instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Nie była już tą samą dziewczyną, którą była jeszcze kilka lat temu. Nie uciekała od zobowiązań, będąc przekonaną o tym, że szczęście przy boku drugiej osoby nie było jej pisane, ponieważ za jej plecami cały czas czyhało zagrożenie związane z działalnością jej ojca. Kiedy poznała Grishama, początkowo nadal tkwiła w tym przeświadczeniu, ale ono zacierało się z czasem, aby później przybrać na sile. Przez pewien czas żałowała, że dopuściła bruneta tak blisko siebie, ponieważ to ściągnęło na niego kłopoty, przed którymi Gale ostatecznie uciekła. Teraz jednak znajdowali się z daleka od Monterey, z daleka od problemów, które tam pozostały, a zatem nie było już przeciwwskazań, które zmusiłyby ją do tego, aby ponownie zacząć trzymać się na dystans. To wszystko było już przeszłością, dzięki czemu ona mogła skupić się na budowaniu z nim związku na normalnych zasadach. Oznaczało to między innymi tyle, że mogła myśleć o nich przyszłościowo i planować rzeczy, których rok temu nie chciałaby planować.
Pokręciła lekko głową, w ten sposób chyba chcąc dać mu do zrozumienia, że nie spodziewała się po nim innej odpowiedzi. Nie oznacza to jednak, że uważała tę za nietrafioną, ponieważ i ona nie miałaby nic przeciwko temu, aby dzisiejszy wieczór zakończyć w gorącej wodzie z drinkiem w ręce. Była to jedna z tych wizji, które sprawdzały się nie tylko w pojedynkę, a we dwoje były wręcz jeszcze bardziej kuszące. Dopóki Gale pomieszkiwała u Franka, powinni wykorzystać te możliwości do skraju, ponieważ później nie będzie im dane delektować się czymś podobnym, no chyba, że któreś z nich wygra nagle los na loterii. - W końcu? - zapytała, kiedy już nabiła na widelec odrobinę jedzenia, która niestety do jej ust nie dotarła. Zatrzymała się w połowie drogi, ponieważ słowa jej partnera najwyraźniej nie spodobały jej się. Zmarszczyła nos i spojrzała na niego tak, jakby właśnie poważnie jej podpadł, ale w rzeczywistości była przekonana, że wyłącznie się z nią droczył. - A niby kiedy wybrałam coś źle? - zapytała, ciekawa tego, czy faktycznie zdoła coś przytoczyć. W międzyczasie wetknęła sobie do ust to, co wcześniej nabiła na widelec, po czym wydała z siebie pomruk zadowolenia. Jedzenie nie tylko dorównywało wyglądem miejscu, w którym się znajdowali, ale przede wszystkim przebijało smakiem większość potraw, które Gale dane było jadać w restauracjach w Monterey. Dobrze zatem, że ze swoją pierwszą randką wstrzymali się do momentu, w którym oboje mieszkali już w Australii, bo może właśnie dzięki temu trafili w znacznie lepsze miejsce. Z drugiej jednak strony, Gale była pewna, że do określenia tej randki mianem idealnej wystarczyła jej sama obecność Grishama.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
W takim razie nie pozostało im nic innego jak dalej snuć plany, a później je realizować, co Grisham robił z ogromną przyjemnością. Po tym jak Gale zarysowała przed nim wizję wspólnego mieszkania, on już teraz nie mógł doczekać się momentu, w którym będą mogli zabrać się za realizację tego. Chciał wykonywać z nią kolejne kroki i budować swoją przyszłość, wielu rzeczy, podobnie jak ona, tak naprawdę doświadczając dopiero pierwszy raz. Chociaż on nigdy nie wzbraniał się przed poważnymi związkami, nigdy tak naprawdę nie mógł pochwalić się na tyle długim stażem, żeby rozważać z tą osobą zamieszkanie razem, a co dopiero coś więcej. Z Hobart było inaczej. Przy niej był pewny, że chciał tym wszystkim się zająć i chociaż jakaś jego część chciała tego już teraz, wiedział, że warto będzie na to poczekać, dlatego był cierpliwy.
