - Daj spokój, gdybyś naprawdę chciał, potrafiłbyś mi odmówić - odparła więc w ten sposób, sięgając ustami do szklanki z lemoniadą, którą już zdążyła przynieść kelnerka. Taka prawda, odmawianie jej przychodziło innym zadziwiająco łatwo. Teraz po prostu Tristan był w gorszym stanie, dlatego wydawało mu się, że Laurissa posiada jakieś wybitne zdolności namawiania innych do czegoś, ale po prawdzie, nigdy nie była zbyt charyzmatyczna. - Jak się czujesz? - zagadnęła zaraz, by znów moc się skupić na nim, a nie na sobie. Potrzebowała rozmowy, o czymkolwiek, byleby słowa płynęły, nie pozwalając ciszy wedrzeć się do jej życia na zbyt długo. Wówczas by przepadła.

Tristan Hopkins
29 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Jego terapeuta, a jednocześnie jeden z bliższych kumpli od czasu wypadku powtarza mu jedno! Najważniejszym w życiu jest przeżycie żałoby po stracie bliskich, ale też nie można jej pozwolić pochłonąć każdy aspekt ludzkiego życia. Trzeba w życiu nastawić się, że prędzej czy później, i tak będziemy musieli pożegnać się z najbliższymi, a przyswojenie się do takiej rzeczywistości, potrafi szybciej wrócić do „normalnego trybu życia” – chociaż normalne to życie już nie będzie. Gdy Tristan skończył studia aktorskie był pełen strachu, przez swojego promotora, który uwielbiał u swoich podopiecznych stwarzać tremę czy poczucie strachu. Uważał on, że strach jest potrzebną emocją w życiu każdego aktora. Poczucie strachu, pozwoli wczuć się w każdą rolę – i nie będzie ona wymagała natłoku długich godzin, na nauczeniu się głupiej emocji. Poznał tego przyjaciela, przez innego swojego przyjaciela, który zamartwiony stanem Hopkinsa postanowił działać i zapisać go do swojego przyjaciela. Psycholog ten wmówił mu parę zdań, które ostatnio posłużyły mu jako tatuaż na prawym przedramieniu – Strach zabija marzenia! Strach zabija nadzieje! Strach zabija ludzi! Krótkie trzy zdania, a pozwoliły mu pozbyć się tego, z czym zmagał się przez tyle lat swojego studiowania!
Nie chciał męczyć swojej najlepszej przyjaciółki natłokiem swoich problemów, ale po śmierci najbliższych, to ona , Leigh i Ronnie stały się najważniejszymi dla niego ludźmi na świecie. Traktował dziewczynę jak taką siostrę, zawsze go wspierała gdy ten zmagał się nie tylko z problemami na studiach, ale też w życiu prywatnym czy gdy ponosił pierwsze miłosne zauroczenia! Posiadanie takiej przyjaciółki, jest jak wygranie szóstki w lotto, bądź znalezienie drogocennej monety na ulicy. Miał pieniądze, miał sławę, ale żadne pieniądze świata nie pomogą w znalezieniu takiej przyjaciółki jak Laurissa dla Tristana.
Sam oparł głowę lekko o stół, ponieważ tabletki nasenne przepisane przez przyjaciela zbytnio już nie pomagały, więc był nieco zmęczony jak ona! Napisał do agenta żeby odwołał dzisiaj jakiekolwiek zawodowe sprawy, a dzień ten chciał spędzić u boku swojej przyjaciółki.
- Mentalnie troszeczkę lepiej, ale fizycznie tak średnio! Jak pojawię się u swojego trenera to wyśle mnie na jakiś maraton tygodniowy ciągłego biegania – odparł żartobliwie, ale ostatnie wydarzenia, spowodowały że zaniedbał też swoje ciało, i będzie musiał na poważnie wrócić do treningów, inaczej będzie musiał się liczyć z dodatkowymi kilogramami które się u niego już pewnie pojawiły.
- A u ciebie jak? Chyba musimy pogadać o tym pocałunku naszym. Laurissa wiesz… - nie dokończył, a jedynie spojrzał się jej prosto w oczy. Jak tu powiedzieć, żeby jej nie urazić, że wolałby gdyby pozostali na etapie przyjaźni, niż przechodzić na krok wyżej, co mogłoby zniszczyć ich relacje którą już tak długo mają.


