aktorka — Eclipse Pictures
31 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
  • jeden
Chyba oszalała. Sam pomysł tych lekcji z obecną dziewczyną Remy'ego był już wystarczająco (łagodnie mówiąc) popaprany, ale żeby zgadzać się jeszcze na zorganizowanie ich w jego wytwórni?! Jakby mało jej było, że będzie go pewnie nierzadko widywać, kiedy już zaczną nagrywać właściwe sceny! A jednak... Głupi upór i jeszcze durniejsza duma nie pozwoliły jej się z czegokolwiek wycofać, zaś niezaspokojone ambicje nawet nie chciały brać pod uwagę jakiegoś innego nauczyciela. Lisbeth nie tylko była na miejscu, ale też - co Leah musiała w duchu przyznać nie bez nutki zazdrości - była jedną z najlepszych gimnastyczek artystycznych na świecie. Logicznie rzecz biorąc nie mogła trafić lepiej. Niesnaski i uczucia po prostu musiały się z tym jakoś pogodzić...
Na miejscu, jak zawsze, pojawiła się przed czasem. I to na tyle, że zdążyła się przebrać w leginsy i mocno luźną koszulkę oraz nieco się porozciągać. Lekcji samych w sobie i gimnastyki się nie obawiała. Jogę ćwiczyła od lat, więc ciało miała - jak sądziła - odpowiednio wyrobione, a kilka zajęć tańca i baletu, które miała w przeszłości - znów, jak przypuszczała - miało jej tylko pomóc. Nie wątpiła też we własną powściągliwość i profesjonalizm, więc i cała reszta powinna przebiec bez zarzutu. Mimo wszystko krążyło jej po głowie kilka myśli, a w sercu kilka uczuć, których wcale tak łatwo nie dawało się zignorować. Szczególnie wtedy, kiedy już Lisbeth do niej dołączyła...
- Dzień dobry - przywitała się odrobinę sucho, nie podnosząc się jednak nawet z podłogi ani z pozycji szpagatu poprzecznego, którego właśnie wykonała. - Od czego zaczniemy? - przeszła od razu do konkretów, dopiero po chwili podnosząc się z ziemi. W końcu nie spotykały się na żadne pogawędki, prawda? To po pierwsze. A po drugie... Skupiona na pracy nie przyglądałaby się tak intensywnie odbiciu Lisy w lustrze. I to z tą głupią myślą, której przecież miała się pozbyć podczas swojej wielomiesięcznej nieobecności - dlaczego ona...?

Lisbeth Westbrook
powitalny kokos
ejmi
gimnastyczka artystyczna — reprezentująca Australię
22 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła Remigiusa, wierząc, że przez nią był nieszczęśliwy i jednocześnie odebrała sobie jedyny powód do szczęścia.
20.

Niechętnie zgodziła się na te lekcje, a w zasadzie wcale się na nie nie zgodziła, bo nikt nawet nie pytał jej o zdanie. Uczenie byłej Remigiusa? Tej, której związek z blondynem rozbiła Lisbeth? Wprost wyborny pomysł, po prostu fenomenalny! Miała wrażenie, że Soriente w ten sposób chciał ją ukarać, ale przy tym nie rozumiała, jakie stanowisko do tego wszystkiego miała Leah. Zgodnie z założeniami Lisy, kobieta powinna jej nienawidzić. Miała ku temu wszelkie powody, a chociaż teraz Westbrook była z producentem, to jakoś tak... pamiętała doskonale czasy, kiedy o Corowa była zazdrosna i pomimo faktu, że teraz było to bezsensu, uczucie to zdawało się w dziwny sposób wciąż w niej trwać. Głupota, ale nic nie mogła na nią poradzić. Do studia pojechała oczywiście z Remigiusem, mając wrażenie, że ten obawiał się ucieczki Lisbeth i cóż... nie było to takim głupim pomysłem. Faktycznie szła do odpowiedniej sali jak na ścięcie, wchodząc do środka z dość zaciętą miną i zamiarem unikania kontaktu wzrokowego ponad wszystko. Przecież wiadomym było, że przyjaźni z tego nie będzie, ale co ważniejsze... Lisie po prostu przeszkadzało, że Leah znów miała pojawić się w życiu Remigiusa i to akurat teraz, gdy ich związek przeżywa pewnego rodzaju zawirowania. Nigdy nie czuła się pewnie, więc obawy były uzasadnione, prawda?
