psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
#10

Nawet nie wiedziała jak to się stało, że znowu była na randce w ciemno, ale wcale nie czuła się jak mniejsza idiotka, niż za pierwszym razem. Właściwie to była jeszcze bardziej zestresowana i jeszcze gorzej się czuła. Nie chciała też popełniać znowu takiej samej gafy, dlatego przygotowała sobie plakietkę ‘jestem Darby’ i przykleiła ją na piersi, siedząc w takim miejscu, żeby nikt jej od wejścia nie przegapił. I trochę się czuła jak jakaś ankieterka, nawet kilka osób ją zapytało, czy jest z UNICEFU albo Greenpeace, ale szybko ich spławiła, ze zdenerwowanym śmiechem. Poza tym było jej trochę gorąco, bardziej ze stresu niż faktycznie dlatego, że w pomieszczeniu było ciepło i musiała cały czas wycierać ręce, żeby nie witać się z Loganem takimi mokrymi. Co rusz zmieniała pozycje i jeszcze po chwili poczuła, że chce jej się siku, ale nie mogła iść do łazienki, bo co jak go przegapi? On wejdzie, usiądzie tyłem do niej i nie zauważy jej plakietki? No na to nie można było pozwolić! Mimo że nie wiedział o plakietce… no ale mniejsza o to. Póki co wgapiała się intensywnie w drzwi, uśmiechała się w nieco wymuszony sposób (bo była zestresowana, ale hej, uśmiech jest potrzebny, żeby ją polubił!) i… .no wyglądała trochę jak wariatka. Ale nieważne, bo Logan się zjawił i w końcu mogła odetchnąć.
- Um cześć, no to tak.. to ja jestem Darby i… no cześć - przywitała się, mając totalnie pustkę w głowie. I niepotrzebnie się przejmowała tym, czy ma suche dłonie czy nie, bo zanim mu rękę podała, przypadkiem strąciła wazon z kwiatami stojący na stoliku, oblewając wodą stolik, Logana i krzesło też - o nie, przepraszam! - wykrzyknęła od razu, łapiąc za serwetki i próbując ratować sytuację. Pełnia gracji, oto ona. - Może jednak usiądziemy na dworze? Tu jest bardzo gorąco i bardzo morko... - rzuciła, marszcząc brwi, bardzo zmartwiona tym ile problemów właśnie narobiła.
babeczka
-
lorne bay — lorne bay
35 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
It isn’t the whole process of falling in love that scares me. No, it’s the worry that I’ve fallen for the wrong person again that does.
11.


Logan nie bardzo wiedział jak to się stało, że znalazł się na randce. Jeszcze randce w ciemno. Nie wiedział czy jest już gotowy na jakiekolwiek randkowanie. Niby jego ostatni związek nie należał do nie wiadomo jak szczęśliwych czy udanych, ale jednak Yen była sporą częścią jego życia. Niby też był ostatnio na randce z Zoyą, ale w sumie nie wiedział czy Henderson jest zainteresowana dalszym randkowaniem z nim. Nie wiedział czy chodziło o to, że jest jej szefem czy randka była nieudana czy po prostu… no może go nie chciała. Więc zaryzykował i zgodził się na randkę w ciemno z niejaką Darby. Uznał, że jak będzie słabo to po prostu wszystko zakończy się jednorazową przygodą. Oczywiście jeśli druga strona będzie zainteresowana takim rozwiązaniem. Nie był jednym z tych, którzy lubili wymuszać.
Trochę się spóźnił, bo założył, że skoro to randka to może będzie pił wino. Nie mógł więc jechać swoim autem, zamiast tego skorzystał z Ubera, co było błędem. Trafił mu się kierowca, który raczej nie znał miasta, bo wprowadził go w największe korki. Gdzie jednak Lorne Bay i tak miało małe możliwości, żeby się zakorkować. No ale nic, dojechał, nie dał żadnego napiwku i wbił do lokalu. Rozglądał się przez chwilę i w końcu zobaczył Darby. Opis, który dostał był pasujący do dziewczyny więc nie mógł się mylić. Po chwili zobaczył plakietkę i rozejrzał się po lokalu sprawdzić czy nie trafił na jakiś dziwny speed dating. Na coś takiego się nie pisał. Na szczęście MacLerie była jedyną z taką plakietką.