Laurissa Hemingway
powitalny kokos
nick
Właścicielka Fleuriste — i organizatorka imprez okolicznościowych
29 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Trochę to przykre... popadać w szaleństwo, byleby nie odczuć samotności.
Terapeuta Laurissy też stale mówił jej o tym, że musi iść do przodu. Kiedy przesadziła z lekami, a jej życie prawie dobiegło końca, w końcu sama uznała, że powinna coś ze sobą zrobić. Odratowali ją w szpitalu, ale nie było to wcale chwilą przepełnioną szczęściem, bo dotarło do niej, ilu ludzi przez nią odchodziło od zmysłów. Od tamtego czasu bardzo się za siebie wzięła, ale skłamałaby mówiąc, że zapomniała o przeszłości, jedynie... wyciszyła ją, ale ta nadal gdzieś była z tyłu jej głowy. Dlatego, kiedy Anthony ponownie pojawił się w mieście, wszystko wróciło do niej z taką siłą, jakby nigdy te wszystkie wspomnienia nie zniknęły. Gubiła się w tym, nie rozumiała całej tej sytuacji, ale co najważniejsze - wiedziała, że sobie z nią nie radzi. Czuła, że znów chciała wyłączyć emocje, sięgnąć po więcej alkoholu, bądź większą dawkę leków, ale na całe szczęście racjonalnie potrafiła sobie tego zabraniać. Dlatego też szukała sobie jak najwięcej zajęć, a fakt, że mogła pomagać i wspierać Tristana, skupiając się na jego problemach na pewno był w tym wszystkim pomocny.
- O - zaskoczyło ją dość pozytywnie jego stwierdzenie. Jeśli mentalnie czuł się lepiej, to na pewno dobrze to wróżyło. Uśmiechnęła się więc nieśmiało, ale na pewno z dużą dozą wsparcia. - Na pewno nie jest aż tak źle, nadal świetnie wyglądasz - poprawiła go bez cienia zawahania. W końcu byli przyjaciółmi, nie znali się od dzisiaj. Owszem, był czas, kiedy Laurissa sobie naprawdę okropnie radziła z samotnością, więc wtedy ten ich felerny pocałunek mocno zamieszał w jej głowie, przez co liczyła na więcej, bo była... była po prostu najżałośniejszą wersją siebie, ale to nie tak, że chciała zrobić coś, co mogłoby zachwiać to, co już mają. Pewnie dlatego tak ją zaskoczyło to, z czym Tristan wyskoczył. Speszyła się nieco, przez moment patrząc na niego z szerzej otwartymi oczami, bo nie wiedziała, co powinna mu powiedzieć. Osobiście wolałaby to wszystko zamieść pod dywan. Był okres przez który unikała przyjaciela przez to wszystko, ale jednak teraz byli tu wspólnie, więc dlaczego musieli o tym rozmawiać? Poczuła, że się nieco rumieni, chociaż powinna już wyrosnąć z takich reakcji. Prze to wszystko zapomniała, że zapytał co u niej, być może zapomniała nawet o powrocie Tony'ego. Wszystko przestało się na moment liczyć.
- Tristan, a o czym tu rozmawiać? - zbyła, zwyczajnie bojąc się tego tematu. Zamilkła tez na moment, kiedy kelnerka przyniosła im zamówienia, więc podjęła wypowiedź dopiero, gdy znów zostali sami. - Było minęło wiem, co powiesz, że to był przypadek i nic nie znaczył - udawała, że wcale jej to wszystko w jakiś sposób nie zabolała, ale wówczas naprawdę mocno ją to trafiło. Teraz jednak spróbowała się uśmiechnąć. - Rozumiem to, nie jesteśmy dziećmi - ostatnie trzy słowa kierowała pod swoim adresem bardzo często, a mimo to za rzadko, by w końcu wpoić to sobie do głowy.

Tristan Hopkins
ODPOWIEDZ