- Teorii - odpowiedziała od razu na jej pytanie, powitanie kwitując jedynie skinieniem głowy. Wcale ten dzień dobry nie był. Nie umknęło jej to, że Leah siedziała w szpagacie i jakoś tak... chyba nie do końca podobało jej się to, że potrafiła go zrobić. Była paskudna i dziecinna, ale cóż, to nie tak, że było to jakąś tajemnicą. Przy pierwszym spotkaniu rzadko kiedy kogokolwiek zachwycała. - Widzę, że jesteś rozciągnięta, to dobrze, odejdzie nam nieco roboty - oznajmiła, odkładając pod lustrem w rogu swoją torbę, z której zaczęła wyciągać różne przedmioty. - Przeglądałam scenariusz, a raczej... Remy mi o nim coś mówił, ma być kilka scen ze wstążką, ale powiedziałam już, że do tych będzie potrzebny dubler na pewno, my skupimy się na piłce i maczugach, ale zaczniemy od hula hop... miałaś z nim kiedyś styczność? - odwróciła się w końcu do kobiety, po czym ściągnęła z ramienia ostatni ze wspomnianych przedmiotów i pchnęła go po ziemi tak, żeby potoczył się w kierunku szatynki. Poprawiła też odruchowo czapkę, obawiając się chwili, w której tej będzie musiała się pozbyć... jeszcze nie teraz.

Leumeah Corowa
aktorka — Eclipse Pictures
31 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Leah miała wrażenie, że ostatnie osiem miesięcy w ogóle się nie wydarzyło. Że nie minęło. Że znajdowała się dokładnie w tym samym miejscu, w którym była tuż przed wyjazdem. Ignorowanie problemu nie zawsze dawało zamierzony efekt i Corowa właśnie się o tym przekonywała. Najpierw przy spotkaniu z Remigiusem, gdy jej uczucia względem niego okazały się mało obojętne i teraz po raz drugi, gdy łapała się na tych samych myślach i pozostawionych bez odpowiedzi pytaniach, co wtedy. Zdawało jej się, jakby to wczoraj Remy po raz kolejny odmawiał jej wspólnie spędzonego wieczoru na rzecz potrzebującej jego pomocy Lisbeth. Jego głos w jej głowie, powtarzający raz za razem, że przecież on i Lisa są tylko przyjaciółmi wciąż brzmiał tak wyraźnie i realnie. Gdyby mogła o tym mówić, ze szczegółami opisałaby ten jeden moment, kiedy przestała mieć jakiekolwiek wątpliwości, że jeszcze jakkolwiek się w tym przeklętym trójkącie liczy. Podobno czas i dystans leczył smutki i złamane serca, ale najwyraźniej nie wszystkie…
- Teorii? - powtórzyła za Lisbeth, nie nadążając ukryć lekkiego zaskoczenia. - To chyba możemy sobie darować, nie uważasz? - dodała już zdecydowanie bardziej obojętnie. Może gdyby sytuacja była inna, z większym (czy właściwie jakimkolwiek) podekscytowaniem podeszłaby do poważniejszego zgłębiania technik, figur czy nawet samego nazewnictwa. Może tym razem wystarczy, jak tylko nauczy się paru układów? Jutro pewnie będzie się wyklinać za same takie myśli, ale dziś, teraz chciała mieć to po prostu jak najszybciej za sobą.
Przynajmniej do czasu, gdy Lisa nie przedstawiła jej wyraźnie, jak sama widzi te najbliższe lekcje...