-Cześć. – Przywitał się jak już do niej podszedł. –Tak, widzę. – Wskazał z uśmiechem na jej plakietkę i też już wyciągnął rękę żeby jej uścisnąć i nie zdążył się przedstawić, bo biedny wazon stał się ofiarą wszechobecnego stresu i poddenerwowania. Później ofiarą zostały spodnie Logana, co trochę go zirytowało, ale złagodził sytuację w myślach tłumacząc sobie, że to tylko woda. Mogło być gorzej. –Nic się nie stało. – Wyszczerzył się i wziął od niej serwetkę i trochę sobie te spodnie przetarł, ale nie dało to absolutnie nic. –Jasne, brzmi jak rozsądna propozycja. – Zgodził się i nawet przepuścił ją przodem. –Nie jesteś chyba stąd, co? – Zagaił, bo podejrzewam, że jednak miała jakiś akcent. A jak nie to po prostu dziwnie mówiła, trudno.
sumienny żółwik
alemalpa#7279
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Darby niby powinna wiedzieć, że im bardziej się starała dobrze wypaść, tym gorszy efekt dostawała, ale… no jakoś nie mogła tego przeskoczyć. Jak wróci dzisiaj do domu, to pewnie będzie googlować jakieś kursy zachowywania się dobrze na randkach, czy coś w tym guście, żeby trochę się podszkolić i nauczyć robić lepsze pierwsze wrażenie. I no, najwyraźniej powinna już totalnie zrezygnować z randek w ciemno, bo te jej dawały dwa razy więcej stresu niż normalne! I… no w sumie… no dobra, może jednak nie powinna, bo to chyba był jedyny sposób, żeby jakąkolwiek randkę w ogóle złapała. Do tej pory albo nie orientowała się, że ktoś ją podrywa, albo że.. no ktoś chce ją spławić. Darby była beznadziejna w sprawy związkowe.
- Zwykle się aż tak nie denerewo….uje - rzuciła, próbując skłamać, ale że nie umiała kłamać, to trochę jej się literki poplątały i już sama nie wiedziała jakie głupoty wygaduje. A potem wzięła głębszy oddech, wstając i wychodząc z nim na dwór - do tego jest wiosna, Wattle Day za zakrętem i w ogóle… no ładna pogoda - dodała, chociaż trochę się obawiała, że jak wyjdą na dwór, to zobaczy jakieś burzowe chmury, które się zbierały nad nimi i zaraz będą musieli uciekać, bo zacznie padać. A potem usiadła na dworze i zmarszczyła lekko nosek - pochodzę ze Szkocji, ale w Australii jestem już od kilku lat - odpowiedziała, a potem przechyliła lekko głowę w bok - i odpowiadając na kolejne pytanie, to tak, Nessie to nasz krajowy skarb i dokarmiamy ją różnymi przysmakami, żeby spełniała nasze życzenia - i dodała, informację o którą nie prosił. No ale komu Szkocja nie kojarzyła się z tym sławnym potworem? No chyba mało komu! I jednak rozmowa o domu była dla niej przyjemną odskocznią od tego bałaganu, który zostawiła w środku do sprzątania biednym kelnerom... oby tylko jej do jedzenia za to nie napluli.
babeczka
-
lorne bay — lorne bay
35 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
It isn’t the whole process of falling in love that scares me. No, it’s the worry that I’ve fallen for the wrong person again that does.
Niech znajdzie pocieszenie w tym, że ta randka w ciemno mogła być gorsza. Mogła trafić na kogoś chamskiego, albo naprawdę obleśnego. Albo kogoś kto w sumie w żaden sposób nie spełniałby jej standardów wizualnych. Chociaż tak myślę, że to Darby to pasowałby taki uroczy nerd, który byłby równie niezręczny jak ona i mogliby sobie być oboje niezręczni i na świecie zostałaby zachowana równowaga.
-Spokojnie. Nie ma absolutnie nic czym musiałabyś się denerwować. – W końcu to randka w ciemno. W dodatku pierwsza. Niezobowiązująca. Jak się sobie nie spodobają to po prostu rozejdą się w swoje strony. Przecież to nie tak, że są wobec nich jakieś oczekiwania. Osoba, która załatwiła Loganowi tą randkę z pewnością nie oczekiwała, że wieczorem dostanie telefon z informacją o tym, że już niedługo będzie ślub. Sam Logan nastawiał się na dobrą zabawę nie robiąc sobie żadnych nadziei. Tym bardziej, że zdecydowanie nie był gotowy na żaden poważny związek. –Prawda. Masz jakieś plany na ten dzień? Świętujesz? – On to może sobie zrobi wolne z tej okazji i spotka się z bratem, albo może zaprosi Zoyę na jakąś kolację czy coś. Nigdy nie wiadomo. Poza tym… zawsze była opcja, że może randka się uda i Wattle Day będzie mógł spędzić z Darby.
