about
Soothing
I'll make you feel pure
Trust me
You can be sure
I'll make you feel pure
Trust me
You can be sure
- Zauważyłeś, że twój ojciec wygląda jak Edward Cullen?
Nie chciałem tego powiedzieć na głos, ale słowa same jakoś tak wypływają, nim zdołam się nad tym głębiej zastanowić. W sumie całe to podobieństwo zauważyła moja siostra, a ja tylko poparłem jej tezę. Bo co mnie niby obchodzą czyichś ojcowie?
- Jesteście wampirami, czy coś? – ciągnę dalej, brnąc jeszcze bardziej w całe to bagno własnej głupoty. Oczywiste, że nie są, bo w innym wypadku Olson świeciłby się teraz niczym lampki choinkowe na balkonie naszej sąsiadki.
Siedzimy w szkolnej bibliotece wyłącznie przez własną głupotę. I wredotę nauczyciela geografii, który postanowił ukarać nas dwóch za spóźnienie i przydzielił nam dodatkową pracę domową. W parze, do cholery jasnej. Tak jakby samo zadanie nie było wystarczająco trudne. I mimo że Crane jest całkiem nowy, a ja jestem starym wyjadaczem Lorne Bay, kazał nam zrobić prezentację o tym, co nam się najbardziej podoba w tym miejscu.
Gryzę długopis, kiwam się na krześle i spoglądam na Olsona, który akurat bazgrze coś w zeszycie. Przez chwilę myślę, że może ma jakiś pomysł, ale jestem w błędzie.
- Halo, tu Ziemia - mówię i dźgam go pisakiem, który dopiero co trzymałem w zębach. - Houston, mamy problem.
Wiem, że jestem irytujący, ale skoro już utknęliśmy w tym we dwóch, to niech chociaż pomoże. Chyba łatwiej byłoby wykraść z rezerwatu kangura i wpuścić go do szkolnej klasy, niż się za to zabrać.
Ollie Crane
Nie chciałem tego powiedzieć na głos, ale słowa same jakoś tak wypływają, nim zdołam się nad tym głębiej zastanowić. W sumie całe to podobieństwo zauważyła moja siostra, a ja tylko poparłem jej tezę. Bo co mnie niby obchodzą czyichś ojcowie?
- Jesteście wampirami, czy coś? – ciągnę dalej, brnąc jeszcze bardziej w całe to bagno własnej głupoty. Oczywiste, że nie są, bo w innym wypadku Olson świeciłby się teraz niczym lampki choinkowe na balkonie naszej sąsiadki.
Siedzimy w szkolnej bibliotece wyłącznie przez własną głupotę. I wredotę nauczyciela geografii, który postanowił ukarać nas dwóch za spóźnienie i przydzielił nam dodatkową pracę domową. W parze, do cholery jasnej. Tak jakby samo zadanie nie było wystarczająco trudne. I mimo że Crane jest całkiem nowy, a ja jestem starym wyjadaczem Lorne Bay, kazał nam zrobić prezentację o tym, co nam się najbardziej podoba w tym miejscu.
Gryzę długopis, kiwam się na krześle i spoglądam na Olsona, który akurat bazgrze coś w zeszycie. Przez chwilę myślę, że może ma jakiś pomysł, ale jestem w błędzie.
- Halo, tu Ziemia - mówię i dźgam go pisakiem, który dopiero co trzymałem w zębach. - Houston, mamy problem.
Wiem, że jestem irytujący, ale skoro już utknęliśmy w tym we dwóch, to niech chociaż pomoże. Chyba łatwiej byłoby wykraść z rezerwatu kangura i wpuścić go do szkolnej klasy, niż się za to zabrać.
Ollie Crane