- Czekaj… Co powiedziałaś? - Leumeah zamarła nagle, ignorując pytanie o hula hop i pozwalając nawet wspomnianemu przedmiotowi ją ominąć i wylądować na posadzce. Nie odrywała od dziewczyny chłodnego spojrzenia. - Nie mam pojęcia, co zostało ci przekazane albo czy może czegoś nie zrozumiałaś, ale Remy wie doskonale, że nie zgadzam się na żadnych dublerów - podkreśliła twardo, pozwalając sobie po drodze na nutkę złośliwości. I tak starała się trzymać emocje na wodzy, choć w środku nielekko się w niej zagotowało. I choćby próbowała się oszukiwać, nie chodziło tylko o ambicje i chęć udowodnienia samej sobie, że z tym zadaniem również sobie poradzi… Nie. Teraz musiała jeszcze udowodnić coś Lisbeth. I najwyraźniej również Remigiusowi, skoro nie wybił pomysłu dublera z głowy swojej dziewczyny. - Jeśli wstążka wymaga większej ilości ćwiczeń i zwiększenia ich intensywności, to będziemy się spotykać częściej i na dłużej - dodała tonem nieznoszącym sprzeciwu, po czym schyliła się po hula hop i wystawiła je przed sobą, opierając na nim obie dłonie. - Od czasu szkoły nie miałam z nim styczności - i przyznała już odrobinę łagodniejszym tonem, wracając tymi słowami jak gdyby nigdy nic do pytania o hula hop. Dla niej nie było o czym dyskutować. Nie zamierzała zmieniać swojej decyzji.

Lisbeth Westbrook
powitalny kokos
ejmi
gimnastyczka artystyczna — reprezentująca Australię
22 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła Remigiusa, wierząc, że przez nią był nieszczęśliwy i jednocześnie odebrała sobie jedyny powód do szczęścia.
Nie leżało jej to wszystko, całe to spotkanie, sam fakt, że musiała tu pracować, a także to, że zatrudniona była także Leah. Inne dziewczyny pewnie próbowałyby pokazać się z jak najlepszej strony przed byłą ich faceta, wysyłać zawoalowany przekaz "to dlatego ciebie zostawił i wybrał mnie", ale Lisbeth wiedziała na wstępie, że na tym polu zawali. Po spotkaniu kobieta jeszcze bardziej nie będzie rozumiała dlaczego Remigius wybrał młodą Westbrook i co gorsza, najpewniej sama gimnastyczka także będzie się zmagała z takimi wątpliwościami.
- Gdybym uważała, że możemy sobie darować, nie wspominałabym o tym - odpowiedziała spokojnie, stwierdzając fakt, ale niestety, jak to z większością wypowiadanych przez nią kwestii bywa, zabrzmiała ona niezwykle chłodno. Nigdy nie należała do dziewczyn zapatrzonych w schemat królowej lodu, ale niemalże sztampowe zachowania z tej kategorii samoistnie wypełniały jej osobę, by na tym etapie już nawet nie zauważała ile ma braków w relacjach międzyludzkich. Obojętność starszej kobiety była jej nawet na rękę, chociaż ta nie miała potrwać długo i przez tą nagłą zmianę narracji Lisa oniemiała. Zamrugała kilka razy spoglądając na Corova, a następnie zmrużyła oczy, jakby szykował się na nią jakiś atak. Pozwoliła by na moment w sali zapanowała cisza, bo nigdy nie spieszyła się z własną odpowiedzią. Dopiero gdy jej brew uniosła się nieco, a ciężar ciała przeniósł na jedną nogę, jasnym było, że szykuje ripostę.
- Powiem więc, żeby wymienić scenę ze wstążką na inną - zawyrokowała, wzruszając ramionami. Sama niekoniecznie chciała się spotykać częściej i na dłużej. Już to co było zaplanowane to dla niej stanowczo "za często i zbyt długo". No, a wiedziała, że gdyby Leah poprosiła o więcej treningów, Remy by na to przystał, nie słuchając Westbrook. Ani myślała, by tak było, jednak na swoje usprawiedliwienie miała pewien dobry i mimo wszystko realny argument. - Opanowanie wstążki zajmuje lata, dopiero na zaawansowanym poziomie uczymy się ją opanować, planowałam ciebie nauczyć jakiegoś prostego ruchu, a do reszty podłożyć zawodowca, ale skoro nie chcesz, skupimy się na piłce, też potrafi być widowiskowa - wyjaśniła, by po raz kolejny, w tak lubianej przez siebie manierze - wzruszyć ramionami. Nie planowała się kłócić, więc w tych słowach brakowało przestrzeni na dalszą polemikę. Przynajmniej ucieszyło ją, że kobieta w końcu złapała za hula-hope, bo jako trenerka, tak samo jak jako zawodniczka, Westbrook była dość surowa. W zasadzie współczuła Leumeah, że będzie musiała się uczyć pod jej okiem, ale cóż, nie ona to wymyśliła.