-Kilka lat? – Uniósł brwi i pokiwał głową i zapewne zajęli sobie jakiś wolny stolik i jak Darby siadała to Logan przytrzymał kwiatki i wszystko co mogło zostać jej ofiarą. –Dlaczego przeprowadziłaś się akurat tutaj? – Zdążył zapytać, a zaraz został zasypany ciekawostkę o potworze z Loch Ness. –Oh, nie wiedziałem, że powinienem o to zapytać. – Odpowiedział rozbawiony i nawet przez myśl mu nie przyszło, żeby pytać o jakiegoś fikcyjnego stwora. No, ale teraz przynajmniej miał taką ciekawostkę.
-Mam nadzieję, że jesteś głodna. – Powiedział i w tym samym momencie pojawił się przy nich kelner, który dał im karty. Logan od razu zaczął przeglądać swoją.
sumienny żółwik
alemalpa#7279
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Gdyby Darby trafiła na kogoś chamskiego, to by się pewnie popłakała i zaraz uciekła. Była bardzo wrażliwa i teraz już z samego stresu trochę jej się chciało płakać, zwłaszcza jak oblała mu spodnie. A standardów wizualnych nie miała. Darby po prostu bardzo chciała miłości i czyjejś uwagi, przez Grizel prawie nie miała czegoś takiego, jak poprzeczka oczekiwań i desperacko poszukiwała uznania, którego nigdy nie dostawała. Więc jej związki do tej pory raczej były z takimi fatalnymi typami. I biorąc pod uwagę plany Logana żeby ją przelecieć, tym razem trafiła podobnie. A słodki nerd.. tak, pewnie by do niej pasował. Ale nie miałby zapewne odwagi powiedzieć na głos nic o swoich uczuciach, a ona by nie zauważyła, że się w niej kochał…
- Tak właściwie to świętuje podwójnie, w Europie teraz nadchodzi jesień, więc wiosnę już trochę świętowałam, a trochę świętuję drugi raz - wyjawiła, rumieniąc się nieco, bo wiedziała że to głupie. Ale z drugiej strony, europejskie i szkockie święta celebrowała całe życie, nie da się tego tak o, wywalić z głowy.
- A ty? Masz jakieś wyjątkowe plany? - zapytała zaraz potem, dumna z tego że chociaż trochę jej się głos przestał trząść. I siku jej się już nie chciało, więc to zdecydowanie było stresowe.
- Mój kuzyn tutaj mieszka, za niedługo będzie brać ślub - wypaliła, od razu ze zbyt duża ilością informacji - ma narzeczoną, która jest absolutnie wspaniała, świetnie do siebie pasują. Jak się na nich patrzy, to człowiek od razu wierzy w prawdziwą miłość - dodała z entuzjazmem, naiwnie trochę, ale oj tam. Czego Darby nie wie, to jej serca nie złamie.
- Znają się już kilka lat, ale dopiero niedawno się zaręczyli. Corvo mieszka na łodzi, to musi być fajna przygoda każdego dnia się na jednej budzić. No wiesz, jak piraci, ale bez okradania i zastraszania ludzi. Chciałeś być kiedyś piratem? - i okej, trochę oczywiście jej filtry nie działały i gadała zdecydowanie za dużo!
- Oczywiście że tak, to jedna z najważniejszych rzeczy u nas. Tak samo jak i o Outlandera i górali sporo osób pyta. I oczywiście o kilty. Założyłbyś? Dobrze byś w nim wyglądał - zasypała go kolejnym milionem słów, rumieniąc się jak wspomniała o kilcie. Totalnie miała do nich słabość! A Logan by w nich bardzo dobrze wyglądał!
- O tak, bardzo lubię jeść - pokiwała głową, a potem wzięła menu, tym razem przewracając nim tylko stojak z serwetkami.
babeczka
-
lorne bay — lorne bay
35 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
It isn’t the whole process of falling in love that scares me. No, it’s the worry that I’ve fallen for the wrong person again that does.