Po długiej podróży jaka ich czekała przed powrotem do Lorne Bay, relaks w ciepłej wodzie z drinkami brzmiał niezwykle kusząco, dlatego Grisham tym bardziej uważał, że warto jest skorzystać z jacuzzi, skoro jedno akurat mieli obecnie na wyłączność. Kiedy zaczął droczyć się ze swoją partnerką, spostrzegł to jej spojrzenie, które miało być dla niego ostrzeżeniem, ale w tej chwili zamiast lęk wywołało jego zadowolenie, dlatego uśmiechnął się triumfalnie, nie spiesząc się z odpowiedzią. Dał sobie czas na to, żeby nabić jedzenie na widelec i dopiero jak uniósł go na wysokość ust, odezwał się. - Pamiętasz tę głowę z twojego mieszkania w Monterey? - zapytał i przechylił głowę nieznacznie na bok, nie spuszczając wzroku z brunetki, której przez cały czas uważnie się przyglądał. - Przez nią pierwszy raz zwątpiłem w twój gust - rozwinął po chwili swoją myśl i uśmiechnął się zaczepnie do Gale, a nim ona zdążyła jakoś na to zareagować, Grisham wpakował sobie do ust porcję jedzenia, która wciąż znajdowała się na jego widelczyku. I to, co przed chwilą powiedział, wcale nie było kłamstwem. Brunet rzeczywiście był na początku zaskoczony takim wyborem ozdoby, szczególnie, że jej umiejscowienie nie sprzyjało pozytywnemu odbiorowi - z początku miał wrażenie, że ktoś ją cały czas podglądał, ale… No właśnie, jest jakieś ale. Rzecz w tym, że teraz do tej figurki miał pewien sentyment, dlatego nawet jeśli się jej czepiał, to jednak wiązała się z pozytywnymi wspomnieniami, bo przywoływała w jego głowie mieszkanie brunetki, w którym ich znajomość się rozwijała. Nie zmienia to jednak faktu, że wybór takiego elementu wystroju wciąż go dziwił.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Liczyła na to, że ją zaskoczy i to rzeczywiście mu się udało. Kiedy wspomniał o jakiejś głowie, Gale potrzebowała dłuższej chwili, aby połączyć ze sobą fakty. Dopiero po kilkunastu sekundach dotarło do niej co tak właściwie miał na myśli, a to sprawiło, że na jej ustach pojawił się rozbawiony uśmiech. Rzeczywiście, w tej jednej kwestii musiała przyznać mu rację. Ten element wystroju był szczególnie oryginalny, a przez to nie do końca rozumiany przez większość jej gości. Szczerze? Gale także nie do końca była w stanie pojąć, jak to paskudztwo mogło komukolwiek się spodobać, ale dla niej także miało ono wartość sentymentalną. Teraz, kiedy Grisham poruszył ten temat, za jej uśmiech odpowiadało nie tylko rozbawienie, które było skutkiem jego słów, ale przede wszystkim także całkiem przyjemna nostalgia, która wiązała się z tymi aspektami jej życia w Monterey, za którymi naprawdę tęskniła, a takich, choć mogło być to zaskakujące, również istniało kilka. - To pewnie dlatego, że to nie ja odpowiadałam za jej zakup - sprostowała, a później wetknęła sobie do ust kolejny kęs jedzenia. Miała dla niego oczywiście całą historię, z której opowiedzeniem odrobinę zwlekała, w ten sposób chcąc chyba podsycić jego ciekawość. - Dostałam ją od Scotty, kiedy zdecydowałam się wyprowadzić z domu rodzinnego. Kupiła mi ją chyba w ramach kary za to, że już nie będę z nimi mieszkać, a później założyła się ze mną, że nigdzie jej nie postawię. Dostałam od niej pięćdziesiąt dolarów za pierwszy miesiąc trzymania jej na widoku, a później… po prostu tam została - wyjaśniła, po czym sięgnęła po szklankę z wodą, z której upiła kilka większych łyków, zanim ponownie zabrała się za jedzenie. - Żałuję, że nie zabrałam jej ze sobą. Idealnie współgrałaby z twoimi klamotami - rzuciła zaczepnie, a na jej twarzy ponownie wymalował się uśmiech. Swoją drogą, skoro już teraz mieli tak odmienne gusta w kwestii wystroju, urządzenie wspólnego mieszkania może okazać się dla nich nie lada wyzwaniem. Niejednokrotnie udowodnili już jednak, że kiedy im zależało, potrafili iść na kompromisy, a skoro ustalone zostało, że oboje bardzo chcieli wykonywać razem kolejne kroki, w tym aspekcie na pewno również im się to uda. A jeśli nawet wygeneruje to między nimi jakieś problemy, te na pewno i tak będą po stokroć przyjemniejsze od tych, z którymi mierzyć musieli się wcześniej, więc może tak naprawdę okażą się dla nich prawdziwą przyjemnością?