- W szkole chyba tylko się nim kręci, prawda? - zapytała, nie czekając na odpowiedź. - W gimnastyce najważniejsze są wyrzuty, oczywiście w taki sposób, by za każdym razem dany przedmiot do ciebie wracał. Za stratę rekwizytu odejmuje się punkty... dużo punktów. Spróbuj przejść się wzdłuż sali delikatnie popychając hula-hop tak, by pozostawać z nim w kontakcie. Nie może się przewrócić, ani wpłynąć na rytm twojego kroku, śmiało - machnęła głową, zaplatając ręce pod biustem. Proste ćwiczenie połączone z teorią, od czegoś musiały zacząć.

Leumeah Corowa
aktorka — Eclipse Pictures
31 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Choć mijały dopiero pierwsze minuty tego spotkania, Leah już teraz łapała się na nerwowym zaciskaniu szczęki. Nastawienie Lisbeth oczywiście nie pomagało. To prawda, że może sama nie prezentowała się obecnie ze swojej najlepszej strony, ale miała swoje powody. Nie tylko miała najbliższy czas spędzić na treningach z obecną dziewczyną swojego byłego (na domiar złego - tą, dla której zostawił Corowa), ale też podważano jej możliwości jeszcze przed ich sprawdzeniem. To, czy to ją jakoś usprawiedliwiało (tym bardziej, kiedy sama się w tę sytuację wpakowała i uparcie decydowała się w niej pozostać), było już inną kwestią. Jakie wytłumaczenie dla tego całego chłodu i zdystansowanej (jak to odbierała Leah) wyższości mogła mieć Lisa? I jak ktoś taki mógł zainteresować Remy'ego?
- Oby tylko nie okazało się to stratą czasu - mruknęła już tylko, bardziej sama do siebie, niejako przystając na tę decyzję Westbrook, by rzeczywiście rozpocząć od teorii. Najśmieszniejsze (chociaż chyba bardziej tragiczne jednak), że gdyby nie stały po przeciwnych stronach jej własnych barykad, Leumeah mogłaby się tą gimnastyką artystyczną naprawdę zainteresować. Zamiast tego miała trochę wrażenie, jakby po raz pierwszy w życiu praca nad czymś miała jej sprawić nie tyle trudność, co prawdziwy problem.
- Komu powiesz? Reżyserowi? Remigiusowi? - pokręciła głową, powstrzymując się jednocześnie przed solidnym parsknięciem śmiechem i tym razem nieco większym wybuchem złości. Z jednej strony niezwykle rozbawił ją sam pomysł Lisbeth, że w jakikolwiek sposób mogłaby wpłynąć na jej film, z drugiej jednak... Jaką miała właściwie pewność, że Soriente w żaden sposób nie zaingeruje, jeśli dziewczyna przedstawi mu podobne argumenty? Że te nie przemówią również do reżysera, choreografów i całej reszty załogi? Co miałoby Lisbeth powstrzymać przed chociaż spróbowaniem uzyskania jakiejś reakcji i zmian z ich strony? Leumeah nie zamierzała na to pozwolić. Westchnęła ciężko. - Słuchaj - zaczęła tym razem już nieco spokojniej. - Nie twierdzę, że w miesiąc nauczę się tego, co ty przez lata. Nikt też tego ode mnie nie wymaga. Gdyby chcieli profesjonalną gimnastyczkę, to kogoś takiego by obsadzili w głównej roli. Chcę stąd wyjść, znając kilka układów, potrafiąc odtworzyć dobrze kilka figur i odnajdując się w niewielkim chociaż stopniu w gimnastycznej manierze, okej? Magia kina i postprodukcji zrobi resztę. Nikt nie wymaga od ciebie cudów. Tylko mnie nie dyskredytuj już na starcie. Sprawdź chociaż, czy naprawdę nie nadaję się, by zrobić chociaż parę kroków - wyłożyła najlepiej i najspokojniej, jak w obecnej sytuacji była w stanie. Miała wrażenie, że Lisbeth od początku podeszła do tych lekcji z przekonaniem, że nic z nich nie będzie. I kto wie, może rzeczywiście miało nie być - w końcu gimnastyka artystyczna była chyba najtrudniejszą dziedziną, w jakiej Leah chciała się podszkolić przed rolą - ale to mogła ocenić dopiero po kilku spotkaniach. Nie w chwili wejścia na salę treningową.