Zmarszczył brwi. –Czyli… mieszkasz w Australii i będąc tutaj świętujesz nadchodzącą jesień w Europie? – Trochę było to dziwne i w mniemaniu Logana bezsensowne, bo w sumie to po co w ogóle świętować którąkolwiek z tych rzeczy. To pory roku. Tak czy siak przyjdą, więc nie ma co robić z tego powodu nie wiadomo czego. No, ale wiadomo, kto co lubi. To, że on był gburowatym człowiekiem, który nie rozumiał takich rzeczy, nie oznaczało, że każdy musiał się dostosowywać do niego.
-Nie. – Pokręcił głową i podziękował kelnerowi, który zapewne przyniósł im w międzyczasie wodę. Logan od razu się swojej napił. –Prawdopodobnie będę pracować. Albo zrobię grilla z bratem czy coś. – Wzruszył ramionami. Pracowanie odpowiadałoby mu najbardziej. Przeszła mu też przez myśl Zoya, ale przecież nie wspomni o innej kobiecie będąc na randce w ciemno. Mijałoby się to trochę z celem.
-Przeprowadziłaś się tutaj dlatego, że twój kuzyn tu mieszka? Czy dlatego, że twój kuzyn bierze ślub? – Nie ogarniał za bardzo toku jej rozumowania, bo nie odpowiedziała też konkretnie na jego pytanie tylko zaczęła pierdolić o wszystkim. W pewnym momencie Logan się pogubił, ale też trzeba przyznać, że się wyłączył. Nie lubił pierdolenia o prawdziwej miłości i o ślubach i o tym jacy ludzie są szczęśliwi, bo biorą ślub. Jakby byli szczerze szczęśliwi to nie musieliby pierdolić o tym na prawo i lewo. Nawet na chwilkę się zniechęcił do Darby, bo gadała o tym z taką pasją, że pomyślał, że ta dziewczyna ewidentnie szuka kogoś z kim mogłaby się hajtnąć po pierwszych trzech randkach.
-Corvo. Ze Szkocji. – Powiedział bardziej do siebie niż do niej. Już wiedział o kim mowa. Nie było to jakieś szalenie popularne imię. A już na pewno nie było zbyt wielu Szkotów o takim imieniu. Już wiedział, że jest na randce w ciemno z kuzynką byłego chłopaka Zoyi. Jaki ten świat mały.
-Nigdy nie marzyłem o byciu piratem. – Uśmiechnął się. –Ale często w szkole przebierałem się za pirata. Dosyć szybki pomysł na strój. – To było całkiem miłe wspomnienie. Mama przyszywała mu do ramienia pluszową papugę.
-Nie założyłbym. To nie moja kultura, więc nie czułbym się z tym swobodnie. – Ponownie napił się wody i odstawił szklankę. –Kobiety też noszą kilty? – Zainteresował się.
Spojrzał znad swojego menu jak przewraca ten stojak, ale niczego nie skomentował. –Ja wezmę łososia. – Zadecydował i odłożył kartę, ale wstrzymał się z wołaniem kelnera, bo uznał, że poczeka aż Darby będzie zdecydowana.

darby maclerie
sumienny żółwik
alemalpa#7279
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Pokiwała głową z entuzjazmem - tak, właśnie tak. Ciężko się tak odciąć od swojego rodzinnego domu i otoczenia, nie masz takiego wrażenia? - zapytała zaciekawiona, czy on też tak miał, czy jednak nie. Nie znała go w końcu, a skoro byli na randce, czekało go jeszcze sporo podobnych pytań!
- I nie lubisz świętować rzeczy, zwłaszcza takich nietypowych? - zapytała jeszcze zdziwiona, bo nie wiedziała za bardzo jak ma interpretować jego słowa w tym momencie. - Masz brata? - zapytała zaciekawiona, unosząc brwi i łapiąc się okazji do dowiedzenia się czegoś więcej o mężczyźnie.
- Nie, dlatego że tutaj mieszka i że jest tutaj wspaniale. Mieszkanie w pobliżu mojej babci już takie wspaniałe nie jest, chyba że ktoś lubi jej… podejście do życia - pokiwała głową, powstrzymując się przed powiedzeniem czegoś więcej, bo nie chciała brzydko mówić o babci przy obcym facecie! A potem uśmiechnęła się.