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Jak widać czasem nawet najbrzydsze rzeczy mogą się człowiekowi spodobać, jeśli tylko wiążą się z nimi odpowiednie wspomnienia. Dla nich właśnie tak było z tą straszną głową, która podczas jego pierwszych wizyt u Gale przyprawiała Grishama o dreszcze, jednak kiedy teraz o niej myślał, jedynie się uśmiechał. Chociaż miała ona niewielki związek z ich relacją, to w niczym nie przeszkadzało, ponieważ istotne w niej było to, że zapadła mu w pamięć i kiedy myślał o niej, automatycznie wracał wspomnieniami do mieszkania, w którym spędzili tak wiele szczęśliwych chwil. Było też parę tych mniej pozytywnych, ale o nich Hogarth nie chciał myśleć. Miały zostać w przeszłości, w Monterey i nie wracać do nich pod żadną postacią. Nawet jeśli one też miały jakiś wpływ na to, jak obecnie wyglądała ich relacja, brunet i tak wolał zostawić je za sobą.
Kiedy Gale zaczęła opowiadać mu historię tej głowy, brunet odłożył widelec na talerz i oparł głowę na dłoni, uważnie jej słuchając. Lubił słuchać jej historii, pozwalały mu dowiedzieć się czegoś więcej na jej temat, a poza tym… Po prostu należała do tych osób, które potrafiły opowiadać historię i nie plątały się w nich tak, że po pierwszym zdaniu można było się w nich zgubić. Była też jedna rzecz, która przemawiała za tym, że Grisham tak chętnie jej słuchał - szalenie lubił dźwięk jej głosu. Było w nim coś takiego, że mógłby go słuchać i słuchać, nawet jeśli Gale czytałaby mu książkę telefoniczną. - Może mógłbym zgodzić się na to, żebyśmy rozejrzeli się za jakąś małą… Maleńką głową, podobną do tamtej, żeby postawić ją po drugiej stronie ramki - zaproponował w ramach pewnego kompromisu. Chciał, żeby w jego mieszkaniu, które tak naprawdę stało się ich wspólną oazą, znajdowały się przedmioty ważne dla nich obojga. I chociaż nie było możliwości, żeby odzyskać tamtą konkretną głowę, jeśli Hobart wyrazi taką chęć, brunet nie miałby nic przeciwko temu, żeby poszukali czegoś podobnego. Może nie będzie to już ta głowa, ale nawet jej zastępstwo powinno dać sobie radę z przywodzeniem na myśl odpowiednich wspomnień, a czy nie o to chodziło w takich gadżetach? I właśnie dlatego jego propozycja nie wydawała się być tak złą opcją. Co się zaś tyczy tego, że tamtą głowę uważał za obrazę dla dobrego smaku… Cóż, przyzwyczaił się do niej na tyle, że ponowne obcowanie z takim potworkiem nie powinno już robić na nim wrażenia, więc tu akurat nie dostrzegał żadnego problemu.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Sentymenty bywały piękne, ale potrafiły być także wyjątkowo paskudne, o czym Gale przekonała się kilka miesięcy temu. Podobnie jak Grisham, ona także miała w swojej pamięci kilka elementów, które kojarzyły jej się z nim. Figurki, które przypominały tamtą graciarnię w jego mieszkaniu, piosenki, do których bawili się na festiwalu, czy choćby zapach jej ulubionej kawy, którą on jeden przyrządzał w odpowiedni sposób. Kiedy wyjechała, a ich relacja uznana została za zakończoną, Hobart wracała do niego myślami za każdym razem, kiedy któraś z tych rzeczy zaczynała majaczyć na horyzoncie. Innymi słowy myślała o nim całkiem często, choć przecież wcale tego nie chciała. Pragnęła się z niego wyleczyć, ale to wychodziło jej na tyle marnie, że kiedy tylko znów pojawił się w jej zasięgu, zapragnęła go odzyskać. I chyba kłamstwem nie byłoby stwierdzenie, że to właśnie przy nim jej życie nabierało nie tylko sensu, ale również rozpędu, ponieważ od przyjazdu do Australii cały czas stała w miejscu, a teraz na nowo zyskała siły do tego, aby posuwać się naprzód. A to akurat robić chciała już wyłącznie z nim.