Sama nie pokażesz? - musiała prawie ugryźć się w język, by nie wypowiedzieć tych cisnących się wprost na usta słów. Nie przyszła się tu jednak wyzłośliwiać, nawet jeśli powstrzymywanie się przed tym było momentami trudne. Przytaknęła tylko i skierowała się w jeden z rogów sali, by dać sobie jak najwięcej miejsca na wykonanie ćwiczenia. Przy okazji rozluźniła nieco znów zaciśniętą mimowolnie szczękę. - Włączysz jakąś muzykę? - zaproponowała tylko jeszcze mimochodem. Wiadomo, że przy dobrej muzyce pracowało się przyjemniej i lepiej.
Zadanie nie brzmiało wcale trudno. Wystarczyło jednak kilka pierwszych prób, by zrozumiała, jak mylne było to wrażenie. Za pierwszym razem popchnęła hula-hop za mocno, przez co zamiast przejść spokojnie salę, musiała po nie podbiec. Za drugim użyła za mało siły, więc obręcz bardzo szybko się przewróciła. Za trzecim i czwartym zahaczyła o nią - raz biodrem, raz stopą - zmieniając zupełnie jej trajektorię. W końcu za piątym udało jej się przejść większość dystansu, spokojnie i delikatnie popychając obok siebie hula-hop, tylko pochylona mocno głowa, by cały czas mieć na oku rekwizyt, psuła pewnie efekt. Przez cały ten czas nie zerkała nawet w stronę Lisbeth. Wzdrygała się co prawda i przeklinała w duchu sfrustrowana za każdym razem, kiedy coś jej nie wychodziło - pewnie zdecydowanie częściej, niż gdyby nauczycielką nie była Westbrook - ale główną rzeczą, na której starała się skupić nie było to, jak wygląda w oczach dziewczyny (choć pojedynczych myśli na ten temat, przemykających jej po głowie, nie była w stanie oczywiście zatrzymać). Tylko na tym, by wyczuć rekwizyt i... jakoś się z nim dogadać.

Lisbeth Westbrook
powitalny kokos
ejmi
gimnastyczka artystyczna — reprezentująca Australię
22 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła Remigiusa, wierząc, że przez nią był nieszczęśliwy i jednocześnie odebrała sobie jedyny powód do szczęścia.
Cudem ugryzła się w język, by nie powiedzieć, że dla niej stratą czasu będzie to na pewno. Uznała jednak, że nie brakuje jej powodów do sprzeczek z Remigiusem, więc powinna się nieco pilnować, co wcale nie było dla niej taką oczywistością. Miała świadomość tego, że jej zachowanie do najlepszych nie należy, ale też skłamałaby mówiąc, że przebywanie w wytwórni i to jeszcze z byłą dziewczyną Soriente, jest dla niej przyjemnością. Była w tym wszystkim niesprawiedliwa, ale zwyczajnie się obawiała, że być może blondyn uzna, że popełnił błąd wybierając Lisę.