- Ale to że mój kuzyn tu bierze ślub to same plusy. Może uda mi się złapać welon, zawsze mnie ciekawiło jakie to uczucie - dodała, paplając sobie w najlepsze dalej. - Jestem bardzo dużą fanką weselnych tradycji, zamierzam im pomóc we wszystkim i upiec najpiękniejszy tort weselny. Bo piekę, jestem w tym naprawdę dobra - zapewniła go, poważniejąc, kiedy wypowiedziała te słowa i nawet kiwając głową, na potwierdzenie swoich słów.
- Tak, dokładnie, większość ludzi w Szkocji nazywa się tak trochę oryginalnie jak my - zapewniła go, nie do końca odczytując dobrze jego reakcję i wyczuwając, że Logan go zna i wie o kim mówiła. Póki co była zadowolona, że nic więcej nie zepsuła i nie oblała go kolejną wodą. I że nie siedzieli w kompletnej ciszy, tylko rozmowa się toczyła.
- Wyglądałbyś dobrze jak pirat, mam nadzieję że nie miałbyś drewnianej nogi, ani haka. Życie z nimi na pewno było bardzo ciężkie, zwłaszcza w tamtych czasach. Nawet nie wiem jak oni zakładali te protezy tak, żeby się… no wszystko trzymało i nie paskudziło - przyznała, marszcząc nosek. Darby naprawdę potrafiła w sexy talk na randce, jak mało kto!
- Ale naprawdę dobrze byś w nim wyglądał - powtórzyła, chociaż tym razem już nieco rozczarowana, że tego nie zobaczy. Pozostało jej tylko wpatrywać się w niego i dodawać mu kilt w wyobraźni. - Właściwie to strój typowo męski, ale w tym momencie każdy może go założyć. Jak ze wszystkim, kobiety mogą nosić spodnie, faceci sukienki.. świat się otwiera - zapewniła go, tak jakby był przybyszem z przeszłości, a nie człowiekiem, który żył w tym samym świecie co ona i doskonale o tym wiedział.
- Ooo… a ja… - rzuciła speszona i zerknęła spanikowana w kartę, przeglądając ofertę różnych dań. - Makaron - zdecydowała, chociaż nie wybrała jeszcze jaki, ale nie chciała żeby na nią czekał z zamówieniem.
- Więc... jaka jest Twoja kultura? - zapytała zestresowana, bo kiedy zapadła na chwile cisza, wpadła w małą panikę!
babeczka
-
lorne bay — lorne bay
35 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
It isn’t the whole process of falling in love that scares me. No, it’s the worry that I’ve fallen for the wrong person again that does.
Zastanawiał się przez sekundę z wydętymi ustami, ale ostatecznie pokręcił głową. –Nie mam takiego wrażenia. – Odparł. Wierzył, że ludzie dostosowują się do swojego otoczenia, więc Darby powinna przyjąć lokalną kulturę zamiast świętować dwa różne święta na raz. Tym bardziej, że nie miało to raczej związku z jej religią. Nie chciał jednak o tym rozmawiać, bo to nie był temat na randkę. Poza tym Logan nie lubił rozmawiać o religii, wierzeniach i przekonaniach. To indywidualna sprawa.
-Nie lubię. Nie widzę sensu w świętowaniu czegoś nietypowego. – Zmarszczył brwi, a na pytanie o brata pokiwał tylko głową i napił się swojej wody.
-Czyli nie rozważałaś niczego innego? Pomyślałaś o przeprowadzce i od razu chciałaś przeprowadzać się do Australii? – Interesujący wybór. Zwłaszcza, że do Szkocji miała trochę daleko. No chyba, że chciała uwolnić się od tej babci tak bardzo, że nawet nie była zainteresowana jakimkolwiek wędrowaniem w rodzinne strony. Tutaj też spasował i postanowił nie pytać, bo jej osobiste potyczki z babcią brzmiały jak zbyt prywatna sprawa, żeby poruszać to przy pierwszym spotkaniu.