Kiedy zaczęli tę dyskusję, Hobart wcale nie czuła, że czegokolwiek jej brakowało. Jasne, tęskniła za swoją siostrą, a także za tą częścią rodziny, która w ostatnim czasie nie była im zbyt przychylna, ale czy to oznaczało, że czuła potrzebę ściągania tu jakichś pamiątek? Jeśli nawet, do tej pory nie była tego świadoma, dlatego nie oczekiwała od Grishama podobnych propozycji. Ten najwyraźniej znał jej potrzeby jeszcze lepiej niż ona, ponieważ jego słowa wywołały na twarzy Gale szeroki uśmiech. Nie odpowiedziała mu od razu, najpierw lekko pokręciła głową, a później, po raz kolejny tego wieczora sięgnęła po jego rękę. Była to jedyna forma kontaktu, na którą mogła pozwolić sobie, kiedy siedzieli przy stole naprzeciw siebie, a przecież bardzo lubiła czuć z nim bliskość w trakcie rozmowy, zwłaszcza teraz, kiedy za sprawą jednego zdania potrafił sprawić, że ogarniało ją to przyjemne ciepło. - Mówiłam ci już, że cię kocham? - odezwała się w końcu, właśnie w takich chwilach czując to najwyraźniej. Może ktoś inny wcale by tego nie dostrzegł, ale w tych drobnych deklaracjach Gale doszukiwała się tego, jak wiele dla niej robił, co sprawiało, że szalała za nim jeszcze bardziej. I teraz zapragnęła mu o tym przypomnieć, tym bardziej, że odkąd na nowo zaczęli budować ze sobą ten związek, Hobart nie zebrała się jeszcze na żadne wyzwania, nie chcąc niepotrzebnie niczego przyspieszać, a jednak ta chwila wydała jej się odpowiednia do wspomnienia o tym, co do niego czuła. Odkąd powiedziała mu to po raz pierwszy, jej uczucia ani na moment nie stały się słabsze. Cały czas kochała go tylko mocniej.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
To jest coś, nad czym trudno jest zapanować. Taka już jest kolej rzeczy, że pewne przedmioty zaczynają kojarzyć się nam z osobami, miejscami, a także konkretnymi wspomnieniami, przed którymi później mogłoby chcieć się uciec, ale w otoczeniu tych przedmiotów jest to niemożliwe. Grisham również to przerabiał, w końcu jego mieszkanie w San Jose wiązało się z wieloma wspomnieniami z Gale, a po jej ucieczce nie miał możliwości uwolnienia się od nich. To utrudniało mu ruszenie naprzód i przez to cały czas za Hobart gonił. Co z jednej strony było problematyczne, bo przez dłuższy czas wyglądało tak, jakby podążał za nieuchwytnym duchem, ale z drugiej strony… Właśnie dzięki temu znalazł się w miejscu, w którym był obecnie, a w nim był naprawdę szczęśliwy.
Chociaż jej sytuacja rodzinna była skomplikowana, Grisham zdawał sobie sprawę z tego, że mimo wszystko była z nimi blisko związana i nawet jeśli nie mówiła o tym na głos, na pewno za nimi tęskniła. Wystarczyło popatrzeć na nią jak opowiadała o tej głupiej głowie, którą dostała od siostry. To właśnie zrodziło w jego głowie pomysł, którym przed chwilą podzielił się z Gale. Chciał, żeby ona również miała tu jakąś cząstkę domu. Przez to, że większość swoich rzeczy zostawiła w Monterey, nie mogli liczyć na te same rzeczy, ale rozejrzenie się za jakimś zastępstwem uznał za dobry pomysł, który wart jest rozważenia i gdy tylko spostrzegł jej reakcję na tę propozycję, ogarnęło go zadowolenie i radość. Cieszył się z tego, że pomyślał o tym, ponieważ mógł jakoś ją uszczęśliwić. - Kiedyś mogło mi się to obić o uszy - przyznał z wymalowanym na twarzy uśmiechem i delikatnie ścisnął jej dłoń. Jak widać ich pierwsza poważna randka układała się niezwykle dobrze i wyglądało to w ten sposób do samego jej końca, zarówno podczas pobytu w restauracji, jak i wtedy, gdy wrócili do jej domu, gdzie prędko nie położyli się spać. Zgodnie z zapowiedziami, Gale rzeczywiście nie dała mu szybko zasnąć, a Grishamowi i tak się do tego nie spieszyło, ponieważ chciał jak najwięcej wycisnąć z tego dnia. A poza tym bawił się tak dobrze, że w ogóle nie zwracał uwagi na zmęczenie, które przegrywało w starciu z towarzystwem Hobart. Była to nierówna walka, ponieważ Hogarth niezależnie od okoliczności zawsze będzie stawiać właśnie na Gale.
KONIEC
Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