- Oczywiście, że Remigiusowi - odpowiedziała ścinając wątpliwości kobiety, czując przy tym, jak zaczyna się w niej gotować, bo może i nie została wyśmiana, ale lekka kpina zawisła w powietrzu. Przy tym Lisbeth była mistrzynią rozdmuchiwania podobnych podejrzeń i nade wszystko nie potrafiła znieść, gdy ktoś sobie z niej żartował. - Posłuchaj, nie planuję rujnować twojej roli, ale jak mam się pod czymś podpisać, to ma to być zrobione dobrze. Wolę, żebyś pokazała imponujący układ z maczugami lub z piłką, niż żenujący ze wstążką, ale to już jak wolisz, nie będę się kłócić - odpowiedziała półgębkiem. Ludzie patrzyli na wstążkę i myśleli, że wystarczy nią pomachać, aby wyglądała ładnie, zdążyła się już tego nauczyć na przestrzeni lat. Oczywiście planowała sprawdzić, jaki potencjał drzemie w Corova, bo nade wszystko była profesjonalistką, ale też umiała dośc rozsądnie ocenić, co będą w stanie osiągnąć nawet, gdy Leah okaże się być wybitnym materiałem do pracy.
- Na sucho łatwiej będzie nam się komunikować, jak będzie ci szło lepiej, to włączę - zapewniła, czekając na próby kobiety. Oczywiście nie odmawiała sobie słów komentarza, chociaż nie było w niej żadnej złośliwości. Zwyczajnie byłą wymagająca, ale nawet bardziej, niż od innych, to od samej siebie. Nigdy sobie nie odpuszczała, a teraz nawet wyniszczała własny organizm, wierząc, że tym samym wydłuży swoją karierę, bo przecież im mniejsze obciążenie na stopach, tym większe prawdopodobieństwo, że uniknie wykluczających ją kontuzji. Tak przynajmniej sobie to wszystko tłumaczyła. - Dobra, nie jest źle - oznajmiła po dłuższym czasie, w trakcie którego Leah musiała stale robić to samo. - Ale stań przodem do lusta i skoro musisz kontrolować hula hop, to kontroluj za pomocą odbicia, głowa uniesiona, wysoko na palcach, ramiona prosto, klatka piersiowa do przodu - wyrecytowała i męczyła ją tak jeszcze pół godziny, niczego nie zmieniając. - Będziemy trenować nad koordynacją i rozciągnięciem twojego ciała. Mam jedną choreografię z jakiś eliminacji, uprościmy ją o wyskoki i spróbujemy ciebie jej nauczyć. Usiądź, obejrzymy podczas rozciągania - zasugerowała, sięgając po laptopa, a następnie uruchomiła na nim jeden z występów, który na potrzeby tego posta można uznać jej występem i tak, wiem, że musiałam zamieszczać tu filmiku, ale uwielbiam je oglądać i cieszy mnie, jak ktoś ogląda je ze mną. - To nie jest układ dla żółtodziobów, więc nie myśl sobie, że chcę się skupić na wstążce i piłce dlatego, że w ciebie nie wierzę. Po prostu chcę, żebyśmy obie były zadowolone z efektów - mruknęła nieco pod nosem, bo podobne wypowiedzi nie przychodziły jej łatwo.

Leumeah Corowa
aktorka — Eclipse Pictures
31 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Chciała wierzyć, że Remy by Lisy nie posłuchał. Że zamiast stanąć po stronie swojej obecnej dziewczyny, wziąłby chociaż pod uwagę również zdanie Leumeah i może najlepiej nie opowiadał się za żadną z nich. Że ze względu na ich dawną relację, nie chciałby się angażować - nawet jeśli skłaniałby się w którąkolwiek ze stron - by nikogo w tym układzie nie skrzywdzić. A jednak miała wrażenie, że tylko sama siebie głupio oszukuje. Już podczas pierwszej rozmowy z Soriente po jej powrocie do Lorne Bay, mężczyzna zdawał się niespecjalnie przejmować czymkolwiek z nią związanym. Dlaczego teraz miałby zacząć? Lub chociaż brać pod uwagę jej uczucia? Albo spróbować zrozumieć?