-Na twoim miejscu to bym się najpierw upewnił czy twój kuzyn i jego przyszła żona życzą sobie tego, żebyś im pomagała ze wszystkimi weselnymi tradycjami i tortem. – Ponownie napił się wody. –Z tego co wiem to panna młoda sama woli sobie załatwiać takie rzeczy. A ktoś nadgorliwy z rodziny, kto myśli, że może pomóc, zazwyczaj jest osobą, która rujnuje wyjątkowy wieczór dwójki osób. – Był na kilku weselach i widział jak różni członkowie rodziny potrafili zrujnować niejedno wesele, bo myśleli, że wiedzą lepiej co jest lepsze dla pary młodej. Darby sprawiała trochę wrażenie osoby, która mogłaby im to zrujnować.
-Ale go nie ubiorę. – Nie komentował już siebie w stroju pirata i nie miał zamiaru też komentować oryginalnych imion jej i jej kuzyna. Wolał udawać, że nie wie kim jest Corvo i uciąć temat jej rodziny. A co do kiltu, to może i świat się otwierał i faceci mogli nosić sukienki, ale Logan niespecjalnie chciał widzieć świat, w którym faceci te sukienki noszą. A jak ktoś lubi to niech to sobie robi we własnym towarzystwie. On nie będzie nosił sukienek i spódnic w kratę.
-Australijska. – Odpowiedział i skoro zdecydowała się na ten makaron to zawołał kelnera i zamówił sobie łososia i pozwolił, żeby Darby sama sobie zamówiła, bo jednak „makaron” było bardzo ogólnikowe. –Skąd pomysł na takie randkowanie? – Był ciekaw czy też została do tego tak zmuszona jak on.

darby maclerie
sumienny żółwik
alemalpa#7279
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
- A jakie masz? - zapytała w kontrze, zaciekawiona, bo naprawdę chciała się czegoś o nim dowiedzieć. Póki co był bardzo tajemniczym jegomościem, który… no sama nie wiedziała co, ale chciała wiedzieć!
- I jak to jest, lubisz mieć brata? Dogadujecie się? - tak, zamierzała go ciągnąć za język trochę i nieco więcej się o nim dowiedzieć. I… no wszystko co było związane z życiem z rodzeństwem było dla niej ciekawe, bo sama takowego nie miała. I chociaż robiło jej się trochę przykro, jak ktoś jej tak o tym przypominał, że sama nie miała nikogo poza babcią i zdystansowanym ojcem, to i tak była ciekawa.
- Tak, bo tutaj był Corvo i dobrze mu się żyło… więc się zdecydowałam - pokiwała głową, bo oczywiście nie przyszło jej na myśl szukanie innych opcji. Taka była, spontaniczna i głupiutka, co zwykle kończyło się… no lądowaniem w cukierni z penisami. Ale… no i tak była szczęśliwsza niż tam z Grizel, właśnie dlatego że wylądowała tak daleko.
- No jasne, bo jestem typowym pomocnikiem, zero wkładu własnego - odpowiedziała mu od razu, chociaż trochę mu się zrobiło przykro, że tak pomyślał! - To ich dzień i powinien być najpiękniejszy, pokonam dla nich smoka, jak poproszą - dodała, z przekonaniem, które było w pełni szczere. Bo Darby naprawdę chciała dobrze i mogła faktycznie smoka Lizzie pogonić dla nich! Mimo że nie wiedziała o jej miłości do Corvo, ani o jej pokrewieństwie z Rowan, a przecież się z nią przyjaźniła…
No i inna sprawa, że wciąż była sobą - pechowcem, który może złamać nogę na weselu albo coś w tym guście, ale hej no, na normalnych weselach też są czasem różne urazy.
- A… co lubisz nosić? - zapytała, trochę gubiąc się w tematach do rozmów, bo miała wrażenie, że Logan nie do końca jest zadowolony na randce. Chociaż bardzo się starała mu przypodobać, w końcu był bardzo przystojny i taki… no elegancki trochę też! Więc zamówiła jedzenie, mając nadzieję, że nie narobi sobie jeszcze większego wstydu niż do tej pory. I tak, wzięła makaron z łososiem, bo jakoś tak… no szukała uznania w oczach obcego typa.
- Nie jestem zbyt dobra w inne randkowanie… - odpowiedziała po chwili zastanowienia, uznając że nie ma co kłamać. - A ty? - zapytała zaraz potem, nieco mrużąc oczy i desperacko w swojej głowie szukając interesującego tematu do poruszenia. I oczywiście, zastała w swojej głowie kompletną pustkę.
babeczka
-
ODPOWIEDZ