Znów mimowolnie zacisnęła szczękę. Trochę przez własne myśli i fakt, że wciąż tak się przejmuje zdaniem byłego faceta. Trochę przez słowa Lisy - całkiem sensowne i zrozumiałe, które niestety jednocześnie sprawiły, że poczuła się trochę nieswojo. Czy naprawdę prezentowała się właśnie jak jedna z tych zarozumiałych gwiazd, które wiedzą wszystko lepiej, bo to one dostały rolę w filmie? Może Lisa nie powiedziała tego na głos, ale Leah to właśnie z jej słów odczytała. Czy raczej - filtrując je przez własne emocje, niepewności i irytację - to właśnie wyczuła. - Nigdy nie robię nic na pół gwizdka - podkreśliła już tylko wyraźnie, choć już odrobinkę, prawie niewyczuwalnie mniej pewnie. I to jedno zdanie odnosiło się właściwie do wielu aspektów. Do samej wstążki. Myśli, że mogłaby przystać na jakkolwiek żałosny układ. Faktu, że choć łatwo nie odpuści, to na słowach nie poprzestanie, tylko naprawdę zamierza się do tego wszystkiego przyłożyć. Obaw, do których oczywiście na głos by się nie przyznała, że może tym razem rzeczywiście przeceniała własne zamiary.
Mimo wszelkich animozji jednak ćwiczenie starała się wykonywać rzetelnie. Mimo powtarzania go raz za razem, mimo komentarzy Lisy i pomimo braku muzyki w tle, łapała obręcz i wracała do punktu wyjścia, by kolejna próba wyszła lepiej od poprzednich. Nie skomentowała tego na głos, ale sugestia Lisbeth, by ćwiczyć na wprost lustra i dzięki niemu kontrolować hula hop, okazała się naprawdę dobra. Nie tylko była w stanie poprawić całą sylwetkę, ale też lepiej dostrzegać błędy, które wytykała jej Westbrook i także szybciej je poprawiać. Aż do końca powtórzeń tego jednego ćwiczenia, praktycznie się nie odzywała. Szczękę zaciśniętą miała prawie bezustannie i stale musiała sobie przypominać, by rozluźniać dłonie. Motywacja i zwątpienie mieszały się w niej, tworząc ciężką do przełknięcia papkę. Najwyraźniej poza samą gimnastyką artystyczną, będzie musiała po godzinach popracować jeszcze nad własnym podejściem...
Powtórzyła ćwiczenie z obręczą jeszcze jeden raz i dopiero wtedy dołączyła do Lisy na podłodze przed laptopem. - Mam odtworzyć twój układ? - zapytała przy okazji trochę sceptycznie, jeszcze zanim cokolwiek zobaczyła. Nie brzmiało to dla niej zbyt zachęcająco. Z jednej strony naprawdę miło byłoby mieć taki filmik właśnie, do którego mogłaby sobie wracać również poza ich spotkaniami i z którym mogłaby się uczyć układu. Z drugiej... Może nie świadczyło to o niej zbyt dobrze, ale dziwnie się czuła z myślą, że miałaby coś powielać po kimkolwiek... a jeszcze po Lisie? Boże, była już po trzydziestce, Remy nie był jej pierwszym facetem, na dodatek sama wplątała się w całą tę sytuację... naprawdę w duchu była aż tak małostkowa?! - To ty? - rzuciła nagle szczerze zaskoczona, kiedy dziewczyna na ekranie laptopa rozpoczęła układ. Prawda jest taka, że nigdy nie widziała występów Lisbeth. Wiedziała tylko, że musi być dobra, skoro reprezentowała Australię na Olimpiadzie i zdobyła dla niej nawet brązowy medal. I może to głupie - a z pewnością krzywdzące - ale gdyby nie wiedziała lepiej, w życiu nie połączyłaby dziewczyny z ekranu z tą siedzącą obok. Chrząknęła, przerywając własny ciąg myśli i wracając spojrzeniem z Lisbeth na laptopa. Umknął jej przez to wszystko fragment występu, więc gdy filmik się skończył, stuknęła w spację, by odtworzył się ponownie. Naprawdę miała to powtórzyć? A przynajmniej jakąś tego część? Przecież dopiero co przez ponad pół godziny powtarzała jedno, proste ćwiczenie! Nie zamierzała jednak okazać (nie tylko Lisie, ale tak ogólnie) własnych niepewności. Skinęła więc tylko głową na słowa dziewczyny i... - To od czego zaczynamy? - dodała od siebie. Pracy było więcej, niż się głupio spodziewała, więc nie było czasu do stracenia.

Lisbeth Westbrook
powitalny kokos
ejmi
gimnastyczka artystyczna — reprezentująca Australię
22 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła Remigiusa, wierząc, że przez nią był nieszczęśliwy i jednocześnie odebrała sobie jedyny powód do szczęścia.
Prawda była taka, że Lisbeth nie dała Leumeah nawet powodu, by ta ją polubiła. Sama Corowa w gruncie rzeczy nie robiła nic złego, to Lisa za wszelką cenę zachowywała między nimi dystans. Daleka była od osób otwartych, ale też raczej nikt nie nazwałby ją specjalnie przyjacielską, nie dlatego, że była podła, a dlatego, że przez swoje skrycie i brak pewnych przyzwyczajeń, sprawiała wrażenie bezczelnej panienki. Teraz w dodatku nie czuła się pewnie w swoim związku, bo wiedziała, że sytuacja między nią, a Remigiusem nie należy do najprostszych i cholera, tak bardzo bała się, że Leah to zauważy. Nawet nie wykorzysta, ale już samo to, że mogłaby zauważyć, niesamowicie Lisę przerażało. Westbrook nie chciała uchodzić za kogoś, kto nie zasługiwał na producenta, nawet jeśli w gruncie rzeczy wiedziała doskonale, że właśnie tak jest.
- Dobrze - skinęła jedynie głową na jej słowa i nic więcej już nie dodała, nie czuła potrzeby, tym bardziej, że nie spotkały się tu dla towarzyskich pogawędek. Skupiły się na ćwiczeniu, chociaż Lisa o wiele lepiej czułaby się teraz nad grobem Margot, popalając papierosy ze stresu i zwierzając się martwej przyjaciółce ze wszystkiego tego, czego innym nie jest w stanie powiedzieć. No, ale realia były nieco inne, a chociaż w teorii Lisbeth była wolnym człowiekiem, a Remigius nie mógł jej niczego zakazać, ani nakazać, to wiedziała doskonale w jakiej sytuacji się znajduje i co do niej doprowadziło.
- Nie do końca otworzyć, Remy tłumaczył mi, że w miejscu ciężkich figur da się jakieś zbliżenie na twarz, czy na sam przyrząd rzucony w powietrze, więc unikniemy wyskoków i innych skomplikowanych elementów - wyjaśniła rzeczowo, pozwalając sobie pierwszy raz od dłuższego czasu na dłuższą wypowiedź. Prawdę mówiąc szła tym nieco na łatwiznę, ale tak jak Leah dziwnie czuła się z odtwarzaniem czegoś po Lisie, tak Lisa dziwnie czułaby się z układaniem choreografii nie dla siebie. Pokiwała jeszcze głową, potwierdzając, że to ona i posłała kobiecie przenikliwe spojrzenie, bo całkiem ją zaskoczyła jej reakcja. - Na występach noszę makijaż - mruknęła, nie wiedząc, co ma powiedzieć, czy w ogóle aktorce mogło chodzić po prostu o jakieś różnice w podobieństwie, czy może o coś więcej. W każdym razie z lekkim zawstydzeniem poprawiła czapkę z daszkiem, osadzając ją głębiej. Nie umknęło jej to, że Leah obejrzała nagranie ponownie, ale jej nagła chęć pracy chyba powinna być dobrym znakiem, prawda? - Od rozciągania... muszę poznać zakresy kątów w twoich stawach - jak zwykle podeszła do tej wypowiedzi aż nazbyt rzeczowo. - Prowadzenie hula-hop możesz ćwiczyć w domu, nie jestem do tego szczególnie potrzebna, jak już pokazałam o co ci chodzi - zauważyła i usiadła na przeciw niej, jedną nogę wyciągając do boku, drugą zginając, by rozpocząć je rozciągać. - Remy mówił, że jesteś wygimnastykowana - rzuciła luźno, ale kiedy zrozumiała, jak to brzmi, poczuła się tak, jakby sama sobie przywaliła w brzuch. Musiała się wówczas zarumienić, jak jakiś burak i chciała z miejsca zapaść się pod ziemię, tracąc przy tym azymut.

Leumeah Corowa
ODPOWIEDZ